Kreator pisze: że nie biorę Twoich zarzutów całkiem serio
A i ja nie twierdzę, że głoszę prawdy objawione, jednakże jeśli w tekście mnie coś zgrzyta, to tak samo zgrzytnie redaktorowi. I przez ten jeden zgrzyt Twoje opus magnum, które będziesz uważał za najdoskonalszy twór literatury współczesnej, wyląduje w koszu. A nawet w kilku.
Kreator pisze: myślę, że całkiem sporo do tej pory książek przeczytałem, oczywiście, cały czas za mało, lecz lepiej czytać dla przyjemności, nie z musu.
Nikt Ci nie każe czytać książek z musu. Właściwie nikt nie każe Ci czytać w ogóle. W czytaniu nie chodzi o to, że masz studiować każde zdanie, które wyszło spod pióra mistrza, analizować je i zastanawiać się, co sprawia, że jest ono tak doskonałe. Ja np. kiedy czytam, ładuję się natchnieniem. Czytając świetną historię, jednocześnie też chcę tworzyć coś podobnie wspaniałego. Zagadnienia konstrukcyjne, fabularne wyłapuję mimochodem.
Kiedy biegniesz, nie analizujesz każdego kroku, elementu stroju cz trasy, lecz im dłużej biegasz, tym bardziej zwiększa się Twoja wydolność, tak?
Kreator pisze: Kogut, tym bardziej młody, nie ma krzepy?
Kontekst. Młody kogut daje radę w określonych sytuacjach, ale nijak się ma do wielkiej, tłustej kobiety. Chyba że ugotujesz go na rosół.
Tutaj porównałbym ją do goryla, hipopotama, słonia, morsa... Jednocześnie dajesz emanację tężyzny fizycznej i hmm... obfitości kształtów. Wielka i tłusta baba silna jak kogut? A ile ten kogut będzie miał siły? Więcej niż goryl?
Poza tym, tworząc porównanie, mimo wszystko zestawiasz przed czytelnikiem dwa obrazy. Im lepsze porównanie, tym lepiej to zestawienie wygląda, tym lepszy efekt daje (bo chodzi o efekt). Zestawiasz wielką babę i koguta, co daje mi efekt podobny z porównaniem piernika do wiatraka.
Kreator pisze: Wybacz, nie chcę się kłócić, ale nie przepadam za czepianiem się dla samego czepiania, po prostu.
Wskaż mi jedną moją uwagę, która stanowi przykład czepiania się dla samego czepiania. A ja Ci ją uargumentuję. Przy okazji przetłumacz mi to zdanie na język polski:
Kreator pisze: pogroziła palcem, pół żartobliwie, pół serio, grubym palcem-wałkiem u dłoni olbrzyma nieznoszącego sprzeciwu.
Widzisz, ja jestem prostym człowiekiem, i takoż prostym czytelnikiem. Jeśli używasz określonych słów do stworzenia komunikatu, który oznacza: "Gruba baba o palcach w kształcie wałka wzięła palec od nieznoszącego sprzeciwu olbrzyma i nim pogroziła", to tak go czytam. I nie ma dla mnie sensu.
Kreator pisze: Ale co ma zastanawianie się nad sobą i pracowanie nad sobą, jak to ująłeś, do tekstu
Jeśli nie ćwiczysz i nie trzymasz diety, to nie powinno nikogo dziwić, że nie masz sześciopaku na brzuchu.
Pewna mądra osoba powiedziała mi niegdyś, że w tekście najważniejsza jest prawda i osobowość autora. Niedoróbki techniczne, konstrukcyjne, fabularne tracą na znaczeniu, jeśli tekst jest prawdziwy. A można to osiągnąć jedynie poznając siebie.
Kreator pisze: również zalecam roztropne komentowanie jako weryfikator prac innych.
Tak uczynię z nadzieją, że Twoimi tekstami zajmą się inni. Skoro znajdujesz moje rady i uwagi nieprzydatne, to się od nich powstrzymam.
Jedna rada na koniec, mimo wszystko. To, o czym piszesz, i jakie obrazy tworzysz, ma ogromne znaczenie. Jeśli targetem tego utworu byli wielbiciele BBW, to ok. Pewnie by im się spodobało. A jeśli nie...