Chcesz, żebym była zwiewna jak Zorza
i świt zdobiła wciąż kolorami.
Tajemną mocą wyroki Boga
przekuła w szczęście, abyś smak poznał
dnia, który można przed zmierzchem chwalić.
A więc zatańczę zwiewnie jak Zorza.
Daj silną rękę, prowadź po nocach,
bądź mi Księżycem, żongluj gwiazdami.
Magicznie zmienię wyroki Boga
i rajskie chwile do życia dodam,
a ty przestaniesz mnie wreszcie ranić.
Patrz. Jestem krucha, zwiewna jak Zorza,
czaruję życie - rozkwita łąka.
Tańczę i zgarniam magię włosami
przy tym, zmieniając wyroki Boga.
Zwykła kobieta, lecz niepokorna,
która ma wszystkie świętości za nic.
Odchodzi świtem zwiewna jak Zorza -
ty znoś z pokorą wyroki Boga.
Albo spróbuj zatrzymać (vilanella) P
2Duży plus za próbę zmierzenia się z tak trudną formą, ale to nie jest vilanella.
Albo spróbuj zatrzymać (vilanella) P
3MargotNoir, dziękuję za wizytę
Szkoda, że nie napisałaś dlaczego według Ciebie nie jest to vilanella. Może dlatego, że za bardzo zmodyfikowałam powtarzające się wersy. Mam jeszcze kilka takich prób, a w niektórych starałam się spełnić wszystkie warunki.
A poniżej prawdziwa vilanella. Na pewno znasz, ale czytanie tego wiersza, nawet po raz któryś z kolei, sprawia przyjemność
Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził
Stanisław Barańczak
Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził.
Nie był płaczem dla niego, chociaż mógł być o nim.
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi.
I półprzytomny wstyd, że ona tak się trudzi,
to, co tłumione czyniąc podwójnie tłumionym
przez to, że w nocy płacze. Nie jej płacz go zbudził:
ile więc było wcześniej nocy, gdy nie zwrócił
uwagi - gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin
gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi
negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił
do skrzynki bezsenności rzeczowy anonim:
"Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził"?
Na wyciągnięcie ręki - ci dotkliwie drudzy,
niedotykalnie drodzy ze swoim "Śpij, pomiń
snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi".
I nie wyciągnął ręki. Zakłóciłby, zbrudził
toporniejszą tkliwością jej tkliwość: "Zapomnij.
Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził,
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi."

A poniżej prawdziwa vilanella. Na pewno znasz, ale czytanie tego wiersza, nawet po raz któryś z kolei, sprawia przyjemność

Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził
Stanisław Barańczak
Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził.
Nie był płaczem dla niego, chociaż mógł być o nim.
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi.
I półprzytomny wstyd, że ona tak się trudzi,
to, co tłumione czyniąc podwójnie tłumionym
przez to, że w nocy płacze. Nie jej płacz go zbudził:
ile więc było wcześniej nocy, gdy nie zwrócił
uwagi - gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin
gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi
negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił
do skrzynki bezsenności rzeczowy anonim:
"Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził"?
Na wyciągnięcie ręki - ci dotkliwie drudzy,
niedotykalnie drodzy ze swoim "Śpij, pomiń
snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi".
I nie wyciągnął ręki. Zakłóciłby, zbrudził
toporniejszą tkliwością jej tkliwość: "Zapomnij.
Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził,
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi."
Albo spróbuj zatrzymać (vilanella) P
4No, vilanella jak się patrzy, ciut uwspółcześniona, brawo za novum! Brawo za inwencję twórczą! 

Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością.
Anthony Hopkins
Anthony Hopkins
Albo spróbuj zatrzymać (vilanella) P
6Tak, to jeden z powodów, drugim jest brak rymów, to znaczy są jakieś pokrewne brzmienia, ale tak odległe, że trudno czasami powiedzieć, czy to przypadek, czy próba zrymowania.
Tekst sam w sobie zły nie jest, ale IMHO jednak nie podołałaś formie, chociaż IMHO też lepiej ponieść porażkę w walce z tygrysem, niż wygrać starcie ze ślimakiem.
Albo spróbuj zatrzymać (vilanella) P
7Dziękuję MargotNoir za ponowną wizytę i wyrażenie swojego zdania, ale nie mogę zgodzić się z uwagą, że jest to próba rymowania, ponieważ to są rymy niedokładne, asonanse.MargotNoir pisze: Tak, to jeden z powodów, drugim jest brak rymów, to znaczy są jakieś pokrewne brzmienia, ale tak odległe, że trudno czasami powiedzieć, czy to przypadek, czy próba zrymowania.
Tekst sam w sobie zły nie jest, ale IMHO jednak nie podołałaś formie, chociaż IMHO też lepiej ponieść porażkę w walce z tygrysem, niż wygrać starcie ze ślimakiem.
Rymy niedokładne, inaczej nazywane przybliżonymi, to rodzaj rymów, które nie wymagają identyczności głoskowej na obszarze współdźwięczności. Polegają na zbliżonym podobieństwie brzmieniowym zakończeń części wyrazów.
Spośród rymów niedokładnych można wyróżnić dwie grupy. Pierwszą z nich są asonanse, które oparte są na takich samych samogłoskach. Są też takie, których identyczność opiera się na spółgłoskach, a ich nazwa to konsonanse.
Pozdrawiam

W vilanelli można lekko modyfikować wersy, które się powtarzają. Czasem odbiegam od tej reguły i tu nie przeczą
