Dobry wieczór wszystkim. Nazywam się Nadia i od czasu do czasu lubię postukać w klawiaturę, by stworzyć coś mniej lub bardziej ambitnego. Piszę, odkąd umiem łączyć w miarę płynnie i szybko wyrazy, a pierwsze „książki” zaczynałam tworzyć już w drugiej klasie podstawówki. Od tego czasu produkuję z większymi lub mniejszymi przerwami, lecz jakiś rok i kilka miesięcy temu wzięłam się na poważnie do roboty, prawie nie zdając do kolejnej klasy, gdyż zamiast wąchać książki, kończyłam pierwszą w życiu pozycję. Strzelam w prozę historyczno-obyczajową, uwielbiam pisać sfabularyzowane biografie i tworzyć psychikę postaci historycznych w oparciu o listy, książki i dokumenty. Interesuję się przeważnie drugą połową XVIII wieku, głównie Wojną o niepodległość Stanów Zjednoczonych Ameryki. Na forum zapisuję się niekoniecznie po to, by coś pokazać światu (dojrzałam, by się tutaj zalogować, dojrzeję więc by coś pokazać), ale żeby poznać Was, pisarzy z zawodu lub amatorów, powoli włączyć się w Waszą społeczność i w konsekwencji wykorzystać jej dobra. Wieku nie podam, bo nie chcę być oceniana przez jego pryzmat, ale po moich tekstach i zachowaniu w Internecie. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy :p.

Cześć, Nadiu O czym było Twoje pierwsze dzieło?
Rozgość się. Myślę, że sporo się tutaj nauczysz

Witaj Nadio, wśród miłośników fantasy, "historyczno-obyczajowi" są na wagę złota Rozejrzyj się po forum, komentuj, a później nic, tylko wstawiaj własne teksty!

Nadia H. pisze: Wieku nie podam, bo nie chcę być oceniana przez jego pryzmat, ale po moich tekstach i zachowaniu w Internecie.

Od tego nie uciekniesz, bo wiek to nie tylko cyferki, ale też ilość przeczytanych książek i bagaż własnych doświadczeń.
Jeśli chcesz się uczyć - zapraszamy

Witaj My tu nie oceniamy przez pryzmat wieku, choć na przykład zdjęcia w bikini mogą mieć pewien wpływ

Wolha.Redna pisze: Cześć, Nadiu O czym było Twoje pierwsze dzieło?
Rozgość się. Myślę, że sporo się tutaj nauczysz

Trudno powiedzieć — było to chyba fanfiction do Pingwinów z Madagaskaru i Avengersów łącznie. Niestety tego nie skończyłam i nie zamierzam wznawiać, choć mogłoby być ciekawie.

W każdym razie pierwszą rzeczą, którą pisałam "na poważnie" była sfabularyzowana biografia pierwszego amerykańskiego szpiega, lecz pomysł był w porządku, ale wykonanie kwiczało jak zarzynana świnia. Skończyło się na tym, że zaczęłam pisać to od nowa i już mam większą połowę pierwszego z dwóch tomów.