9
autor: Chii
Umysł pisarza
Tekst 1
Strasznie nudna historia, ale dobrze napisana. Odniesienia biblijne są zabawne, bo do czego mają prowadzić? Ona jest Żydówką? No może na siłę znajdzie się Salomon i żona Lota, ale brakuje mi tu konsekwencji.
Zabawne jest też to, że Autorka opisuje takie wydarzenia, które są chyba dość uniwersalnym doświadczeniem ludzi tamtych lat, np. że ktoś się upił i zamarzł w rowie. Ja tu widzę prawdę. Społeczne patole też są fajne. Nie wiem tylko, po co całe to przynudzanie przed ostatnią sceną. Fajna jest zmiana narracji, ale gdy się już zmieniła, to miałam ogromny cringe. Raz, że deus ex machina, dwa, że to było tak wprost napisane jakbym dostała w twarz łopatą (nie rób tak, to boli!), trzy, że nie mam pojęcia, po co aż tak się rozwodzić na początku. Fajny realizm magiczny, skoki narracyjne, trochę to momentami było niespójne albo chaotyczne, albo ciągnęło autorkę nie to, co powinno ciągnąć, ale w sumie kupuję to. Napięcie też na plus, bo jakimś cudem przebrnęłam przez romanso-obyczaj. Hybryda gatunkowa też na plus. Zaciekawiło mnie, bo autorka próbuje przeprowadzić tu jakiś temat, ale jeszcze trzeba do tego trochę wprawy. Masz fajne wyczucie. Idź w to głębiej. Uważaj na banał i obyczajowość, bo widzę, że szukasz głębiej, a obyczajowość trzeba wtedy porzucić, wyjść poza nią, żeby do tego czegoś się dokopać. Jeśli odrzucisz obyczaj i nudy, i zapanujesz nad chaosem i natłokiem myśli, to możesz pisać nieźle. Pisała to MargotNoir?
Tekst 2
Nie wiem, o czym to było. Że dziewczę, że wiosna, ale nie mam pojęcia, o czym to było. No i że śmierć. Nie obeszło mnie to. Coś tam autor (autorka?) próbował, ale chyba nie wyszło. Czytam, czytam, licząc, że się rozkręci, ale się skończyło.
Tekst 3
To też mnie nie obeszło. Informacje, informacje i jeszcze raz informacje. Płytkie jak kałuża. Przed wyruszeniem w podróż należy zebrać drużynę. Napisane nieźle. Może to nawet niezły początek fantasy. Tyle. Zapomnę za 5 minut.
Tekst 4
Płytkawe. Zwykławe. Gadka-szmatka. Banał. Rzuciłabym po akapicie. Ładne opisy kwiatów: "otwarte mordki białych lilii". Nigdy nie pomyślałam, że lilia ma mordkę. Fajne. Zatrzymało się na poziomie serialu, obyczajowości, co też jest ok, ale mnie jako czytelnika kompletnie nie interesuje. Próbujesz z emocjami, to jest fajne. Poszukaj na nie innego sposobu, bo tu zamykasz je w ładnych słowach, a one czasami nie dają się zamknąć. Nie powiem ci, czego masz szukać, ale szukaj sposobu na to, jak oddać emocje w tekście. Szkatułka na plus.
Odnoszę wrażenie, że oprócz tekstu 3, wszystko pisały kobiety. Fajnie, że są kobiece bohaterki. Fajne też było to, że próbowaliście szukać głębiej, z różnym skutkiem, ale widzę tę próbę. Chyba tylko tekst 1 troszkę się zahaczył o mój brzuch i to nawet nie ze względu na opowieść, ale samo poszukiwanie. Ja lubię, gdy ktoś szuka, dlatego punkt dla jedynki.
Dzwoń po posiłki!