Odpuść, bracie, ćwikłę,
Jeśli nie chcesz zawału,
Albowiem prawie fikłem,
Gdym ujrzał barwę kału.

Zaniechaj, bracie, ludzi,
Co są zdradliwi i próżni.
Gdyż, co odrazę budzi,
Od kału niewiele ich różni.

Powtarzam opinię Navajero z czatu. Ała. Bartoszu, dawaj jakieś ostrzeżenia w temacie...

szopen pisze: Powtarzam opinię Navajero z czatu. Ała. Bartoszu, dawaj jakieś ostrzeżenia w temacie...

dał w tytule

Bartosh16, ludzie czasami w przerwie na jedzenie czytają

ithilhin pisze:

szopen pisze: Powtarzam opinię Navajero z czatu. Ała. Bartoszu, dawaj jakieś ostrzeżenia w temacie...

dał w tytule

Kajam się, będę pamiętał na przyszłość, jeśli uderzy mnie podobnie nikczemne "natchnienie".

Dobrze, edytowałam temat dla ostrzeżenia.

"Dzięki akceptacji obsceniczności, ekskrementów i śmierci, pozyskuję energię duchową, z której mogę dowolnie korzystać” Salvador Dali.
Zainteresowanych tematyką zachęcam również do zapoznania się z "Dziennikiem geniusza" - Salvadora Dali. Cały rozdział poświęcony jest idealnej konsystencji...
Tam też nie było ostrzeżeń; wiedziałam, że Salvador był specyficzny, ale treść i tak mnie zszokowała.

Miał być Ruina w kisielu a jest Bartosz w szambie, coś nie teges...

Według mnie mogłoby się to zamknąć w drugiej zwrotce. Podoba mi się Lubię takie kloaczne porównania.

Luciferia pisze: Według mnie mogłoby się to zamknąć w drugiej zwrotce. Podoba mi się Lubię takie kloaczne porównania.

Właściwie to nie byłby taki głupi pomysł. Tylko wówczas trzeba wywalić pierwszą, w której to zawarłem całe clue historii, mianowicie szkarłatną barwę fekaliów po spożyciu buraków.

Chyba że napisałbym osobną:

Prawiem dostał zawału
Na widok krwawego kału.
Cała trwoga znikła,
Gdy wyszło, że to ćwikła.

Bartosh16 pisze: Prawiem dostał zawału
Na widok krwawego kału.
Cała trwoga znikła,
Gdy wyszło, że to ćwikła.

I proszę - każda z nich może funkcjonować jako osobny twór

Osobiście uważam, że to jest gówniane, tak czy tak.

Oj, łagodnie Ciebie Bartoszu traktujemy tu wszyscy, Bartoszu, łagodnie... Ale wiesz dobrze, że poezja wysokiego lotu to nie jest.

szopen pisze: Oj, łagodnie Ciebie Bartoszu traktujemy tu wszyscy, Bartoszu, łagodnie... Ale wiesz dobrze, że poezja wysokiego lotu to nie jest.

Ani wysokiego, ani niskiego, ani nawet poezja tak po prawdzie zdaję sobie z tego sprawę i byłem świadom już w trakcie wykluwania się tego czegoś.

Wniosek dobry, ale temat gówniany :D