Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

1
Patrzył na wysypujące się z szuflady zdjęcia. Te stare, prawdziwe. Trochę pomięte i zszarzałe. Z zagięciami przechodzącymi przez środek, niczym szrama przez pół twarzy.
Z fotografiami wypadają listy, w których słowa kreślone długopisem, zaczynają być nieczytelne. Lubi je. Może zobaczyć dni, które minęły. Może też zatrzasnąć szufladkę i zapomnieć.

Te, które stały się jego obsesją, trzyma w chmurze lub pliku. Nękają go i prześladują.
Ukrywają czas. Oszukują, że to wczoraj, że przed chwilą był szczęśliwy.
Chciałby je wszystkie zebrać i schować razem z tymi prawdziwymi, na dnie skrytki.
Zamknąć i zaglądać tylko, gdy będzie miał dość siły, by otwierać wspomnienia.
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

3
A mnie akurat ten nie, choć ostatnie zdanie oczywiście kopie w wątrobę (zmieniłbym "tylko" na "wtedy").
Ale Twoich Wojowników dalej darzę sentymentem i szacunkiem.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

6
Sarah pisze: Chciałby je wszystkie zebrać i schować
To zdanie moim zdaniem kładzie ten tekst, który mógłby być naprawdę dobry, gdyby zadbać o szczegóły.
Wprowadzasz wydumany problem, żeby postaci dołożyć jeszcze więcej cierpienia, ale jego bezsens odwraca uwagę od całej reszty tekstu i czyni go dużo mniej wiarygodnym/poczuwalnym. Rozumiem potrzebę zestawienia fizycznie istniejących pamiątek z tymi cyfrowymi, ale nie w ten sposób.

Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

9
Przemawia. Bardzo lubię taki nostalgiczny, refleksyjny styl.
Nie rozumiem jedynie (chociaż to kwestia drugorzędna): dlaczego słowa pisane długopisem, stają się nieczytelne (gdyby były niezrozumiałe, to co innego - czas zatarł ich znaczenie). Przedstawiono to jak związek przyczynowo-skutkowy, a nie zauważyłem takiego zjawiska; mam trochę kartek tak zapisanych.

Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

10
Dziękuję za komentarze. I te przychylne i te krytyczne.
Navajero pisze: prawdziwe...
.. bo my starzy ludzie w autobusie..
Godhand pisze: zmieniłbym "tylko" na "wtedy"
ładnie byś zmienił :)
Romecki pisze: Zastanowiłbym się jedynie, czy te zdjęcia/listy trzymane w chmurze lub plikach są nieprawdziwe
Prawdziwe w rozumieniu "fizycznie namacalne" ale też i metaforycznie "realne" w odrożnieniu od tych, które uważa ( On uważa) za ułudę.
brat_ruina pisze: To z tym będzie piąta setka:)
- szósta setka :) gdzieś Ci się zgubiła jedna (chyba impreza).
Bartosh16 pisze: Brakuje czegoś, tego czegoś, co czyni tekst 'czymś'.
trudno polemizować:) więc tylko pokornie chylę głowę.
ithilhin pisze: Prawdziwy...
- Ty też w tym autobusie?:) Razem z Navem?:)
Gorgiasz pisze: dlaczego słowa pisane długopisem, stają się nieczytelne
bo tak je widzi Wojownik. Zamazują się i blakną, bo te odręcznie kreślone słowa zbyt często dotykał palcami.

