61

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze:naprawdę by redaktorom korona z głowy nie spadła gdyby odpisali choćby w styu "naucz się dziecko ortografii i przyslij to jeszcze raz za rok"
heheheheheeeh

masz ty pojęcie, jak reagują niekiedy młodociani twórcy przekonani o swojej genialności? Jasne, inaczej sie przyjmuje krytyke od REDAKTORA, a inaczej od usera na jakimśtam forum, ale napad agresji i tak jest najczęsciej jedynym skutkiem.

i wiem, co powiesz, jak komuś zależy, zaciśnie zęby, podziękuje ładnie, weźmie dupe w troki, słownik w łapę i zacznie się douczać, ale biorąc pod uwage ilosc nadsyłanych textów bardzo się nie dziwie, ze redaktorom sie nie chce.
andrzej pisze:podeslij do mnie - 3 strony ostrego masakrowania i wywlekania drugiego dna gwarantuję każdemu. Tylko chwilę trzeba poczekać bo jest kolejna...
dzięki, skorzystam z oferty.

Ale, jako, ze wracam do pisania po naprawde dłuuugiej przerwie - zaraza, z rok chyba będzie - pojde za twoją radą i zrobię coś konkretnego, zamiast katować siebie i ciebie opowiadaniami zaprzeszłymi.

mnie też ciekawi na ile jeszcze potrafię coś zrobić porzadnie.



ale dzięki wielkie, ze ci sie chce.



swoją drogą kiedy czas znajdujesz na czytanie tekstów amatorskich, to ja nie wiem, szczególnie przy ilosci pracy, jaką masz na głowie.
andrzej pisze:nie zmiana - nie mają nic zmieniać tylko zaiwanić przedmiot. (...)Potem mogą tam zdechnąc - zleceniodawca ma ich w )*(
więc albo piszesz o fanatykach albo ma na nich ów zleceniodawca nielichego haka :twisted:
andrzej pisze:nadzoruje ich niezniszczalna gadająca łasica.
jest taka kreskówka na cartoon network - łasic i pawian( czy na odwrót, nie pamiętam dokładnie).

gdybys miał telewizor pewnie po wydaniu ksiązki możnaby się zająć wyszukiwaniem podobieństw.
andrzej pisze:ad. wątki erotyczne potwornie cieżko to opisać żeby nie było wulgarne, (stąd mi potem zarzucają ze naiwne te sceny), dwa że najczęsciej sceny erotyczne w mojej prozie stanowią przykry element jakichś straszliwych i ponurych knowań. Malarz chce Monikę zeżreć, w Operacji Dzień Wskrzeszenia jest intryga polityczno-erotyczna, w Oku Jelenia znowu coś jak opętanie...
malarz wyszedł naprawdę fascynujący - jak z XIX wiecznego romansu, i prowadził ją jak na sznurku - pomijając już jego demoniczność, i tak było to ciekawe.

Fajnie zbudowałeś tam napięcie wokół tego, co sie między moniką a pawłem działo - do tego stopnia, ze zdarzyło mi sie przeskoczyć kilka stron, zeby się dowiedziec, co tam dalej będzie.



wydawnictwa puszczają sceny erotyczne bez problemu czy mają jakiś próg wytrzymałosci?

Zdarzyło ci sie, ze (odkąd wszedłeś na półkę 'autorów popularnych' czyli, powiedzmy, po wedrowyczu) powiedzieli ci: tego nie puścimy, bo jest słabe?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

62
ravva pisze:heheheheheeeh

masz ty pojęcie, jak reagują niekiedy młodociani twórcy przekonani o swojej genialności?


domyslam się. ale bezrozumnia agresja u ludzi to czesta postawa.


biorąc pod uwage ilosc nadsyłanych textów bardzo się nie dziwie, ze redaktorom sie nie chce.


moim zdaniem jest to poniekąd ich obowiązek. a i rozwijanie rynku i edukowanie potencjalnych pisarzu leży w ich interesie.



Ale, jako, ze wracam do pisania po naprawde dłuuugiej przerwie - zaraza, z rok chyba będzie - pojde za twoją radą i zrobię coś konkretnego,
\



ok. też kiedyś mialem rok przerwy - ale to było ogólnie okres taki że mao nie zdechłem.


ale dzięki wielkie, ze ci sie chce.


mi pomagali. przyzwoitość nakazuje odpłacić się za to edukując kolejne pokolenia.


swoją drogą kiedy czas znajdujesz na czytanie tekstów amatorskich,


poslizg w odpowiedziami wynosi w tej chwii 23 dni - zazwyczaj idzie to trochę szybciej. nie jest tego dużo - jakieś 50-80 rocznie



to ja nie wiem, szczególnie przy ilosci pracy, jaką masz na głowie.

Dodane po 2 godzinach 16 minutach:
ravva pisze:wydawnictwa puszczają sceny erotyczne bez problemu czy mają jakiś próg wytrzymałosci?


nie sprawdzam wysokości tego progu - staram się unikać tego co mogłoby być uznane za pornografię. Zresztą seks jako teki przeważnie do czegoś u mnie służy. Za jego pomocą się niszczy, manipuluje, przekupuje, oporządkowuje etc... :roll: tak wiem, komisja wojskowa juz mi to mówiła


Zdarzyło ci sie, ze (odkąd wszedłeś na półkę 'autorów popularnych' czyli, powiedzmy, po wedrowyczu) powiedzieli ci: tego nie puścimy, bo jest słabe?


w zasadzie nie - a kilka razuy może by się i przydało jeszcze nad pewnymi rzeczami posiedzieć.

