"Obrońcy Tajemnic" [Fantasy]

1
Mam dopiero 13 lat i bardzo dużo czytam książek.Probuje od roku napisac jaka książke.Tak poprostu dla siebie.,,Obrońcy Tajemnic" zacząłem pisać 2 dni temu.Wiem że w mojej książce jest dużo błędów i chciałbym żebyści mi powiedzieli co mam zmienić.Oto fragment który napisałem:



Trish obudził się w zimnej komnacie. Do komnaty wszedł mężczyzna, zauważył, że chłopiec już się obudził i spytał:

-Dobrze się czujesz?

-Gdzie ja jestem?

-Jesteś w komnacie dla acinów.

-A, kto to jest acin?

-Acini to dzieci, które jeszcze nic nie umieją.

-Przecież umiem pisać, czytać, liczyć i wiele innych rzeczy.

-Mówiąc „nie umieją” miałem na myśli, że jeszcze nie umieją się posługiwać mieczem i innymi rodzajami broni oraz nie znają podstaw magii.

-Nic z tego nie rozumiem.

-Zrozumiesz.

Westchnął i wyszedł.

Po chwili wszedł znowu i dał trishowi kartkę.

-To twój plan zajęć-oznajmił.

-Jakich zajęć?- Spytał Trish.

-Wszystko w swoim czasie – Odparł zadowolony swoją tajemniczością.

Kiedy mężczyzna wychodził, Trish zapytał:

-Kim pan w ogóle jest?

-Ja? Jestem opiekunem Acinów.- Mówiąc to, wyszedł.

Trish długo błądził myślami nawet nie zerkając na kartkę.W końcu jednak zerknął na nią. Było tam napisane, że „Lekcje Wprowadzenia” ma już dziś. Godzin nie było napisanych.

-Dziwne – Pomyślał chłopiec.

Po chwili po raz trzeci wszedł ten sam mężczyzna.

-Tak mnie zagadałeś, że zapomniałem ci dać zegar, który przypomni ci o lekcjach. Masz jeszcze jakieś pytania do mnie?- Zapytał.

-Ważne pytania – Zaznaczył.

-Mam wiele pytań, ale chyba pan nie będzie chciał na nie odpowiedzieć. Jedno jest trochę inne: Czy mogę dostać jakieś inne ubranie, bo to jest strasznie brudne? – Zapytał z niechęcią Trish.

-Na to pytanie odpowie profesor Stik na „Lekcji Wprowadzenia”- Odpowiedział i szybko wyszedł.

Dopiero teraz Trish rozglądnął się po całym pokoju. Była tu tylko drewniana ławka, na podłodze leżał dywan, a pokój rozjaśniała tylko jedna żarówka. Położył się na dywanie. Był on szorstki, ale chłopiec był tak zmęczony, że szybko zasnął. Obudził go zegar, który dzwonił, brzęczał, a także świecił. Przez chwile myślał, że to sen, ale po chwili przypomniał sobie wydarzenia z kilku ostatnich godzin. Wstał z podłogi i zegar automatycznie się wyłączył. Schował go do kieszeni i niepewny, co ma teraz zrobić nacisnął klamkę w drzwiach. Spodziewał się blokady. Jednak drzwi bez żadnego problemu się otwarły. Wyszedł przez nie do wąskiego korytarza. Rozglądnął się i nikogo nie zauważył. Natomiast jego uwagę przyciągnęły kartki wiszące na ścianach. Przeczytał kilka nagłówków aż zatrzymał się na „Wiadomość dla Acinów”:

Wiadomość dla Acinów

Wszyscy acini proszeni są do Sali Nr 99.Wszystkie sale są ponumerowane, więc bez problemu tam traficie.



Pan Stik



-O co w tym wszystkim chodzi? – Pomyślał i zerknął na drzwi komnaty: 57.

Drzwi po prawej miały numer 58, więc zdecydował się iść w tamtą stronę. Dotarł do końca korytarza i na ostatnich drzwiach był numer 99.Otworzył je i wszedł do środka. Trish zobaczył siwego, szczupłego mężczyznę przypuszczalnie pana Stika i inne dzieci mniej więcej w jego wieku. Na oko było ich około 20.

Profesor Stik spojrzał w jego stronę i zapytał go:

- Jak masz na imię?

- Trish – Odpowiedział niepewnie.

- Spóźniłeś się – Odparł – Usiądź obok Keia. To ten wysoki blondyn.

