Nulla dies sine linea!

46

Latest post of the previous page:

Norma wyrobiona: 10Nv. Łącznie do tej pory 380k znaków.

Została mi scena kulminacyjna, potem wg planu miało już być tylko rozwiązanie. Niemniej jednak zastanawiam się, czy takie zakończenie nie będzie za bardzo rozczarowywać. Boję się, że wszystko idzie za szybko, że czytelnik będzie miał niedosyt, że poczuje się oszukany takim właśnie zakończeniem. Może w nocy przyjdą mi do głowy jakieś pomysły...
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

47
Ładnie pognałeś. Jestem pod wrażeniem, jak zwykle. Podobnie jak fragmenty z sb - całkiem niezłe, one żyją. Więc myślę, że jest dobrze, na pewno przyzwoicie, a jak podszlifujesz to może wyjść coś naprawdę bardzo dobrego. 400k i już gnasz do zakończenia? To takie krótkie z zamiaru miało być? ;)
Pisarz miłości.

Nulla dies sine linea!

48
Dzisiaj tylko 13k znaków zwartego tekstu, plus trochę poprawek tu i tam. Łącznie 395k tekstu. Dotarłem do końca, ale szczerze mówiąc, szło mi bardzo powoli. Czułem się jak chłopiec, który zmajstrował bombę wg podręcznika małego terrorysty, ustawił ją w hali na odludziu, nałożył hełm, uciekł za stertę gruzu, nacisnął guzik - a bomba zrobiła psss ... pyk. Taki płomyczek z zapalniczki i trochę dymu.

Jutro bieganie za obronami, pojutrze jadę po dzieci, w środę obrony, więc pewnie wrócę do pisania dopiero w czwartek. Może i dobrze. Mam poważne wątpliwości do struktury tekstu, rozłożenia punktów kulminacyjnych, rozwiązania akcji i tak dalej. Do tego chcę przepisać początek. Obawiam się, że po miesiącu pisania, mam coś, co można nazwać od biedy draftem albo rozbudowanym konspektem.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

49
Ale to właśnie o to chodzi, to jest czasem spory sukces :)
Dla naprzykładu, moi "Łyżwiarze" po miesiącu będą w podobnym stanie (i objętości), i mam świadomość, że będą wymagać wprowadzenia rzeczy, które mi się wymyślały i wymyślają po drodze, mocno komplikując tekst.
Ale mając ten draft, będę pewien: ta powieść już jest, reszta to tylko kwestia obróbki (którą ja szacuję na jakieś dwa miesiące :)

Więc - masz sukces :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Nulla dies sine linea!

50
Jest dobrze, teraz już tylko będzie lepiej. Zamknąłeś fabułę, teraz będziesz musiał tylko trochę ja dopieścić, by orkiestra zagrała utwór, który masz w głowie. Gratuluję i zazdroszczę, bo przede mną jeszcze dużo pracy.
Everything happens for a reason

Nulla dies sine linea!

53
Początek wreszcie napisany od nowa. Później musiałem poprawić kolejne rozdziały, by pasowały do początku. Zdaje się, że również potem będę musiał pamiętać o wprowadzonych zmianach. Razem - przeheblowane 59k znaków. Przy kilku fragmentach wciąż się waham. Walka, opis mgielnika, opisy okrętu... A w pierwszym akapicie prosi się, by wywalić jedno zdanie, ale akurat strasznie się do tego zdania przywiązałem i mi bardzo go żal.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

54
Trwa heblowanie. Przy okazji trochę dopisuję, trochę usuwam. Mam poprawione pierwsze 150k znaków --- rzecz jasna, to dopiero pierwsza iteracja. W niedzielę drukuję i rzucam małżonce, niech mnie krytykuje :D

Najgorsze fragmenty dopiero przede mną - jeden rozdział podejrzewam, że będę musiał napisać od nowa.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

55
Kolejny kawał tekstu za mną. Skasowałem 1.8k, dopisałem prawie 10k - łącznie poprawki przeszło 200k, drugie tyle zostało. Do tego zakładam, że będę musiał dopisać co najmniej 20-60k znaków, bo w dwóch miejscach akcja jest dość poszarpana. Jutro robię przerwę, drukuję początkowe pięć rozdziałów i czekam na opinię żony.

