TARTAK czyli POGOTOWIE LITERACKIE

63
Isabel pisze:
Godhand pisze: Mam staropolską wieś.
A w zasadzie, jak bardzo stara jest ta staropolskość? :)
Wracając do wątku dialogów. Czytałem kiedyś "Dziurdziowie" Orzeszkowej. Wiejska tematyka pisana w archaicznym jezyku. Ledwo przez nią przebrnąłem. Wydaje mi się że czytelnika taki język może po dłuższej lekturze zniechęcić, więc się zastanów. Druga sprawa że to nigdy nie będzie dokładne odzwierciedlenie staropolszczyzny.

TARTAK czyli POGOTOWIE LITERACKIE

64
Taka sytuacja:

Do wigilii zasiadły w skupieniu, patrząc na dodatkowe nakrycie. Marianna myślała o ojcu, Anna o Ksawerym, a Sobierajska o Helenie i jej pierwszych świętach w murach klasztoru. Nawet ciotka Magdalena miała w oczach tęsknotę, bo choć mało kto wspominał jej męża, wciąż nosiła w sercu jego obraz i codziennie odmawiała modlitwę za zmarłych. Elżbieta, jak zawsze zasiadła z nimi, ale że ciotka Dojewska odmówiła swojej obecności podczas wieczerzy, na której nie byłoby parzystej liczby domowników, także Marta została zaproszona do stołu. Siedziała sztywno, z przerażeniem patrząc na sztućce, zastawę i potrawy, i zrywając się z miejsca, gdy tylko Anielka przynosiła kolejne półmiski, albo pani Sobierajska o coś poprosiła.
- Marto, uspokójże się. Usiądź i zjedz. Pomożesz przy sprzątaniu – strofowała ją Elżbieta .

To całkiem ze środka, więc wyjaśniam, w czym rzecz. Marianna, ciotka Magdalena Dojewska, Anna i pani Sobierajska mieszkają razem we dworze. Elżbieta jest ochmistrzynią, ale pracuje już tyle lat, że traktowana jest poniekąd jak rodzina, więc siada z nimi do wigilii. Natomiast nie jestem pewna, co do Marty. Marta jest pokojówką Marianny (generalnie służącą). Czy jest opcja, żeby usiadła z nimi do stołu?
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

TARTAK czyli POGOTOWIE LITERACKIE

67
Gorgiasz pisze:
Czy jest opcja, żeby usiadła z nimi do stołu?
Zależy od epoki, ale sądzę, że gdzieś od połowy XIX wieku jak najbardziej; zresztą wigilia to szczególne święto. Tylko zamiast strofowania przydałoby się dodać jej trochę otuchy.
thx :) To 1861 r. A Elżbieta jest raczej taka ostra. Ale racja, może ktoś inny jej doda otuchy, ktoś bardziej empatyczny
:)
„Styl nie może być ozdobą. Za każdym razem, kiedy nachodzi cię ochota na pisanie jakiegoś wyjątkowo skocznego kawałka, zatrzymaj się i obejdź to miejsce szerokim łukiem. Zanim wyślesz to do druku, zamorduj wszystkie swoje kochane zwierzątka.” Arthur Quiller-Couch

FB - profil autorski

TARTAK czyli POGOTOWIE LITERACKIE

68
iris, Możni byli spętani rytuałami, bo one pozwalały im myśleć, że skoro przestrzegają tego wszystkiego, to są lepsi od "ciemnego ludu".

Nawet ci, którzy ogłaszali się republikanami. Pamiętam opis jakiegoś zapalonego pisarza "demokratycznego", któremu lokaj przynosił białe rękawiczki, inkaust i pióro, usługiwał mu, a ten zasiadał do pisania płomiennych mów o tym, że wszyscy są równi. Po prostu była moda na to.

Prędzej bym się spodziewał, że jakaś miła jaśniepani siądzie za stołem u chłopów, by pokazać jaka ludzka i nieść światło pospólstwu. Natomiast proszenie służby do stołu byłoby dziwactwem podobnym, jak współcześnie karmienie przy stole ulubionego pieska - karmiący uważa, że to normalne, bo przecież to członek rodziny. Ktoś tam się z tym zgodzi, ale większość będzie patrzyć z odrazą - to sympatyczne stworzenie, ale przecież nie jest nam równe, nie powinno siedzieć przy stole.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

TARTAK czyli POGOTOWIE LITERACKIE

69
iris pisze:Natomiast nie jestem pewna, co do Marty. Marta jest pokojówką Marianny (generalnie służącą). Czy jest opcja, żeby usiadła z nimi do stołu?
Nie. Prezenty dla służby i owszem, życzenia - tak, ale nie przy stole z państwem.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

TARTAK czyli POGOTOWIE LITERACKIE

70
Navajero pisze:
iris pisze:Natomiast nie jestem pewna, co do Marty. Marta jest pokojówką Marianny (generalnie służącą). Czy jest opcja, żeby usiadła z nimi do stołu?
Nie. Prezenty dla służby i owszem, życzenia - tak, ale nie przy stole z państwem.
Coś takiego mi przyszło do głowy - a co, jeśli to zubożała szlachcianka? (Jak Murgrabia z Janosika.) A jeśli ta zubożała szlachcianka byłaby jakąś krewną gospodarzy? Jakie funkcje w domu mogłaby pełnić, i na jakie przywileje liczyć?
Ostatnio zmieniony ndz 18 mar 2018, 11:03 przez Eldil, łącznie zmieniany 1 raz.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

TARTAK czyli POGOTOWIE LITERACKIE

73
Nie wiem czy to dobry temat, ale mam taki problem. Prawie za każdym razem jak sięgam po przysłowiowe pióro i kartkę papieru, zdarza mi się napisać ileś tam stron, poprowadzić fabułę, a później dostaję jakiegoś olśnienia i zaczynam np. z narracji trzecioosobowej prowadzić w pierwszej. Mało tego, wątki się zmieniają, już mam tyle pomysłów na jeden wątek, że sam nie wiem, którą drogą poprowadzić bohatera żeby było dobrze. Nie potrafię wybrać :/
Czy miewacie tak jak ja, za dużo pomysłów w trakcie pisania jednego tekstu i nie wiecie który wybrać? Cholera jasna, aż głowa pęka! :(

TARTAK czyli POGOTOWIE LITERACKIE

74
Może napisanie konspektu i wypełnianie po kolei jego punktów by pomogło?
A nowe pomysły - notować do wykorzystania później.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

TARTAK czyli POGOTOWIE LITERACKIE

75
Kreator pisze: Czy miewacie tak jak ja, za dużo pomysłów w trakcie pisania jednego tekstu i nie wiecie który wybrać?
Nie miewacie :P
A poważnie, to taką metodą się daleko nie zajedzie - lepiej zastanów się jeszcze przed pisaniem, co konkretnie chcesz napisać, zrób sobie plan i się go trzymaj. Jasne, w trakcie pisania coś tam się pozmienia, coś przybędzie, coś wyleci - ale z planem raczej nie skończy się tak, że zaczniesz opowiadanie o operacji na otwartym sercu, a skończysz na przepisie na ciasto drożdżowe ;) Pomysł kompletnie od czapy, pojawiające się w trakcie pracy - spisywać i wykorzystać następnym razem w czymś innym.
Dobra architektura nie ma narodowości.
s

Wróć do „Jak pisać?”