Bajka o spokojnym królu i smoku P.......u.

1
Uwaga!
Poniższy tekst zawiera w swej treści wulgaryzmy, wyrazy określane jako obelżywe i inne niecenzuralne słownictwo . Dozwolony jest dla osób pełnoletnich. Jeśli masz więcej niż 18 lat możesz przejść do czytania tekstu, jeśli nie opuść tę stronę.




Bajka o spokojnym królu i smoku Pizdoloku

Dawno temu jak wieść niesie
Był kraj zagubiony w lesie
Mieszkały w nim tęgie asy
W herbie miały dwa kutasy
Rządził nimi król, Krak Stary
Który nosił okulary
Ale ślepy był jak dziecię
Widać było to w minecie
Zamiast pizdy, lizał dupę
Śmieszyło to dworską kupę
Która w krużgankowych salach
Zwała króla, Sucha Pała

Miał on córkę, Złotopiórkę
Która miała ciasną dziurkę
Piękną, cudną jedynaczkę
Lecz z defektem, miała sraczkę
I gdy brała ją ochota
Na murarza, cieślę, chłopa
Zaraz gdy ściągała gacie
Zamiast seksu, srała na cię

Brzydziły się dworskie ciury
Nie chciały obsranej dziury
A królewna z żalu cała
Dzień w dzień sie brędzlowała
Smuciło to króla Kraka
Lecz jebak był nad jebaka
Zapomniał szybko o córce
Myślał wciąż o wilgotnej dziurce

Raz zaruchać miał ochotę
I gdy dojrzał młodą cnotę
Rzucił się na nią okrakiem
Ze swym starym, długim flakiem
Jął zabierać się do rzeczy
Lecz tu nagle giermek skrzeczy
Że na łące, tuż pod zamkiem
Lata cos dziwnego całkiem
Duże, tłuste na kształt glizdy
Może wleźć komuś do pizdy

Przejęły się królewskie zuchy
Wyciągnęły zza pazuchy
Wielkie pały i maczugę
Miecze, tarcze, piki długie
I ruszyły na potwora
Lecz straszna to była pora
Smok zaczaił się pod lasem
Zabił ich długim kutasem
Potem pożarł wszystkich chętnie
I oblizał się ponętnie
Zwalił konia, zrobił kupę
Wytarł flagą brudną dupę
Legł na łące obok rzeki
Po czym zamknął swe powieki

Król aż zdębiał, wąs najeżył
Na kutasie włosy zmierzył
I powiada: Trudna rada
Trzeba się z potworem zgadać
I wypytać skurwysyna
Czego pragnie, mętna psina
Więc o świcie posłał służbę
Księdza, woja oraz drużbę
By z nim trochę popierdolić
Jak tyrana zadowolić

Smok gdy ujrzał tęgich mości
Kapucyna ciął z radości
A gdy wnet podeszli kupą
Odwrócił się do nich dupą
Pierdnął, otarł z nosa gila
A tu klecha się przymila
Że nachalny, że niecnota
Że gdy bierze go ochota
To podgląda stare babcie
Jak szorują drętwe kapcie

Potem ciura dworski prosi
By spokoju dał im cosik
By zabierał się za morze
Bo go krzywda spotkać może
Dodał woj i grubą pałą
Walnął smoka w lewe jajo

„Kurwa”- krzyknął smok zawczasu
Co ja słyszę? Ja, do lasu
Ja, za morze mam uciekać
Wypierdalać, będę szczekać

Zatrwożyli się ludkowie
A smok dalej. Ja się zowie
Smok Pizdoliz, znany wszędzie
A co ma być to będzie
Nie opuszczę tego kraju
Choćby nawet całą zgrają
Poszli na mnie wojownicy
Konni, piesi i łucznicy
Bom ukochał miejsce owe
Rzekłszy to, wpierdolił krowę
Która biedna, zabłąkana
Kręciła się tu od rana

„No a teraz drogie dziady
Łeb mam nie od parady
Żebym nie chodził struty
Musicie dać dzisiaj dupy
I tak co dnia, noc do nocy
Musi któryś z zamku skoczyć
I obciągnąć kapucyna
Bo inaczej będzie wina
Z dymem puszczę zamek cały
No i skończą się kawały”

Co tu robić? - rzecze Krak
Trzeba będzie zrobić tak
Każdy ciura, ćwok i złodziej
Musi dupy dawać co dzień
Ja tymczasem wezwę szybko
Na mój dwór Kobietę z Cipką
Czarnowargą sekutnicę
Najstraszliwszą czarownicę
Bo gdy dobrze się ją zrucha
Dobrą radę da starucha