Plan skończenia pierwszej iteracji do końca marca nadal wydaje się realny; gdyby nie to, że w tym semestrze mam więcej zajęć, dałbym radę nawet wcześniej. Do końca kwietnia powinna być całość w postaci gotowej dla beta-readerów, maj-czerwiec kolejne poprawki i przed 1 lipca wysyłam dziecko w świat.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

56
Bardzo ładnie :) oby udało się trzymać planu.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Nulla dies sine linea!

57
Właśnie skończyłem drukować piąty rozdział. Pierwsze 265k znaków przeszło pierwszy szlif. Coś mi jeszcze tam zgrzyta, w paru miejscach to dość mocno, ale chyba tekst musi teraz odleżeć swoje (tak z tydzień) zanim do niego wrócę. Jeden fragment chciałem napisać od nowa, ale w końcu wprowadziłem tylko drobne poprawki i zobaczę, jak to będzie się czytać mojej umiłowanej. Moja umiłowana tymczasem wyhaczyła już sporo niezręczności w poprzednich 4 rozdziałach.

Tak czy inaczej, mniej więcej połowa za mną - znakowo niby więcej, niż połowa, ale dalej chcę dopisać dwa rozdziały od podstaw, a jeden bardzo ostro przerobić. Do tego, patrząc po rozmiarze dotychczasowych rozdziałów, pozostałe chyba powinienem trochę rozbudować, tak dla równowagi.

Niemniej w ciągu tygodnia-dwóch chętnie komuś podeślę pierwsze rozdziały do czytania, w czasie gdy będę pracował nad pozostałymi.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

58
Kolejny rozdział przeszedł heblowanie, tak więc do liczby znaków, które przeszły pierwszą iterację poprawek, mogę dołączyć następne 42k. Część usunięta, znacznie więcej dopisane, w poprzedniej wersji rozdział miał 36 tysięcy znaków :D

Najgorsze, że kolejne rozdziały są znacznie krótsze niż poprzednio, co mnie drażni. Należałoby do każdego dopisać dla samej przyzwoitości po 10k - do tego planowałem wcześniej dodatkowe rozdziały, od 30 do 60k znaków. W najgorszym razie powinienem więc się nastawić na dopisanie ponad stu tysięcy znaków.
http://radomirdarmila.pl

Nulla dies sine linea!

59
Pytanie, jak jest rozłożona narracja w tych rozdziałach. Mnie drażni, gdy w książce początek jest barwny, rozbudowany, a końcówka pośpieszna, jakby autor już nie miał sił i jedyne co chciał to wreszcie skończyć. To nie to samo co długość rozdziałów, ale bywa powiązane.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

Nulla dies sine linea!

60
szopen, może przeczytaj jeszcze raz te dużo krótsze rozdziały, może czegoś tam brakuje? Czasami rozwiazania same przychodzą w najmniejszej spodziewanych momentach. Śmiej się, ale świadomość jakiejś dziury w rozdziale przychodzi do mnie podczas obierania ziemniaków, gdzie totalnie wyłączam umysł i skupiam się tylko na mechanicznych czynnościach. I wtedy pojawia się olśnienia
Everything happens for a reason

Nulla dies sine linea!

61
imadoki pisze: świadomość jakiejś dziury w rozdziale przychodzi do mnie podczas obierania ziemniaków, gdzie totalnie wyłączam umysł i skupiam się tylko na mechanicznych czynnościach. I wtedy pojawia się olśnienia
Mechaniczne czynności, nie-myślenie, chwilowe odcięcie się od tworzenia i rozkładania tekstu na czynniki pierwsze - bardzo, bardzo pomaga. Zwłaszcza, jak mózg jest wymęczony pracą twórczą. :lol: Popieram.
http://smakpapieru.blogspot.com/2019/10/wysza.html

Wróć do „Maraton pisarski”