Artysta usiadł na krześle
Na niebiańskim piedestale stworzenia
Zawahał się stwórca świata
Nachyla się nad płótnem ziemi
Masy ludzi wylewają się ulicami
głowy bez twarzy płyną rzekami
Mgłą zaszły ruiny miasta
Niebo zaszło chmurami
I tylko księżyc tylko księżyc
Przebija chmury , wlewa światło
W ruinach .
Malarz zatrzymał pędzel
Spojrzał w okno
A na zewnątrz ten sam świat
Zwierciadło oczu patrzy
I wylewa obraz na płótno
Bo czym jest sztuka
Jak nie spojrzeniem człowieka
Wyzutą , przetrawioną chwilą
Którą wypluwa na papier.
Tą prostą myśl ,
Wam drodzy moi
zostawiam.
Oddany pachoł
i nieudolny poeta.
Dyl Sowizdrzał
Refleksja nad aktem stworzenia.
2Strasznie podobają mi się obrazy tutaj i rytm! Trochę zastanawia mnie interpunkcja - nie wiem, czy celowo jest (spacja) przecinek (spacja), ale w sumie nie przeszkadza to w odbiorze. Nie jestem przekonana co do łamania czwartej ściany w tym konkretnym wierszu, więc w sumie zanim dojdę do ostatniej strofy, to jestem w innym świecie, a potem mnie ostatnia strofa wyrywa z tego snu, bo i rytm inny i bezpośredni zwrot... ale i tak całkiem smaczne:) Pozdrawiam serdecznie!
sapere aude
Refleksja nad aktem stworzenia.
3Chyba "wlewa światło w ruiny"? Chyba.
Ale wtedy brzmi to dziwnie. To co, na co, I dlaczego?
Więc ponownie - fragmenty oki spoki.
Będę za to Cię czytywał. Wyczekam na inne byty literkowe Panie Sowizdku.
Pozdrowiony Bywaj.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.