Epitafia

1
Cześć,

swego czasu zacząłem się bawić formą i szukać ucieczki od swego rodzaju patosu. Szukałem czegoś luźnego, prostego w formie i zarazem pretekstu do pracy nad poczuciem humoru. Efektem są poniższe Epitafia. Chciałbym je Wam zaprezentować głównie dlatego, że potrzebuję spojrzenia z zewnątrz. Z obserwacji trochę Was znam i wiem, że zachwycacie się głównie dziełami genialnymi. Ale proszę, spójrzcie i na to, czegoś w nich na pewno brakuje a czegoś pewnie jest w nadmiarze. Nie wszystkie trzymają równy poziom - to też wiem, ale może da się poprawić. A jak się nie da, to usunę, to nie ręka ani noga, nie będzie boleć :)
O ratowniku
Ratował z fal odmętów
Utonął w pocie czoła


O pisarzu
Chciał twórcze rozwinąć skrzydła
Lecz od gęsiego poległ pióra


O anestezjologu
Dbał o znieczulenie człowieka na stole
Toteż go zgubiła ludzka znieczulica


O Jamesie Bondzie
Każdą panią rozpracowywał gładko
Aż raz zakończyło się wpadką


O angielskim pokerzyście
Miał full house i pomysł for życie
But niestety skończył na stricie


O kryzysowej narzeczonej
Mogłaś moją być
Ale nie chciałaś pić


O erotomanie
W swej żądzy nienasyconej
Tabletki zażywał
Aż mu to w końcu przeszło
W stwardnienie rozsiane


O marzycielu
Całe życie chodził z głową w chmurach
Szkoda, że doszedł na skraj przepaści


O kowalu
Naprawdę był kowalem swego losu
Ścięli go wykutym przezeń toporem


O muzyku
Oklaskiwała go publiczność od zachodu aż po wschód
Ale nikt nie sprawdził czy wszystko u niego gra



O alkoholiku
Po ostatniej flaszce
Nie dał już rady zajrzeć do kieliszka


O synu marnotrawnym
Ojciec mu wybaczył zmarnowany majątek
On zaś dla równości zmarnował sobie życie


O policjancie
Stój, bo strzelam!
Ale nie on strzelił


O strongmanie
Prawdą jest powiedzenie, że póty dzban wodę nosi
Aż mu się ucho nie urwie. Więc nosił Wilk razy kilka
Beczki, pnie i inne głazy.
Aż mu pękł kręgosłup


O zmysłowym kochanku
Chciał im wszystkim dogodzić
Ale opadł mu entuzjazm
Za to stanęło serce


O pogromcy zwierząt
Ćwiczył z lwami, tygrysami i panterami
I strasznie go to gryzło


O maszyniście
Do różnych spraw zawsze miał pociąg
Aż i na niego przyszła kolej


O chemiku
„W życiu ważne są zasady” - powiedział
Wlewając wodę do kwasu

O kocie
Myszy, jak myślano, łapał sporo
Czy to z rana czy wieczorną porą,
Ale spełniać przestał obowiązek koci
I mu ta robota całkiem myszką trąci

O psie
Całe lata szczekał w zachwycie
Sławiąc pod niebiosa swoje pieskie życie

O akrobacie-pornografie
Swoje życie
Skończył w zwisie

O księdzu
Jego całym życiem
Był kościół
No i kaplica

O prałacie
Ciężka godność, prałacie,
Za szybko spadła na Cię.

O skąpcu
Ukąsił go wąż
Z kieszeni

O rybaku
Połknął haczyk

O hydrauliku
Przecież każdemu mogło się zdarzyć
Przetkać niewłaściwą rurę
Dziękuję za uwagę oraz za uwagi.

Pozdrawiam

Epitafia

3
Vesh, dużo jak na pierwszy raz - a to nie ułatwia ich czytania :)
Kilka z nich jest całkiem zgrabnych i się przy nich uśmiechnęłam, kilka takich sobie a kilka słabych,
Te dobre (dla mnie) to : ratownik, pisarz, james bond, angielski pokerzysta, kryzysowa narzeczona, o psie.
W pozostałych albo przeszkadza mi ich rytm albo skojarzenia.
Vesh pisze: O chemiku
„W życiu ważne są zasady” - powiedział
Wlewając wodę do kwasu
no a to.. to tak trąci myszką, ze aż nie będę komentować..

Prośba na przyszłość - trzy, cztery no może pięć - w tej ilości dadzą się przeczytać i zanalizować.
ale żeby dwadzieścia sześc ??!
Toniemy w masie :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Epitafia

5
Romecki, ja sobie tonę w czym chcę :P
Vesh, cieszę się ze znów do nas zaglądasz :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Epitafia

6
Podoba mi się "O pogromcy zwierząt". Pozostałe tak sobie.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Epitafia

8
Hej,

bardzo wam dziękuję za odpowiedzi. Celowo tu jakiś czas nie zaglądałem, żeby po drodze nie wplątywać się w niepotrzebne dyskusje. Bo i chcę do wszystkiego podejść na chłodno. Ale pozwolę sobie każdemu z przedmówców ze dwa słowa odpisać:
Romecki, czekam na Twój powrót z niecierpliwością i trochę więcej, poza tą krótką uwagą napisaną "na szybko". Zwłaszcza, że Twój komentarz (jak i pozostałe komentarze) pozwalają żywić nadzieję, że nie jest z tym wszystkim tak źle :)
Sarah, celowo wrzuciłem więcej i zdaję sobie sprawę, że pod ocenę to może być za dużo. Tak samo jak zdawałem sobie sprawę, że poziom bardzo nierówny :) Zaskoczeniem było dla mnie to, że akurat ten o chemiku trąci myszką. Ale to tylko po raz kolejny pokazuje, że to co myśli autor a co odbiorca to są dwie różne rzeczy. Myślałem, że polecenie po słynnym szkolnym powiedzeniu i wykorzystanie dwuznaczności słowa (choć zerżniętym z niemniej słynnych chemicznych żartów) będzie dobrym zabiegiem. A odbiorca pokazuje, że jednak nie. Ale to chyba jest coś, czego się człowiek całe życie uczy a i tak pewnie będzie go zaskakiwać. A ja przecież nawet "autorem" sensu stricte nie jestem :)
Thana, echO, w zasadzie dzięki wam nabrałem największej nadziei, bo udowadniacie poniekąd to czym się kierowałem, wrzucając więcej niż kilka epitafiów. Spodobały wam się właśnie te inne, o których nie wspomnieli wasi poprzednicy. I dzięki wam czuję, że choć poziom nierówny (a tego byłem świadom od początku), każdy znajdzie coś dla siebie :) A też i o to mi chodziło :)

I ogólnie chciałbym jeszcze napisać, że choć forma krótka - chętnie przyjmę wskazówki. Jedno co ogólnie cieszy, to to że nie muszę się, póki co, tłumaczyć. Ani się tłumaczyć, ani konkretnych epitafiów - każdy wie co chciałem przekazać i tylko ogólne błędy i problemy są mankamentem. Nad rytmiką niektórych zacznę pracować już teraz, ale na pewno znajdzie się jeszcze kilka rzeczy - na przykład to, co Romecki sugeruje o napisaniu na nowo.

Pozdrawiam mimo to serdecznie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Mini poeticum”