Wspólny sylwester - drabble

1
- Chciała mnie poderwać?! - Wysapał, próbując złapać oddech.
Wyszli z kolegą z baru na rogu ulicy. On był męski i mocno zbudowany, ale w miłości szczęścia nie miał. Ten drugi był delikatnej budowy i poruszał się jak kobieta. Pomagał mu jednak w nauce angielskiego, więc chciał się z nim napić. Tak po koleżeńsku bez przyjacielskich deklaracji.
- Czemu tak uważasz? - Ten drugi spytał
- Bo cały czas poprawiała włosy, mrużyła oczy i mówiła zmysłowym głosem. - On cały czas obracał głowę w stronę zamkniętych drzwi baru.
- Nie ona tylko on. - Ten drugi zaśmiał się głośno, puszczając oczko. - Nie poprawiał włosów, tylko drapał się po głowie. Mrużył oczy, bo jest prawie ślepy, a gdybyś wypił tyle gorzały co Krystian, to też miałbyś taki głos.
- Jeszcze po jednym? - Ten drugi spytał, spoglądając wygłodniale w naiwne oczy kolegi.

Wspólny sylwester - drabble

2
Pomysł mnie nie kupił, ale też łatwą rzeczą nie jest napisanie dobrego drabbla.
Niechlujny zapis: brak akapitów, ogólnie tekst nie jest dobrze sformatowany, a też elementarny błąd - brak kropki na końcu zdania plus dużo powtórzeń, szczególnie jak na tak krótki test - to wszystko zniechęca mnie jako czytelnika.
„Words create sentences; sentences create paragraphs; sometimes paragraphs quicken and begin to breathe.” – Stephen King

Wspólny sylwester - drabble

3
Drabble powinien mieć sto słów, równo. Tutaj mamy słów 131. Nawet po wycięciu spójników: 109. Niby drabelki można trochę przymknąć oczko na jedno, czy dwa słowa w ten czy wewte, ale jednak...

Dlatego właśnie pisałem, że drabble uczą dyscypliny - bo trzeba się zmieścić w tych stu słowach, a coś przekazać.


http://szuflada.net/drabbli-nadali-czyl ... -sto-slow/

Czyli zobaczmy, co da się wyciąć i poprawić.
tomek3000xxl pisze: - Chciała mnie poderwać?! - Wysapał, próbując złapać oddech.

Wyszli z kolegą z baru na rogu ulicy. On był męski i mocno zbudowany, ale w miłości szczęścia nie miał. Ten drugi był delikatnej budowy i poruszał się jak kobieta. Pomagał mu jednak w nauce angielskiego, więc chciał się z nim napić
Kto pomagał komu i kto z kim chciał się napić?
Tak po koleżeńsku PRZECINEK bez przyjacielskich deklaracji.
- Czemu tak uważasz? - Ten drugi spytał KROPKA
- Bo cały czas poprawiała włosy, mrużyła oczy i mówiła zmysłowym głosem.
NOWY AKAPIT - On cały czas obracał głowę w stronę zamkniętych drzwi baru.
- Nie ona PRZECINEK tylko on. - Ten drugi zaśmiał się głośno, puszczając oczko. - Nie poprawiał włosów, tylko drapał się po głowie. Mrużył oczy, bo jest prawie ślepy, a gdybyś wypił tyle gorzały co Krystian, to też miałbyś taki głos.
- Jeszcze po jednym? - Ten drugi spytał, spoglądając wygłodniale w naiwne oczy kolegi.
Ten drugi, czyli ten sam, co wcześniej puszczał oczko?

Hmmmm dobra, ja pisać nie umiem, ale zobaczę, czy udałoby mi się coś poprawić. Pewnie się nie uda, jak pisałem gdzie indziej - jestem amatorem totalnym, grafomanem i w ogóle, a krytykować zawsze łatwiej niż pisać samemu.

Najpierw bez limitu znaków.
- Ona chyba chciała mnie poderwać, co?
Wciąż nie mógł złapać oddechu po ucieczce z baru. Stał, dysząc ciężko, męski, dobrze zbudowany. Nikt by nie uwierzył, że mężczyzna taki jak on może mieć problemy z kobietami. Nikt, poza jego kolegą.
- Niby czemu? - zapytał ten drugi. Jego nikt nie nazwałby męskim. Delikatny i szczupły, nawet ruszał się jak kobieta.
- No, bo wiesz, poprawiała włosy, mrużyła oczy, mówiła tak zmysłowo... - Ten pierwszy cały czas oglądał się na zamknięte drzwi baru.
- Paradny jesteś - zaśmiał się ten drugi. - Nie ona, tylko on, to po pierwsze. Nie poprawiał włosów, tylko drapał się po głowie. A oczy mrużył, bo jest prawie ślepy.
- No a głos? Głos?
- Jakbyś tyle gorzały wytrąbił, co Krystek, też byś miał taki głos - zaśmiał się ten drugi. Obrzucił wzrokiem kolegę i oblizał się odruchowo. - To co? - dodał, spoglądając wygłodniale w naiwne oczy kolegi - Jeszcze po jednym?
Znaków: 31 ponad limit, wliczając spójniki. Będziemy teraz ciąć i poprawiać