Wnet przybyła na wezwanie
Witaj miłościwy panie
Juści jestem dobry królu
Dopomogę ci w twym bólu

Czarownica z wielkim nosem
Oblepionym z chuja sosem
kręci się wydając gwizdy
Prosi króla, Właz do pizdy
A jak fajnie mnie wyruchasz
Rady wnet dobrej posłuchasz

Król zakończył swą robotę
Jaja miał oblane potem
Chuj go bolał, spuchły gały
Włosy w jądrach posiwiały
Lecz wytrzymał biedak męki
Domaga się teraz podzięki

Rzecze tedy kurwa stara
Jest chata, gdzieś na moczarach
Za górą siódmą, za wiechą
Mieszka baba z młodą pociechą
Synem jednym, jedynakiem
Co władać umie swym ptakiem
Lepiej niż najlepszy ruchacz
A drogę wskaże mój puchacz
Znajdź chłopca, śliczną dziecinę
Bo wielką posiada on siłę
Na głowie u niego worek
Bo to mały potworek
Gdy kaptur ze łba ściągnie
Wzrokiem zakrytym przeciągnie
Wielka go chcica nachodzi
I rucha wszystko co chodzi
Ludzi, rzeczy, zwierzęta
Potem nic nie pamięta
Tego sprowadź mocarza
Zerżnie on smoka nudziarza
Dupa się zrobi nadęta
I pęknie bestia przeklęta

Dobrze, tak zrobię - król plecie
Sprowadzę chuja w karecie
I małego ćwoka bez miary
Wrzucę do smoczej pieczary
Tam zerżnie zielone brzydactwo
Skończy się wreszcie łajdactwo

W tydzień później już byli
Chłopcu kutasa umyli
Przefarbowali jaja na czarno
Beczkę mu dali z musztardą
By poślizg był w smoczej dupie
Na ostro się kurwę schrupie

Cieszyły się zamkowe zuchy
Z rady siwej staruchy
Lecz cóż to ludzie za dziwy
Smok wielki, mocny, prawdziwy
Gdy młodzik ruchać go zaczął
Cieszył się świnia, ladaco
Zaskomlał, zawył z radości
Jęzor wywalił z wdzięczności
Zakrzyknął: Ruchaj, ruchaj mnie bratku
Jak cię zwą: Tadku, Władku
Jesteś największym jebakiem
Z najtwardszym, żylastym ptakiem
Królem cię zrobię w tej norze
Tylko mnie pierdol, jak możesz
Najlepiej i najwspanialej
A potem dalej i dalej
Przez morza poniosę i góry
Będziesz władcą każdej dziury

Król aż włosy wydziera
Kurwa mać, jasna cholera
Wrzeszczy w zamkowych komnatach
A służba lata i lata
Nie wiedzą co czynić psubraty
Wpadli w gorsze tarapaty

Sprawa zrobiła się sroga
Lecz co to, dziewka nieboga
Znów zlazła z zamkowej wieży
Do króla w te pędy bieży
Córka jego jedynaczka
Bo znowu dopadła ją sraczka

Po głowie podrapał się stary
No cóż, smok przebrał miary
A i chłopak, świnia jebana
Zrobił ze mnie barana

Właz więc sieroto na górę
Wychylaj zza muru dziurę
I sraj ile sił w dupie
Aż smok zastygnie w tej zupie
Wal z rury najdalej jak możesz
A wielce nam córko pomożesz

I srała tak jedynaczka
Zza murów leciała sraczka
Dzień, tydzień, rok cały
Wyrzeźbiła kopiec niemały
Przygniotła smoka i chłopca
Aż dupa sięgnęła kopca
Zakończyła swą pracę dziewucha
I padła martwa jak mucha

Gdy król zobaczył jej dzieło
Prawie mu serce stanęło
Lecz cieszył się jak w amoku
Bo pozbył się kłopotu
Smoka, chłopca i córy
Której sraka leciała z dziury

Odpoczynku więc czas nadchodzi
Idźcie spać i wy młodzi
A żeby dobrze się spało na noc
Zwalcie konia. No i ...
Dobranoc.

Bajka o spokojnym królu i smoku P.......u.

6
Niesmaczne. Czyta się to niestety źle - i przez samą treść, i przez to, że chwilami zwyczajnie ucieka rytm... Średnio rozumiem, "co poeta miał na myśli" i jaki był cel napisania "Bajki...", wulgaryzmy dla samych wulgaryzmów przepraszam, ale mnie nie bawią... :(
Dobra architektura nie ma narodowości.
s
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”