Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

274
A ja kibicuję I B i S oboje rozsadzają mi mózg :). Nie wiem kim jest B, ale teksty wywołują miłe skojarzenia. Za to S to mój kumpel i ma niesamowitą wyobraźnię :)
Fakt, że emocjonalnie jestem bardziej za B, nie umniejsza radości ze zwycięstwa S w ostatniej bitwie :)
"Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia""Jem kamienie. Mają smak zębów."
"A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty."

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

276
Sarah pisze: B - Ja podam chusteczkę i wybaczam kradzież pomysłu :P
Gratuluję S, ale jego/jej pisanie to nie moja bajka.
Mój świat jest tam, gdzie B.
Pamiętajmy mimo wszystko, że to nie zamknięta impreza, a forum publiczne - pozwolę sobie wytłumaczyć kontekst i tego żartu. Tym bardziej, iż na forum literackim "kradzież pomysłu" brzmi, dyplomatycznie mówiąc, ryzykownie. ;)
Sarah nawiązuje do swojego wpisu tutaj: http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopi ... 73#p228073
Sarah pisze: Pierwszy turniejowy tekst - 4 pory zapomnienia - niespodziewanie dla mnie samej, rozrósł się znacząco poza limit 5 tys znaków.
I jak słusznie zauważyło kilka osób - ostatnia część była trochę ucięta lub zbyt zagmatwana.
Miała być bowiem przejściem do kolejnego opowiadania (już na drugą turę) - ale w tym zamyśle ubiegł mnie B więc moja Natalia została się taka niedokończona:)
Będąc na sekundę poważnym, dla wszystkich postronnych widzów: B niczego nikomu nie ukradł(a).
Adres e-mail: kontakt(M@ŁP@)weryfikatorium.pl
WeryfikatoriuM na Facebooku

Land of Fairy Tales

Eskalator.exe :batman:

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

278
Fani Cię opłakują...
B sms pisze:To im powiedz, że płakaliby i tak, prędzej czy później. Z J bym nie wygrał(a). Nie chciałem/am się odzywać podczas oceniania, ale jego ostatnia bitwa, to jest mistrzostwo świata. Człowiekowi, który umie napisać jak Dukaj, nikt nie dotrzyma kroku (z wyjątkiem Dukaja). Nie życzę S źle, ale IMO ma przerąbane! ;)
Added in 41 minutes 29 seconds:
J sms pisze:dziekuje za komplement i niechze zwroce. Chichotem losu dwoch/dwoje IMO najgrozniejszych przeciwnikow, Laura i wuj, wrrrroc! B i P zniknelo z mojej drogi. B, z jednej strony zal a z drugiej ulga ze nie spotkamy sie w finale.
Ciekawe, ilu zawodników wyzwie się na bitkę/rewanż po ToPA. :twisted:

Added in 12 minutes 37 seconds:
B sms pisze:Spoko, na Wery finałów wiele, jakaś okazja do spotkania się znajdzie, nie teraz to kiedy indziej! Ale wolę Cię jednak mieć po swojej stronie, nie po przeciwnej! ;) Powodzenia w finale!
Adres e-mail: kontakt(M@ŁP@)weryfikatorium.pl
WeryfikatoriuM na Facebooku

Land of Fairy Tales

Eskalator.exe :batman:

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

280
B ciągle w dobrej formie :) Ładne te zagrania wieżą. Wieżą Magów, która nie jest, tylko się dzieje, wieżą Babel (która stała się Wieżą Magów i nie unicestwiło jej pomieszanie języków) i wreszcie Torre de Belem, na granicy dwóch światów :)
Taka ciekawostka: parę dni temu zastanawiałam się nad zgłaszaniem tekstów bitewnych do plebiscytu na najlepszy tekst ToPA i pomyślałam, że spośród wszystkich opowiadań B jego drugi tekst, ten z bitwy 5 (a jest w nim Lizbona i Belem) wydaje mi się najmniej... zindywidualizowany. Mniej złożony, a bardziej erudycyjny w sensie opisowym. No i mamy kolejny tekst, a w nim Belem powraca w kontekście jak najbardziej indywidualnym :D
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

281
Nie chcę wyjść na głupka ani dopiekać B. Ale co zrobić?
Jak wspominam teksty B od początku, gdy widać wyraźnie w jaką całość się układają, jaki zamysł tkwił w tym od początku, by stanowiły łącznie jakąś całość, trudno tego nie doceniać. Nie doceniać efektu, zarówno każdego jednostkowego jak i łącznego. Ale w moim subiektywnym odczuciu, w moim odbiorze, od zarania, od pierwszego tekstu w TOPa tkwił w pisaniu B jakiś element zapowiadający klęskę. Nie klęskę B w ogóle, ale klęskę B w dotarciu do mnie, a może klęskę moją w rozumieniu B.
Trudno odmówić B skupienia i warsztatu. Jest tiptop i wszystko gra jak powinno na pozimach słó, zdań, myśli, obrazowania. Ale w sensie, w zamyśle, w fabule, w konstrukcji jest jakiś immanentny rozjazd pomiędzy B a mną. Odnoszę wrażenie, że dla B liczy się w pisaniu coś innego niż dla mnie, nie opowiedziana historia a klimat, nastrój, opis chwili będący przyczynkiem do zadumy. Dla mnie, szukającego w opowieści - właśnie opowieści, to za mało. Tropię, szukam sensu, znajduję go, ale jakby w bocznych wątkach, nie jako głównej osi fabuły. I w tym względzie nie ma przebacz, nic pomoże B w wygraniu pojedynku w moich oczach i równocześnie nie pomoże mnie w... nie rozgryzieniu, w rozumieniu co gra w duszy B - ani triczki, ani smaczki, ani Belem, ani autotematyzm.

Paradoksalnie trudniej mi napisać cokolwiek z sensem (o ile powyższe uznacie za napisane z sensem, sam mam wątpliwości) o E. A to jest dla mnie tekst permanentnie skończony pod każdym względem. Perfekcyjnie skonstruowany, perfekcyjnie opowiedziany. Zaznaczam - nie jestem fanem, jeśli już to lekkim antyfanem Tater, co piszę, żeby mnie tu nie zarzucano łyknięcia tematyki, którą lubię. Wcale nie.
Tyle, ze kupują mnie doskonałe. Opisy, świetne dialogi, pomysł i fabuła (może nie rozbujana ale wcale ciekawa i zgrabnie wszyta w całość), dobre poboczne wątki uzupełniające. Majstersztyk. Dla mnie wygrywa.
Tekst mnie ugryzł tylko jeden, jedyny, malutki raz. Janek w dialogi wtrąca sobie sam w nawiasie. Powiem szczerze, nie wiem jak to jest oficjalnie w nauce języka, IMHO to źle.
Wtrącić w nawiasie można wg mnie w sytuacji, gdy ten kto to robi - wie, że zwraca się do odbiorcy na piśmie. Gdy wie, ze jego nośnikiem jest tekst pisany. Gdy przerywa świadomie jakąś spisywaną myśl.
Dialog jest tekstową formą zapisu wypowiedzi. Gdy czytamy dialog, mamy przed oczami człowieka, który mówi. Gdy widzimy przecinki, wyobrażamy sobie, jak robi przerwy, jak nabiera powietrza, jak robi pauzy. W wypowiedzi nie ma świadomych wtrąceń w nawiasach, jeśli wypowiadający sobie wtrąca i robi małą pauzę - to przecinkami, jeśli chcemy bardziej podkreślić moment zadumy - to wielokropkiem.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

283
O, i ja chciałem napisać swoje odczucia, a tu ktoś opisał je znacznie lepiej :-)

Zacząłem czytać, wciąga, super, wreszcie coś od B co "mi się" :-) Potem zwrot, tekst przechodzi w metatekst, na wyższym poziomie dyskutuje z czytelnikiem - super, uwielbiam takie motywy. I czekam, aż się złoży w całość, w opowiadanie, w historię do opowiedzenia. A tu nic.
U E zirytowało mnie rzucanie butelek w górach i chodzenie na rauszu po śmiertelnie groźnych miejscach. Tyle, że to kwestie pozaliterackie. Liczy się tekst, a tu, jak pisał Kruger, sprawnie, jest historia, jest całość.

Nie wiem, jak ocenić tę bitwę - dla mnie to wygląda, jak z jednej strony płótno mistrza, na którym są tylko szkice i jakieś - w mistrzowskim wykonaniu - wprawki warsztatowe. A z drugiej strony obraz czeladnika, młodego adepta, kompletny, precyzyjny, z dbałością o detale.
Czyli, bez metafor - B góruje i to bardzo (IMO) możliwościami. E w tej bitwie zrobił z własnych możliwości lepszy użytek.
“So, if you are too tired to speak, sit next to me for I, too, am fluent in silence.”
(Zatem, jeśli od znużenia milkniesz, siądź przy mnie, bom i ja biegły w ciszę.)

R. Arnold

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

284
Eldil pisze: Potem zwrot, tekst przechodzi w metatekst,
O to to, o tym zapomniałem, a miałem wspomnieć. Metaopowieść, zgrabnie. Zaciekawiło mnie, czy B w tej części meta nawiązał/a do jakiś weryuserów? Nie tak bezpośrednio jak Sarah, ale mam podejrzenie, że jakieś tropy tam padają. Mam nadzieję, że wyjaśni :)

Z rzucaniem butelką też mnie zatchło, taki prawdziwy taternik co to żyje upiorami Tater i w ogóle a tu takie coś. Ale dramatyzm miał być wpisany w fabułę. Gdyby tylko wylał a butelkę schował, wyszłoby miałko.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Ależ walka! Co tu się wyprawia!?

285
To ja jeszcze coś dorzucę - bo widzę, że Kruger umieścił tu całkiem poważną analizę obu opowiadań :)
A więc tak: to są ostatnie teksty B i E w tym turnieju, trudno więc je traktować jak pierwsze. Mnie w sposób dość naturalny skłaniają raczej do porównań z pozostałymi opowiadaniami autorów, niż do ustalania, który z nich oceniam wyżej od drugiego.
B się bawi całą sytuacją - mamy więc i nawiązania do jego wcześniejszych tekstów turniejowych, i mrugnięcie okiem do czytelnika, że to przecież tylko taka kreacja - Laura nie musi wcale być Laurą, a jej przyjaciółka Wiktorią z Ukrainy - i wyraźne przetworzenie naszych dyskusji weryfikatoryjnych, a nawet opinii z Co tu się wyprawia! (się uprę jak Baranella, że karalusze wąsiska to nadmiar, rozrzut pomiędzy Stalinem, Mandelsztamem i Barszaloną nadal wydaje mi się ciut za duży :D ) Tak więc, B daje nam pożegnalną zabawkę na koniec cyklu swoich opowiadań. Ale nie tylko zabawkę, gdyż poetycko-refleksyjny motyw trzech wież wprowadza treści bynajmniej nie rozrywkowe, a zamknięcie historii Laury - tym bardziej nie.
A obraz rycerzy powstających z morskich fal jest po prostu piękny.

Natomiast jeśli chodzi o E - to solidne opowiadanie. Jak na moje wyczucie, nie zaszkodziłoby mu, gdyby było krótsze, i to znacznie.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Wróć do „Turniej o Puchar Administratora 2018”