Kochanie, jestem mordercą (drabble)

1
— Halo, pan Berhoffer? Tu laboratorium prewencji genetycznej. Chcielibyśmy pana najmocniej przeprosić. Nasz pracownik popełnił błąd. Przez pomyłkę otrzymał pan wynik badań kogoś innego. Dla pańskiego genotypu prawdopodobieństwo popełnienia morderstwa wynosi zaledwie jeden procent.
— Teraz to mówicie? — wrzasnął.
Rzucił telefon na stół. Roztrzęsiony zerknął na zegarek. Minęło co najwyżej półtorej godziny. Miał jeszcze czas. Chwycił łopatę i wyskoczył na ogród. Błyskawicznie odkopał trumnę i kilkoma uderzeniami rozbił wieko. Widząc leżącą w środku kobietę, odetchnął z ulgą.
— Już wszystko w porządku, kochanie! — zawołał, cucąc nieprzytomną żonę. — Jednak miałaś rację, nie jestem mordercą! Ci idioci, wyobraź sobie, pomieszali próbki moje i jakiegoś degenerata.
http://radomirdarmila.pl

Kochanie, jestem mordercą (drabble)

2
szopen pisze: Roztrzęsiony zerknął na zegarek. Minęło co najwyżej półtorej godziny.
skoro spojrzał na zegarek, to nie musiał szacować "co najwyżej", wiedział dokładnie. szacować mógłby z pamięci jakby zegarka nie miał
szopen pisze: Błyskawicznie odkopał trumnę i kilkoma uderzeniami rozbił wieko.
dobrze, że tego wieka po prostu nie podniósł, bo by jeszcze uszkodził pod nim leżącego, chyba, że tak się śpieszył
szopen pisze: Widząc leżącą w środku kobietę, odetchnął z ulgą.
a spodziewał się, że zmieni płeć w 90 minut?

od "teraz to mówicie" wiadomo było do czego zmierza, ale w sumie daleko nie zaszło :roll:
użyłeś sitcomowej zagrywki, która w sitcomach wygląda tak, że jakaś Mariolka czyta gazetę i nagle mówi do swojego boja: "Ty jesteś koziorożec, ja wodnik, a tu piszą, że nic z tego nie będzie. Zrywam z tobą".

jedyne, co mogłoby tu uratować konwencję groteski, to jakaś puenta - najlepiej w postaci riposty żony. dasz radę?

Kochanie, jestem mordercą (drabble)

5
Smoke pisze: skoro spojrzał na zegarek, to nie musiał szacować "co najwyżej", wiedział dokładnie. szacować mógłby z pamięci jakby zegarka nie miał
Nie zgadzam się. Nie patrzył na zegarek zakopując żonę. Wiedział, że wtedy była mniej więcej godzina plus minus jakaś.
Smoke pisze: jedyne, co mogłoby tu uratować konwencję groteski, to jakaś puenta - najlepiej w postaci riposty żony. dasz radę?
Puentą miało być to, że degeneratem nie jest, bo tak wynika z badań genów.

A motywowane dyskusjami nt wolnej woli, przeznaczenia i wpływu genów na charaktery/życie itd, które czytałem/w których uczestniczyłem.
http://radomirdarmila.pl

Kochanie, jestem mordercą (drabble)

6
szopen pisze: A motywowane dyskusjami nt wolnej woli, przeznaczenia i wpływu genów na charaktery/życie itd, które czytałem/w których uczestniczyłem.
ale ja nawet nie zająknąłem się o twojej motywacji - to jest poza obszarem mojego zainteresowania - napisałem tylko jak to wyszło :mrgreen: - niestety, nie najlepiej i w mojej ocenie jedyną wartością dodaną do tego motywu mogłaby być jakaś diabelnie mocna riposta małżonki, a tak jest tylko Mariolka, przykro mi :roll:

Kochanie, jestem mordercą (drabble)

8
Gorzej by wyszło, jakby kobieta już nie żyła, a bohater rwałby włosy z głowy z rozpaczy, a może zastanawiałby się czy nie należy do tego jednego jedynego procentu? :D Drabelek przypadł mi do gustu. Nie ma się co doszukiwać więcej niż jest.
Aż zajrzałam do słownika:"na ogród" czy "do ogrodu".

Added in 2 minutes 55 seconds:
Może lepiej pasuje tytuł: Kochanie, nie jestem mordercą? :)
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda

Kochanie, jestem mordercą (drabble)

11
szopen pisze: Minęło co najwyżej półtorej godziny. Miał jeszcze czas.
Pół godziny to bardziej realny czas, gdy żyjący człowiek zacznie powoli odchodzić. Nie jestem pewny, ale z szybkich obliczeń to wychodzi, że ilość tlenu nie wystarczy na więcej niż 50 minut.

Poza tym, wszystko fajnie, ciekawie i o dziwo zabawnie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”