16

Latest post of the previous page:

Ja zwykle nie piszę kilku rzeczy na raz, bo to strasznie dekoncentrujące. Nie wiadomo na czym się potem skupić. Czsem jednak przychodzą mi do głowy różne ciekawe pomysły na inne teksty (książki itp.), ale po prostu zapisuję je sobie (albo zapamiętuję- jesli są naprawdę dobre, to nie zapominam o nich) i czekają spokojnie na swoją kolej. Mimo wszystko myślę, że jak ktoś lubi pisać kilka rzeczy równolegle i nie przeszkadza mu to, to nie ma w tym nic złego.
Strona autorska: http://zalecka-wojtaszek.pl

Wsparcie dla pisarzy: http://www.gabinet-holistic.com/
Pracuję z pisarzami, którzy mają poczucie, że nie do końca wykorzystują swój czas i potencjał i nie realizują się tak, jak by chcieli. Pomagam im przezwyciężać przeszkody związane z procesem twórczym i śmiało dzielić się sobą ze światem.

17
Główną zaletą pisania kilku tekstów na raz jest to, że jak w jednym się zatniesz to możesz przerzucić się na inny i nie stoisz w miejscu.


Ja robię tak samo, tylko w obrębie jednego tekstu - wiem, co i kiedy się wydarzy, więc mogę swobodnie przeskoczyć do innej sceny. "Zacięcie" przemija, a wtedy mogę powrócić do momentu, który mi nie szedł.
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

18
GreyMoon pisze:
Ja robię tak samo, tylko w obrębie jednego tekstu - wiem, co i kiedy się wydarzy, więc mogę swobodnie przeskoczyć do innej sceny. "Zacięcie" przemija, a wtedy mogę powrócić do momentu, który mi nie szedł.


czyli to co nazywam "pisaniem na Frankensteina".



jedna z takich sztuczek na ktore można wpaść samemu albo skorzystać z cudzych rad i zaoszczędzić lata..

19
Osobiście preferuję skupianie się na jednym tekście, aczkolwiek nie wykluczając w tym samym czasie pracy nad innymi (nie przekraczając jednak równoległej pracy nad więcej niż 3 zaczętymi opowiadaniami).

Co do pomysłów - staram się zachowywać pewien schemat. Jeśli wpadnę na takowy w momencie, kiedy nie dane jest mi zanotować go skrupulatnie robię to za pomocą haseł - tak jak tu już niektórzy wspominali. Później zaś, na spokojnie, robię tzw. szkielet opowiadania, punkt po punkcie, i umieszczam go w zeszycie specjalnie do tego przeznaczonym. Nie ma bałaganu, w razie braku pomysłów można przerzucić się na dowolne inne miejsce opowiadania, a tworzenie takich "planów wydarzeń" zapobiega zapomnieniu fabuły po, powiedzmy, kilku miesiącach czy nawet latach.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron