Latest post of the previous page:
Adrianno,w tym co piszesz, jest sporo racji. Rzeczywiście, chciałam osiągnąć portret psychologiczny, ale rysowany przez samego psychopatę. Dlatego "druga strona" jest bez głosu. Sensownym zdaje się pytanie, czy potrzebnie próbowałam łapać wszystkie elementy tej osobowości naraz. Zapewne nie, bo osiągnęłam skutek przegadania, więc w łagodnej ocenie, faktycznie:
Zdaję sobie sprawę, że tekst miałby mocniejszą wymowę dla czytelnika, który nie ma wiedzy o psychopatii, gdyby pozwolić przemówić ofierze. Ona właśnie "podbija" wyrazistość psychopaty, lokując z reguły sympatię i emocje czytelnika po swojej stronie. Ale podkusiło mnie na psychopatę bez wzmocnienia i sama nie jestem efektem zachwycona. Szczerze mówiąc, jest tu też inny problem - przy tekstach, które w założeniu mają wzbudzić określone emocje granica między mocnym przekazem, a egzaltacją jest nie szersza niż włos. Ilekroć ją sobie uświadomię, zwyczajnie tchórzę.
Dziękuję za opinię, jest warta sensownego przemyślenia.
Pozdrawiam:)