Ostatnia chwila.

1
Z dużym trudem doszedłem na szczyt. Oparłem się o duży głaz. Czułem przepływający przez moje ciało ból. Towarzyszył mu pewien strach i gniew.

Patrzyłem przed siebie. Widziałem słońce, które powoli chowało się za warstwą drzew. Słyszałem szum potoku wpadającego do pobliskiej rzeki i cichnący śpiew ptaków. Czułem każdy lekki podmuch wiatru. Sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem pamiętnik. Nie otwierając go przeniosłem się w te wszystkie miejsca, które pokochałem i znienawidziłem. Rhodes, Blackwater, Strawberry. Szedłem uliczkami rozglądając się dookoła. Nie wiedziałem, czy to jawa czy sen. Wszystko było wyraźne. Biorąc głęboki oddech poczułem zapach baru, który nagle przemienił się woń kwiatów. Odwróciłem głowę, stałem na polanie pełnej tulipanów, fiołków, i innych roślin. Stał tam, jego twarz ... miała tyle szczegółów. Miałem ochotę do niego podejść. Kierował mną gniew. Zbliżyłem się do niego. Położyłem rękę na pasie z rewolwerem.

-Dutch!-krzyknąłem.

-Dutch?-odpowiedział.

Nie byłem pewien co się stało, ale to nie był Dutch.

-Micah?-przyglądałem się mu-John?-z każdym mrugnięciem widziałem kogoś innego-Mary!

Wyciągnąłem ręce i zamknąłem oczy. W powietrzu czułem jej zapach, zapach jej perfum. Nie wiedziałem jak to możliwe. Radość, to wszystko co czułem. Chciałem ją ponownie zobaczyć, więc otworzyłem oczy. Nie było jej, nie było nikogo. Dutch, Micah, Hoseya zniknęli.

Siedziałem znów oparty o głaz, kontury drzew rozświetlał pomarańczowy, gasnący blask. Jeszcze niedawny gniew, który czułem zniknął, podobnie jak ból czy strach. Jedyne co było we mnie obecne to dziwny spokój i szczęście. Oparłem głowę i czekałem. Słysząc szelest odwróciłem głowę, stał tam. Miał szaro-srebrne futro. Usiadł patrząc na mnie. Uśmiechnąłem się. Wiedziałem, iż ta chwila kiedyś nadejdzie. Oddychając głęboko zamknąłem ponownie oczy.

-Mary-wyszeptałem.

Ogarnął mnie spokój, którego nigdy nie doświadczyłem ...

Ostatnia chwila.

2
Hej Kuba,
AaKuba pisze: Z dużym trudem doszedłem na szczyt. Oparłem się o duży głaz. Czułem przepływający przez moje ciało ból. Towarzyszył mu pewien strach i gniew.
To otwarcie idealnie podpina się pod legendarną zasadę "show don't tell".
Zamiast "z dużym trudem" aż prosi o opis obolałych, palących przy każdym ruchu mięśni, spływającego potu i chrapliwego oddechu. I tak dalej. Tak żebyśmy zobaczyli i poczuli to, co ten gość, który "z dużym trudem" dociera na szczyt.
AaKuba pisze:Patrzyłem przed siebie. Widziałem słońce, które powoli chowało się za warstwą drzew. Słyszałem szum potoku wpadającego do pobliskiej rzeki i cichnący śpiew ptaków. Czułem każdy lekki podmuch wiatru. Sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem pamiętnik. Nie otwierając go przeniosłem się w te wszystkie miejsca, które pokochałem i znienawidziŁem. Rhodes, Blackwater, Strawberry. Szedłem uliczkami rozglądając się dookoła. Nie wiedziałem, czy to jawa czy sen. Wszystko było wyraźne. Biorąc głęboki oddech poczułem zapach baru, który nagle przemienił się woń kwiatów. Odwróciłem głowę, stałem na polanie pełnej tulipanów, fiołków, i innych roślin. Stał tam, jego twarz ... miała tyle szczegółów. Miałem ochotę do niego podejść. Kierował mną gniew. Zbliżyłem się do niego. Położyłem rękę na pasie z rewolwerem.
Kuba, ten fragment jest całkowicie do przepisania. Nie tylko ze względu na suchość opisów i nieładną "łemozę", ale również przez to, że nie jest ani odrobinę plastyczny. Bohater jest na granicy snu i jawy, niepewny co właściwie się dzieje - masz tu szerokie pole do popisu. Działaj.

Dalej jest podobnie, nie ma po co wyszczególniać.

Nie znam RdR2, nie grałem. Tekst ma jakiś pomysł - ostatnia droga rewolwerowca - i ten pomysł do mnie trafia. Wykonanie już nie. Zamknij oczy przenieś się tam. Co on czuje? O czym myśli?
Zobacz taki film "Młode Strzelby 2", tam świetnie są pokazane sceny, kiedy odchodzą rewolwerowcy. Biały koń i te sprawy, zobacz. Aż łapią za gardło (przynajmniej mnie, kiedy byłem nastolatkiem).
Postaraj się zrobić tak, żeby Twoja też poruszała.

Powodzenia,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Ostatnia chwila.

4
Kruger pisze: Dodam jeszcze - równy rytm czterech zdań usypia już w pierwszy akapicie, a dalej nie jest lepiej. Pomyśl AaKuba, by przeplatać zdania różnej długości.
W tym tekście spróbowałem krótkich zdań, ponieważ moja polonistka zwracała mi uwagę, że konstruuję zbyt długie zdania. Muszę więc popracować nad jakimś balansem między nimi.