63
Andrzej Pilipiuk pisze:moim zdaniem jest to poniekąd ich obowiązek. a i rozwijanie rynku i edukowanie potencjalnych pisarzu leży w ich interesie.
no i tu sobie wisze, jak mój komp przy pierwszym włączeniu ostatnio, bo jak powiem, ze potencjaly pisarz powinien sam o edukacje zadbac, moge usłyszęc, ze w takim razie podajesz tyły i przestajesz czytac amatorskie texty, a ani mi w głowie podcinanie gałęzi, na której siedzę :D



z drugiej strony redaktorowi,któremu płacą za znalezienie czegoś do druku, a nie za korekty słabych kawałków, z ilościa textów, jakie dostaje, gdyby miał tłumaczyć każdemu autorowi co jest źle i co powinien poprawić pewnie by się własną pieścią zabił...



z trzeciej strony z własnego doświadczenia wiem, ze zarzuty dot. głownie stylu i ortografii, a to da się poprawić, bo z pomysłami bywa lepiej.

więc co - wyjsciem byłoby copy-paste?



a skoro już o amatorskich tekstach mowa - jakie błędy najczęsciej sa popełniane przez poczatkujących autorów?
ok. też kiedyś mialem rok przerwy - ale to było ogólnie okres taki że mao nie zdechłem.
no i masz :D

i co? mam nie spytać? Dżizass, oczywiscie, ze spytam, chociaż nie wiem, jak to zrobic, zeby się z buciorami w prywatę nie pchac.

eh, najwyżej nie odpowiesz albo mnie na drzewo spuścisz - co się stało, ze przez rok nie pisałeś?
andrzej pisze: staram się unikać tego co mogłoby być uznane za pornografię. Zresztą seks jako teki przeważnie do czegoś u mnie służy. Za jego pomocą się niszczy, manipuluje, przekupuje, oporządkowuje etc... :roll: tak wiem, komisja wojskowa juz mi to mówiła
i co? nie wzięli? :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:



wychodzi, ze sex w twoich textach jest toksyczny. no dobra, nie zadam pytania :twisted:



ale przynajmniej fabryka nie ma problemu z erotyką - np. w "liżąc ostrze", chociaż chodzilo o odtworzenie zbrodni (mega brutalnej) ćwiekowi uszlo to płazem.



dobra, schodze z sexu.
andrzej pisze: kilka razuy może by się i przydało jeszcze nad pewnymi rzeczami posiedzieć.
ludzie traktują cie czasem jak guru?

bywa, że slyszysz "patrz, to TEN PILIPIUK! TEN, co ksiązki pisze!!"

czy łazikujesz po miescie bez problemu i czarnych okularów?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

64
ravva pisze: bo jak powiem, ze potencjaly pisarz powinien sam o edukacje zadbac,


zadbać powinien. jeśli ktoś pisze językiem wypracowań z podstawówki to nie jestem w stanie mu pomóc. Jesli ktoś pisze juz niezle - ale robi błedy bo w szkole nie nauczyli go co to jest aliteracja to moje rady mogą pomóc w wykonaniu kolejnego kroku


z drugiej strony redaktorowi,któremu płacą za znalezienie czegoś do druku, a nie za korekty słabych kawałków, z ilościa textów, jakie dostaje, gdyby miał tłumaczyć każdemu autorowi co jest źle i co powinien poprawić pewnie by się własną pieścią zabił...


nie w ten sposób - poprawianie słabizn to nie jest robota dla redaktora. (choć znam ze słyszenia redakcję pewnego lewackiego periodyku gdzie siedzi człowiek przerabiający teksty autorów na język polski)



uważam że kilku - kilkunastozdaniowa notka w rodzaju "dziecko wynotuj wszystkie zaimki i wywal 3/4", albo "sproboj wymysleć coś mniej podobnego do gwiezdnych wojen" mogłaby tochę ukierunkować. brak odpowiedzi choćby zdawkowej - zniechęca.


a skoro już o amatorskich tekstach mowa - jakie błędy najczęsciej sa popełniane przez poczatkujących autorów?


wtórność fabularna i drewnianość języka.



brakuje i świeżego pomysłu i umiejetnosci jego wyrażenia.


co się stało, ze przez rok nie pisałeś?


niekardiologiczne problemy sercowe połączone z problemami edukacyjnymi i totalne załąmianie idące w klinicznę depresję.



a żebym był madrzejszy to bym wtedy poszedl do psychiatry żeby mi leki zapisał. Na problemy uczuciowe by nie pomogło, ale depresji bym sie pozbył.




andrzej pisze: tak wiem, komisja wojskowa juz mi to mówiła
i co? nie wzięli? :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:


oni nie.



za to jestem członkiem honorowym astrachańskich niregularnych wojsk kozackich. Mam tylko nadzieję ze nie wezwą mnie był lał z nimi czeczeńców


wychodzi, ze sex w twoich textach jest toksyczny. no dobra, nie zadam pytania :twisted:


to zależy od której strony patrzeć. :wink: dla tych którzy go stosują przeciw bohaterom jest to wspaniała broń :wink:



zresztą w Dniu Wskrzesznia - córka kapitana Nowycha usiłuje uwieść bohatera z pobudek patriotycznych - więc poświęca się dla ojczyzny - tyle że to nie nasza ojczyzna więc odbieramy to negatywnie. :twisted:


ale przynajmniej fabryka nie ma problemu z erotyką


brak cenzury tez nie jest dobry - łatwo sie zagalopować.


ludzie traktują cie czasem jak guru?

bywa, że slyszysz "patrz, to TEN PILIPIUK! TEN, co ksiązki pisze!!"


ludzie sie mnie przeważnie boją - zobacz ile wątków tego forum zamarło gdy się odezwałem. :roll:


czy łazikujesz po miescie bez problemu i czarnych okularów?


rozpoznano mnie na ulicy ze 2-3 razy. i całe szczęście. sława to wyłącznie kłopoty...

65
Andrzej Pilipiuk pisze:jeśli ktoś pisze językiem wypracowań z podstawówki to nie jestem w stanie mu pomóc.
są tacy. jeden nawet się wydał (znaczy - sam się wydał).

Problem jest z wytłumaczeniem, że chodzi o styl - bo przecież "technicznie" wszytsko jest ok, a czyta sie to jak rozprawke na temat...



ojej, kawy potrzebuję...

pijasz dopalacze jakieś - kawa, red bull, burn (ostatnio udał mi się znaleźć w dzikim gonie przed robotą coś, co się nazywa "cocaine", działa i smakuje tak samo, jak reszta tych taurynowych wzmacniaczy, tylko ludzie w metrze patrza na człowieka, jakby rozpuszczone dragi pił :D )
andrzej pisze: Jesli ktoś pisze juz niezle - ale robi błedy bo w szkole nie nauczyli go co to jest aliteracja to moje rady mogą pomóc w wykonaniu kolejnego kroku
mnie własnie nauczyłeś, ty i google :D
andrzej pisze:nie w ten sposób - poprawianie słabizn to nie jest robota dla redaktora. (choć znam ze słyszenia redakcję pewnego lewackiego periodyku gdzie siedzi człowiek przerabiający teksty autorów na język polski)
szacunek dla czlowieka, chociaż lewackich kawałków nie czytam.

nawet wyborczej.
andrzej pisze:uważam że kilku - kilkunastozdaniowa notka w rodzaju "dziecko wynotuj wszystkie zaimki i wywal 3/4", albo "sproboj wymysleć coś mniej podobnego do gwiezdnych wojen" mogłaby tochę ukierunkować. brak odpowiedzi choćby zdawkowej - zniechęca.
tu się zgodze. chociaż łatwiej zaimki wywalic niż wykombinować naprawdę świezy pomysł.



swoją drogą dzieki tobie udało mi sie obronić mojego egzorcystę, jak sie larum podniosło, ze "nie moze byc cywilny, że MUSI byc ksiądz", etc.

i wiesz co ci powiem - nazwisko PILIPIUK działa jak marzenie, bo przynajmniej częśc zarzutów obaliło z marszu. :twisted: <-fajna morda.
andrzej pisze:wtórność fabularna i drewnianość języka.



brakuje i świeżego pomysłu i umiejetnosci jego wyrażenia.
a mi jeszcze brakuje w większosci textów takiej iskry, która pcha do przodu czytelnika, czegos, co związuje z bohaterem - i nie chodzi nawet o jakieś tam podobieństwa (bo ostatnio podobno trzeba, nie - wróć! - TRZEBA pisac o zwykłych ludziach, bo łatwiej sie czytelnicy z nimi uwożsamiają, etc.,itd., itp.).

Ale chodzi mi raczej o to, żeby text, poza poprawnością techniczną, świezym pomysłem, etc., zwyczajnie wciągał.

Trafił mi sie ostatnio 'ksin (t2)' lewandowskiego i, po częsci pierwszej, ze świeżym bohaterem (jest kotołakiem :D ), tu było takie na siłe pchane fantasy mocno oparte na słabym już, bo wykorzystanym do imentu w poprzednim tomie, bohaterze.

no i rozczarowanie :/
andrzej pisze:niekardiologiczne problemy sercowe połączone z problemami edukacyjnymi i totalne załąmianie idące w klinicznę depresję.



a żebym był madrzejszy to bym wtedy poszedl do psychiatry żeby mi leki zapisał. Na problemy uczuciowe by nie pomogło, ale depresji bym sie pozbył.
taki z ciebie wrażliwiec?

a ad. mądrosć - jak jest depresja to calą dotychczasowa 'madrość' mozna sobie w buty wsadzić, podobno tylko czarna dziura i nic więcej.

nie wiem, mnie depresja nie trafiła. poza tym u mnie emocje sa tuż pod skóra, a coś mi się wydaje, ze ty masz wszystko - jak plan na kolejne książki - poukładane głeboko.



nie wiem, nie znam cie ( znam twoje ksiązki, a to niedokładnie to samo), więc tak sobie na boku kombinuje.
andrzej pisze: jestem członkiem honorowym astrachańskich niregularnych wojsk kozackich. Mam tylko nadzieję ze nie wezwą mnie był lał z nimi czeczeńców
no i znów google :D

jakim cudem zostałeś honorowym czlonkiem armi? jakkolwiek nieregularna by ona była, to zawsze armia :D kamasze, trepy, etc.

chyba, ze poszło po przodkach albo za zasługi?
andrzej pisze:zresztą w Dniu Wskrzesznia - córka kapitana Nowycha usiłuje uwieść bohatera z pobudek patriotycznych - więc poświęca się dla ojczyzny - tyle że to nie nasza ojczyzna więc odbieramy to negatywnie. :twisted:
pozytywnie.

nawet mimo, ze nie nasza ojczyzna.

poza tym do było dobrze opisane - mi naprawde się wydawało, ze tatianie zależy - jak się pawłem opiekowała w tekscie cuzć było troskę.



tylko od razu powiem, ze większe wrażenie niż anielskość nowychowej córy zrobil na mnie opis wcześniejszy - jak paweł odmówił współpracy i został wybatożony - świetnie ci wychodza takie kawałki - sa dynamiczne, szybkie, przejmujące, a do tego prawdziwe - zrobione plastycznie bardzo.

zasadniczo jest tak, ze im bohaterom gorzej tym opisy ci lepiej idą.
ludzie sie mnie przeważnie boją - zobacz ile wątków tego forum zamarło gdy się odezwałem. :roll:
tak mi sie własnie wydawało, ze ten topic się nam zmonopolizował :twisted:

no nie wiem, moze już wiedza o tobie wszystko i pytań więcej nie mają.



jaka tu jest średnia wieku - może tu jest pies pogrzebany?
andrzej pisze:rozpoznano mnie na ulicy ze 2-3 razy. i całe szczęście. sława to wyłącznie kłopoty...
teraz toś przesadził - przecież jeździsz na konwenty, ludzie cię szanuja, podziwiają, takie tam.

to chyba fajne uczucie, jak ktoś powie,ze docenia to, co zrobiles, ze mu się ksiązki podobały, ze cośtam w nim zmieniły, albo chociaz dobrze spędzil czas na czytaniu, etc.

a skoro cie nie zaczepiają na ulicy jak dode czy wiśniewskiego nie jest źle.

moze gdybys wziął udział w tańcu z gwiazdami...
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

66
ravva pisze:
pijasz dopalacze jakieś - kawa, red bull, burn


tylko mocną herbatę od wieliego dzwony kawę.

red bul etc robi w szybkim tempie sito z wątroby - nie polecam.


chociaż łatwiej zaimki wywalic niż wykombinować naprawdę świezy pomysł.


nie jestem pewien - sam mam problemy z czyszczeniem tekstu. zaimki to zmora.




swoją drogą dzieki tobie udało mi sie obronić mojego egzorcystę, jak sie larum podniosło, ze "nie moze byc cywilny, że MUSI byc ksiądz",


w rzeczywistości musi być.

co wiecej kościoły protestanckie posiadaja egzorcystów ale ich skuteczność jest khm... niewielka.



ale cóż fikcja literacka daje pewne możliwości :wink:


a mi jeszcze brakuje w większosci textów takiej iskry, która pcha do przodu czytelnika, czegos, co związuje z bohaterem


przeważnie mi sie udaje - ale za naprawdę udane uważam zaledwie jakieś 5-6 moich opowiadań.


