[tytuł roboczy] Koniec dziejów - książka (fantasy na motywach biblijnych) - fragment 1

16

Latest post of the previous page:

Andy pisze: Hej, to moje pierwsze "review" na tej stronie. Nie jestem profesjonalistą, więc raczej moje uwagi są z punktu widzenia zwykłego czytelnika. (BBCode mi nie działa, więc zwykłe formatowanie musi wystarczyć).

A, piszę prosto z mostu, punktowo. Nie bierz tego do siebie.

1. "Biegł. Na złamanie karku. Przed siebie. Dokądkolwiek. Byle z dala od depczącej mu po piętach śmierci. Biegł z nią, ściskając jej dłoń i nie puszczając jej nawet na moment, bo bał się, że moment nagle zmieni się w "na zawsze". Marietta, kobieta jego życia, kobieta ostatnich sześciu tygodni, kobieta ostatniej chwili. Teraz każdej chwili, bo każda mogła okazać się tą ostatnią."
a) zbyt poetycko. Źle mi się czyta prozę, w której autor udaje poetę.
b) Zwłaszcza że dalej w tekście liryki nie ma. (też tak czasami mam, że początek tekstu piszę jak poeta, ale walczę z tym)

7. Tematyka fajna. Ale myślę, że musisz starać się pisać (uwaga) prościej. (ale nie staraj się robić melodramatu z akcji/fantastyki)

PS. Pamiętaj, że ja się nie znam.
1. Zasadnicze pytanie - czy taka forma znacznie utrudnia odbiór tekstu?
7. Melodramatu nie będzie. Śmierć Marietty jest jednym z elementów, motywujących bohatera do działania, ale tylko tyle (lub aż tyle).
Ps. Książki w znacznej mierze oceniają czytelnicy (czyli ci, którzy "się nie znają") - kupując je, albo omijając je szerokim łukiem, więc każdy komentarz od czytelnika jest cenny.
Co do reszty - mniej lub bardziej zgadzam się, że kwestie są do rozważenia / poprawy.
Dzięki za poświęcony czas i uwagi.

[tytuł roboczy] Koniec dziejów - książka (fantasy na motywach biblijnych) - fragment 1

17
Jacek Riter pisze:
Andy pisze:
1. "Biegł. Na złamanie karku. Przed siebie. Dokądkolwiek. Byle z dala od depczącej mu po piętach śmierci. Biegł z nią, ściskając jej dłoń i nie puszczając jej nawet na moment, bo bał się, że moment nagle zmieni się w "na zawsze". Marietta, kobieta jego życia, kobieta ostatnich sześciu tygodni, kobieta ostatniej chwili. Teraz każdej chwili, bo każda mogła okazać się tą ostatnią."
a) zbyt poetycko. Źle mi się czyta prozę, w której autor udaje poetę.
b) Zwłaszcza że dalej w tekście liryki nie ma. (też tak czasami mam, że początek tekstu piszę jak poeta, ale walczę z tym)
1. Zasadnicze pytanie - czy taka forma znacznie utrudnia odbiór tekstu?
Znienawidzona odpowiedź:
1) Zależy co kto lubi. Może niektórzy nawet oczekują takiego stylu? Nie wiem.
2) Niemniej, taki styl pisania, który ja nazywam liryckim, inni barokowym, a po angielsku "purple prose", często ma zabarwienie negatywne. Zobacz: http://www.scribophile.com/blog/keeping ... our-prose/. Hemingway był geniuszem odwrotnego stylu, przesadnej prostoty.
Ciekawostka: zacząłem czytać "Korona śniegu i krwi" (Elżbieta Cherezińska) i po pierwszym rozdziale myślałem, że wyrzucę przez okno. Zbyt lirycznie, zbyt kwieciście jak dla mnie. Męczyło mnie to. Przestałem czytać. Ale w empiku zobaczyłem 3 tom i rzuciłem okiem na pierwszy rozdział i doznałem szoku. Zmieniła styl na normalny, prosty. Zdania krótkie, opisy proste. Wow, wracam do 1 tomu, okazało się, że już w połowie poprawiła styl i da się czytać (a tematyka dla mnie super).

Added in 18 minutes 55 seconds:
Dobra, ja się nie znam, ale podzielę się z tobą tym, co czytałem u Kinga i w innych poradnikach.

a) "Biegł. Na złamanie karku. Przed siebie. Dokądkolwiek. Byle z dala od depczącej mu po piętach śmierci."
- dwa pierwsze zdania ok, ale potem przesada, za dużo prostych zdań;
- według Kinga (lub F. Kresa, nie pamiętam) powinno być (w ogólności, bo są wyjątki): przy szybkiej akcji: dwa zdania proste, jedno dłuższe, dwa zdania proste, jedno dłuższe, itd; przy akcji wolnej: dwa dłuższe, jedno proste, itd.

b)
"Biegł z nią, ściskając jej dłoń i nie puszczając jej nawet na moment, bo bał się, że moment nagle zmieni się w "na zawsze". Marietta, kobieta jego życia, kobieta ostatnich sześciu tygodni, kobieta ostatniej chwili. Teraz każdej chwili, bo każda mogła okazać się tą ostatnią."
- z zasadą prostego stylu, zmieniłbym to na coś takiego (na poczekaniu):
"Biegł, kurczowo trzymając Mariettę za dłoń. Gdyby puścił uchwyt, tłum bezpowrotnie rozdzieliłby kochanków. Wtedy Mariett okazałaby się ostatnią kobietą jego życia.".

PS. Pisz, bo tematyka mi się bardzo podoba!
PS. pamiętaj, że ja na prawdę się nie znam na tym.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”