Added in 1 minute 41 seconds:
Czyli muszę popracować nad opisami, zobaczymy co z tego wyjdzie przez ferie.

Ostatnia chwila.

6
Z dużym trudem doszedłem na szczyt i oparłem się o duży głaz. Czułem przepływający przez moje ciało ból, któremu towarzyszył pewien strach i gniew. Moja koszula była mokra i splamiona krwią. Wiedziałem dobrze, że nie przeżyje. Wiedziałem o tym ... już dawno. Każdego dnia byłem szczęśliwy słysząc poranny śpiew ptaków.

Patrzyłem przed siebie. Słońce powoli chowało się za warstwą drzew, a po okolicy roznosił się szum potoku wpadającego do pobliskiej rzeki i cichnący świergot ptaków. Czułem każdy lekki podmuch wiatru.

Sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem pamiętnik. Nie otwierając go przeniosłem się w te wszystkie miejsca, które pokochałem i znienawidziłem. Rhodes, Blackwater, Strawberry. Szedłem uliczkami rozglądając się dookoła. Nie wiedziałem, czy to jawa czy sen. Wszystko było wyraźne, choć przerywane tajemniczymi błyskami. Biorąc głęboki oddech poczułem zapach baru i alkoholu, wokół rozbrzmiewały rozmowy ludzi i odgłosy koni. Z rzadka dało się słyszeć krzyki i śmiech. Nagle wszystko ucichło, a powietrze wypełniała woń kwiatów. Odwróciłem głowę, stałem na polanie pełnej tulipanów, fiołków, i innych roślin. Stał tam, jego twarz ... miała tyle szczegółów. Miałem ochotę do niego podejść. Kierował mną gniew oraz dziwna chęć zemsty. Zbliżyłem się więc kładąc rękę na pasie z rewolwerem.

-Dutch!-krzyknąłem.

-Dutch?-odpowiedział.

Nie byłem pewien co się stało, ale to nie był Dutch.

-Micah?-przyglądałem się mu-John?-z każdym mrugnięciem widziałem kogoś innego-Mary!

Wyciągnąłem ręce i zamknąłem oczy. W powietrzu czułem zapach jej perfum. Nie wiedziałem jak to możliwe. Radość, to wszystko co czułem. Chciałem ją ponownie zobaczyć, więc otworzyłem oczy. Nie było jej, nie było nikogo. Dutch, Micah, Hoseya zniknęli.

Siedziałem znów oparty o głaz, kontury drzew rozświetlał pomarańczowy, gasnący blask. Jeszcze niedawny gniew, który czułem zniknął, podobnie jak ból czy strach. Jedyne co było we mnie obecne to dziwny spokój i szczęście. Oparłem głowę i czekałem, choć nie byłem pewien na co. Słysząc szelest odwróciłem głowę, stał tam. Miał szaro-srebrne futro. Usiadł patrząc na mnie. Uśmiechnąłem się. Wiedziałem, iż ta chwila kiedyś nadejdzie. Oddychając głęboko zamknąłem ponownie oczy.

-Mary-wyszeptałem.

Ogarnął mnie spokój, którego nigdy nie doświadczyłem ...

Ostatnia chwila.

7
AaKuba pisze: Z dużym trudem doszedłem na szczyt i oparłem się o duży głaz. Czułem przepływający przez moje ciało ból, któremu towarzyszył pewien strach i gniew. Moja koszula była mokra i splamiona krwią. Wiedziałem dobrze, że nie przeżyje. Wiedziałem o tym ... już dawno. Każdego dnia byłem szczęśliwy słysząc poranny śpiew ptaków.
Kuba, masz jedynkę z wykrzyknikiem za niełuchanie Goodhanda
Plus uwagę do dzienniczka za powtórzenia: duży +duży _ wiedziałem+ wiedziałem

Zoacz, jak to zmienić.


Wreszcie wdrapałem się na szczyt i oparcie ramieniem o głaz, pozwoliło mi odetchnąć. Ból rozrywał ciało, choć strach i gniew trochę go zmniejszały. Mokra od potu koszula, cała poplamiona była krwią. Nadchodził koniec, od dawna o tym wiedziałem, jednak śpiew ptaków, wciąż sprawiał mi radość.

Ostatnia chwila.

8
Mała uwaga - powtórzenia CELOWE są ok. W tym fragmencie (proszę o wybaczenie, że zerknęłam tylko na ten wydzielony akapit), akurat powtórzone "wiedziałem" dobrze (według mojej skromnej opinii) oddaje emocje. Ale to trzeba uważać, żeby nie przedobrzyć - na pewno praktyka pomaga, czyli pisz jak najwięcej.
.Co do reszty - słuchaj chłopaków, bo dobrze mówią!
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Ostatnia chwila.

10
IMHO tak jest szkolnie.
Tam akurat podkreśla emocje.
Poprawnie, ale sucho. A to ma być ostatnia chwila. No chyba, że to ostatnia chwila kogoś poukładanego i zimnego jak głaz.
Chociaż nawet ktoś taki w tej sytuacji...
Ale pamiętaj, że znam tylko fragment tekstu, no i to nie mój bohater.

Za to tutaj kolejne wiedziałem już nie jest potrzebne:
Wiedziałem, iż ta chwila kiedyś nadejdzie.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”