Omiótł spojrzeniem plac wioski. Ostatni wojownicy właśnie wycofali się do umocnień na wzgórzu. Od strony bramy nikt nie nadbiegał. Brakowało jęków konających, wołania o pomoc, coś było zdecydowanie nie w porządku.
Gryzący dym zapiekł w oczy. Ominął leżące na wznak ciało kolejnego przemienionego i wytężył wzrok. Pośród ciemnych budynków kłębiły się kształty nieludzko wykrzywionych ofiar.
– Uciekać! – krzyknął do kamratów i o mało się nie potknął. prawie upadł
Chciał dołączyć do grupy, jednak poczuł coś dziwnego. Ukłucie w sercu. Ona tutaj była.
– Uciekajcie! – Machnął do skonfundowanych towarzyszy.
Dostrzegł konsternację i niepewność w ich oczach.
– Biegnijcie. – Odwrócił się i wywal ruszył na spotkanie dawno niewidzianej mistrzyni.
Plątanina ciał wylała się synonim tymek: zalała,np. niczym powódź na cały plac targowy, zalewając pokryła (nie musisz pisac imieslowami) wszystko zarodnikami żółtawej grzybni. Część stworów zaczęła szarpać zwłoki, inne wpadły do resztek domów w poszukiwaniu kogokolwiek żywego. Jeden naskakiwał na drugiego w walce o padlinę.
Obserwował to wszystko z odrazą. Dziwnie było widzieć to wszystko po tej drugiej stronie.
A więc to tak wyglądała walka z maszkarami? – pomyślał.
Kierunek wiatru zmienił się nagle (wiatr nagle zmienił kierunek) i parę najbliższych stworów poderwało łby, węsząc w powietrzu. Zaklął i schował się przywarł za ścianą. Serce zabiło mocniej, poprawił chwyt broni i wytężył słuch.
Wywęszyli go?
Rozległ się (usłyszał) przeciągły gwizd, a chwilę później ostry kobiecy krzyk:

Tymek pisze: Omiótł spojrzeniem plac wioski. Ostatni wojownicy właśnie wycofali się rejterowali do umocnień na wzgórzu. (...)
Gryzący dym zapiekł w oczy. Ominął leżące na wznak ciało kolejnego przemienionego i wytężył wzrok. Pośród ciemnych budynków kłębiły się zalegały, BTW ofiary się nie kłębią, to określenie ruchu kształty nieludzko wykrzywionych ofiar.

– Uciekać! – krzyknął do kamratów i o mało się jedno darujemy nie potknął.

– Biegnijcie. – Odwrócił się zawrócił - albo wywal i ruszył na spotkanie dawno niewidzianej mistrzyni.

Plątanina ciał wylała się zalała plac targowy niczym powódź, zalewając kryjąc wszystko zarodnikami żółtawej grzybni. Część stworów zaczęła szarpać zwłoki, (...)
Kierunek wiatru zmienił się nagle Wiatr zmienił kierunek / powiał nagle z (północy, południa, wschodu, zachodu) i parę najbliższych stworów poderwało łby, węsząc w powietrzu. Zaklął i schował się za ścianą Przywarł do ściany. Schować można się za murem, chyba że potrafi przenikać . Serce zabiło mocniej, poprawił chwyt broni i wytężył słuch.

BollyBoss pisze: Przeczytałem wrzucony fragment i nie zauważyłem żadnego problemu. Dobrze mi to brzmiało. Może w jednym przypadku pozbyłbym się tego zaimka zwrotnego, ale czy naprawdę trzeba na siłę rugować wszystkie? Przecież to takie sztuczne.

BollyBoss pisze: Przeczytałem wrzucony fragment i nie zauważyłem żadnego problemu. Dobrze mi to brzmiało. Może w jednym przypadku pozbyłbym się tego zaimka zwrotnego, ale czy naprawdę trzeba na siłę rugować wszystkie? Przecież to takie sztuczne.