Sąsiad zablokował drogę. O co poszło? Może o tę kłótnię sprzed dni paru, może o tę sprawę sprzed pół roku. A może to ta stara zwada, dziadowie ich obu cysorskiego sądu wtedy chodzili... A może, po prostu, sąsiad zły człowiek? Teraz droga zamknięta. Sąsiad w prawie jest, droga przez jego pole wiedzie. Z boku jar. W dole jezioro. Za ojców była droga przez Dunajec, ale fale dawno ją pochłonęły. Nijak teraz do świata, tylko przez pole sąsiada.
Chłop galicyjski zawzięty jest, twardy. Zwłaszcza na Pogórzu. Wyżej w górach to pewnie krwawo by, na ciupagi poszło. Ale on spokojny, siłą z sąsiadem nie chciał. Prawować też mu się nie widziało. Coś wymyśli.
Stał nad jarem, co do Zatoki Znamirowickiej uchodzi. Wąwóz głęboki na siedmiu chłopa, zakrzaczony, drzewami zarośnięty. Drugi brzeg daleko. Gdzieś na zielonym dnie otchłani ciurka potok.
Ale po drugiej stronie – droga. Polna, po deszczu jedna topiel błotna. Ale droga niczyja. Państwowa. Żaden sąsiad nie zagrodzi.
Więc może – przez jar?
Most zbudować…
Schodził po stromiźnie, rozgarniał krzewy, czepiał się pni drzew. Tu. Tu będzie dobrze. Przy brzegach szerzej, środkiem trochę szczuplej. Potok przepustem się puści. Szeroki musi być i wysoki. Choć teraz wodę ledwie spod paproci widać, to po deszczach struga szaleje. Rwąca, rozległa, głęboka, jak niejedna rzeka. Z czego ten most? Kamienisty jego spłacheć ziemi, kamieni polnych nie zbraknie. Ile lat? Co tam. On przeminie, most zostanie. Kto zbuduje? Sam. Da radę, niestary jeszcze. Chłop galicyjski przecie, z Pogórza, twardy i zawzięty.
Czas położyć pierwszy kamień.
Początek
2dziadowie ich obu do cysorskiego sądu wtedy chodzili
pewnie krwawo by się skończyło / pewnie na ciupagi by poszłoWyżej w górach to pewnie krwawo by, na ciupagi poszło.
Chłop galicyjski przecie, z Pogórza, twardy i zawzięty.
On przecie chłop galicyjski...
Historię mostu ofkz znam. Ale mam wrażenie, że ktoś nie znający będzie szukał puenty.
Ogólnie - podobało się, ładnie podane.
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze
Początek
6Niech mi się przypomni kto tak kiedyś pisał, ktoś znany. Dziennikarz i reportażysta. Teraz unika się podobnego stylu. Czy to dobrze nie wiem. Ten nadmiar przymiotników trochę mnie przytłacza. Opowiadanie sączy się nieśpiesznie, flegmatycznie, trochę śpiewnie i po chłopsku:
Czytam to, a jakbym czytała: "Chłop galicyjski, mądry jest i święty". Coś się zagubiło po drodze czy tak miało być?Chłop galicyjski przecie, z Pogórza, twardy i zawzięty.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
Początek
7bleeee.
wyliczanki dobre są przy liście zakupów, ty masz w tym krótkim opowiadaniu stworzyc klimat - w ten sposób się nie da. można w 2 słowach opisac kłótnie i sprawę sprzed pół roku, pochylic się nad starą zwadą i że przecież sasiad "zły człowiek".
zastosowane powtórzenia nie zaciekawiają, ujawniają braki warsztatowe, mówia tylko, że nie wiesz albo nie masz pomysłu, jak wcisnac teorię prawdopodobieństwa. i - powtórzę - nie rosnie tu fabuła ani napięcie, bo pętle, które miały byc wchodzące, są płaskie, ergo - lecisz jak na lańcuchowej, krugom, a powinna byc spirala wznosząca.
niesie cie ku poezji.Za ojców była droga przez Dunajec, ale fale dawno ją pochłonęły
tu też. to w ogóle koszmar jest, bo wybija z rytmu czytania.Nijak teraz do świata, tylko przez pole sąsiada.
