Wielkanocna draka w Baniach, czyli widowisko na trzech aktorów

16

Latest post of the previous page:

Navajero, posłucham tej rady
Navajero pisze: Możesz pisać wprawki tematyczne, tzn. krótkie teksty dotyczące wyglądu postaci, charakteru, opisy wnętrz, akcji itp.
Te ukierunkowane, krótkie formy na pewno pomogą w rozwinięciu warsztatu. Na razie i tak każdy tekst traktuję jak wprawkę, bo w każdym staram się z czymś zmierzyć, jak choćby w tym komentowanym, gdzie próbowałam ćwiczyć narrację i dialog dostosowany do czasu akcji i samą akcję.
Navajero pisze: I w trakcie podpatrywać jak to robią ulubieni pisarze.
Robię to i męczę się okrutnie, bo zarazem czytam co jest napisane i obserwuję jak jest napisane. Efekty są różne - od dyskomfortu, że nie mogę "wtopić się" w lekturę, bo oglądam zapisy dialogów, albo patrzę jak autor manipuluje wiedzą czytelnika, podpatruję jak konstruuje porównania, metafory itd, do irytacji, że na tle tego wszystkiego, moje pisanie przypomina próbę obrania jajka ze skorupki kafarem. Ale przynajmniej pozwala utrzymać dystans do własnych tekstów. nieźle trzyma za pysk ego i podnosi poprzeczkę. Przy okazji doprowadziło do przekonania, że przelanie na papier "co mi się w głowie uroi", to zaledwie jedna trzecia roboty, jaką trzeba wykonać, bo teksty się owszem, pisze, ale przede wszystkim konstruuje wszelkimi dostępnymi umiejętnościami.

Kruger, to też świetna rada. Tak, chyba próbuję to robić. Gdybyś jednak mógł uściślić pojęcia "nakazy" i "ograniczenia". Na razie rozgrywam to tak: piszę opowiadanie, w którym bohater choć pozornie główny ma jedynie zadanie wprowadzenia czytelnika do - załóżmy - krańcowo odmiennej kultury. Z uwagi na barierę językową nie ma możliwości porozumienia, zatem bez dialogu, za to całość zasadza się wokół zabiegów aby czytelnik tych "innych" zobaczył, poczuł i odszedł przekonany, że opowieść jest właśnie o nich i mają coś do powiedzenia, choć nie mówią nic. Czy taki rodzaj ograniczeń masz na myśli?

Kreatorze
Ale ja też nie mam zamiaru się wykłócać, a gdzie tam! To zaledwie wyjaśnienia, bo czytelnika prawo zobaczyć w tekście co chce, nawet niekoniecznie zgodnie z intencją autora i nie umniejsza to w żaden sposób wagi komentarza.
Kreator pisze: Chciałem też dodać, że za datę wydarzeń wziąłem 1498, stąd zarzut odnośnie mundurowych.
I to jest moja wina, bo wystarczyło napisać, że pchnęłam akcję o parę wieków do przodu, bo zwyczajnie nie udźwignęłabym stylizacji językowej. Nie jedyne zresztą potknięcie przy prezentacji tego tekstu. Szukałam możliwości edycji, ale nie znalazłam, więc musiało tak zostać.
Kreator pisze: jako rodowitemu Ślązakowi wychowanemu na wsi gwara mi nie obca, tak że jakby co, to nawet chętnie służę pomocą.


Dziękuję:) Jest więcej niż pewne, że w przypadku gwary będę potrzebowała pomocy.

Pozdrawiam.

Wielkanocna draka w Baniach, czyli widowisko na trzech aktorów

17
Figiel pisze: Kruger, to też świetna rada. Tak, chyba próbuję to robić. Gdybyś jednak mógł uściślić pojęcia "nakazy" i "ograniczenia". Na razie rozgrywam to tak: piszę opowiadanie, w którym bohater choć pozornie główny ma jedynie zadanie wprowadzenia czytelnika do - załóżmy - krańcowo odmiennej kultury. Z uwagi na barierę językową nie ma możliwości porozumienia, zatem bez dialogu, za to całość zasadza się wokół zabiegów aby czytelnik tych "innych" zobaczył, poczuł i odszedł przekonany, że opowieść jest właśnie o nich i mają coś do powiedzenia, choć nie mówią nic. Czy taki rodzaj ograniczeń masz na myśli?
Z pożytkiem dla piszących/ćwiczących jest, gdy to się odbywa w jakiejś formie zewnętrznej. Tak wyglądały ongiś warsztaty tematyczne F-ta (nie ma już) i tak samo tzw. konkursy spodenkowe na forum SFFiH (też umarły). Zewnętrzna forma w tym sensie, że ktoś podaje ci temat, ewentualne założenia i termin (oraz rozmiar). Wiem po sobie, że bardzo wiele mi te warsztaty i zabawy dały. Trochę podobnie jest z tutejszym turniejem o Puchar Administratora, z tym, ze on jest jednak hermetyczny - uczestników zaproszono - w pozostałym zakresie podobny, oceny, krytyka, uwagi, temat, wielkość, terminy.
Nie wiem, może adm Wery chciałoby się zrobić takie tematyczne warsztaty, byłoby ciekawie.

Nakazy, ograniczenia, założenia - to bardzo szeroka gama. To co opisujesz zdaje mi się nieco zbyt szczegółowe ale generalnie pasuje. Co to może być? Wszystko co zmierza do przećwiczenia konkretnego elementu. Nakaz pisania konkretnym stylem narracji, nakaz pisania w konkretnym klimacie (ma być melancholijnie, albo ma być zabawnie), nakaz zastosowania konkretnego tricku (np. suspensu). Wiele rzeczy można wymyślić, jako nakazy, ograniczenia itp. Nawet baaardzo ogólne, np. mamy krwawy temat i ograniczenie - że nie może być horror ani kryminał no i męcz się biedaku. Takie ćwiczenia na wyobraźnię.
Polecam też Spisek pisarzy, tam jest trochę ciekawych pomysłów na ćwiczenia.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”