Trafił mi sie ostatnio 'ksin (t2)'


fantasy? nie biorę! :twisted:


a ad. mądrosć - jak jest depresja to calą dotychczasowa 'madrość' mozna sobie w buty wsadzić, podobno tylko czarna dziura i nic więcej.


zależy jak mocno łapie - ale nawet kościół katolicki dawno temu uznał że samobójstwa popełnione w stanie depresji nie sa grzechem śmiertelnym.



depresja to choroba. można to leczyć tabletkami albo terapią. można nie leczyć ale po co być chorym?



poza tym u mnie emocje sa tuż pod skóra, a coś mi się wydaje, ze ty masz wszystko - jak plan na kolejne książki - poukładane głeboko.


i tak i nie. jestem z natury warchołem - staram się nad tym panować ale jak było ostatnio trzeba to złapałem kijaszek i wyskoczyłem na klatkę pogadać sobie szczerze z sąsiadem.



Zazwyczaj wszystko ma rozplanowane - ale przy takej ilości różnych zajęc po prostu nie ma innej drogi. Tylko konsekwentna realizacja planu.



co do uczuć nie układam tego w ten sposób.



jakim cudem zostałeś honorowym czlonkiem armi? jakkolwiek nieregularna by ona była, to zawsze armia :D kamasze, trepy, etc.


to nie armia - rodzaj paramilitanej milicji. Powołano to w rosji bo ich milicja jest zbyt przeżarta korupcją a ktoś musi utrzymywać porzadek na słabo zaludnionym pograniczu. Kozacy maja szereg przywilejjów - prawo noszenia szabli i pistoletów gazowych, mogą aresztować podejrzanego i co ciekawe milicja ma prawo wyłacznie ich wylegitymować - nie muszą odpowiadać na zadne pytania - podlegają swojemu atamanowi i prezydentowi Putinowi.



patrolują też ok 60 kilometrową strefę nadgraniczną federacji rosyjskej.

z tego co mi opowiadano wyłania sie obraz dosć ponury - regularne potyczki z czeczeńskimi i inguskimi przemytnikami Rocznie w szasadzach ginie nawet 50 kozaków.



a zostałem za pozytywny wizerunek kozaka Semena w mojej prozie. (kilka opowadań ukazało sie w astrachańskich czasopismach.)



poza tym do było dobrze opisane - mi naprawde się wydawało, ze tatianie zależy - jak się pawłem opiekowała w tekscie cuzć było troskę.


wredny jestem to i takie dewiacje patriotyzmu dobrze opisałem :wink:


zasadniczo jest tak, ze im bohaterom gorzej tym opisy ci lepiej idą.


:twisted: cóż czasem trzeba bohatera sponiewierać...





no nie wiem, moze już wiedza o tobie wszystko i pytań więcej nie mają.


albo sądzą że gryzę.


jaka tu jest średnia wieku - może tu jest pies pogrzebany?


hmmm... a jaka jest?




rozpoznano mnie na ulicy ze 2-3 razy. i całe szczęście. sława to wyłącznie kłopoty...
teraz toś przesadził - przecież jeździsz na konwenty, ludzie cię szanuja, podziwiają, takie tam.

to chyba fajne uczucie,


konwenty to co innego - sami swoi zamknięte środowisko.

czasy mamy takie że trzeba strzedz prywatności. a są przecież i realne zagrożenia.

67
Andrzej Pilipiuk pisze:red bul etc robi w szybkim tempie sito z wątroby
ale dodaje skrzyyyyyydeł :rotfl:
andrzej pisze:w rzeczywistości musi być ksiądz.
no musi.

i dlatego całe szczęscie, ze można to upchnąć pod licentia poetica, bo gdyby wszytsko brac na rozum cała fantastyka zawisłaby na kołku, a w zamian mielibyśmy tylko grocholę (nie czepiam sie, nawet jej nie czytam, nie moja działka), twoją ulubiennice, pannę m., albo browna. ( :wall: )
andrzej pisze:co wiecej kościoły protestanckie posiadaja egzorcystów ale ich skuteczność jest khm... niewielka.
to mi sie przyda, ale jeszcze sobie sprawdze.
andrzej pisze:przeważnie mi sie udaje - ale za naprawdę udane uważam zaledwie jakieś 5-6 moich opowiadań.
...

lubisz swoich bohaterów? jest jakiś, który podpada pod "ulubione"?
andrzej pisze:i tak i nie. jestem z natury warchołem - staram się nad tym panować ale jak było ostatnio trzeba to złapałem kijaszek i wyskoczyłem na klatkę pogadać sobie szczerze z sąsiadem.
dobre.

co cie tak wpieniło? jego pies nasikał na twój balkon? a nie, to była moja sasiadka i mój pies.

czego słuchasz?



kurde, papparazzi cie nie dorwali? - "znany pisarz, andrzej pilipiuk, pod wpływem (?) staje sie zagrozeniem dla wspólnoty sąsiedzkiej. co na to policja?"
andrzej pisze:to nie armia - rodzaj paramilitanej milicji.
gmeram w google, ale wywala tylko jakieś historyczne powiazania.

no nic, a biorąc pod uwage ordung w rosji, nie dziwne, ze potrzebuja niezależnej formacji.
andrzej pisze:a zostałem za pozytywny wizerunek kozaka Semena w mojej prozie. (kilka opowadań ukazało sie w astrachańskich czasopismach.)
no tak, nie dziwne w sumie, bo korczaszko ci się udał - sam patent na kozaka/dziadka nie do zdarcia jest genialny.
andrzej pisze: :twisted: cóż czasem trzeba bohatera sponiewierać...
jak to znajomy mawia: 'moze zwyciężyć, ale musi być ze stratami własnymi, czyli, zeby nie mial za lekko, bo w to nikt nie uwierzy i wydzie conan, the barbarian'
andrzej pisze:albo sądzą że gryzę.
ankietę założe, dowiemy się :twisted:
andrzej pisze:
jaka tu jest średnia wieku - może tu jest pies pogrzebany?
hmmm... a jaka jest?
dżizasss, pytam przecież.

ty jesteś tu dłużej, nie wiesz?
andrzej pisze:konwenty to co innego - sami swoi zamknięte środowisko.
i atmosfera inna.

własnie przegladam www.pyrkon.pl i nie widze nazwiska sapkowskiego.

chca ci prezent zrobić czy jak?
andzrej pisze:czasy mamy takie że trzeba strzedz prywatności. a są przecież i realne zagrożenia.
zdarzyło ci się, ze ktoś ci groził? jakies maile od psychicznych fanów?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

68
ravva pisze:
andrzej pisze:przeważnie mi sie udaje - ale za naprawdę udane uważam zaledwie jakieś 5-6 moich opowiadań.
...

lubisz swoich bohaterów? jest jakiś, który podpada pod "ulubione"?


wszystkich jakoś tam lubię.


andrzej pisze: złapałem kijaszek i wyskoczyłem na klatkę pogadać sobie szczerze z sąsiadem.
dobre.

co cie tak wpieniło?


zadzwonił jakiś palnt i zażadał gromko żeby go wpuścić.

a potem tłumaczył się że guziki pomylił.


jak to znajomy mawia: 'moze zwyciężyć, ale musi być ze stratami własnymi, czyli, zeby nie mial za lekko, bo w to nikt nie uwierzy i wydzie conan, the barbarian'


święte słowa.



np liczyłem na wiekszą rzeźnie na końcu 7 tomu Heńka Grncarza




andzrej pisze:czasy mamy takie że trzeba strzedz prywatności. a są przecież i realne zagrożenia.
zdarzyło ci się, ze ktoś ci groził?[/quote]



mi na szczęsie nie.

69
Andrzej Pilipiuk pisze:zadzwonił jakiś palnt i zażadał gromko żeby go wpuścić.

a potem tłumaczył się że guziki pomylił.
a ty mu kijaszkiem pogroziles :D

a mówią, ze pisarze to ludzie wrażliwi i delikatni, ze wena, że inny stan swiadomości, że mickiewicze, konrady walenrody, darcie szat i inne takie...

:twisted:
np liczyłem na wiekszą rzeźnie na końcu 7 tomu Heńka Grncarza
o nie, udalo mi sie przeczytac pierwsze trzy i dalej nie chcę.

nie mogę.

nie potrafię się zmusic... *szloch*



khem.



obojętne, kogo rowlingowa wybebeszy i w jaki sposób.



hm, tak sobie czytam, i czytam...

a tu takie kwiatki:
rheged w komentarzu do 'pisarz-wolny zawód' pisze:Pilipiuk to co najwyżej składa literki zawodowo. Z pisarstwem nie ma to nic wspólnego.


i raz jeszcze jasnie oświecony rheged (dżizasss, a mi się zawsze wydawało, ze im prostsze imię, tym lepiej dla czytelnika, a i autor mniej się męczy :D )
Norweski Dziennik zaś przemyca wzory polityczne Pilipiuka do dzieci, co jest wręcz nieetyczne.
dziennik jeszcze przede mną, więc z głupia frant spytam co ty za wzory polityczne przemycasz? bo jesli antykoministyczne, to jest calkiem ok, a znając częśc twoich textów wiem, ze jesteś mocno przeciw ustrojowi wiecznej szczęsliwosci.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

70
ravva pisze:
a mówią, ze pisarze to ludzie wrażliwi i delikatni,


kto takie plotki rozpuszcza!?



poza tym oczywiście że jestem delikatny - przecież z kijaszkiem wyskoczyłem a nie z szabelką. przy czym kijaszek miałem w pokoju a szabelka w przedpokoju leżała - więc jakby bardziej pod ręką.


hm, tak sobie czytam, i czytam...

a tu takie kwiatki:
rheged w komentarzu do 'pisarz-wolny zawód' pisze:Pilipiuk to co najwyżej składa literki zawodowo. Z pisarstwem nie ma to nic wspólnego.


he he - zobacz sobie jego periodyk sieciowy


Norweski Dziennik zaś przemyca wzory polityczne Pilipiuka do dzieci, co jest wręcz nieetyczne.
dziennik jeszcze przede mną, więc z głupia frant spytam co ty za wzory polityczne przemycasz?


żadne. bohaterowie po prostu myślą zdroworosądkowo i od czasu do czasu mówią co sądzą na temat komuny a jeden lata ze spluwą i robi to co należy robić z komunistami.

71
Andrzej Pilipiuk pisze:
ravva pisze:
a mówią, ze pisarze to ludzie wrażliwi i delikatni,
kto takie plotki rozpuszcza!?
ten rheged. zresztą, pies go trącał.
andrzej pisze:poza tym oczywiście że jestem delikatny - przecież z kijaszkiem wyskoczyłem a nie z szabelką. przy czym kijaszek miałem w pokoju a szabelka w przedpokoju leżała - więc jakby bardziej pod ręką.
dobra, dobra, rozumiem, ze jednak gryziesz.
andrzej pisze:he he - zobacz sobie jego periodyk sieciowy
przejrze.

jasne.



ale wiesz, nie wpienia mnie, ze nie lubi twoich ksiązek, ciebie tez lubic nie musi, ani twoich wydawców i czytelników, i kij mu w rzyć, bo to jego prawo i nic mi do tego.

Ja PILIPIUKA ksiązki lubię - to moje prawo.



jednak wpienia mnie jakaś wtórna segregacja ludzi na tych, co czytają cohelo, grocholę albo raczka, i tych, co lubią ćwieka, kozakową('nocarz', bo 'renegat' jest słaby) i komudę.

kurde, ja naprawde duzo czytam, i to nie tylko wyżej wymienionego andrzeja p., ale też asimowa, gemmela, wagnera... kurde, co tam jeszcze!? i złości upychanie mnie do szufladki z neandertalczykami tylko minimalnie inteligentniejszymi od tych, co fakt sylabizują.



i wbrew słowom pana strzeszewskiego, po tym, jak po cholernym roku niepisania udało mi się wrócić do pisania "bo tak się da", z bólem zgodze się, ze wena to baletnicowy rąbek, i nic więcej.

popiół i kurz, jak by to grzedowicz powiedział.


andrzej pisze:bohaterowie po prostu myślą zdroworosądkowo i od czasu do czasu mówią co sądzą na temat komuny a jeden lata ze spluwą i robi to co należy robić z komunistami.
a to jest be...?



znaczy co? musimy być mega poprawni politycznie? musimy zgodzić się na grubą kreskę, na nierozliczenie sb i milicji? a jak ktoś ma inne poglądy, to już jest ciemnogród, bo to "przeciez było tak dawmo" i nie ma potrzeby wyciagac lustracji i robić histerii.



ehhh, bo mnie poniosło.



wdech.

wydech.



jak pisze ten cały sobota - czytałeś go?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

72
ravva pisze:dobra, dobra, rozumiem, ze jednak gryziesz.


czasem trzeba żeby chamstwo na główę nie wlazło... :cry:

w każdym razie dedukuję że wiecej nie pomyli guzików domofonu.


ale wiesz, nie wpienia mnie, ze nie lubi twoich ksiązek, ciebie tez lubic nie musi,


ujadają sobie różne pieski - czasem łączą się w stada. mi to generalnie zwisa. nie stanowią środowiska opiniotwórczego - nie zaszkodzą mi. obśmialem się jak norka jak się jeden ogłosił krytykiem po napisaniu kilku recenzji sieciowych... ale jak taka sfora atakuje inych za to że coś lubią to przestaje byc zabawne...



bardziej boli fakt że "Fantastyka" na 14 opublikowanych przezemnie książek raczyła opatrzyć recenzjami zaledwie 3. nie lubią mie tam, oj nie lubią... A w stopce nazwiska jako żywo znajome.



zmienili się ludzie... :cry:



jak po cholernym roku niepisania udało mi się wrócić do pisania "bo tak się da", z bólem zgodze się, ze wena to baletnicowy rąbek, i nic więcej.


trzeba walczyć :wink:

wena - miewam okresy gonitwy myśli i okresy gorsze.



bank czeka na odsetki co miesiąć. i niestety nie ma okresów wiekszej i mniejszej pobłażliwości...



dlatego wenę na łańcuch a niewolników których sie wymyśliło nahajką do roboty - niech przeżywają sowje przgody, ebym miał co opisywać...


to jest be...?



znaczy co? musimy być mega poprawni politycznie? musimy zgodzić się na grubą kreskę, na nierozliczenie sb i milicji? a jak ktoś ma inne poglądy, to już jest ciemnogród, bo to "przeciez było tak dawmo" i nie ma potrzeby wyciagac lustracji i robić histerii.


bycie poprawnym politycznie przetestował Sapkowski - na tle "skrajnej prawicy" uprawiajacej fantastykę był ewenementem to i media napompowały go jak balonik...



nie zastanawiam ię na poprawnościa lub nie tego co piszę. Bohaterowie pozytywni mają poglądy zbliżone do mojego. negatywni te drugie. To co uważam za dobro zwycięża, to co uważam za zło zostaje pokonane lub upokorzone...



zważywszy że ktos to czyta istnieją ludzie którym te poglądy odpowiadają albo którzy są w stanie je chociaż tolerować.


jak pisze ten cały sobota - czytałeś go?


Czytałem z jego pozy kilka miernych opowiadań dość dawno temu. Może się poprawił - ale jakoś nie nabrałem ochoty sprawdzać. Felietony pisywał marniuchne.



wkurza mnie fakt że koles ktory napisał jedną książkę demonstruje publicznie swoją wyższość wobec człowieka który siedzi sobie cicho w kąciku i opublikował 34...

73
Panowie pozwolą, że się wetnę? Znaczy i tak chyba większego wyboru nie macie... chyba.



Po pierwsze zapewniam, że ja się gryzienia nie boję - jeśli okoliczności temu sprzyjają to nawet lubię być gryziona :twisted: (mordka rzeczywiście fajna).


Andrzej Pilipiuk pisze:
czasem trzeba żeby chamstwo na główę nie wlazło... :cry:

w każdym razie dedukuję że wiecej nie pomyli guzików domofonu.


A nie lepiej zignorować? Jeśli mi na czymś zależy, kłócę się za wszystkie czasy. Ale jeśli coś mi zwisa kalafiorem (np. zaczepki gówniarzy na ulicy - zdarzało się) to wolę zignorować i pójść dalej. Nie żal nerwów tracić?
Andrzej Pilipiuk pisze:
wkurza mnie fakt że koles ktory napisał jedną książkę demonstruje publicznie swoją wyższość wobec człowieka który siedzi sobie cicho w kąciku i opublikował 34...


Ja takiego właśnie bym zignorowała. Jeśli ktoś napisał 34 książki i to udane, to wie ile jest wart i nie musi podnosić poczucia własnej wartości, darciem mordy. Taki co napisał 1 marną i się wymądrza probuje na sile do czegoś dojść, pokazać jaki jest świetny. Mi takich żal, zwyczajnie. Ja tam do niczego specjalnego nie doszłam, ale jak drę się to zazwyczaj na psa mojej maminy.


Andrzej Pilipiuk pisze:
Twisted Evil cóż czasem trzeba bohatera sponiewierać...


Nie uważasz, że obecnie jest to w jakiś sposób modne? Ludzie mają dosyć bajek z serii "happily ever after" i chcą by bohaterowie mieli jak najwięcej wad, a często lubią jak jest im źle? Znaczy lubią to przeżywać, ten ich ból, martwić się o nich, a potem tryskać radością, kiedy już wszystko dobrze?

Ostatnio mi się to wydaje nader modne, choć mogę się oczywiście mylić. Na ironię czesto mi się wydaje, że oprócz nadmiaru wad czytelnicy (tacy jak ja :P) bardzo lubią, gdy bohater jest mega wspaniały z tymi swoimi wadami oczywiście. Natrafiałam ostatnio na książki, które w 90% były nasączone bólem, strachem, samotnością, czasami aż do prawdziwego bólu. Jedna książka, pomińmy tytuł, zawierała ciągnący się na 50 str opis jak to dzień w dzień mężczyznę torturowali. Oczywiście, każdy dzień opisano. A z drugiej strony książka była naiwna, zawierała mnóstwo przypadków w stylu "o rety czyżby to był ten miecz, którego szukamy już pół roku". A bohaterowie byli super silni, mądrzy i w ogóle, ale mieli mnóóóstwo wad ;] I sprzedawało się, tyle wiem. Było cierpienie? Było. Były wady? Były. Była siła i szmoc? W nadmiarze...



O rety, rozpisałam się.

To jeszcze jedno pytanie Panie AS, o ile można:

A korciło mnie, odkąd zajrzałam do tego tematu. Jakie dokładnie cechy w Sapkowskim Cię tak bardzo zrażają? Sama znam pisarzy tylko od strony ich dzieł. że z Sapkowskim różnicie się zupełnie charakterami, można się domyślić, bo czytuję i Ciebie i jego, a lektura ta jest całkiem odmienna. Ale o co dokładnie chodzi? O ile możesz powiedzieć.



I tak pokrótce ravva, tak z ciekawości:



- Redbull jest ohydny :?

- Co ty masz z tym dżizass?

- Seks jest dobry, toksyczny tylko jak się parka nie domyje.

- Wydaje mi się, że pisarze nie są wcale na ulicach rozpoznawalni. Przeczytałam w swoim krótkim życiu już trochę książek, ale jak ich autorzy wyglądają... Nie pamiętam nigdy ;]

- I mam nadzieje, że redaktorzy, którzy dostaną w łapska moje przyszłościowe wypociny, nie poszatkują kartek tasakiem i nie wywalą od razu do śmieci.



Pozdrawiam



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

74
Andrzej Pilipiuk pisze:bardziej boli fakt że "Fantastyka" na 14 opublikowanych przezemnie książek raczyła opatrzyć recenzjami zaledwie 3. nie lubią mie tam, oj nie lubią... A w stopce nazwiska jako żywo znajome.
coś im zrobiłeś? kijem pogonileś?

bo skoro znałeś i bylo ok, coś się musiało pozmieniać, ze cię pomijają.
andrzej pisze:wena - miewam okresy gonitwy myśli i okresy gorsze.
czyli niektóre kawalki piszą się same, a inne rzeźbisz.



jak do pioruna mozna zaplanować czy text bedzie się dobrze czy źle pisał? [quote="andrzej]dlatego wenę na łańcuch a niewolników których sie wymyśliło nahajką do roboty - niech przeżywają sowje przgody, ebym miał co opisywać...[/quote]tia :twiested:

andrzej pilipuik "podręcznik młodego sadysty" :D


andrzej pisze:bycie poprawnym politycznie przetestował Sapkowski - na tle "skrajnej prawicy" uprawiajacej fantastykę był ewenementem to i media napompowały go jak balonik...
as sprawdził się w opowiadaniach, ale w sagę się zaplątał do imentu i pani jeziora była już nie do przebrnięcia.

podobnie jak, z żalem przyznam, narenturm, gdzie przegiąl z textami źródłowymi, bo cytowanie pieśni niemieckiej na 2 strony to już masakra.



z tego powodu "boży wojownicy" zostali skazani na banicję. moze ich kiedyś kupie, moze przeczytam, ale wątpię.
andrzej pisze:wkurza mnie fakt że koles ktory napisał jedną książkę demonstruje publicznie swoją wyższość wobec człowieka który siedzi sobie cicho w kąciku i opublikował 34...
a to już twoja wina.

i tego, że mówisz, jak jest, ze sie przyznajesz jak pracujesz.

gdybyś przyjął pozę tFórcy natchnionego, przy ilości książek, jakie piszesz, uznaliby cię za geniusza.

albo wariata.



ale nie za "składacza literek"
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

75
Tenshi pisze:Panowie pozwolą, że się wetnę?


będziemy zaszczyceni :wink:





A nie lepiej zignorować?


wole mieć na klatce spokój. ostatecznie to moja klatka.

sytuacja wydała mi się na tyle podejrzana że wymusiła reakcję.

gdyby było naprawdę źle trzeba by tego kija użyć.



przeważnie duze kłopoty biorą się z malych kłoptow.

dlatego wole ucinać w zarodku.


/sobota/

Ja takiego właśnie bym zignorowała.


zignorowałem - uderzyłem dopiero gdy zaczął obrażac czytelników biorących mnie w obronę. A i wtedy zapropnowałem mu honorowe wyjscie - pojedynek...



chyba nie zrozumiał szansy mu danej.



zresztą przypuszczam że był to jeden z powodow dla ktorych wyleciał z redakcji przynajbliższej reorganizacji.


Ja tam do niczego specjalnego nie doszłam,


zatem do dzieła :wink:


Andrzej Pilipiuk pisze:
Twisted Evil cóż czasem trzeba bohatera sponiewierać...


Nie uważasz, że obecnie jest to w jakiś sposób modne? Ludzie mają dosyć bajek z serii "happily ever after" i chcą by bohaterowie mieli jak najwięcej wad, a często lubią jak jest im źle? Znaczy lubią to przeżywać, ten ich ból, martwić się o nich, a potem tryskać radością, kiedy już wszystko dobrze?


z wadami bym nie przesadzał - tzn uważam zasadnioczo że bohater to bohater. powinien być lepszy, ładniejszy etc - stanowi jakiś tam wzór.



poniewieranie jest modne (np Ziemiański w "Achai") ale głównie dla tego że jest skuteczne. czytelnik naprawdę sie przejmuje jak bohaterowi jest źle.



poza tym na tle zdziczałych okrócieństw można ładnie pokazać triumf ludzkiego ducha :P





Jakie dokładnie cechy w Sapkowskim Cię tak bardzo zrażają? Sama znam pisarzy tylko od strony ich dzieł.


sposob bycia - to że robi z siebie małpę, pije stanowczo za duzo, przychodzi nietrzeźwy na spotkania z fanami, obraża ludzi.



dla mnie pisarz to zawód zaufania społecznego.

należy być uprzejmym, schludnym, punktualnym, trzeźwym, nie dobierać się do nastoletnich fanek, szanowac czytelnika etc. Sapkowski jest niestety kompletnym zaprzeczeniem (ups, do fanek dobierał się kto inny).



do tego dodajmy jego skrajnie lewackie poglądy i radośc jaka mu sprawia ich manifestowanie



- I mam nadzieje, że redaktorzy, którzy dostaną w łapska moje przyszłościowe wypociny, nie poszatkują kartek tasakiem i nie wywalą od razu do śmieci.


podeslij do mnie na priv dam Ci przedsmak tego co zrobi redaktor :wink:

Dodane po 10 minutach:
ravva pisze: coś im zrobiłeś? kijem pogonileś?


odniosłem sukcesy. to boli tych którym sie nie chciało.


jak do pioruna mozna zaplanować czy text bedzie się dobrze czy źle pisał?


to wyższy poziom wtajemniczenia :wink:



to proste - masz w głowie historie które naprawdę chcesz opowidzieć i ktore sa gotowe - wtedy idzie lekko.



ccasem sa historie które nie do końca sa wymyślone - a z jakiegoś powodu trzeba napisać na termin - wtedy idzie duzo gorzej. (ale przy odpowiedniej wprawie da sie tak wycyzelować że czytelnik nie pozna)



decydując którą fabyłe sie wybiera zarazem wie się czy będzie bardzo ciezko czy lekko.



planowanie, przewidywanie skutków decyzji...

umysł pracuje jak zegarek... przynajmnije przy pracy.


as sprawdził się w opowiadaniach,


ja na opowiadaniach odpadlem.

zazwyczaj nie trawię fantasy.


narenturm, gdzie przegiąl z textami źródłowymi, bo cytowanie pieśni niemieckiej na 2 strony to już masakra.


lubi sie popisać eurudycją. zupełnie jak ja... :wink:


gdybyś przyjął pozę tFórcy natchnionego, przy ilości książek, jakie piszesz, uznaliby cię za geniusza.


e, nie w tym kraju. poza tym trzebaby jeszcze coś genialnego napisać.


albo wariata.


a to juz mi zalatwiła komisja wojskowa.


ale nie za "składacza literek"


zastanawiam się co złego Rheged widzi w składaniu literek? W kazdym razie pochlebiam sobie że on krytykuje podczas gdy sam składa gorzej :wink:

76
Tenshi pisze:Ja takiego właśnie bym zignorowała. (...)Taki co napisał 1 marną i się wymądrza probuje na sile do czegoś dojść, pokazać jaki jest świetny.
to nie tak.

myśle, ze musiało mu lekko odbić - wiesz - endorfiny w dużym stężeniu, psalmy pochwalne, szczególnie, gdy publikacje chwalą, etc.

nakręcil sie i palnął głupotę.

shit happens.
ten pisze:Ludzie (...)chcą by bohaterowie mieli jak najwięcej wad, a często lubią jak jest im źle? Znaczy lubią to przeżywać, ten ich ból, martwić się o nich, a potem tryskać radością, kiedy już wszystko dobrze?
troche strat wlasnych jest dopuszczalne, ale czytanie o tym, jak się bohatera notorycznie doluje jest nudne i depresyjne.

jak ktos lubi...
ten pisze:I tak pokrótce ravva, tak z ciekawości:



- Redbull jest ohydny :?

- Co ty masz z tym dżizass?

- Seks jest dobry, toksyczny tylko jak się parka nie domyje.

- Wydaje mi się, że pisarze nie są wcale na ulicach rozpoznawalni. Przeczytałam w swoim krótkim życiu już trochę książek, ale jak ich autorzy wyglądają... Nie pamiętam nigdy ;]

- I mam nadzieje, że redaktorzy, którzy dostaną w łapska moje przyszłościowe wypociny, nie poszatkują kartek tasakiem i nie wywalą od razu do śmieci.
po krótce:

- nie jest ohydny. de gustibusssssss...

- mam tez coś z "zaraza", i pare innych

- sa jeszcze inne rodzaje toxycznego sexu - znaczy - poza tym "niedomytym" ;)

- to zależy kto i co czyta, i ile - poza tym - widzialas komude?

- życze ci jak najlepiej. i twojej książce też.



jedna mała rzecz, bo już któraś osoba mi z tym wyjeżdża, zreszta, nie tylko na tym portalu,

więc nie mam ciśnienia, ale - gwoli jasności - ravva to damski nick.


andrzej pisze:lubi sie popisać eurudycją. zupełnie jak ja...
erudycja to przepisywanie średniowiecznych pieśni i żywcem wklejanie ich w text? :shocked: a nawet jeśłi sam to wyskrobał, to trza miec umiar jakiś i wiedze, ile czytelnik jest w stanie znieśc.



komisja wojskowa chciala cię zapakować w żółte wdzianko? dobrze rozumiem?



ad. r-cośtam (kurde, naprawdę nie jestem w stanie zapamietac tego nicku, sory) - nie wiem, jak pisze.

sprawdzę.

ale teraz czas iść z psem i spać.

milej nocy.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Wróć do „Strefa Pisarzy”

cron