Wybaczcie, że do was tak po jednym zdaniu, ale to komentarz MargotNoir, wzbudził we mnie najwięcej refleksji.
Przyznam, że nie widziałam swojego tekstu w ten sposób i nie spodziewałam się, że tak może zostać odebrany.
MargotNoir pisze: Rozumiem potrzebę zestawienia fizycznie istniejących pamiątek z tymi cyfrowymi
- otóż nie to zestawienie było głównym motywem przewodnim tego drabbla, było jedynie jego tłem.
MargotNoir pisze: wydumany problem, żeby postaci dołożyć jeszcze więcej cierpienia
Cierpienia tu nie ma, ani krzty. A jeśli go widzisz, to pragnę zapewnić, że nie było moim zamiarem opisywanie jakiegokolwiek cierpienia.
Chciałam raczej pokazać pewne uzależnienie, obsesję, niemożność oderwania się od tego co tak łatwo dostępne przy każdym otwarciu komputera. Coś, co dawniej powędrowałoby do szuflady i pozwalało przerodzić się we wspomnienie a dziś kusi i ciągle przymusza do czytania i oglądania. A przez to zaburza poczucie czasu.
Wojownik radzi sobie z przeszłością a nie umie zapanować nad teraźniejszością. Ale nie cierpi.
A czy to wydumany problem? Dla niektórych zapewne tak. Dla innych nie.

Aaa właśnie -
brat_ruina pisze: Tutaj zaczynasz drabla czasem przeszłym i przechodzisz w teraźniejszy
"Wojownik radzi sobie z przeszłością a nie umie zapanować nad teraźniejszością." - tu masz odpowiedź :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

11
Sarah pisze: czy to wydumany problem? Dla niektórych zapewne tak. Dla innych nie.
Miałam na myśli kwestie czysto techniczne. Problem bohatera - niezależnie od uczuć, jakie on generuje - jest do rozwiązania w minutę dla każdego, kto ogarnia podstawy podstaw rzeczywistości.
Jeśli chciałaś napisać, że postać mogłaby rozwiązać swój problem, ale nie chcę, to skąd zdanie :
Sarah pisze: Chciałby je wszystkie zebrać i schować razem z tymi prawdziwymi, na dnie skrytki.
Zamknąć i zaglądać tylko, gdy będzie miał
?
Skoro chce i może, to czemu tego nie robi?
Skoro chce, a tego nie robi, to czy to znaczy, że jednak nie może? Dlaczego zatem nie może?

Added in 5 minutes 12 seconds:
P.S. Teraz jeszcze mi się rzuciło w oczy: "W chmurze lub pliku" - no nie.

Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

12
MargotNoir pisze: Skoro chce i może, to czemu tego nie robi?
Skoro chce, a tego nie robi, to czy to znaczy, że jednak nie może? Dlaczego zatem nie może?
Kolejny raz zaskakujesz mnie swoimi pytaniami i dajesz mi ważne przemyślenia.
Czemu ludzie uzależniają się od wirtualnych kontaktów czy rozmów ? Od internetu ? Czemu nawet jeśli chcą zamienić coś we wspomnienia - to zrobić tego nie mogą i stale powracają do czytania tych samych maili czy oglądania zdjęć?
Myślę, że w tym wypadku związane jest to łatwością, powszechnością i dostępnością tej akurat formy kontaktu.
MargotNoir pisze: Problem bohatera - niezależnie od uczuć, jakie on generuje - jest do rozwiązania w minutę dla każdego, kto ogarnia podstawy podstaw rzeczywistości.
Technicznie zapewne tak, tylko że w przypadku zaburzeń oceny rzeczywistości - technikalia nie mają żadnego znaczenia.

A że naprawdę zaczęłam się zastanawiać, czemu mój Wojownik nie radzi sobie z tak oczywistym problemem - to znalazłam coś takiego :
O mechanizmie uzależnień behawioralnych wiadomo niewiele.
Wiemy jednak, że podłoże biologiczne wszystkich uzależnień jest zbliżone: można zaobserwować zmiany aktywności podobnych obszarów mózgu. Mimo że nałogi lekowe zaczynają się od trochę innych oddziaływań biochemicznych niż te behawioralne, rezultaty są podobne: jest to utrata kontroli nad zachowaniem na skutek zaburzenia funkcjonowania kory przedczołowej.
Przypuszczam, że u osób uzależnionych działa mechanizm wyrzutu dopaminy, podobnie jak po przyjęciu amfetaminy.

…W przypadku uzależnień ciągle dominuje myślenie, że to wyłącznie słabość charakteru i że wystarczy się „ogarnąć”. Tymczasem uzależnienie jest chorobą mózgu, także to behawioralne.

Katarzyna Radwańska – Dr hab., neurobiolog badający molekularne podłoże uzależnienia, jest kierownikiem Pracowni Molekularnych Podstaw Zachowania w Instytucie Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego w PAN.
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

13
Widzę, że obie szanowne dyskutantki przeszły na tak wysoki poziom rozważań, że dla przeciętnego czytelnika (jak pisząca te słowa) są one dość abstrakcyjne - oderwane od tekstu, który miał być ich podstawą.
Sarah pisze: Te, które stały się jego obsesją, trzyma w chmurze lub pliku. Nękają go i prześladują.
Ukrywają czas. Oszukują, że to wczoraj, że przed chwilą był szczęśliwy.
MargotNoir pisze: Problem bohatera - niezależnie od uczuć, jakie on generuje - jest do rozwiązania w minutę dla każdego, kto ogarnia podstawy podstaw rzeczywistości.
Nie widzę tu problemu do rozwiązania, zwłaszcza "w minutę dla każdego, kto ogarnia podstawy podstaw rzeczywistości". Widzę klarownie przedstawioną sytuację obsesyjnego skupienia na pewnym fragmencie tejże rzeczywistości. Bohater trzyma zdjęcia w chmurze, gdyż w ten sposób ma do nich stały dostęp. W mieszkaniu w Warszawie, w hotelu Ritza w Paryżu, w bungalowie na obrzeżach Wielkiej Rafy Koralowej - gdziekolwiek się znajdzie, zdjęcia będą mu towarzyszyć. Niezniszczalne i nie do zgubienia. Nawet w stanie demencji, kiedy zapomni, jak się nazywa, będzie mógł paroma kliknięciami otworzyć swój zbiór.
Zdjęcia mogłyby trafić pomiędzy te "zwykłe", które budzą miłe skojarzenia, wyłącznie wtedy, gdyby straciły swą moc. Przecież dlatego zostały z nich wyodrębnione. Ponieważ jednak wiąże się z nimi wspomnienie utraconego szczęścia, żywot w chmurze mają, jak sądzę, zagwarantowany. Nie ma powrotu do status quo ante.

Może mój odbiór miniatury rozmija się z intencjami autorki, lecz Wojownik wydaje mi się postacią spójną w myśleniu i działaniu. I przekonującą.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

14
Sarah pisze: Technicznie zapewne tak, tylko że w przypadku zaburzeń oceny rzeczywistości - technikalia nie mają żadnego znaczenia.
Zatem może "chciałby umieć/ mieć dość sił, żeby" czy coś w tych okolicach? Rozumiem, że to już krąży wokół trudnego tematu doboru poziomu zrozumiałości i łopatologii. Przyznaję, że w tym momencie nawet nie chodzi o to, że nie jestem w stanie się domyślić, w czym może tkwić trudność, ale pierwszy odruch i pierwsze rozumienie to "Rany, ale z czym gość ma problem?" i ciężko mi się tego spojrzenia pozbyć.

Added in 2 minutes 47 seconds:
P.S. zapewne dlatego, że zestawienie fizyczny/cyfrowy mocno kieruje skojarzenia w stronę praktycznej strony obcowania z pamiątkami, a to z kolei kieruje w stronę myślenia o kwestiach technicznych i szukaniu źródła problemu właśnie tam.

Wojownik (skrawki ukradzionego czasu)

15
MargotNoir pisze: "Rany, ale z czym gość ma problem?" i ciężko mi się tego spojrzenia pozbyć.
Domyśliłam się, że to właśnie o to chodzi, dlatego w najbardziej racjonalny sposób starałam się wytłumaczyć rzecz trudno tłumaczalną - emocjonalne widzenie świata, które wyłącza zdrowo rozsądkowe podejście.
Na poziomie rozumu mój Wojownik wie co robić, na poziomie uczuć i emocji czuje się zagubiony.
Rubia pisze: Może mój odbiór miniatury rozmija się z intencjami autorki, lecz Wojownik wydaje mi się postacią spójną w myśleniu i działaniu. I przekonującą.
Nie rozmija się. Jest idealny. Dziękuję za Twoje słowa :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”