Moja rozmowa z misjonarzami od Mormonów:
-Ok. wasz pierwszy przywódca spotkał anioła. Anioł wskazał mu gdzie można wykopać księgę napisaną hieroglifami na arkuszach złotej blachy. wykopał i zrobił przekład.
-Tak wierzymy.
-Księgi nie ma?
-Została zabrana do nieba.
-To nie była epoka fotografii... Nie ma rysunków? Przerysu znaków? Nie ma odpisu?
-Jest tłumaczenie na angielski*.
-Jak nie posiadający formalnego wykształcenia 18-letni farmer dokonał przekładu ze staroegipskiego?
-Anioł pomógł...
-Biblia i ewangelie są znane z tysięcy mniejszych większych fragmentów papirusowych, na ostrakach, cytatów rytych w kamieniu. Jeśli izraelici przybyli do Ameryki i identyfikujecie ich z kulturą ludu kopców, gdzie są inne fragmenty księgi mormona, gdzie są inne zabytki pisma hebrajskiego, w czasie wykopalisk w USA nie znaleziono nic takiego, nie ma żadnych dowodów archeologicznych.
-...
A poza tym to mili ludzie. I z poczuciem misji.
Swoją drogą - mój Ociec w 1978 roku spotkał w Szwecji misjonarzy z Armii Zbawienia.
Ja jak spotykam misjonarzy to albo Świadków Jehowy albo Mormonów... Katolicyzm jakby o czymś zapomniał...
_____________________________________________________________________________________________________
*właściwie dwa "nieco odmienne" tłumaczenia - bo pierwszą wersję Smithowi zaiwaniono zanim oddał rzecz do druku.
Added in 4 minutes 43 seconds:
P.Yonk pisze: O jego istnieniu dowiedziałem się od już wierzących, którzy przekazują mi wszelkie informacje na temat onego Boga. Przekazują je wiernie, bo to gwarantuje sam Bóg, o którym wiem od wierzących. O gwarancji wiem także od wierzących.
spoko - jeśli Cię z jakiegoś powodu wprowadzili w błąd, ale wierzyłeś w to szczerze - to Bóg wybaczy drobne błędy
patrząc szerzej - magisterium kościoła jest pilnowane przez kongregację nauki wiary (czytaj inkwizycję) która dba o to by wszystko składało się w logiczną całość.