Tabletka na pamięć

1
Nazywał się Francisko Goya y Lucientes
był artystą
dwanaście lat uprawiał niepiśmienność
we wsi Fuendetodos
zabijał rówieśników przebranych za Maurów
i nieprawdziwe byki z głową gawrona
pierwszymi kreskami ożywiał piasek deptany
przez długorogie bydło
czasem uciekał na białą ścianę i dalej do obłoków
spękanych jak wyschnięte łajno

był Hiszpanem

nie wiem czy zdawał sobie sprawę z istnienia
Leonarda da Vinci
i Michała Anioła
ocalał na anioł pański klasztoru Aula Dei
w mieście Saragossa
na złocistej plaży pozostały ślady jego stóp
oraz cząstka powietrza
czysta aż po słońce

nigdy nie zapytał dlaczego nie jest kulisty

był atletą brzydoty
i korytarzem Inkwizycji zaginionych lub złych
świat tanecznych korowodów obwiesił na drzewach
gdzie ludzie-ptaki jak zagubione delfiny
poruszały falami
potem róża zakwitła mu w oczach
a zły Saturn otworzył usta

to był już przedostatek dziecka

nagle stopniał
Quinta del Sordo – Dom Głuchego nawiedziła
fala demonów
kamiennonogich bestii
sto tysięcy ciał odwinęło się z kłębka
i zapisana maczkiem kartka podana przechodniowi
nie powiedziała nic
była równie głucha jak skóra

mimo to wyszedł ze świata

spotkałem go wczoraj klęczącego na mokrych
płytach chodnika
z kawałkiem czerwonej kredy w dłoni
i pojemnym plecakiem na skarby
odmłodniał tak bardzo że wkraczał dopiero w fazę
bazgroty
krzywymi piorunami walczył z mrokiem
i klął
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Tabletka na pamięć

2
Pięknie.

Jedyna wątpliwość:
Quincunx pisze: (pn 01 lut 2021, 18:47) nie wiem czy zdawał sobie sprawę z istnienia
Leonarda da Vinci
i Michała Anioła
Dlaczego to tu jest?

Ale i tak pięknie. I końcówka świetna.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Tabletka na pamięć

3
Ciekawy wiersz, najbardziej podobała mi się pierwsza zwrotka.
Quincunx pisze: (pn 01 lut 2021, 18:47) nie wiem czy zdawał sobie sprawę z istnienia Leonarda da Vinci i Michała Anioła
Raczej na pewno zdawał sobie sprawę – w 1771 odwiedził Włochy, żeby się przyjrzeć obrazom starych mistrzów.

:orcs-cheers:

FL
"[...] niema tego rodzaju pisma, do którego język Polski nie byłby zdolnym." – Maria Wirtemberska Malwina, czyli domyślność serca, 1816

Tabletka na pamięć

4
Tobie Thana dawno już planowałem podziękować za dobre Słowa wcześniejsze i grzywki rozwiewane przez niby przeciągi. Myślałem nawet, że cosik Cię schrupało i znikła Pani. Ale nie.
Więc...
Czytaj uważnie - dziękuję! Za kiedyś i za obecne. Spaceruj wiecznie uśmiechnięta i coraz szczęśliwsza. Oui.
Teraz o Leonardo i Michale... wtedy jeszcze biegał smarkun na prowincjach za rogacizną i nawet mu nie pikało pod kopułą, że jego mazaki będą kopiowane na chwałę chwał przez takich jak, przykładowo, ja.
Do wspomnianego przez Fanlianga 1771 roku było mu w czasie onym dalej niż do gwiazd.
Więc dlatego. I tak.
Życie to zagadka.

Za wizytki pokłony.
Oby nam się spokojnie przeżywało.
Pozdrawiam.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Tabletka na pamięć

5
O, przepraszam! Niedopatrzenie w takim razie. Jakoś wydawało mi się, że tylko pierwsza zwrotka (mówi się tak o poezji białej?) dotyczy jego dzieciństwa.

Tak czy inaczej, miło nagle natknąć się na Goyę. Pozdrawiam również.

:orcs-cheers:

FL
"[...] niema tego rodzaju pisma, do którego język Polski nie byłby zdolnym." – Maria Wirtemberska Malwina, czyli domyślność serca, 1816

Tabletka na pamięć

6
Byłam tu byłam..
A że komentarza nie wpisałam?
Bo coś ładnego chciałam wpisać, ale niezależnie kiedy tu wracam - czuję smutek.
A ładnie o swoim smutku pisać chyba nie chcę (ani wczoraj, ani dziś).
Pewnie nie taki był Twój zamiar, ale coś mrocznie smutnego wyziera z tego wiersza, coś co mnie bardziej przytłacza niż pozwala smakować obrazy.
Ale, że zaglądasz czytając komentarze - to będziesz miał powód by zajrzeć po raz kolejny :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Tabletka na pamięć

7
Sarah pisze: (czw 25 lut 2021, 21:20) Byłam tu byłam..
A że komentarza nie wpisałam?
Nic się nie dzieje, Sarah.
Sztuka wyboru - kumam problem.
To wszystko po to, aby przypadkiem nie pomylić drzwi do łazienki z drzwiami prowadzącymi na balkon.
Też tak mam.

Widziałaś może Beksińskiego z 1975 roku - takie brodate krasnale palące ogniska na kamiennych świecach-słupach? Chyba wisi w Sanoku. Bez tytułu.
Usiłowałem namalować to już parę razy (świrek ulichwirek), ale zawsze mam wrażenie, że zamiast stać grzecznie przed sztalugą, ktoś zawieszał mnie na szóstym piętrze, głową w dół i z mokrym pędzlem w zaciśniętych ustach.
I weź tu sobie pokrzycz, facio! Prawda?

Czyli - rozumiem Twój dylemat. Literowy Goya nie strzeli za to focha, ja namaluję wreszcie te krasnoludowe świece-słupy z mrocznymi tłami i wszystko jakoś się poukłada.
Będę też zaglądał tutaj w poszukiwaniu komentarzy.
Lubię czytać Ludzikowe patrzenia.
Obiecane. Zaklepane.
Pozdrawiam Sarah.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Tabletka na pamięć

8
Quincunx, Beksińskiego odwiedzam zawsze, gdy los rzuci mnie do Sanoka :) Tej przyjemności nigdy sobie nie odmawiam.
I dobre porównanie wybrałeś, bo stojąc przed jego niektórymi obrazami zawsze mam dylemat - czy bardziej mnie niepokoją czy cieszą oczy (duszę i zmysły).
Bardziej lubię Twoje słoneczne malowanki niż te z mrocznych spotkań ludzi lub samego siebie.
Ale to może czas taki.. nie uważasz? Za dużo szarości wokół.. za dużo.
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron