Bezwstydny dziennik Iwara

46

Latest post of the previous page:

Matematyka się nie zgadza :-D
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Bezwstydny dziennik Iwara

48
Jestem w połowie końca środka finału. 445k znaków, tym razem bez żadnej cyferkowo-słownej kabały. Miałem potworną blokadę przez pewien czas. Siedziałem przed tekstem i tępo wpatrywałem się w ekran. To akurat nic nowego, ale tu inne były powody, niż mój zwyczajowy brak polotu. Wiedziałem co mam pisać, wiedziałem jak, ale nie mogłem się zmusić. Taką jakoś niechęć gwałtowną poczułem do tego wszystkiego.

Ale zrobiłem 2 dni przerwy, zacząłem coś innego i tama puściła w końcu. To dobrze, bo wypadałoby skończyć. Wstydu oszczędzić. Waćpanowie i waćpanny.
Strona autorska.

Bezwstydny dziennik Iwara

49
Iwar pisze: Jestem w połowie końca środka finału. 445k znaków, tym razem bez żadnej cyferkowo-słownej kabały. Miałem potworną blokadę przez pewien czas. Siedziałem przed tekstem i tępo wpatrywałem się w ekran. To akurat nic nowego, ale tu inne były powody, niż mój zwyczajowy brak polotu. Wiedziałem co mam pisać, wiedziałem jak, ale nie mogłem się zmusić. Taką jakoś niechęć gwałtowną poczułem do tego wszystkiego.

Ale zrobiłem 2 dni przerwy, zacząłem coś innego i tama puściła w końcu. To dobrze, bo wypadałoby skończyć. Wstydu oszczędzić. Waćpanowie i waćpanny.
OOO, to już ciężko było. W takim razie mocno trzymam kciuki! Pozdro!

Bezwstydny dziennik Iwara

51
482k

Skończone. Całość, z ostatnią kropką i wielkim KONIEC drukowanymi literami na końcu (bo gdzieżby indziej).

Sam nie wiem, co myśleć trochę. Dumny jestem z siebie niezmiernie.
Nie tyle, że wybitne dzieło stworzyłem, ale raczej, że doprowadziłem to do końca. Nie ważne jaka będzie ocena krytyków, a nawet czy to ujrzy światło dzienne. Cieszę się, że postawiłem przed sobą jakiś cel i udało mi się go w stu procentach zrealizować i zamknąć.
To bardzo przyjemne uczucie.

Zabiorę się za poprawki teraz, bo na razie to czysta surowizna. Ale jest. Od początku do końca.
Nie w głowie, nie w planach, nie w zarysie. Skończone.

Aha i jeszcze tytuł może jakiś wymyślę, bo podobne książki z tytułem się lepiej sprzedają.
Strona autorska.

Bezwstydny dziennik Iwara

52
Poprawki i poprawki. Jak na razie w pierwszym czytaniu doszedłem raptem do połowy.

Najbardziej mnie zaskoczyło ile tego jest ogólnie. W głowie zdawało mi się to takie...krótkie jakieś. Początek, środek i koniec. A tu tekstu i tekstu od groma. Ale doszlifuje się, obetnie co sterczy za bardzo i może coś z tego będzie.
Strona autorska.

Bezwstydny dziennik Iwara

54
I drugie czytanie zrobione. Poszło znacznie wolniej niż przewidywałem, ale przynajmniej wyłapałem babole najbardziej rzucające się w oczy. Tak jak przewidywałem, najgorsza była siękoza i jakoza, ale parę innych ciekawostek też wpadło.

Teraz pozostaje tylko poszukać czytelników :)
Strona autorska.

Bezwstydny dziennik Iwara

55
Zbieram pierwsze opinie i uwagi co do tekstu. Jestem dość zaskoczony aż tak pozytywnym przyjęciem.
Do poprawek oczywiście jest trochę. Dopiszę epilog, by podkreślić zakończenie kilku wątków.

A co w dalszych perspektywach? Pisząc planowałem ambitnie kolejne części, stąd kilka pytań pozostało bez odpowiedzi.
Tak więc wypadałoby kontynuować.
Strona autorska.

Bezwstydny dziennik Iwara

58
Czarna Emma, nie ma pośpiechu, ja człowiek cierpliwy. :)

Z innej beczki. Zacząłem pisać następną część. Ździebko wcześnie, bo pierwsza jeszcze wymaga pracy, ale widać jak już człowiek wpadnie w nałóg to ciężko to rzucić. Na razie bez presji skończenia, czy dziennych norm, ot takie mile konstruktywne wypełnianie czasu.
Strona autorska.

Bezwstydny dziennik Iwara

59
Iwar pisze: Z innej beczki. Zacząłem pisać następną część.
(macha pomponami)
Ale poprzeczka wysoko...
Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze

Bezwstydny dziennik Iwara

60
misieq79 pisze: Ale poprzeczka wysoko
Stresujesz człowieka :)

Jest pierwszy rozdział, 15k znaków. W sumie przydatny ten pęd na przód, bo mam teraz porównanie pomiędzy tamtym pierwszym i tym. I jest jeszcze czas wrócić i ratować sytuację. Oj dojrzał pisarczyk przez te parę miesięcy, zmądrzał i wyrobił się :P Wszystko oczywiście zasługa Wery.
Strona autorska.

Bezwstydny dziennik Iwara

61
32k znaków.

Idzie lekko, łatwo i przyjemnie. Może dlatego, że w przeciwieństwie do poprzedniego projektu, tu zacząłem od rozpisania dokładnej struktury, a nie dopisywałem ją w połowie. Poza tym przywykłem już do tych moich bohaterów, poznałem i polubiłem ich maniery i zwyczaje. Trzeba będzie wszystkich pozabijać.
Strona autorska.

Wróć do „Maraton pisarski”