Kei siedział w drugim rzędzie. Trish usiadł koło niego. Chłopiec wydawał się zamyślony.

Trish rozejrzał się po Sali. Jego uwagę zwróciła całkowita cisza. Wszyscy wydawali się zszokowani tak jak i On.

- Sprawdzę teraz listę obecności. – Oznajmił i zaczął sprawdzać obecność.

Wszyscy byli oprócz niejakiej Lily. Stik odłożył listę i zaczął mówić:

- Hmm…może przeczytam najczęściej zadawane pytania. – Powiedział jakby sam do siebie. Wyjął zieloną kartkę i przeczytał:

1.Kim jest Acin?

- Acin jest to pierwszy stopień Obrońców Tajemnic.

- Zapewne nasuwa wam się pytanie: Kto to jest Obrońca Tajemnic. Ale gdybym próbował wam to teraz wyjaśnić nie zrozumielibyście tego. - Powiedział. Jego wykład przerwały otwierające się drzwi. Wszyscy włącznie z profesorem zwrócili na nie uwagę. Do Sali weszła średniego wzrostu, szczupła, czarnowłosa dziewczyna.

- Czy ty jesteś Lily?

- Tak – Odpowiedziała.

- Chyba się trochę spóźniłaś – Zauważył profesor Stik.

- Bardzo przepraszam – Uśmiechnęła się.

- Dobrze. Nie traćmy już czasu. Usiądź…Hmm…Obok Trisha. To on. – To mówiąc wskazał Trisha palcem.

Trish się zarumienił. Usiadła obok niego i spytała:

- Długo już tak gada?

-Dopiero zaczął– Odpowiedział.

-A teraz najważniejsza sprawa – Zaczął znowu Stik – Zauważyliście już chyba, że w waszych komnatach nie ma łóżka. Nie ma też wielu innych potrzebnych rzeczy. Ten budynek, w którym właśnie jesteśmy to uczelnia. Natomiast wasze pokoje są w drugim budynku. żeby tam trafić trzeba tylko iść w przeciwną stronę niż szliście do tej Sali, czyli w lewo. Pod koniec tego korytarza będzie następny wąziutki korytarzyk. Jak już przejdziecie ten korytarzyk to jesteście w drugim budynku. Będziecie mieszkać w trójkach tak jak siedzicie. Odczytam teraz żeby nie było wątpliwości.

Odczytał kilka imion zanim dotarł do Trisha:

- Lily, Trish i Kai pokój nr 19 – Odczytał profesor. – Odczytani mogą już iść szukać swoich pokoi. Rzeczy są w środku. A klucze daje teraz.

4
Huh...w wieku 13 lat napisałem książkę ^^ Nikt jej nie wydał ze względu na taki styl jak twój ;-) [no offence]
..::Drum'n'Bass::..

5
dragon pisze: Trish obudził się w zimnej komnacie. Do komnaty wszedł mężczyzna, zauważył, że chłopiec już się obudził i spytał: (...)
Ajć... takie powtórzenia na dzień dobry, to istny makaron z włosów :) Te dwa zdania są zupełnie nieplastyczne. Spójrz czy nie lepiej byłoby np. tak:
Do zimnej komnaty wszedł mężczyzna. Spojrzał na zbudzonego Trish'a, po czym zapytał: (...)
Moja wersja nie jest mistrzostwem świata, ale jakoś tak... lżej się ją czyta. Wersja ta jest sztywna i banalna, ale łatwiejsza w przyswojeniu. Przemyśl to.
dragon pisze: -Dobrze się czujesz?

-Gdzie ja jestem?

-Jesteś w komnacie dla acinów.

-A, kto to jest acin?

-Acini to dzieci, które jeszcze nic nie umieją.

-Przecież umiem pisać, czytać, liczyć i wiele innych rzeczy.

-Mówiąc „nie umieją” miałem na myśli, że jeszcze nie umieją się posługiwać mieczem i innymi rodzajami broni oraz nie znają podstaw magii.

-Nic z tego nie rozumiem.
Argh. Ożyw ten dialog jakimiś gestami, myślami bohaterów. Takie suche

"- Umba?

- Kumba...

- Srumba?

- UUUuuumba... "

jest okropne.
dragon pisze: - Nic z tego nie rozumiem.


Ja tyż nie :) A tak na serio - nie przyklejaj myślników do słów. Too jezd błond :twisted:
dragon pisze: Westchnął i wyszedł.

Po chwili wszedł znowu i dał trishowi kartkę.
Ten facet ma rozwolnienie? Przeczytaj głośno te dwa zdania! Tak się nie pisze. Lepiej już by było, gdyby od razu przyniósł ze sobą tę cholerną kartkę, o której jest później mowa.
dragon pisze: Trish długo błądził myślami nawet nie zerkając na kartkę.W końcu jednak zerknął na nią.
Powtórzenia. W ogóle dziwaczne to. Wiesz co? Jak miałem jakieś jedenaście lat to pisałem podobne be-ze-du-ry, tak więc nie bój żaby.

Na upartego lepiej już by było:
Trish długo błądził myślami, omijając kartkę wzrokiem. W końcu jednak poddał się ciekawości


Czy coś w tym stylu... :twisted:

A właaaśniee... budowa dialogów ! :twisted:

Look:
dragon pisze: -Tak mnie zagadałeś, że zapomniałem ci dać zegar, który przypomni ci o lekcjach. Masz jeszcze jakieś pytania do mnie?- Zapytał.


dlaczego "zapytał" z wielkiej litery? Winno być z małej.

Looknij tu:

http://www.piszmy.pl/regulamin.php?ask=9

(Macha do Tesa)
dragon pisze: Dopiero teraz Trish rozglądnął się po całym pokoju. Była tu tylko drewniana ławka, na podłodze leżał dywan, a pokój rozjaśniała tylko jedna żarówka. Położył się na dywanie. Był on szorstki, ale chłopiec był tak zmęczony, że szybko zasnął. Obudził go zegar, który dzwonił, brzęczał, a także świecił. Przez chwile myślał, że to sen, ale po chwili przypomniał sobie wydarzenia z kilku ostatnich godzin. Wstał z podłogi i zegar automatycznie się wyłączył. Schował go do kieszeni i niepewny, co ma teraz zrobić nacisnął klamkę w drzwiach. Spodziewał się blokady. Jednak drzwi bez żadnego problemu się otwarły. Wyszedł przez nie do wąskiego korytarza. Rozglądnął się i nikogo nie zauważył. Natomiast jego uwagę przyciągnęły kartki wiszące na ścianach. Przeczytał kilka nagłówków aż zatrzymał się na „Wiadomość dla Acinów”:

Wiadomość dla Acinów

Wszyscy acini proszeni są do Sali Nr 99.Wszystkie sale są ponumerowane, więc bez problemu tam traficie.



Pan Stik


Ciężko. Chłopak rejstruje ławkę, dywan na podłodze i tylko - TYLKO (przerażające) - jedną żarówkę. Potem kładzie się na szorstkim dywanie i zasypia. Budzi go budzik, który " dzwonił, brzęczał, a także świecił. ". Wiadomości (w twoim wypadku ta dla "Acinów") trza zapisywać pochyłym pismem (albo chociaż brać w cudzysłów), żeby czytelnik odróżnił je od tekstu fabularnego...
dragon pisze: Trish zobaczył siwego, szczupłego mężczyznę przypuszczalnie pana Stika i inne dzieci mniej więcej w jego wieku. Na oko było ich około 20.
Mam rozumieć, że dzieci były mniej więcej w wiegu PANA Stika? Przynajmniej taki sens ma owe zdanie...
dragon pisze: Trish rozejrzał się po Sali. Jego uwagę zwróciła całkowita cisza. Wszyscy wydawali się zszokowani tak jak i On.

- Sprawdzę teraz listę obecności. – [b[Oznajmił i zaczął sprawdzać obecność.[/b]


Mam rozumieć, że Trish (uczeń), sprawdza obecność, tak? :twisted:
dragon pisze: Stik odłożył listę i zaczął mówić: (...)
Uczeń sprawdza obecność, myśli czytelnik... nie nie! Jednak Stik. Miło, że chociaż potem wiadomo, o co chodzi :twisted:
dragon pisze: Zauważyliście już chyba, że w waszych komnatach nie ma łóżka. Nie ma też wielu innych potrzebnych rzeczy. Ten budynek, w którym właśnie jesteśmy to uczelnia. Natomiast wasze pokoje są w drugim budynku. żeby tam trafić trzeba tylko iść w przeciwną stronę niż szliście do tej Sali, czyli w lewo. Pod koniec tego korytarza będzie następny wąziutki korytarzyk. Jak już przejdziecie ten korytarzyk to jesteście w drugim budynku. Będziecie mieszkać w trójkach tak jak siedzicie.


To te pierwsze komnaty do czego służą? Do budzenia się, by do środka wszedł facet, wyszedł i wrócił z kartką? Przemyśl to. Tak samo opis dojścia do - ekhm, prawdziwych? - pokoi - no nie powiem. Czysta finezja :evil:

Mógłbym jeszcze przyczepić się do tego, że dziewczynka mieszka z dwoma chłopcami - trochę dziwne to... ale podaruję sobie ;)

Słuchaj, twierdzisz, że czytasz bardzo dużo książek. Albo czytasz je nieuważnie, albo ściemniasz, że czytasz tak wiele. Przyjrzyj się jak zbudowane są twoje ukochane historie. I nie chodzi mi tu o budowę fabuły, lecz o budowę tekstu. Chyba wiesz, co to Warsztat, no nie? :) Analizuj warsztat swoich ukochanych pisarzy. Nie zwalaj go, ale zastanawiaj się w jaki sposób piszą, że ich historie tak cholernie Cię wciągają ;)

7
Kazdego pomyslu szkoda.

Ja zazwyczaj pisze konkretny fragment tekstu. Na nastepny dzien zabieram sie za czytanie - jesli mi sie nie spodoba kasuje i zaczynam od nowa, w oparciu o ten sam pomysl.



Pzdr,

K.

8
Ok sprobuje choc nie będzie łatwo.SkySlayer powiedział mi moje błędy i uwazam ze bedzie trzeba zmienic jedną trzecią tekstu.Największym problemem będzie chyba rozpoczęcieakcji bo ten moj pomysl z komnatami jednoreazowymi byl tandetny :P.Jesli macie jakis pomysl jak zastapic te komnaty to napiszcie.Z gory dzięki.

Dodane po 6 minutach:

Sory że nabijam jednego posta po drugim ale nie wiem gdzie jest funkcja edytuj :(



Przyszedł mi teraz pomysł że może ta książk bylaby lepsza w narracji 1 osobowej.Co o tym sądzicie?

9
Narracja 1 osobowa ucina duzo mozliwosci.

Nadaje sie IMO swietnie na wszelkiego rodzaju wstawki/przerywniki, ale docelowo napisane ksiazki w calosci w ten sposob wydaje mi sie nierealne

10
Jednak zdecydowałem się na narracje pierwszoosobową bo łatwiej mi się pisze tą opowieść(nie chce mowic książki żeby nie zapeszyc). :P

Postanowiłem też poprawić błędy które wskazał mi SkySlayer i (mi się przynajmniej tak wydaje) powstała lepsza wersja.Oceńcie ją! Jeśli nie będzie zbyt wielkich błędów będę pisał dalej.Oto poprawiona wersja:




Obudziłem się w nieznanym pokoju. Do pokoju wszedł mężczyzna, zauważył, że już nie śpię

i spytał:

-Dobrze się czujesz?

-Gdzie ja jestem?- Odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

-Jesteś w komnacie dla acinów.- Odpowiedział tak jakby to było oczywiste.

Kto to jest w ogóle acin? Może to żart? – Pytałem samego siebie i chwile potem wypowiedziałem swoje myśli na głos:

-A, kto to jest acin?

-Acini to dzieci, które jeszcze nic nie umieją. – Stwierdził z nieukrywaną pogardą.

Zdziwiła mnie ta odpowiedź i natychmiast bezmyślnie się broniłem:

-Przecież umiem pisać, czytać, liczyć i wiele innych rzeczy.

-Mówiąc „nie umieją” miałem na myśli, że jeszcze nie umieją się posługiwać mieczem i innymi rodzajami broni oraz nie znają podstaw magii. – Wytłumaczył widocznie zmęczony tymi wyjaśnieniami.

Ci acin czy jakoś tak to jacyś magiczni wojownicy?- Pomyślałem, dalej myśląc że to jakiś żart.

-Jeszcze jakieś pytania? – Zapytał po krótkiej chwili milczenia.

Już chciałem zapytać, kto wymyślił ten żałosny żart, ale powstrzymałem się.

-Nie, chyba nie – powiedziałem niepewnie.

-No to tu masz zegar, który powiadomi cię o lekcjach i plan zajęć. – Oznajmił i położył zegar i kartkę na stolik.

Westchnął i wyszedł.

Długo błądziłem myślami nawet nie zwracając uwagi na kartkę i zegarek.W końcu jednak zerknąłem na nią. Było tam napisane, że „Lekcje Wprowadzenia” mam już dziś. Godzin nie było napisanych.

-Dziwne – Pomyślałem.

Dopiero teraz rozglądnąłem się po całym pokoju. Było tu nowe łóżko, kilka szafek i półek, stół, łazienka a nawet nie najnowszy telewizor. Położyłem się na łóżku. Było tak miękkie, że prawie natychmiast zasnął. Obudził mnie zegar, który dzwonił, brzęczał, a także świecił. Przez chwile myślałem, że to sen, ale po chwili przypomniałem sobie wydarzenia z kilku ostatnich godzin.

Chyba to jednak nie jest żart – uprzytomniłem sobie, chociaż już od samego początku dziwna

Teoria z żartem była dla mnie tylko pocieszeniem.

Wstałem z podłogi i zegar automatycznie się wyłączył. Schowałem go do kieszeni i niepewny, co mam teraz zrobić nacisnąłem klamkę w drzwiach. Spodziewałem się blokady. Jednak drzwi bez żadnego problemu się otwarły. Wyszedłem przez nie do wąskiego korytarza. Rozglądnąłem się dookoła i nikogo nie zauważyłem. Natomiast moją uwagę przyciągnęły kartki wiszące na ścianach. Przeczytałem kilka nagłówków aż zatrzymałem się na „Wiadomość dla Acinów”:

Wiadomość dla Acinów

Wszyscy acini proszeni są do Sali Nr 99.Wszystkie sale są ponumerowane, więc bez problemu tam traficie.



Pan Stik



-O co w tym wszystkim chodzi? Z tego co sobie przypominam nie zapisywałem się na żadne kołka w szkole – Pomyślałem ironicznie i zerknąłem na drzwi komnaty: 57.

Drzwi po prawej miały numer 58, więc zdecydowałem się iść w tamtą stronę. Dotarłem do końca korytarza i na ostatnich drzwiach był numer 99.Otworzyłem je i wszedłem do środka. Zobaczyłem siwego, szczupłego mężczyznę przypuszczalnie pana Stika i inne dzieci mniej więcej w moim wieku. Na oko było ich około 20.

Profesor Stik spojrzał w moją stronę i zapytał mnie:

- Jak masz na imię?

- Trish – Odpowiedziałem niepewnie.

- Spóźniłeś się – Odparł – Usiądź obok Keia. To ten wysoki blondyn.

Kei siedział w drugim rzędzie. Usiadłem koło niego. Chłopiec wydawał się zamyślony.

Rozejrzałem się po Sali. Moją uwagę zwróciła całkowita cisza. Wszyscy wydawali się zszokowani tak jak i Ja. W mojej szkole wszyscy gadali jak najęci.

- Sprawdzę teraz listę obecności. – Oznajmił Stik i zaczął sprawdzać obecność.

Wszyscy byli oprócz niejakiej Lily. Odłożył listę i zaczął mówić:

- Hmm…może przeczytam najczęściej zadawane pytania. – Powiedział jakby sam do siebie. Wyjął zieloną kartkę i przeczytał:

1.Kim jest Acin?

- Acin jest to pierwszy stopień Obrońców Tajemnic.

- Zapewne nasuwa wam się pytanie: Kto to jest Obrońca Tajemnic. Ale gdybym próbował wam to teraz wyjaśnić nie zrozumielibyście tego. - Powiedział.

Jaki zarozumialec! Skąd oni go wzięli? – Wkurzyłem się tajemniczością tego wszystkiego.

Jego wykład przerwały otwierające się drzwi. Wszyscy włącznie z profesorem zwrócili na nie uwagę. Do Sali weszła średniego wzrostu, szczupła, czarnowłosa dziewczyna.

- Czy ty jesteś Lily?

- Tak – Odpowiedziała.

- Chyba się trochę spóźniłaś – Zauważył profesor Stik.

- Bardzo przepraszam – Uśmiechnęła się.

- Dobrze. Nie traćmy już czasu. Usiądź…Hmm…Obok Trisha. To on. – To mówiąc wskazał mnie palcem.

Zarumieniłem się.

ładna dziewczyna…nie…bardzo ładna. – poprawiłem się. – Siada obok mnie a ja się wstydzę

nawet się odezwać. – Użalałem się nad sobą.

Usiadła obok mnie i powiedziała:

- Siema

Poczułem jakby moje usta nagle skamieniały niezdolne wypowiedzieć słowa. Jednak siłą woli udało mi się to częściowo opanować i odezwałem się:

-Cześ…Cześć

-Bardzo się spóźniłam? – Zapytała.

