Oddychała głęboko, próbując zmusić serce do porzucenia szaleńczego tempa. Euforia, która chwilę wcześniej zmąciła jej w głowie, powoli znikała.
W tej samej chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Zamierzała go zignorować, ale przybysz, kimkolwiek był, raz po raz naduszał przycisk, dając do zrozumienia, że nie odejdzie.
Ruszyła korytarzem, krzycząc: - Już idę!
Przystanęła przed lustrem, żeby upewnić się, że nie jest poplamiona na twarzy. Jak dobrze, że ubrała dzisiaj swój ulubiony, bordowy sweter, na którym nie widać krwi. Wygładziła kaszmirowy materiał i przywołała na usta uśmiech, chwytając za klamkę. Ktokolwiek stał za drzwiami, nie mógł wiedzieć, że za plecami trzymała nóż.
Added in 5 minutes 19 seconds:Wspaniale, źle rozkminiłam akapity, a teraz już nie mam jak poprawić. Pierwsza publikacja na forum i wpadka. Z góry przepraszam wszystkich, których oczy zabolą na ten widok.
Poprawione.
God