Największe książkowe wpadki i błędy

1
(już na wstępie muszę powiedzieć, że nie wiedziałem dokładniej, gdzie mam wsadzić ten temat. Do Hyde Parku nie wrzuciłem, bo to JEST związane z pisarstwem, więc została Czytelnia...)



A więc tak jak w temacie. Tutaj wrzucajcie sceny / wydarzenia opisane w książkach, które uważacie za nielogiczne / głupie / bezsensowne / etc. i które was po prostu rozbawiły właśnie tymi błędami. Wszelkie komentarze mile widziane.



To może ja zacznę. Scena jest z ,,Najstarszego'', drugiej części Eragona (W nawiasie kwadratowym sa moje komentarze odnośnie podmiotu danej czynności):


(...)Potknął się o trupa [Roran], kalecząc łydkę ostrzem miecza i przeturlał się na bok, by uniknąć dwuręcznego cięcia. Zaczął rozpaczliwie macać w głębokim po kostki błocie, szukając czegokolwiek, co mogłoby posłużyć za broń. Jego palce musnęły rękojeść miecza. Wyrwał go z kałuży i chlasnął dzierżącą ostrze dłoń żołnierza, odcinając kciuk.

Przeciwnik spojrzał tępo na zakrwawiony kikut [żołnierz].

-Oto efekt nieużywania tarczy - powiedział [żołnierz].


-Owszem - zgodził się Roran i odrąbał mu głowę. (...)


Ekhm... Nie wiem, czy ten żołnierz zauważył, ale dopiero co został mu odrąbany kciuk, a on sobie od tak mówi ZDANIEM TWIERDZąCYM, że coś mu nie wyszło i gada sobie do przeciwnika nie zwraca uwagi na jakze nieistotny, odrąbany jego palec walający się po ziemi... Gratuluję spokoju, opanowania i pogody ducha :P
Obrazek



Wolnym jest się tylko wtedy, gdy nic nie ma się do stracenia...

2
Huhu, jak bym miała wypisać wszystko to, co nabazgrałam na marginesach ,,Eragona"... ^^ A zresztą, co mi tam. Pośmiejemy się trochę.

Zielone moje, pomarańczowe kuzynki (tych jest mniej, bo ona czytała druga i głównie mnie poprawiała :P).


Eragon miał piętnaście lat, od osiągnięcia wieku męskiego dzielił go niecały rok.
A to se Paolini komplement strzelił. :roll: Jak dla mnie 15 lat to nadal gówniarz.


Eragon odkrył, że kamień fascynuje go i budzi lęk.
Cóż za nieprzeciętny intelekt. xD


Za dnia była to niewielka rolnicza osada
Zaś nocą - prężna metropolia...


Podczas walki kopnął Vraela w krocze i dzięki podstępnemu uderzeniu zyskał przewagę, a następnie ściął głowę Jeźdźca płonącym mieczem
Taaak, cała legenda jest niepełna i nieznana, ale to, że ktoś dostał w jaja jakoś się zachowało. x) że nie wspomnę już o tym, jak to w ogóle brzmi.


- Trwało to pięć lat i ciągnęłoby się znacznie dłużej, gdyby elf imieniem Eragon nie znalazł smoczego jaja. O, widzę, że nie słyszałeś o swoim imienniku - dodał Brom.

- Nie. - Czajnik zagwizdał przeraźliwie. - Czemu nazwano mnie imieniem elfa?
Ale jaja, gadający czajnik! xD


Eragon dotknął czoła wuja. (...) Rozpalona skóra oparzyła mu palce
No to białko mu się ścięło i do widzenia. :roll:


Wiele razy próbowałam nawiązać kontakt, ale byłeś poza zasięgiem.
To trzeba było wziąć ze sobą ładowarkę. :P Coś ty, Idea ma świetny. =)


Bezrozumny rytm kroków
Czy kroki MYśLą??



Dalej jest dłuuugi fragment opisywania przewspaniałego Zar'roca i równie długi ciąg moich wrzutów, bo Krzyś nie potrafi poprawnie nazwać praktycznie żadnej części miecza, ale ominę to, bo nie chce mi się przepisywać... ^^ A jeszcze następny fragment to opisywanie siodła, więc kolejna porcja wrzutów... Nadmienię tylko, że wg. Krzysia siodło składa się z:
głównej części siodła składającej się z trzech identycznych fragmentów zszytych ze sobą i wypchanych ściółką, grubej pętli, szerokich pasów obejmujących brzuch, serii pętli po obu bokach, dodatkowego długiego pasa przebiegającego między nogami.
Znawców tematu chyba nie muszę pouczać, ale nieobeznanym powiem, jak powinno się nazywać te elementy: siedzisko z tybinkami, popręg, strzemiona na puśliskach, podpiersienie i podogonie.


