Mam lat 28 i pół i aktywnie pisuję do szuflady. Pisarką zamierzałam zostać od zawsze, jeszcze zanim poszłam do szkoły, lecz niestety napisane przeze mnie wówczas bardzo poważne opowiadania i poematy wzbudzały w domu salwy śmiechu co spowodowało u mnie wysoki poziom samokrytycyzmu. Obecnie stwierdzam jednak, że samokrytycyzm jest pisarzowi potrzebny tak samo jak talent i powoli zaczynam być zadowolona z moich prac.
Arcydziełem literackim, którego poziom chciałabym kiedyś osiągnąć jest dla mnie "Ono" Doroty Terakowskiej.
Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję na interesujące merytoryczne dyskusje