-Eee…tylko chwilkę. – Odpowiedziałem niezręcznie.

Uśmiechnęła się.

Są jeszcze dwie ważne sprawy. Zacznijmy od pierwszej.– Zaczął znowu Stik – Podczas każdej lekcji będziecie pracować w stałych trzyosobowych grupach. Wasz rocznik składa się z 21 osób. Więc będzie7 grup. Zostały wybrane losowo. Odczytam teraz grupy.

Odczytał kilka imion zanim dotarł do mnie:

- Lily, Nick i Trish grupa 6 – Odczytał profesor.

Ale mam farta, że jestem z nią w grupie! Nie wiem dalej o co tu chodzi ale zaczyna mi się tutaj podobać. – Stwierdziłem w myślach.

A teraz druga sprawa. – Powiedział Stik – Wasze rzeczy zostały przeniesione do pokoi.

Jedna dziewczyna chciała pobiec do pokoju w obawie o swoje rzeczy.

Spokojnie, drzwi są zamknięte. – Uspokoił ją profesor. - Teraz rozdam klucze wszystkim po kolei. – To mówiąc zaczął podchodzić do ławek.

11
Wiesz, dragon, może przystopuj z tą książką? Wiem, że pewnie bardzo masz na to ochotę, ale... masz za mało umiejętności, by temu sprostać.

Pisz krótkie opowiadania, ćwiczenia, wprawki, fragmenty.



Masz po prostu jeszcze zbyt dużo rzeczy do poprawienia i nauczenia się. Twój warsztat i styl... no cóż, nie jest z nimi najlepiej.



Po pierwsze musisz walczyć z powtórzeniami. Na razie tekst wygląda, jakbyś go tu wrzucił zaraz po napisaniu, bez przeczytania i sprawdzenia.


Trish obudził się w zimnej komnacie. Do komnaty wszedł mężczyzna, zauważył, że chłopiec już się obudził i spytał:
Postaraj się niektóre wyrazy zastępować innymi, lub tak zmieniać szyk zdania, żeby nie musieć w kółko powtarzać tych samych słów. Np zamiast "komnata" możesz napisać "pomieszczenie".



Wielu powtórzeń pozbędziesz się poprzez eliminowanie pisania tego samego dwa razy, np tutaj:
- Sprawdzę teraz listę obecności. – Oznajmił i zaczął sprawdzać obecność.
Zupełnie niepotrzebne, dwa razy pisanie o tym samym, czytelnik to nie głupek, żeby mu wszystko tak dokladnie tłumaczyć.

Często coś w stylu:

"Powiedział chłopcu, żeby usiadł koło X. Chłopiec usiadł koło X". <- to samo, co wyżej.





Po drugie, Twoje dialogi są suche, beznamiętne. Chyba przyznasz, że coś takiego:

" - Gdzie jestem?

- Tutaj.

- Aha.

- Masz jeszcze jakieś pytania?

- Nie.

- Aha.

- Ok.

- To na razie.

- Pa."



wygląda i brzmi milion razy gorzej niż coś takiego:



"- Gdzie ja jestem? - spytał z przejęciem chłopiec. Jego wzrok błądził po nieznanych mu ścianach.

- Tutaj - odparł tajemniczo mędrzec. Kąciki jego ust uniosły się lekko ku górze. Ani odpowiedź, ani wyraz twarzy rozmówcy nie uspokoił chłopaka.

- Aha - mruknął, choć tak naprawdę nic w tego wszystkiego nie rozumiał. Jeszcze wczoraj bawił się na łące ze swymi przyjaciółmi, a później zasnął we własnym łóżku pod ciepłą, puchową pierzyną. Dziś już obudził go chłód kamiennej posadzki.

- Masz jeszcze jakieś pytania? - spytał mędrzec z tym samym uśmiechem.

- Nie - odparł chłopiec, starając się nadać swemu głosowi pogodny ton. W rzeczywistości przez jego głowę przelatywało w każdej sekundzie milion pytań, z "co ja właściwie tu robię?!" na czele. Jednak nie chciał już pytać o cokolwiek, bojąc się, że urazi swą nachalnością mędrca. Zresztą był pewny, że kolejne odpowiedzi starca będą równie enigmatyczne."



Czaisz różnicę? ;>





To na razie tyle, popraw te rzeczy, a później zajmiemy się resztą. Musisz stopniowo szkolić swój warsztat.

