Psu na budę absurd

1
Psu na budę absurd

Promienie wiosenno-letniego słońca przenikały jej przez powieki, kiedy tak wisiała w wodzie jeziora pomiędzy niebem a ziemią - niebem a piekłem – niebem a miastem. Zwisała jak brzydki matematycznie krawat na (za przeproszeniem) piersi złego mężczyzny (w takich wypadkach prosimy panie dzwonić na specjalny numer!).

Jakiś czas temu wiedziona zewem Andrzeja Bursy (troszkę to przerażające, prawda?) zawitała do ZOO i ogrodu botanicznego (cóż, miała mały problem z myśleniem abstrakcyjnym), mimo to nigdzie nie znalazła bratniej duszyczki (szok!), zwłaszcza że podobnież (ciii!) wraz z całym swym idiotycznym gatunkiem stała na samym szczycie łańcucha pokarmowego. - Psu na budę ci ludzie na świecie! – kołotało się jej gdzieś w głowie czy nawet w sercu.

Profesjonalista o złotych ustach powiedział jej: - przecież są i tacy, którzy wspinają się na to K2. Nikt nie będzie od ciebie wymagał rozbijania atomu, OK? - A ja nawet nie kiwnę palcem! – rzuciła bohaterka i wyszła. – Młotki, a nie doradcy. Już prędzej posłucham ryb czy króliczków – dopełniła myśl, będąc skrajnie sfrustrowaną zbędnością mowy, już tam nieważne, czy ludzkiej, czy nie-ludzkiej. Jeden pies.

Z kolei specjalista ds. sensu życia, jakby to był rzut na taśmę, chwalił jej postępy w nabywaniu samoświadomości, aż w końcu, och nie!, z dziewczyny opadły jak geometrycznie doskonałe płatki śniegu absolutnie wszystkie mechanizmy obronne; serce rozpękło się jej na cztery części. Dostała wtedy w swoje małe rączki pluszaka, jednakże wolała wpatrywać się w błękitnawą wodę w basenie za oknem.

Potrzebni tu byli specjaliści od medycyny katastrof.

Psu na budę absurd

2
Podobało mi się i to bardzo. Przeczytałem trzy razy. Wybacz, ale nie będę pisał o błędach, czy też potknięciach, bo po prostu takich nie widzę. Poczekajmy na opinię tych, którzy będą widzieć co napisać. Bardzo dobrze i uważam, że to doby debiut na tak wymagającym forum. :)

Psu na budę absurd

7
To ja znowu będę ten maruda, któremu się nie podobało. Męczył mnie ten tekst. Nie musisz się tym za bardzo przejmować, bo ja tu robię za forumowego gruboskóra, któremu proza bardziej skomplikowana nie wchodzi, ale - jako opinię, jako data point rzecz proszę odnotuj - mnie to męczyło. Za dużo nawiasów. Bardziej proza poetycka, niż coś mającego opowiedzieć historię. Strasznie to wyszukane, barokowe, rozbudowane w Wincento-Kadłubkowe konstrukcje.

Niemniej opinia brata ruiny, poety za kierownicą, zapewne powinna ciebie bardziej interesować niż marudy widzącego w płatkach śniegu tylko biel.
http://radomirdarmila.pl

Psu na budę absurd

8
Za dużo dygresji, niepotrzebne podpowiadanie czytelnikom co powinni czuć.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Psu na budę absurd

9
Zrozumiałam założenie, ale tekst mnie zmęczył, trudno mi było wychwycić jakąś myśl przewodnią.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Psu na budę absurd

10
Lubię, jak moje teksty wywołują wrażenie dziwności (a najlepiej - niesamowitości, ale to trudne do zrobienia) i ciężkości (nie mam lepszego słowa... hmmm... nasycenie?). Mam z kilkadziesiąt takich tekstów, przebrnijcie przez to :twisted:.

Jak to nie! Nie ma - nie!

Added in 1 minute 4 seconds:
A na serio, to przyjmuję krytykę, najlepiej byłoby, gdyby teksty były skondensowane jak skondensowane mleko i jednocześnie nie prowokowały pewnego nieprzyjemnego odruchu.

Psu na budę absurd

11
Tu są po prostu braki warsztatowe na poziomie komunikacji z czytelnikiem. Nie licząc zwrotów w rodzaju serce rozpękło się jej , kiedy czytelnik nie bardzo wie, czy autor nie umie pisać, czy specjalnie sprawia takie wrażenie.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Psu na budę absurd

13
To nie ma nic wspólnego z potencjałem komercyjnym. Istnieje kilka warstw/ poziomów na których możemy zanalizować tekst. Podstawowy i chyba najważniejszy, to poziom komunikacji. Znaczy autor musi jasno i wyraźnie ( choć niekoniecznie prosto czy prostacko) przekazać swoje myśli czytelnikowi, tak, żeby ten nie miał wątpliwości o co autoru chodzi. Autor powinien też dbać, żeby nieprzyjemne zgrzyty w rodzaju hojnie zamieszczonych przez Ciebie wtrętów, nie wybijały odbiorcy z czytelniczego transu. W tak krótkim tekście, jeden wtręt to już dużo. Problem z potencjałem komercyjnym mamy wtedy, gdy tekst nie dotyczy spraw które są aktualnie na topie, albo autor przewyższa mocno czytelnika erudycją ( jak np. Sapkowski w Trylogii Husyckiej), albo poziomem opanowania języka ( jak Dukaj). Tu nic takiego nie ma miejsca. Sorry :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Psu na budę absurd

14
Navajero pisze: To nie ma nic wspólnego z potencjałem komercyjnym
Wiem :).
Navajero pisze:Znaczy autor musi jasno i wyraźnie ( choć niekoniecznie prosto czy prostacko) przekazać swoje myśli czytelnikowi, tak, żeby ten nie miał wątpliwości o co autoru chodzi.
Np. tacy surrealiści bardzo mocno o to dbali.
Navajero pisze: Autor powinien też dbać, żeby nieprzyjemne zgrzyty w rodzaju hojnie zamieszczonych przez Ciebie wtrętów, nie wybijały odbiorcy z czytelniczego transu.
Trafna uwaga, dzięki.
Navajero pisze: Problem z potencjałem komercyjnym mamy wtedy, gdy tekst nie dotyczy spraw które są aktualnie na topie, albo autor przewyższa mocno czytelnika erudycją ( jak np. Sapkowski w Trylogii Husyckiej), albo poziomem opanowania języka ( jak Dukaj).
Zostawmy już ten potencjał komercyjny. ;)

Generalnie pańskie uwagi nie są odosobnione w moim otoczeniu, ale przynajmniej mam jasno na białym, nad czym powinnam pracować.

Psu na budę absurd

15
Tylko proszę bez "panowania", tu na forum wszyscy jesteśmy jedną, wielką ( choć niekiedy patologiczną) rodziną :) Żeby być uczciwym: tekst jest taki sobie, ale widać w nim pewien potencjał, swobodę wyrażania myśli, lekkość pióra, ale żeby coś z tego było, wszystko to musi być podszyte dobrym warsztatem. Czego Ci życzę.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”