Pan Brak

1
Dzień utulony, ja piszę, ktoś dzwoni.
Idę. W judaszu – twarzy brak,
twój cień stoi. Ach,
podstępny to pan,
niestety sam,
więc mówię: Kochany,
nie jesteś u mnie zameldowany.

Szarpie za klamkę,
wyważa drzwi,
podsuwa dowód na pobyt stały:
- Zrobiłem wydruk z licznika gwiazd,
spójrz… ciszy za dwoje zużyłaś kochana,
od pierwszych mrozów
nie mieszkasz sama.

Pan Brak

2
Bardzo mi się podoba.
Świetne wyczucie rytmu i umiejętność władania słowem.
Wrotycz pisze: W judaszu – twarzy brak,
twój cień stoi. Ach,
podstępny to pan,
niestety sam,
Chapeau bas i wielki uśmiech dla Pani :)
Dziękuję :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Pan Brak

4
A to mnie zaskoczyłaś Pani Szanowna!
Nigdy bym nie wydumał sobie, że Wrotycz rymuje.
Za to zgrabne i powabne jest. Bo jest.
Aż mi się gęba roześmiała.
No no... Aż tak.

Srebrzyj!
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Pan Brak

5
Rymowanki rzadko mi się zdarzają, więc wydumka niemal w 100% zasadna.
Dzięki za odczyt:)
Quincunx pisze: Srebrzyj!
Żebym to ja wiedziała jak.
No chyba, że chodzi o siwienie (no problem:)

Pan Brak

6
Widziałabym ten tekst w repertuarze Kabaretu Starszych Panów albo Młynarskiego... Jeszcze może jakby go tak trochę wydłużyć... poezja śpiewana stoi otworem:) No mam niedosyt, bo takie dobre!
sapere aude

Pan Brak

7
O matko... rozpieszczasz, Xbc. Ślicznie dziękuję.
Dla Ciebie więc z uśmiechem:

Pan Brak (2)

Wszedł wieczorem i został. Jest najlepszym kochankiem,
niech najwcześniej odejdzie ostatnim porankiem. I tylko jemu:
Kopi Luwak z dzikich zbiorów parzę, najdłuższe świece
zapalam w salonie, Perignon Exclusive w białych kostkach
chłodzę, frutti di mare wyjmuję z lodówki,
otwieram umysł, zmysły wszystkie,
dłonie...

bo gdy wielki Pegaz wierzga po mej stronie,
w orgazmie lirycznym wręcz uroczo
tonę.

:)

Pan Brak

8
Wrotycz pisze: O matko... rozpieszczasz, Xbc. Ślicznie dziękuję.
Dla Ciebie więc z uśmiechem:

Pan Brak (2)

Wszedł wieczorem i został. Jest najlepszym kochankiem,
niech najwcześniej odejdzie ostatnim porankiem. I tylko jemu:
Kopi Luwak z dzikich zbiorów parzę, najdłuższe świece
zapalam w salonie, Perignon Exclusive w białych kostkach
chłodzę, frutti di mare wyjmuję z lodówki,
otwieram umysł, zmysły wszystkie,
dłonie...

bo gdy wielki Pegaz wierzga po mej stronie,
w orgazmie lirycznym wręcz uroczo
tonę.

:)
Och, cudowności... No nie wolno tak pisać! Chylę czoła! Dziękuję <3
sapere aude

Pan Brak

10
Chciałaś mi gangusa odesłać, a on jednak wrócił do ciebie :P
A swoją drogą, co to za bandzior, co się dowodem zasłania... jakiś lichy karczek :P
Pewnie, że dobre, nawet bardzo, ale to żadna sztuka, bo ty inaczej nie umiesz pisać <3

Pan Brak

11
tomek3000xxl pisze: co to za bandzior, co się dowodem zasłania...
Ech... dowodem jest wydruk z licznika gwiazd, znajdź mi innego, który sczytać potrafi:)
tomek3000xxl pisze: dobre, nawet bardzo, ale to żadna sztuka, bo ty inaczej nie umiesz pisać
Ty, naprawdę to napisałeś?!
Bożż...

Pan Brak

14
Wrotycz pisze: Zrobiłem wydruk z licznika gwiazd,
spójrz… ciszy za dwoje zużyłaś kochana,
od pierwszych mrozów
nie mieszkasz sama.
Ładny fragment.
W całości ciut się potykam, jeśli chodzi o rytmikę, ale mnie słoń nadepnął na ucho;)
Pozdrawiam:)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”