Napisz jakieś krótkie opowiadanie, zwracając uwagę na to, o czym pisałam ja i SkySlayer.



Jesteś jeszcze młody, więc wierzę, że coś jeszcze z Ciebie wyrośnie ;)

Ale z książką naprawdę daj sobie na razie spokój.



Dodane po 4 minutach:



O, w tym samym czasie wrzuciłeś poprawioną wersję.

No to dialogi ciut lepiej.

Ale powtórzenia...
Obudziłem się w nieznanym pokoju. Do pokoju wszedł mężczyzna
...nadal to samo :thumbdown:

12
Oź w morduchę! <wyciąga tasak rzeźnicki>

Podesłałem ci linka, dotyczącego budowy dialogów, ale widzę, że nie zrobiłeś z niego użytku :? Przynajmniej na razie...
dragon pisze: -Gdzie ja jestem?- Odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

-Jesteś w komnacie dla acinów.- Odpowiedział tak jakby to było oczywiste.
Wciąż powtórzenia... chłopaku! Czytaj na głos to, co piszesz!

No i budowa dialogów... :evil:

"Odpowiedziałem" winno być z małej litery, tak samo te drugie (choć w wypadku drugiego "odpowiedziałem" w ogóle bym przemyślał ten dialog i złapał za słownik wyrazów bliskoznacznych...). Po "acinów" nie powinno być kropki.

"-Jesteś w komnacie dla acinów - odpowiedział tak jakby to było oczywiste." (tak powinno być) TO JEST JEDNO ZDANIE, zaś ZDANIE posiada na końcu JEDNą KROPKę :twisted:
dragon pisze: Kto to jjavascript:void(0);

Dodaj zdjęcie do wiadomościest w ogóle acin? Może to żart? – Pytałem samego siebie (...)
"Pytałem" z małej...
dragon pisze: -Acini to dzieci, które jeszcze nic nie umieją. – Stwierdził z nieukrywaną pogardą.
No dalej... teraz Twoja kolej. Gdzie tu są błędy? :D
dragon pisze: (...) się posługiwać (...)
Zły szyk. "Się" po bezokoliczniku ma być. No i w tym całym zdanku po "magii" usuń kropkę i "wytłumaczył" napisz z małej.
dragon pisze: Ci acin czy jakoś tak[,] to jacyś magiczni wojownicy?- Pomyślałem, dalej myśląc[,] że to jakiś żart.

-Jeszcze jakieś pytania? – Zapytał po krótkiej chwili milczenia.

Już chciałem zapytać, kto wymyślił ten żałosny żart, ale powstrzymałem się.


Popatrz dokładnie i pomyśl :wink:
dragon pisze: Dopiero teraz rozglądnąłem się po całym pokoju. Było tu nowe łóżko, kilka szafek i półek, stół, łazienka a nawet nie najnowszy telewizor. Położyłem się na łóżku. Było tak miękkie, że prawie natychmiast zasnął. Obudził mnie zegar, który dzwonił, brzęczał, a także świecił. Przez chwile myślałem, że to sen, ale po chwili przypomniałem sobie wydarzenia z kilku ostatnich godzin.
To zupełnie nielogicznie, gdy spojrzy się na całą sprawę z perspektywy wiarygodnego modelu ludzkiej psychiki - gdy budzisz się nie wiadomo gdzie, od razu rozglądasz się, analizujesz wszystkie szczegóły, bo to taki odruch, system obronny umysłu - w nieznanym otoczeniu człowiek doszukuje się niebezpieczeństwa. Jeśli go nie znajdzie, wtedy dopiero podchodzi do wszystkiego mniej impulsywnie i podejrzliwie. Po drugie - miękkie łóżko. OBUDZIł SIę NA NIM, SPAł NA NIM, i dopiero po rozmowie z jakimś Kalafiorem zauważa, że owe leże jest "Było tak miękkie, że prawie natychmiast zasnął (EM - przecie narracja pierwszoosobowa miała być, no nie?)". Za szybko piszesz, nie zastanawiasz się. Jak popracujesz kilka dni i dopiero wpakujesz to na forum, na pewno będzie o wiele lepiej.
dragon pisze: Przeczytałem kilka nagłówków aż zatrzymałem się (...)
Przecinek przed "aż".
dragon pisze: Pomyślałem ironicznie i zerknąłem na drzwi komnaty: 57.