Podmiotem jest chłop, tu nagle robisz voltę i zmieniasz podmiot na "to", czyli co? walkę. proces? gubisz czytelnika.Chłop galicyjski zawzięty jest, twardy. Zwłaszcza na Pogórzu. Wyżej w górach to pewnie krwawo by, na ciupagi poszło.
i wracamy do chłopa. brak konsekwencji w prowadzeniu narracji rwie watek fabularny.Ale on spokojny, siłą z sąsiadem nie chciał.
pociałeś myśl i wyszlo niezręcznie, jakby ten wawóz zdania rozdzielał, a przeciez malujesz scenografię, powinno byc płynnie, a poprzestawiany szyk rwie wątek, pacz:Stał nad jarem, co do Zatoki Znamirowickiej uchodzi. Wąwóz głęboki na siedmiu chłopa, zakrzaczony, drzewami zarośnięty.
stał nad uchodzacym do zz jarem, głębokim na...
wystarczy podmiot domyslny, bo ciągle opowiadasz o jarze/wawozie, samo dno wypełnia zdanie.Gdzieś na zielonym dnie otchłani ciurka potok.
Ale po drugiej stronie – droga. Polna, po deszczu jedna topiel błotna. Ale droga niczyja.
tu niepotrzebnie rwiesz płynnośc myśli - to sie broni razem jako kielkujący pomysł.Więc może – przez jar?
Most zbudować…
czego dotyczy to zdanie? wąwozu? strumyka?Schodził po stromiźnie, rozgarniał krzewy, czepiał się pni drzew. Tu. Tu będzie dobrze. Przy brzegach szerzej, środkiem trochę szczuplej.
poszedłes na latwizne ;-)Potok przepustem się puści.
wyszło, ze ziemia do mostu nalezy.Z czego ten most? Kamienisty jego spłacheć ziemi, kamieni polnych nie zbraknie.
druga rzecz: jak inaczej powiedzieć "kamień" zeby nie upychać w krótkim fragmencie, ba!, w jednym zdaniu wyrazu podwójnie?
wiersz budujesz, nie prozę, a to wadzi w czytaniu, mówiłam,na górze jak lokomotywa, tu podobnie:
On przeminie,
most zostanie.
Kto zbuduje?
Sam. Da radę, (...)
i tu podobnie, chyba z rozpędu albo jako inwokacja przed budową:
i az slychac po kamieniu (3 raz!!) pustkę. i prosi się zdanie o domknięcie czymś. np. przymiotnikiem: święty :-DChłop galicyjski przecie, z Pogórza, twardy i zawzięty. Czas położyć pierwszy kamień.
na poezji sie nie znam - obraz fajny, moze ruszyć wyobraźnię chłopem na skarpie. ale technicznie mi sie nie podoba, bo wyglada jak napisane na kolanie i wrzucone ad hoc.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.
Początek
8A mnie ta miniatura się spodobała. Tu i ówdzie dałoby się poprawić językową stylizację (np. zamiast nijak w kontekście lepiej zabrzmiałoby nie ma jak), ale ogólnie jest całkiem nieźle. Moje zastrzeżenia dotyczą raczej tego, czego w tekście nie ma.
I zakończenie. Miniatura nosi tytuł Początek, więc zasadniczo, wszystko jest OK. Od pomysłu - do czynu. Ale - jak na moje wyczucie, przydałby się tam jakiś mocniejszy akcent.
Szeroki, wysoki... To takie zbyt ogólne. Mało obrazowe. A przecież, jak chłopina stoi nad wąwozem, to jakoś sobie ten most wyobraża. i ma wobec niego pewne wymagania. Szeroki, żeby się dało po nim furmanką przejechać. Solidny, mocny, żeby się nie zarwał. Potrzebne będą słupy wspierające? Kamienie są, a skąd zaprawa? Przy projektowaniu najpierw widzi się ostateczny rezultat, a potem zaczyna się kombinować, jak go osiągnąć. I tutaj przydałoby się kilka takich konkretów - jak ten most powstaje w wyobraźni. Wprawdzie Twój tekst jest miniaturą, lecz nie ogranicza Cię limit znaków, więc parę zdań mógłbyś dorzucić.
I zakończenie. Miniatura nosi tytuł Początek, więc zasadniczo, wszystko jest OK. Od pomysłu - do czynu. Ale - jak na moje wyczucie, przydałby się tam jakiś mocniejszy akcent.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
Początek
9Strumyk, rzeka, woda może uchodzić, ale jar? Może sięga?
Całościowo - podoba mi się miniaturka, jej dość archaiczny styl. Kiedy czytałem, błąkała mi się myśl - gdzieś o tym chyba słyszałem. W jednym z komentarzy znalazłem wyjaśnienie. Tylko ten tytuł... odebrałem, że będzie kontynuacja.
Piszę. Wspomnienia. Miniaturki. Satyriady. Drabble. Fraszki. Facecje. Podobne. Wystarczy.