Kątem ucha

1
Czasem to szept,
paznokieć na uchu,
bladą nocą w małym parku.
Czasem to gest,
sześć ruchów,
linią prostą, po barku.

Czasem to krzyk,
gdy śpię długo spokojnie,
by wstać.

To syk,
że nie znam szeptów i gestów,


by znać.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”