- Ona chyba chciała mnie poderwać, co?
Wciąż nie mógł złapać oddechu po ucieczce z baru. Stali we dwójkę na ulicy, dysząc ciężko - on męski, dobrze zbudowany, ten drugi szczupły i delikatny. Nikt by nie uwierzył, że mężczyzna taki jak on ten pierwszy może mieć jakiekokolwiek problemy z kobietami. Nikt, poza jego kolegą tym drugim.
- Niby czemu? - zapytał ten drugi. Jego nikt nie nazwałby męskim.Delikatny i szczupły, Nawet ruszał się jak kobieta.
- No, bo wiesz, poprawiała włosy, mrużyła oczy, mówiła tak zmysłowo... - Ten pierwszy cały czas oglądał się na zamknięte drzwi baru.
-Paradny jesteś Stary! Nie ona, tylko on - parsknął ten drugi. - To po pierwsze. Nie poprawiał włosów, tylko drapał się po głowie. A oczy mrużył, bo facet prawie ślepy.
- No a głos? Głos zmysłowy?
- Jakbyś tyle gorzały wytrąbił, co Krystek, też byś taki miałtaki głos - zaśmiał się drugi. Obrzucił wzrokiem tego pierwszego i oblizał odruchowo wargi. - To co? - dodał, spoglądając wygłodniale w naiwne oczy kolegi - Jeszcze po jednym?
127. Za dużo.
- Ty, ona to chyba chciała mnie poderwać, co?
Stali we dwójkę na ulicy - on męski, dobrze zbudowany, ten drugi szczupły i delikatny. Nikt by nie uwierzył, że temu pierwszemu może brakować szczęścia w miłości. Nikt - poza tym drugim.
- Niby czemu? - zapytał ten drugi. Jego nikt nie nazwałby męskim. Nawet ruszał się jak kobieta.
- Wiesz, poprawiała włosy, oczy mrużyła, mówiła tak zmysłowo... - Pierwszy wciąż oglądał się na zamknięte drzwi baru.
- Stary! Nie ona, tylko on - parsknął ten drugi. - To raz. Nie poprawiał włosów, tylko się drapał. Po głowie. Oczy mrużył, bo facet prawie ślepy. A głos? Jakbyś wypił tyle, co Krystek, też byś chrypiał.
Przerwał, uśmiechając się do swoich myśli.
- To co? - dodał, spoglądając wygłodniale w naiwne oczy kolegi - Jeszcze po jednym?
115. Bez spójników. Czyli wciąż za dużo. Czas na radykalne cięcia.

- Ty, ona chyba chciała mnie poderwać, co?
Stali na ulicy - ten pierwszy męski, dobrze zbudowany, drugi szczupły i delikatny. Nikt by nie uwierzył, że temu pierwszemu może brakować szczęścia w miłości. Nikt - poza tym drugim.
- Niby czemu? - zapytał ten drugi. Nawet ruszał się jak kobieta.
- Wiesz, poprawiała włosy, oczy mrużyła, mówiła tak zmysłowo... - Pierwszy wciąż oglądał się na drzwi baru.
- Stary! Nie ona, tylko on - parsknął ten drugi. - To raz. Nie poprawiał włosów, tylko się drapał. Po głowie. Oczy mrużył, bo facet prawie ślepy. A jakbyś wypił tyle, co Krystek, też byś chrypiał.
Przerwał, spoglądając wygłodniale w naiwne oczy kolegi.
- To co? - dodał po chwili - Jeszcze po jednym?
Uff, 102 słowa. BEZ SPÓJNIKÓW. Ze spójnikami 108. Osiem słów do wycięcia. Poprawki zostawiamy jako ćwiczenie :D
http://radomirdarmila.pl

Wspólny sylwester - drabble

5
Romecki pisze: No nie. Pomijając formę: długość, przecinki, zapis dialogów, a nawet fatalny szyk przestawny, główny problem w tym, że nie kupuję treści. Mało odkrywcza.
Romecki, ale tutaj chodzi bardziej o ćwiczenie samego warsztatu - znaczy tak podejrzewam - niż o treść. Treść jest pretekstem do ćwiczenia formy. Na treść przyjdzie pora później.
http://radomirdarmila.pl

Wspólny sylwester - drabble

9
Dziękuję wszystkim za komentarze, choćby same negatywne. Nigdy w życiu nie pisałem drabbla i pisarz ze mnie też żaden. Szczególnie dziękuje Szopenowi za poświęcony czas. Miło, że ktoś ma ochotę poświęcać prywatny czas na coś, co się nikomu nie podoba. happy new year i kozackich tekstów z urwaną dupą włacznie wszystkim życzę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron