Ostrzeżenie o wulgaryzmach
Zdążyć na łajbę! Zdążyć na łajbę! Zawsze tak samo, jakby miał w rękach losy świata. Kiedy zdążymy wydaje mu się, że to jego zasługa, bo cisnął na odcięciu dzień i noc. I ta mina... Pieprzony Kim Dzong Un przyjmujący defiladę bohaterskich wojsk Korei. Taa...
Biją w bębny. Tak wymyślił, artysta. W dekiel mu bije co najwyżej, leży w koi z tym swoim zeszytem i wypisuje pierdoły, webasto go grzeje, żyć nie umierać. Że od betonowych płyt parkingu ciągnie nieludzko, pośniegowa breja oblepiła wszystko na dole potęgując chłód, a gniazdo naczepy bezlitośnie wbija mi się w kręgosłup – to nieważne. Moje zdrowie, czy samopoczucie też. Przy skanowaniu rentgenem celnicy wypraszają go na zewnątrz, bo przecież promieniowanie szkodzi, nie? Pieczenie i swędzenie po zabiegu jest już tylko moim zmartwieniem. Jak zaglądają w każdy zakamarek lustrami na wysięgniku w poszukiwaniu ciapatych, to nie on jest nagi i zawstydzony. Poszedłby na osobistą, toby wiedział.
Gdy już się zaokrętujemy, mnie wiążą łańcuchami do pokładu, w najodleglejszym kącie, ścisku i smrodzie. A on – panisko. Szwedzki stół: homary, krewetki, kawiory, mięsko dziesięciu rodzajów, winko, piwo, kawki i ciasta. Przy jedenastu w skali Beauforta co najwyżej grozi mu zwrot nadmiarów do kibla, za to mną miota niczym świętego Wita w towarzystwie podobnych nieszczęśników. Ciemno, zimno, straszno.
Jeśli nie wieje, to po wyjeździe z promu (ta, biją w bębny!) wypierdza mi w nos całe, przerobione już, menu. Jemu nie przeszkadza, mnie się zawory krzywią od smrodu.
Niby nie jest najgorzej, przynajmniej pilnuje, żeby mi nie zabrakło mojej krwi, tankuje zanim zaświeci się rezerwa. I oleju leje jak trzeba. O, nawet trafia siurem do butelki, gdy go zepnie a nie ma się gdzie zatrzymać. Bywali tacy, co... A szkoda nawet gadać.
Nie poklepie, nie pogładzi, nie pogada czule. Z przyzwyczajenia kopnie oponę i trzaśnie drzwami, jakby wchodził do obory. Ludzie to potwory bez serca.
Kawy sobie zrobił. Co go obchodzi, że też kawę uwielbiam, a zapach przy parzeniu wyzwala szaleństwo. Uronił jak z łaski kilka kropel na gumowy dywanik, skąd ciężko mi wypić, bo guma nieprzepuszczalna. Ale znalazłem sposób. Wypatrzyłem stosowną dziurę. Jak ruszył, to elegancko wjechałem prawym kołem i kubek się przewrócił. Poszło w deskę i dywanik. Niech się ciska i kurwuje, nareszcie mogę opić wszystkie razy, gdy mogłem tylko wąchać. Czarna jak noc i słodka jak grzech. Przynajmniej co do tego miał rację. Ummm...
Dziękuję kolegom za wysłuchanie. Nazywam się Mercedes Actros. Urodzony piętnastego września dwa tysiące piętnastego roku. Trzykrotny pracownik miesiąca. W drodze od sześciuset trzydziestu siedmiu tysięcy dwustu osiemdziesięciu dwóch kilometrów. W terapii niedocenionych od roku.
Nazywam się
3Znakomity kawałek! Brawo!
Tylko z przyzwyczajenia muszę przyczepić się do przecinków
.
Tylko z przyzwyczajenia muszę przyczepić się do przecinków

Kiedy zdążymy, wydaje mu się,Kiedy zdążymy wydaje mu się,
Że od betonowych płyt parkingu ciągnie nieludzko, pośniegowa breja oblepiła wszystko na dole, potęgując chłód,Że od betonowych płyt parkingu ciągnie nieludzko, pośniegowa breja oblepiła wszystko na dole potęgując chłód,
Niby nie jest najgorzej, przynajmniej pilnuje, żeby mi nie zabrakło mojej krwi, tankuje, zanim zaświeci się rezerwa.Niby nie jest najgorzej, przynajmniej pilnuje, żeby mi nie zabrakło mojej krwi, tankuje zanim zaświeci się rezerwa.
O, nawet trafia siurem do butelki, gdy go zepnie, a nie ma się gdzie zatrzymać.O, nawet trafia siurem do butelki, gdy go zepnie a nie ma się gdzie zatrzymać.
„drzwiami”Z przyzwyczajenia kopnie oponę i trzaśnie drzwami,
Nazywam się
4Myślałem że zakończysz "nazywam się Grzechotnik" 
Jest moc. Czterysta osiemdziesiąt

Jest moc. Czterysta osiemdziesiąt

Ostatecznie zupełnie niedaleko odnalazłem fotel oraz sens rozłożenia się w nim wygodnie Autor nieznany. Może się ujawni.
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze
Same fakty to kupa cegieł, autor jest po to, żeby coś z nich zbudować. Dom, katedrę czy burdel, nieważne. Byle budować, a nie odnotowywać istnienie kupy. Cegieł. - by Iwar
Dupczysław Czepialski herbu orka na ugorze
Nazywam się
5Julia
Gorgiasz
Misieq79
Dziękuję:)
Gorgiasz
Misieq79
Dziękuję:)
To ksywa;)Misieq79 pisze:Myślałem że zakończysz "nazywam się Grzechotnik"
Nazywam się
6Świetne. Bardzo!
Nazywam się
7Tego nei rozumiem.
Powiem, że tekst zyskuje bardzo końcówką, bo bez niego byłby... taki sobie. POniżej ruinowatej średniej, powiedziałbym nawet. Końcówki się nie spodziewałem i zmienia ona perspektywę diametralnie, tak samo jak ocenę całego tekstu, bo już chciałem wstawić "oj, braciszku, coś się pióro powinęło tym razem" i drżałem na myśl o tym, jak mnie ruina znielubi, a tu - proszę, niespodzianka.
Nazywam się
8Widzę to

a nie mówiłam?:)
brat_ruina, dobry pomysł pisać Grzechotnikiem:) Przy pierwszym czytaniu miałam wątpliwości, zanim dotarłam do końca i zrozumiałam. Przy drugim już smakowałam smaczki .
To nie jest łatwiutka i banalna opowiastka.
Trzeba czytać ją powoli by ilość obrazów nie zlała się w jedną breję. By widzieć każdy szczególik.
Dziękuję, to była przyjemność

Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018
Nazywam się
9Czytało się z przyjemnością. Dzięki - dzień lepszy, święta lepsze 

"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
Nazywam się
10Gosia
szopen
Sarah
Aktegev
Kareen
Dziękuję:)
szopen
Sarah
Aktegev
Kareen
Dziękuję:)
Ostatnio zmieniony śr 26 gru 2018, 22:17 przez brat_ruina, łącznie zmieniany 1 raz.
Nazywam się
11Hmm, mam podobne odczucia do szopenowych. Przez większość lektury miałam zdanie ''średniawy, szału nie robi, dupy nie urywa'', ale końcówka doprawiła całość.
Przyjemna miniaturka.
Przyjemna miniaturka.

„Words create sentences; sentences create paragraphs; sometimes paragraphs quicken and begin to breathe.” – Stephen King
Nazywam się
12brat_ruina, dobre
Ma osobowość ten Grzechotnik.

Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
Nazywam się
13Nazywam się
14Uwaga! Spoiler!Szefowa weryfikatorów w dziale z miniaturami! Malujemy trawę na zielono malujemymalujemy
bracie_Gorgiaszu, przekładnie z grzechotnikowego na nasz to jest dopiero... <nie może znaleźć emoty palmy>Nazywam się
15Dobre. Dawaj więcej 

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak