Zarzuciłem sieci na wygięte ku górze krokwie dachu. Tylko tak mogłem je zamknąć w sobie. 
Przeszedłem po nich ulotnymi stopami, 
i jestem. 
Tu. 
Tylko tak. 
Na zewnątrz mrok nocy przerywany nielicznymi pochodniami na blankach zamku. 
Wojownicy czuwają, uzbrojeni, wyczerpani walką i czekaniem.
Za to tu, cisza i ciemność.
 
Pod mymi stopami owiniętymi miękką materią, maty tatami nie wydają dźwięku. 
Przechodzę z komnaty do komnaty. 
Przenikam. 
Ludzie znużeni walką i głodem leżą w ciemności.
 
Mógłbym zatrzymać ten moment na wieczność, nie dopuścić, by ranek kiedykolwiek nadszedł. 
Ale nie zrobię tego. 
Ranek przybędzie, a razem z nim śmierć. 
Dlatego tu jestem. 
Tylko tak. 
Nic więcej. 
Otulam ich ciemną płachtą nocy by mogli śnić. Po raz ostatni. 
Ściszam szczęk mieczy i arkebuzów. Statki w zatoce nie odpalą swych ogłuszających dział. 
Dziś. 
Teraz. 
Tu 
– Tylko sen. 
Znużeni walką i głodem leżą w ciemności obok siebie. Przy sobie. 
Mały chłopczyk w objęciach kobiety. 
Płomyczek życia.
 
Śnij o zielonych polach ryżowych, o pracowitych kaczkach na wodzie, o dostojnych żurawiach i o myszach harcujących w workach pełnych ziaren. Śnij o słodkich ciastkach i trzepoczącym na wietrze karpiem-latawcem koinobori. 
Wiatr zmienił kierunek i trzepocze chorągiewkami.
Zbliża się ranek. 
Czas odejść, oddać noc dniu a życie śmierci. Zwijam me sieci z dachów.
 
Dzień nie należy już do mnie. To ich dzień. Ostatni. 
Dzień mieczy i krwi, wściekłości i konania. 
I ciszy w niebiosach. 
Ciemność odchodzi.
					
															
															Ciemność
2W przeciwieństwie do "Przez szybę- rozterki pisarza" (tekstu będącego raczej zwykłą miniaturą) "Ciemność" jest klimatyczna, poetycka w kreśleniu fabuły, intryguje. 
Szesnastowieczna (?) Japonia.
(Zarzuciłem sieci na krokwie dachu, wygięte ku górze. - nie lepiej?)
Ciemność, a właściwie sen i wyciszenie oznak walki - jako dar dla broniącego się zamku. Fajne, Podobno ciemna materia (wg pewnej kosmologicznej hipotezy) umożliwia trwanie naszego Kosmosu.
Czyj dar? Tekst nie mówi, tym bardziej, że prowadzony jest w narracji pierwszoosobowej. Tajemniczy ktoś może wszystko, ale decyduje się jedynie na otulenie swoimi sieciami zagrożonego miejsca. W końcu Japonia to Kraj Wschodzącego Słońca, jak niby zabrać jej wschód?:)
To postać z mitologii? Odniesienie do animy? Nie mam pojęcia.
Ale nieważne, historia wciągnęła.
Forma zapisu skądinąd znana. Język uproszczasz, ale niekonsekwentnie, to dobrze. Metafory, o ile nie są dopełniaczówkami, wymagają skomplikowania.
Zazgrzytało często padające: "tylko". To niuans.
Warto było zagłębić się w "Ciemność".
					
															
																				
					
					
																																																			
					Szesnastowieczna (?) Japonia.
- zdanie inicjujące, jak dla mnie trudne do rozgryzienia, dopiero kiedy dotarłam do ryżowych mat tatami - zobaczyłam te wznoszące się ku górze, wygięte rogi dachów, charakterystyczne nie tylko dla pagód, ale w ogóle starej architektury Japonii.
(Zarzuciłem sieci na krokwie dachu, wygięte ku górze. - nie lepiej?)
Ciemność, a właściwie sen i wyciszenie oznak walki - jako dar dla broniącego się zamku. Fajne, Podobno ciemna materia (wg pewnej kosmologicznej hipotezy) umożliwia trwanie naszego Kosmosu.
Czyj dar? Tekst nie mówi, tym bardziej, że prowadzony jest w narracji pierwszoosobowej. Tajemniczy ktoś może wszystko, ale decyduje się jedynie na otulenie swoimi sieciami zagrożonego miejsca. W końcu Japonia to Kraj Wschodzącego Słońca, jak niby zabrać jej wschód?:)
To postać z mitologii? Odniesienie do animy? Nie mam pojęcia.
Ale nieważne, historia wciągnęła.
Forma zapisu skądinąd znana. Język uproszczasz, ale niekonsekwentnie, to dobrze. Metafory, o ile nie są dopełniaczówkami, wymagają skomplikowania.
Zazgrzytało często padające: "tylko". To niuans.
Warto było zagłębić się w "Ciemność".
Ciemność
3Twoja wizyta tutaj i dobre słowo, to dla mnie zaszczyt   . Cieszę się że się spodobało. Czasem coś mnie tak nachodzi…
 . Cieszę się że się spodobało. Czasem coś mnie tak nachodzi…
 .
 .
					
															
															 . Cieszę się że się spodobało. Czasem coś mnie tak nachodzi…
 . Cieszę się że się spodobało. Czasem coś mnie tak nachodzi…Blisko, to a propos oblężenia zamku w Osace 4-5.06.1615, ale tak naprawdę to przecież bez znaczenia, masakry na zamku mogły być wszędzie i w różnych punktach historii. Zawsze się staram, żeby było jak najmniej dokładnych określeń miejsca i czasu, wolę dać czytelnikowi pole do wyobraźni.Wrotycz pisze:Szesnastowieczna (?) Japonia.
Racja, byłoby dobrze coś już na wstępie wspomnieć o Japonii ale nie bardzo wiedziałam jak, bo zamek to nie pagodaWrotycz pisze:- zdanie inicjujące, jak dla mnie trudne do rozgryzienia
Nie sądzę. Niewiele tłumaczy, poza tym, to ma być jedno całe zdanie na jednym wydechuWrotycz pisze:(Zarzuciłem sieci na krokwie dachu, wygięte ku górze. - nie lepiej?)
Wow, tyle interpretacji, nawet o tym nie pomyślałamWrotycz pisze:To postać z mitologii? Odniesienie do animy? Nie mam pojęcia.
 .
 .Dream dancer
					
					
					
																																																			
					Ciemność
5Nie miałam pojęcia o zamku w Osace, o tej historii... a pisząc wiedziałaś, że żona właściciela zamku miała na imię - Sen?
Foto:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_%C5 ... l_2005.JPG
