destrykt 12

1
Piosence

„Deathrow (No Regrets)” Hipocrisy



- Noc dobra. Na posiedzeniu preartystycznym nr 32 licytować będę żywą rzeźbę swego umysłu pt. „ordynarne iwektywy pod adresem mózgu”...

- Chyba „inwektywy”!

- Bardzo proszę mnie nie naprawiać. Kto chce obejrzeć stworzenie rzeźby „ordynarne iwektywy pod adresem mózgu”? Cena wejściowa: jeden zdefraudowany grosz polski.

- Daję złutówkę...

- Kuję najuprzejmiej. Złatówka po raz pierwszy...

- Hej, panie artysto, za ile sprzedał pan poprzednie, fff, „dzieło”? Myślę o „zwyrodniałej infekcji mózgu”.

- Opowiadam najcieklej, jak umiem. Wystarczyło na miesięczne żywienie urzędowego tasiemnca.

- Co pan rozumie pod pojęciem „urzędowy tesiemniec”?

- Interpretacją niech, jeśli raczą, zajmnnną się niebędący mną.

- Bohaterem pańskich tzw. „rzeźb” jest mózg. Dlaczego, skoro...

- Przepraszam najzłodziej, że przerywam. Nie mózg, ale ja sam, rzeźbiarz żywego umysłu!

- Chce pan powiedzieć, że...

- ... dla mnie samego nie ma nic bardziej zajmującego poza mną samym. Złastówka po raz drugi!

- Jeszcze jedno... Proszę zdefiniować własny stosunek do państwa polskiego.

- Przepraszam, nie wiem, o co pan pyta.

- O kraj, w którym pan się urodził, w którym pan mieszka itp.

- Nie rozumiem, proszę darować, w moim złowniku brak terminu „państwo polskie”.

- Jest pan anarchistą?!

- Nie jestem anarchrystą ani nikim takim. Jestem tym, poza którym nie ma nic innego niż on sam.

- To niemożliwe ani w sensie fizycznym, ani mentalnym!!

- Trzeba pracować nad wyjaławianiem umysłu.

- Proszę jednak określić założenia własnej sztuki. Dlaczego tylko jeden klient może oglądać pańską rzeźbę? Czy ma pan jakieś zdjęcia, film wideo?

- Proszę pani, każdorazowo stwarzam rzeźbę jednorazową. Jak pani zje rogal, to pani nie będzie mieć rogala.

- Dlaczego tylko jeden... widz, konsument, nie wiem...

- Stwarzam rzeźbę żywą. Nigdy nie skazi widokiem jaźni kogokolwiek, poza tym jednym, kto będzie miał taką chęć i uiści więcej niż ktoś inny. Tyle..., aa, żywa rzeźba „ordynarne iwektywy pod adresem mózgu”..., jaką zamierzam niniejszym stwórżyć, przedstawi mnie bez ubrania w przeźroczystej kadzi napełnionej bezbarwną cieczą i wysysanego przez cztery pijawki (hirudo medicinalis) średniej wielkości. Uprzedzam, stwarzanna za chwilę rzeźba będzie prymitywna, pijawki są głodne!! Oto powiększone zdjęcia każdej z nich! Proszę zwrócić uwagę na odchyloną przyssawkę oraz częściowo widoczną gardziel z aż trzema szczękami (03-10-05 09:46).

- Dziesięć złotych i dwa grosze!

- Po raz pierwszy! Proszę, pijawki w trzymanym przeze mnie dwulitrowym słoiku po kompocie wegęrkowym...

- Czterdzieści złotych!

- Pani daje dwieście! Pan pięćset... Pani osiemset. Pan tysiąc... Proszę państwa, czysty realizm, żadnych..., tysiąc dwieście, dziękuję, żadnych imitacji..., żadnego, tysiąc czterysta..., katharsis, tototatalne zwyrodnienie, bzika sztuka wkraczająca w zdegenerowane trzewia. Dwa tysiące... Bandytyzm artystyczny... Pani daje cztery tysiące! Oto paragon. Proszę za kulisy. Może pani, jeśli raczy, rozebrać artystę-rzeźbiarza żywego umysłu..., ale..., ależ nie, pani ciałka nie możemy poddać pijawkowej degustacji, nawet za dodatkową opłatą, ma się wiedzieć... (03-10-05 10:23). Dodatkowo płacąc, może pani odkupić pijawki. Sztuka czyni mnie jednorazowym herosem...

2
Nie sposób, czytając Twoje teksty, pominąć Twoich produkcji zawartych w hydeparku :D Profanacja, tak? Nihilizm, ok? KOnsekwencje, a? itp.



Cóż, orty w Twoim tekście przypominają mi wystąpienia futurystów, nawet twój nick :D Jasiński, przypomina mi największego futurystę polskiego (aczkolwiek, jak pisał Irzykowski, futuryści byli plagiatorami) Bruna Jasieńskiego :D - takie skojarzenia, wybacz.



A co do tekstu? Tekst jest ciekawy, ale moim zdaniem, dzisiaj eksperyment trzeba łączyć z ciekawą fabułą. Sam eksperyment dla eksperymentu, powtarzany w tekstach pozostawia pustkę w czytelniku (to też zresztą Irzykowski :D).

pozdrawiam

4
przepraszam, mam nadzieję, że nie uraziłem. Zresztą wyskoczyłem z tym nickiem jak znany wszystkim niejaki Filip :D



Chciałem jeszcze dodać, że niewątpliwie jest coś w Twoich tekstach, co nie pozwala przejść wobec nich obojętnie.

A co z tymi futurystami?

kłaniam się

A co z tymi futurystami?

5
Pytasz: "A co z tymi futurystami?"



To raczej watek do Hyde parku. Tam zapraszam. Tu powiem tylko tyle, tytułem odpowiedzi na wprost zadane pytanie.



Co z nimi w relacji do mnie-kogoś-kto-sam-pisze? (chyba o to ci chodzi). Co - nic. Nie odczuwam żadnego związku ani odnośnie poetyki, ani światopoglądu. Jednak może się mylę.

6
Jak to zwykle bywa z tekstami BARDZO charakterystycznymi, część czytelników będzie zachwycona, a część zdegustowana. Tak jest i tym razem.

Muszę przyznać, że miotają mną sprzeczne uczucia.

Z jednej strony opowiadanie jest napisane językiem i stylem którego nie lubię i nie pochlebiam oraz traktuje taki dziwaczny co najmniej temat. Z drugiej jednak strony jest w nim coś... no właśnie. Przyznaję, nie brak ci talentu. Widać, że osiągnąłeś to, co chciałeś osiągnąć. Mimo mnóstwa argumentów na "nie", nie mogę stwierdzić jednoznacznie, że tekst mi sie nie podobał.

Jestem gotów powiedzieć, że nie poczułem się zachwycony lekturą, ale obawiam sie, że byłoby to tylko dla zasady, dla potwierdzenia moich poglądów i gustów literackich.

Tak więc mówię twardo i stanowczo, że nie wiem co myślę o twoim tekście :| Ale jest to kawał dobrej roboty.
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.

„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.

"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”