Quincunx pisze: RESZTA UDAJE, ŻE TEGO NIE CZYTAŁA!
nie wywołuj wilka z lasu
Podoba mi się paleta barw, jakiej użyłeś do naszkicowania tego malarskiego wiersza. Na uniwersalnej bieli kanwy położyłeś płowość zbóż, rdzawość pyłu na polnych drogach i złocistość skórki dobrze wypieczonego chleba. Jednak w ten sielski krajobraz łagodnych pasteli wprowadziłeś kontrast pomiędzy jasnością kwiatów tarniny a jej sino granatowymi owocami. Nie ma ich w wierszu, ale przecież gdzieś w cyklu tarninowego istnienia są elementem immanentnym - kto wie, czy nie najważniejszym. Właśnie tarniny; ze swoją urodą, niebagatelnym znaczeniem, właściwościami leczniczymi, ale także groźniej, bo… trującej.
Do tego studnia, która mnie natychmiast doprowadziła do cyklu obrazów Jacka Malczewskiego „Zatruta studnia” oraz symboliki z nią związanej.
Mam też skojarzenia z obrazami Pietera Bruegel`a i Hieronima Boscha. Podobny klimat, ale przede wszystkim zbliżona paleta barw skierowała mnie do malowidła „Żniwa” (1565) Bruegel`a, a równocześnie, gdzieś pod powiekami zamigotał mi tryptyk (szczególnie jego środkowa część) „Wozu z sianem” (1516), tego drugiego flamandzkiego malarza oraz stare, także flamandzkie powiedzenie: „świat jest wielkim wozem siana, każdy zgarnia z niego tyle, ile zdoła”. Minęło kilka wieków, a IMO przysłowie nie straciło nic na aktualności, ba, nawet śmiem twierdzić, tylko zyskuje świeżość i nowe życie. Przepraszam, tak już mam, że teksty, wiersze, które robią na mnie wrażenie, podsuwają mi - pomiędzy wersami - obrazy. Często różnorodne obrazy, taki swoisty, indywidualny rodzaj nadinterpretacji, czy przeinterpretowania. Ponadto, podobnie jak na płótnach mistrzów, w Twoim wierszu to właśnie pejzaż został przedstawiony i potraktowany jako ważny, osobny temat. Nie jest czymś drugoplanowym. Chociaż, chociaż, jak wgryzam się w literki (cyt. Twoje słowa), to jest także świetnie utkanym tłem, doprowadzającym do puenty:
Quincunx pisze: już wszystko się
stało
[...]
i daleko
daleko nic
Jeżeli poniosło mnie w przysłowiowe maliny - wielkie sorki.
Pozdrawiam
n