Wyłącznie proste wieczory i sny w kamiennym spokoju,
a jeśli wyświetla się lęk, to tylko z obawy spotkania.
Nigdy nie wiadomo, z czym może przyjść człowiek.
Szkoda, że nie możesz być.
Na polanie nie straszy czas ani odległość.
Umeblowałam skończony kosmos.
Dwa zwinięte w kłębek sierściuchy na fotelach.
Nic nam nie grozi – mruczą. Pliszka za okiennicą
zbudowała gniazdo, sześć gardziołek na głowie.
Na stary klon po zmroku podlatuje sowa.
Szkoda, że nie możesz być. Byłoby raźniej.
Dwie sójki okupują świerki wokół polany.
Rankiem myszołów na starej studni dopadł mniejszą,
a druga tak rozpaczliwie miotała się, próbując go odgonić.
Wzbił się z ofiarą w szponach, kiedy wybiegłam z domu.
Biedna, leciała nad nimi, krzycząc przeraźliwie.
Patrz na mnie, gdy się boję.
Dla nas
2Niepokojąco przejmujące.
Ptasie i kocie nawiązania - niezmiernie plastyczne, bardziej mi chyba jednak przeszkadzają, niż uwypuklają wołanie peelki o uwagę/zainteresowanie.
Rozumiem, że trzeba było obudować wers "Szkoda że nie możesz tu być" i doceniam ptasie (wielowymiarowe przecież) metafory.
Do mnie przemówiłby jednak bardziej większy minimalizm i pozostawienie niedopowiedzeń, delikatnych aluzji.
Jednej, dwóch metafor.
To absolutnie nie zarzut czy też wytyczna - to tylko moje odczucia podczas czytania Twojego wiersza.
I obroniłaby się sama, bez towarzystwa
biednej, krzyczącej przeraźliwie. sójki.
(zwyczajnie przeładowałaś i otarłaś się o tragifarsę).
Wyrzucam więc zwierzęta. Zostawiam umeblowany kosmos i cichy krzyk peelki, zostawionej ze strachem i samotnością.
I dziękuję Ci za ten wiersz.
Ptasie i kocie nawiązania - niezmiernie plastyczne, bardziej mi chyba jednak przeszkadzają, niż uwypuklają wołanie peelki o uwagę/zainteresowanie.
Rozumiem, że trzeba było obudować wers "Szkoda że nie możesz tu być" i doceniam ptasie (wielowymiarowe przecież) metafory.
Do mnie przemówiłby jednak bardziej większy minimalizm i pozostawienie niedopowiedzeń, delikatnych aluzji.
Jednej, dwóch metafor.
To absolutnie nie zarzut czy też wytyczna - to tylko moje odczucia podczas czytania Twojego wiersza.
To piękna klamra.
I obroniłaby się sama, bez towarzystwa
biednej, krzyczącej przeraźliwie. sójki.
(zwyczajnie przeładowałaś i otarłaś się o tragifarsę).
Wyrzucam więc zwierzęta. Zostawiam umeblowany kosmos i cichy krzyk peelki, zostawionej ze strachem i samotnością.
I dziękuję Ci za ten wiersz.
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018
Dla nas
4Dziękuję za ten komentarz, Sarah. Wnikliwe spojrzenie zawsze cieszy.
Zastanawiałam się, czy nie zmienić formy zapisu, porzucić wersy na rzecz linijek i wstawić do prozy poetyckiej. Ale zabrakło mi właśnie odpowiedniej dawki zmetaforyzowania. Nie mogłaś wiedzieć, nie znając genezy tekstu, że tu bida z nimi. Przestawiony świat ma odwzorowanie realne. Polana, koty i leśne ptactwo. I atak myszołowa obserwowany przez okno - też. Dobijał ofiarę, gdy chciałam go przepłoszyć, wybiegając z domu.
Lecz przyznaję Ci rację, spojrzałam Twoimi oczami i końcówka jak na lirykę jest za epicka, zbyt rozbudowana, ostatni wers coś przez nią traci.


Lecz przyznaję Ci rację, spojrzałam Twoimi oczami i końcówka jak na lirykę jest za epicka, zbyt rozbudowana, ostatni wers coś przez nią traci.
Dzięki, Ithi

Dla nas
5Klimatycznie, bardzo, ale muszę przyznać, że ptaki są bardzo dramatyczne. W sensie podoba mi się jak jest to napisane, ale nie wiem czy podoba mi się to w tym kontekście. To tylko takie moje marginalne marudzenie.
To są moje ulubione wersy... po prostu pięknie napisane. Mogłabym to co dziennie na dzień dobry i ma dobranoc. Chyba tak zrobię.
sapere aude
Dla nas
6Czołem Mistrzyni Wrotyczkowa
A w temacie literek... sam nie wiem, razem tym.
Dlaczego? Ponieważ ilekroć wędruję ze swoim kocim persidłem do weterynarii, słyszę:
Bu.
Za to zajrzyj na PW.
Będę miał do Ciebie pytanek parę.
A jedno BARDZO ważne, nawet.
Papilotki.
A w temacie literek... sam nie wiem, razem tym.
Dlaczego? Ponieważ ilekroć wędruję ze swoim kocim persidłem do weterynarii, słyszę:
Jest jak pisuję. Znam te słowa i dlatego tak bardzo boli mnie serducho.
Bu.
Za to zajrzyj na PW.
Będę miał do Ciebie pytanek parę.
A jedno BARDZO ważne, nawet.
Papilotki.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.