Hej :)

1
Hej,

kursor miga i miga, a ja dalej nie wiem, jakimi akrobacjami Was na wstępie uraczyć. Będzie więc prosto i nudno: z wykształcenia jestem polonistą, z zawodu redaktorem i copywriterem (co pozwala mi się łudzić, że mój głos dzięki tej deklaracji będzie przez Was uznany za bardziej wartościowy). No i koniec. Może jeszcze dodam, że jestem zagorzałym orędownikiem literatury podyktowanej bezpośrednim doświadczeniem i na pewno znajdzie to wyraz w moich komentarzach.

Z przyjemnością dołączę do Waszego grona :)

Błęzydian Mamłyński
https://sceptyk.substack.com/

Hej :)

3
Błęzydian pisze: a ja dalej nie wiem, jakimi akrobacjami Was na wstępie uraczyć
proponuję taniec brzucha :mrgreen:
Dzień dobry, baw się dobrze :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Hej :)

4
Błęzydian pisze: jakimi akrobacjami Was na wstępie uraczyć
Błęzydian pisze: Może jeszcze dodam, że jestem zagorzałym orędownikiem literatury podyktowanej bezpośrednim doświadczeniem i na pewno znajdzie to wyraz w moich komentarzach.
Ojezu. Żadnej akrobacji więcej nie pożądam. Może się uda. Może nie będzie wejścia smoka z prologiem do trylogii fanstasy. W karczmie.
Albo postapo YA.
Widzę cień szansy.
Siema.
Skrobnij szybko mnóstwo postów i pokaż się w okienku SBka czyli śpiewogrze "Tfurcy na rzywo". Na dole strony głównej.
A póki co, podstaw kubek pod strumyczek kawy z dzbanka i spocznij sobie wygodnie. Wery naszym drugim domem.

Hej :)

7
Błęzydian pisze:kursor miga i miga, a ja dalej nie wiem, jakimi akrobacjami Was na wstępie uraczyć
Ja przeważnie mam kajet i pustą stronę kursor nie miga:)
Błęzydian pisze:Będzie więc prosto i nudno: z wykształcenia jestem polonistą, z zawodu redaktorem i copywriterem (co pozwala mi się łudzić, że mój głos dzięki tej deklaracji będzie przez Was uznany za bardziej wartościowy).
Możesz być kosmonautą ale jako copywriter i polonista - będziesz mieć mocno pod górkę:)


Powodzenia

Hej :)

8
O żesz, tak tlumnego powitania się nie spodziewałem :) Dziekuję za miłe przyjęcie, najprawdopodobniej zabawię tu na dłużej. Pisząc o literaturze ściśle powiązanej z doświadczeniem, miałem na myśli raczej umocowanie tekstu w tym, co w autorze najżywsze, najbardziej palące. Swego czasu popełniłem nawet dość sążnistą notkę blogową na ten temat :) Ogromne wrażenie wywarła na mnie np. Pałuba Irzykowskiego.

Nawiasem mówiąc, nie rozumiem, skąd się wziął ten stereotyp, że polonista jest sparaliżowany teorią, wcale tak nie musi być ;)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
https://sceptyk.substack.com/

Hej :)

10
Witaj, Błęzydianie!
Błęzydian pisze: Nawiasem mówiąc, nie rozumiem, skąd się wziął ten stereotyp, że polonista jest sparaliżowany teorią, wcale tak nie musi być
Nie musi, nie musi.
Błęzydian pisze: Pisząc o literaturze ściśle powiązanej z doświadczeniem, miałem na myśli raczej umocowanie tekstu w tym, co w autorze najżywsze, najbardziej palące.
W tym tkwi pewna pułapka...
Nie ma przeszkód, byś wykorzystał realne wydarzenia, jakie ci się przytrafiły, w ramach fikcyjnej fabuły. Powinieneś jednak pamiętać, że cały ładunek emocjonalny tych wydarzeń istnieje tylko dla ciebie, o ile nie podejmiesz się opowiedzieć całego twojego życia, aż do danego wydarzenia… Ale nawet wtedy ktoś, kto cię czyta, niekoniecznie podziela twoje reakcje. Incydent, który przelewasz na papier, nie ma tego samego znaczenia dla tego, kto o nim czyta, co dla ciebie, który go przeżyłeś. I niestety, wielcy pisarze nie są tymi, którzy płaczą przez całe życie; są tymi, którzy sprawiają, że płaczemy czytając. By zainteresować czytelnika, nie mów mu o sobie; mów mu o nim samym.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Hej :)

11
Tak sądziłem, że mogę zostać zbyt jednostronnie zrozumiany :) Nie o czysty weryzm mi chodzi. Już samo wyobrażenie, o ile łączy się niezliczonymi nićmi z tym, co w nas najrdzenniejsze, uważam za materiał, w którym warto rzeźbić. Za przykład niech mi posłuży Na srebrnym globie Żuławskiego. Autor nie był kosmonautą, nie był nigdy na księżycu, a mimo to stworzył opowieść, której nie sposób zapomnieć - dlatego że pisał o tym, co było najdroższe jego sercu. Jeśli w tekście nie ma tego indywidualnego pierwiastka, operujemy jedynie zuzytymi konwencjami.
https://sceptyk.substack.com/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”

cron