Huk grzmotu i trzask pioruna (tytuł)
Grzmot sam w sobie jest odgłosem, nie może być bardziej ,,hukliwy"... to tak, jakby napisać ,,smród zapachu".


Spomiędzy kamieni brukowanych podwórek wyrastały chwasty.

- Zdaje się, że mieli kłopoty - zauważył.
A chwasty bardzo wymownie o tym świadczą. :)



Dobra, koniec, więcej mi się na razie nie chce. ;) żebym nie zapomniała: stanęło na stronie 202, za jakiś czas wypiszę pozostałe. Oczywiście to nie są wszystkie, tylko wybrane. :)



No i powiedzcie mi, jakim cudem ktoś o umiejętnościach pisarskich nieprzewyższających przeciętnego młodego pisarza-amatora wydał książkę? Boże, widzisz i nie grzmisz...
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

3
Winky, nie czytałam Eragona, ale tak sobie myślę, że wiele zależy od tłumaczenia. Tak jak było z Kingiem. Jest Smętarz dla zwierzaków i Cmętarz Zwierząt. Powieśc jedna a te dwa wydania różnią się. Wnioskuję po rozmowie z kolegą, bo na moim zadupiu Cmętarza jeszcze nie widziałam w księgarniach, w antykwariacie kupiłam tę starszą wersję. Kolega, który ma podobny gust, był zachwycony, ja przy lekturze mojej książki mocno zdziwiona - fabuła super, a styl pozostawiał wiele do życzenia. Normalnie JAK NIE KING.



Więc może podobny los spotkał i nieszczęsnego Eragona.

4
Takie argumenty TEż mnie za diabła nie przekonają, że wina nie leży po stronie Paoliniego. ;) Trzeba było się nie wyrywać z ,,powieścią" mając te -naście lat.



Bo na pewno winą przekładu nie jest taki babol: męża pewnej kobiety porwali ci Ra'Zacowie czy jak im tam. Parę dni później oddali jej jego nagie, poobgryzane kości. A ona jak na to zareagowała? Zacisnęła zęby i sprawiała wrażenie poirytowanej... no ludzie, gdzie tu realizm? Jakby mnie przynieśli i pokazali ni z tego ni z owego kości męża, to bym się rozhisteryzowała. A tu... kompletna nieumiejętność wczuwania się w rolę.



Eragon śmierdzi, lalala.
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

5
Christopher Paolini (ur. 17 listopada 1983) - amerykański pisarz, autor trylogii Dziedzictwo. [...] W 2002 Eragon został wydany... [...] Po większych korektach, gdy około 20 000 słów zostało wyciętych, druga edycja Eragona' została opublikowana w sierpniu 2003.



Gdzieś czytałam, że Paolini piętnaście lat miał, gdy zaczął pisać Eragona. Ten tekst o piszącym nastolatku był chwytem reklamowym. Skończył go mając lat dziewiętnaście.



Swoją drogą, poprawki już po samym wydaniu świadczą o jego nieudolności pisania. Mało profesjonalne. Ciekawe jakby ta powieść mogła wyglądać, gdyby poczekał jeszcze kilka lat?



Eragona nie czytałam ani nie oglądałam filmu.
Wolę zginąć jak lew, niż żyć jak pies. Podniosłam się, przeskoczyłam ten mur - DOSYć?



"Ja Twórca, ja Amen. Ja Wybuchem, ja Panem." (Lux Occulta - "Tworzenie")

6
czy wy nie wiecie że w niektórych kulturach wiek 16 lat to był punkt kulminacyjny w którym oto młody chłopak stawał się dorosłym młodym mężczyzną???? zajmujecie się weryfikowaniem twórczości której nawet nie rozumiecie :x Mam wymienić te kultury?? Ludzie miejcie troche wiedzy i szacunku dla twórców:( Zdrowy rozsądek przedewszystkim...... zachowajcie go przy ocenie!!!!!!

W dzisiejszej mega a prozachodniej kulturze wiekiem pełnoletności jest 18 i 21lat....
Pisanie to jest to co lubie..

7
zajmujecie się weryfikowaniem twórczości której nawet nie rozumiecie
Ja tam bardziej nie rozumiem ciebie.
czy wy nie wiecie że w niektórych kulturach wiek 16 lat to był punkt kulminacyjny w którym oto młody chłopak stawał się dorosłym młodym mężczyzną???
A szpak potrafi naśladować głosy innych ptaków. No i co z tego? Na dobrą sprawę - co mnie obchodzi fakt, że autor miał 15 czy ileś tam lat zaczynając pisać książkę? Napisał i wydał bubel, to się liczy bardziej od tego, w jakim wieku (choć to też jest nie bez znaczenia).
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

8
Zacytuje z czym się nie zgadzam...


Eragon miał piętnaście lat, od osiągnięcia wieku męskiego dzielił go niecały rok.

A to se Paolini komplement strzelił. Jak dla mnie 15 lat to nadal gówniarz.


Prawo każdego autora do budowanie swojego świata przedstawionego jest nie odzownym elementem pisarskim książki! Jeśli się nie myle jest to dział największych wpadek i błedów w książkach,nie?? Błąd według słownika języka polskiego to:


Błąd - znaczenie: 1. niezgodność z obowiązującymi normami; pomyłka, 2. złe, niewłaściwe postępowanie.


a wpadka to:


Wpadka - znaczenie: kompromitacja, ujawnienie


A zatem wracając do budowy świata przedstawionego w książce. Autor z tego co zauważyłem posłużył się światem legend średniowiecznych. świadczy o tym chociażby wystepowanie magii, smoków, rycerzy i walki dobra ze złem. A także różne elementy ubioru, architektóry budynków, sposoby zachowania się określonych ludzi itp.

Jeśli ma się jakąkolwiek wiedze na temat epoki średniowiecza wie się, że obowiązywał w nim ściśle określony ethos rycerski. W owym kodeksie zasad i zachowań było coś takiego jak giermek i rycerz. Było to odzwierciedlenie młodego chłopca i mężczyzny. Giermek to chłopiec szkolący się na rycerza mężczyzne.... Zgadnij prosze w jakim wieku następowała ta zmiana?! W jakim wieku młody chłopak stawał sie rycerzem?! Właśnie na przestrzeni 15 i 16 roku życia. Pasowano go na rycerza. Stawał sie on PEłNOLETNIM!!! To był "wiek męski"...



Jeśli zatem autor pisał książkę stosując idee średniowieczne (przypominam:smoki i rycerze) to nie popełnił będu ani wpadki jak to próbujesz udowodnić!!!



Błędem czy wpadką było by pomylnie OCZYWISTYCH FAKTóW!!!

Dam przykład, kompromitacją autora było by napisanie w powieści historycznej o Mieszku I, że był on pierwszem koronowanym królem Polski. To jest wpadaka i błąd. A nie pisanie zgodnie z obowiązującymi normami epoki.



Nie twierdze, że Christopher Paolini był w wieku 15lat w wieku męskim. Chociaż są ludzie którzy i wcześniej dojrzewają przez różnego rodzaju wypadki życia. Nie wiem jak było w przypadku autora i szczerze mówiąc mało mnie to obchodzi..



Pragnę zwrócić uwagę na pewien istotny fakt. Wincent Marina napisał


poprawki już po samym wydaniu świadczą o jego nieudolności pisania. Mało profesjonalne.


Mało profesjonalnie to podeszło do tego wydawnictwo książki. Główna wina nie leży po stronie autora ale głównie po stronie wydawnictwa i tej osoby, która była odpowiedzialna za korekte i dopuściła do wydania tego!

Nie wszystkie gafy są pomyłkami autora, większość to błędy w druku, błędy korekty albo nawet i tłumaczenia (co najczęstrze). Co jest niestety smutne..




Bo na pewno winą przekładu nie jest taki babol: męża pewnej kobiety porwali ci Ra'Zacowie czy jak im tam. Parę dni później oddali jej jego nagie, poobgryzane kości. A ona jak na to zareagowała? Zacisnęła zęby i sprawiała wrażenie poirytowanej... no ludzie, gdzie tu realizm? Jakby mnie przynieśli i pokazali ni z tego ni z owego kości męża, to bym się rozhisteryzowała. A tu... kompletna nieumiejętność wczuwania się w rolę.


Tak i miej jeszcze pretensje, że Eragorn ujeżdza smoka a nie pegaza lub nie lata samolotem albo helikopterem!!! Ale pewnie wtedy chciała byś od niego dowód uprawniający go do latania :lol: Człowieku gdzie w fantastyczno-baśniowej książce chcesz realizm?! Poczytaj sobie kryminały albo nie wiem powieści sensacyjne?!

Otóż jest to winą tłumacza, że zastosował nieodpowiednie słowo przekładu, ale czy na pewno?!



Wilkipedia
Realizm – pojęcie wieloznaczne, zmieniające sens w zależności od kontekstu. Ogólnie jest to silna wiara w obiektywne (realne) istnienie zewnętrznego świata w formie zgodnej z tym, jaki przedstawia się on ludzkim zmysłom i rozumowi oraz odrzucanie wszelkich koncepcji sugerujących subiektywność jego istnienia lub zaprzeczających jego substancjalności.Realizm w literaturze nazywamy metodę polegającą na wiernym i obiektywnym opisywaniu rzeczywistości.



Irytacja zaś:


irytacja- wg słownika języka polskiego oznacza gniewne podniecenie, rozdrażnienie, zdenerwowanie


Czyż zatem żona widząc kości swojego męża musi koniecznie histeryzować?! A nie może czuć gniewu, rozdrażnienia, zdenerwowania?! Po prostu czuć irytacji?! Szukasz dziury w całym Winky...



To jest świat wyimaginowany!!! Nie pisz tu uczuć związanych z własną recenzją na temat książki bo mijasz się z celem tego Tematu: największe książkowe błedy i wpadki! Trzeba było nadać temu forum nazwę "najgorsze książki i pomysły"!!!!



Winky większość opisanych przez Ciebie błędów to błędy druku i tłumaczenia... Przykro mi, że tak barzo zadufalasz się w sobie:P



Winky powinnaś pracować jako korektor w wydawnictwie, a zapewne i tak byś wszystkich błędów nie zauważyła...
Pisanie to jest to co lubie..

9
Hej.



[Wskazuje palcem na Józefa Pawła]



Spokojnie. Relanium. Valium. Aviomarin.



Bronisz zacięcie Eragona, choć nawet nie masz pojęcia jak nazywa się gatunek do którego należy. To raz. Nadużywasz wykrzykników - to dwa. Popełniasz mnóstwo ortografów. Trzy. Mylisz pojęcia. Czytasz bez zrozumienia. Czepiasz się. Używasz słów, które nie istnieją [zadufalanie się w sobie?] jednocześnie szpanując tym, że używasz słownika.



To siedem powodów dla których mi się nie podobasz. A ja i tak piszę to na spokojnie, bo gdyby tu była Manta Ray, to odgryzła by Ci prawdopodobnie głowę i sklęła trzy pokolenia Twojego rodu na zapas.



Winky się czepia. Taki jej urok. Nie lubimy Eragona i pastwimy się nad Paolinim. Prawda. Ja się pastwię nawet nad Wiedźminem, wyobrażasz sobie..? I nad Tolkienem. Ale to nie powód do krzyku.



Lubisz Eragona? Napisz w odpowiednim dziale (podpowiedź: czytelnia) w odpowiednim temacie (podpowiedź: Eragon) swoją opinię na temat książki i możemy podyskutować.



Co do tego tematu - za błąd i wpadkę (zgodnie z definicją) uważamy niezgodność z obowiązującymi normami (na przykład języka literackiego, logiki, dobrego gustu i rozsądku) pomysłów autora, oraz różnego rodzaju kompromitacje, jak ta z wiekiem. Bo to naprawdę śmieszne, że piętnastolatek akurat swój wiek wybrał na wiek bohatera tej coolaśnej powiastki.



Nie ma tu miejsca na czepianie się tego, czego się inni czepiają, tylko na czepianie się czegoś, czego jeszcze nikt się nie czepia.



Więc chill out.
Pozdrawiam
Nine

Dziewięć Języków - blog fantastyczny
Portfolio online

10
winky pisze:Takie argumenty TEż mnie za diabła nie przekonają, że wina nie leży po stronie Paoliniego. ;) Trzeba było się nie wyrywać z ,,powieścią" mając te -naście lat.





Eragon śmierdzi, lalala.


Droga Winky, jak teraz prześledziłam temat, wiem o co Ci chodziło Myślałam, że dyskusja pójdzie w trochę innym kierunku.



Jako że Eragona nie czytałam, nie podejmę dalej tematu. Poczekam, aż zejdzie para z uczestników tej przemiłej dyskusji, wtedy zacznę się żalić. Po prostu oststnio nacięłam się kilka razy na "bestseller", napisany tak lipnie. (Co z tego, że fabuła interesuje, skoro czyta się fatalnie?)



Ale poczekam, aż się wyeragonujecie :wink:

12
Ech, Jedyneczko, marudzisz :P



Mam wrażenie, że temat "Eragona" już ucichł. Zapewne się mylę, jednak spróbuję was skierować na inny tor.



Zacznę od książki, po którą sięgnęłam się z wielkim zapałem a która do tej pory leży na półce, przełożona zakładką w połowie.



"Wykolejony" Siegela. Na swoje nieszczęście oglądałam film. I powiem szczerze, jest to chyba pierwszy przypadek, kiedy ekranizacja okazała się być dużo lepsza od powieści.



Nie chodzi o to, że znam zakończenie. Czytanie przypomina jazdę na łyżwach po pokruszonym lodzie. Co akapit jest "wróć, czekaj, o co chodziło?"

Wkurza mnie narrator, jest beznadziejny.



Na początku było ok. Facet uczy angielskiego w więzieniu. Podopieczni nie wykazują żadnego zainteresowania zajęciami, które prowadzi.

Pewnego razu zadaje więźniom proste wypracowanie - "Opisz mi swoją historię".



Jedna z prac przykłuwa jego uwagę... I już gościu przekombinował, bo na końcu rozdziału stwierdza, że tamto było beznadziejnie napisane, on sam przeżył tę historię i dalej opowie ją osobiście.



ów więżień opowiedziałby ją lepiej.



Czytaliście to? Wszystko mnie wkurza w tej książce. Znane są przypadki, kiedy druga część filmu jest lepsza od pierwszej. Film lepszy od książki? Jak macie jakieś tytuły, to poproszę.
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."

.....................................Wallace Stevens

13
Mnie zawsze bawiły opisy z tyłu okładki do ksiązek autorstwa Grahama Mastertona, szczególnie tych starszych ^^ Niestety nie pamiętam teraz żadnego dokładnie, ale teksty w stylu "Ludzie którzy napiją się wody ze skażonej studni zamieniają się w okrutne krabomutanty żądne krwi (...)" były na co drugiej xD
..::Drum'n'Bass::..

14
Taka wpadeczka:



W którejś z książek Dana Browna (ale nie w "Kodzie...") opisywana jest taka sytuacja: główny bohater spotyka kogośtam pierwszy raz w życiu. ów osobnik się nie przedstawił, nie miał etykietki na piersi ani nic, a mimo to bohater gdzieś w środku rozmowy zaczął zwracać się do niego po imieniu :D.



Niestety za Boga nie pamiętam, która to była książka ani jaka dokładnie scena, mimo że po zauważeniu tej wpadki przeczytałam ją jeszcze raz, by się przekonać, że mam rację ;)

15
Zacząłem czytać "Malafrenę" Ursuli K. Le Guin, z Prószyńskiego.



Na końcu książki, z tych streszczeń fabuły, wynika, że główny bohater to "Itare" (nazywa się Itale), a akcja dzieje się w latach 20. XX w. (XIX, miałem na początku problemy z rozeznaniem...)

...

No chyba, że w połowie okaże się, że akcja przenosi nas w inny czas, gdzie żyje inna osoba :F.



Kolega kilkakrotnie czytał całą serię Pottera, i to w niewielkim przedziale czasowym. Wychwycił takie oto wpadki:



W drugim albo trzecim tomie pojawia się motyw, że ktoś mówi, że idzie obudzić w Hogwarcie kucharki. <XD>

A w jakimś innym od 5-7 jest powiedziane, że wyniki sumów dostaje się w wakacje, a nie na koniec roku.

Nie to, żebym byl jakimś fanatykiem, ale wierzę kumplowi na słowo :P



No. Więcej na dzień dzisiejszy przypomnieć sobie nie mogę.
"Seks bez miłości to puste doświadczenie" - Woody Allen (chudy alien).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”