Po drugiej rundzie oznajmiam:
A, masz we mnie fana 
(Dopóki nie dowiem się, kim jesteś i nie ucieknę

) Stary Tato jako król w upadku - właśnie tak. Ani proste zreferowanie tematu, ani dalekie bujanie w obłokach. Nieoczywiste przełożenie, które po przeczytaniu stało się oczywiste: właśnie tak to trzeba było opowiedzieć.
Trzymam kciuki A 
Porównałem sobie ten tekst z inną doskonałą scenką rodzajową, P z bitwy 4. Tamten wydał mi się pozerski. Nie mogłem wciągnąć się w tekst, bo wciąż widziałem autora, chwalącego się: "zobacz, jaki jestem świetny w te klocki"

A idealnie (IMHO) dobrał formę do opowiedzenia historii rodzinnej, nie zasłaniał własnego tekstu.
B znów bardzo dobry. Zaciekawił mnie, choć nie poruszył, jak A. To że historia wychodzi poza ramy miniaturki, jest dla mnie, jak wciąż powtarzam, ogromną zaletą - przeczytałem 5k, a wyobraźnia goni, jakbym przeczytał książkę.
D: humor mnie odepchnął, wciągnęła fabuła. Z ciekawością czekałem na rozwiązanie zagadki kryminalnej

Zarzuty wobec Prionów uważam za bezsensowne. Lorgia, Morgia, Terrenia, Pozaterrenia, ewidentnie są spoza tego świata.
Skoro to jest inny świat, dlaczego trzymać się kurczowo naszego? Tamtejsze priony mogą być czymś zupełnie innym, mogą być mutacją naszych, mogą być wzmacniane magicznie albo chemicznie. Nie wiem i nie zamierzam analizować. Skoro to nie jest nasz świat, to dla mnie hasło "Prion" oznacza "coś, co robi to, co opisał autor, luźno oparte na naszych prionach"

Jeśli D ma polec, to dlatego, że A i B są o wiele lepsi, a nie ze względu na czepialstwo i niezrozumienie konwencji fantastycznej krytyków
Przy okazji - w obronie tekstów SF&F z konkursu: w warunkach konkursu było "
dowolny gatunek". A w ocenach "tekst be, bo nie lubię fantastyki". Uważam, że takie głosy oceniających łamią warunki konkursu i należałoby się zastanowić, czy uwzględniać punkty od tych osób