Drzwi po prawej miały numer 58, więc zdecydowałem się iść w tamtą stronę. Dotarłem do końca korytarza i na ostatnich drzwiach był numer 99.
"Pomyślałem" z małej.

Oź w morduchę... chyba długo szedł, no nie? Musiał minąć jakieś czterdzieści jeden pokoi (a właśnie - zapisuj liczby słownie. Wyjątki są liczby w cytatach (list, ogłoszenie itp.)). Nie uważasz, że to głupie?
dragon pisze: - Trish – O dpowiedziałem niepewnie.

- Spóźniłeś się – Odparł – Usiądź obok Keia. To ten wysoki blondyn.
Błędy zaznaczone...
dragon pisze: Wszyscy wydawali się zszokowani tak jak i Ja.
Dlaczego "Ja" z dużej litery? Jesteś Lordem Sithiów, czy jak?

:twisted:
dragon pisze: (...) zadawane pytania. – Powiedział jakby sam do siebie.
Usuń kropkę po "pytania"! I "powiedział" z małej!
dragon pisze: - Tak – Odpowiedziała.

- Chyba się trochę spóźniłaś – Zauważył profesor Stik.
To, co wcześniej. Chyba (mam nadzieję) już wiesz, o co chodzi :D
dragon pisze: To mówiąc
oraz
dragon pisze: się wstydzę
w obu wypadkach - zły szyk. Zapisz te wyrazy w odwrotnej kolejności ;)

I jeszcze trochę błędziorów, jeśli chodzi o budowę tekstu:
dragon pisze: -Bardzo się spóźniłam? – Zapytała.
dragon pisze: A teraz druga sprawa. (usuń tę kropkę) – Powiedział Stik – Wasze rzeczy zostały przeniesione do pokoi.

Jedna dziewczyna chciała pobiec do pokoju w obawie o swoje rzeczy.

Spokojnie, drzwi są zamknięte.(tą też) – Uspokoił ją profesor. - Teraz rozdam klucze wszystkim po kolei. – To mówiąc (zły szyk) zaczął podchodzić do ławek.
Uff.

Książka. Książka. Książka. Jak to brzmi...

W wieku dwunastu lat miałem na karku trochę ponad 100 stron mojej własnej opowieści, którą chciałem uczynić książką (historia zakonu tropiącego demona, który namotał w świecie i takie tam - podobnych fabuł są tysiące). W pewnym momencie zauważyłem, że to bez sensu. Masa błędów, brak logiczności, sztywne opisy, dialogi - no i co? Poprawiać 100 stron maszynopisu?! Walnąłem to głęboko w szafę i zapomniałem. Od tamtej pory piszę opowiadania (w tej chwili pracuję np. nad tekstem, który będzie miał mniej więcej 30 stron, choć nigdy nie wiadomo - pomysłów może zarówno przybyć jak i ubyć). Odradzam pisanie wielowątkowej powieści. Najpierw trza się wyrobić. Młodociany pisarz w dzisiejszych czasach ćwiczy w zaciszu swego domu, potem publikuje dobre opowiadanie w jakimś czasopiśmie, potem drugie, trzecie (jego nazwisko robi się coraz popularniejsze w branży). Potem przychodzi czas na coś poważniejszego - powieść, a nawet profesjonalne teksty pisane pod kontekstem jakiś prestiżowych konkursów. Inna kolejność nie ma sensu ;) W tej chwili może jeszcze w to nie uwierzysz, ale nadejdzie taki moment, że zrozumiesz, co to tak naprawdę jest pisanie literatury pięknej. Najpierw zaboli, potem uśmiechniesz się, bo zauważysz, że z nowymi przeszkodami pojawią się nowe możliwości.

I jeszcze coś (już o tym mówiłem) - nie przyklejaj myślników do słów!

Pozdrawiam, SkySlayer.

13
Dzięki, twoja opinia bardzo mi się przyda bo ja od razu chciałem napisać książke itd.Teraz wiem że to nie jest takie łatwe. Popracuje nad tym przez kilka dni i zrobie z tego krotkie opowiadanie tak jak mi radziłeś SkySlayer.No a potem hmm...dam to na forum do sprawdzenia.Oczywiście po przeczytaniu na głos :P

15
Tobie tez dziękuje za opinie.Poprawiłem błędy które mi podałaś.W przyszłości postaram się nie popełniać tych błędów. :wink:

Dodane po 16 minutach:

Aha jeszcze jedno SkySlayer powiedział żebym nie mieszał myśli z dialogami. To w takim razie jak napisać myśli?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron