Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

16

Latest post of the previous page:

@Medea33

Nie wiem jak to ugryźć z tymi filtrami, Trevor to palacz nałogowy, zadusili by się. :)

Tunel czasoprzestrzenny, pełna zgoda. I rzeczywiście, nie chodzi o realia naukowe. Choć są teorie, że czarne dziury to wormhole, do przemieszczania się.

Mogę dodać "głównie". Nawet pasuje.

Z ambasadorem to babol w sumie. Nie napisałem, że ambasador wrócił na planetę Elef, żeby wziąć udział w pogrzebie. Zmienię na szambelana.

Czas ziemski. Rzeczywiście coś można dopisać. "czasu ziemskiego" np.

Ciąg dalszy będzie, ale już nie na wery. Jak skończę to dam do betowania.

Pozdrawiam. :)

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

17
RebelMac pisze: (czw 26 sie 2021, 10:02) Nie wiem jak to ugryźć z tymi filtrami,
Na szczęście nie musisz :)
Wspomnij jakoś mimochodem, żer filtr jest, ale nie musisz w opowieści sprzedawać jego dokumentacji technicznej.
Nieśmiało zasugeruję porównanie z kapitanem w mojej Pierwszej podróży Żeglarza. On też pali. Nie wiem, czy moje rozwiązanie jest lepsze, ale starałem się zostawić niejako przy okazji ślad, że technologia istnieje, nie rozgrzebując szczegółów. W gwiezdnych wojnach Luke uczy się budować miecz świetlny, ale nie dostajemy (przynajmniej w klasycznej trylogii) instrukcji i podstaw naukowych.
Podobnie podróże na dystansach przekraczających nasze obecne możliwości. W gwiezdnych wojnach sprawę załatwia jedno hasło: napęd nadprzestrzenny. Koniec. Cytując klasyka: Po wuj drążyć?
Nawet w Interstellarze poszukującym dość solidnych podstaw naukowych, droga do innych światów wiedzie przez magiczną kulkę:)
Żeby było łatwiej zrozumieć, dostajemy prezentacje z kartką przebitą ołówkiem i informację, że kółko w przestrzeni 2D to kula w przestrzeni 3D.
Kwestia kontaktu z istotami z innych planet pomysłowo została przedstawiona w Mieście Tysiąca Planet Bessona. Krótko, sprawnie i na temat - jako naturalna konsekwencja rozwoju i postępu. Postać narratora, która mam nadzieję znajdzie jakieś uzasadnienie w treści poza tym, żeby było inaczej niż u innych, może uzasadnić taki wybór. Z tego kawałka to nie wynika jeszcze, ale kto wie.
Z tymi zwierzętami też trochę pojechałeś. Wychodzi na to, że ludzie mają centralną rolę we wszechświecie, a Polacy wśród ludzi. Za chwile okaże się, że nie tylko uczyliśmy Francuzów jeść sztućcami, ale również Arkturian podcierać się papierem toaletowym. Błagam, nie zrób z tego kolejnego patoso-etosu pod tytułem "Słoń a sprawa polska".
Mam wrażenie, że ta wersja tekstu bardzo cierpi właśnie ze strony ciężaru położonego na to "jak to działa".
Zdaje się, że chyba Szopen kiedyś na forum dopytywał o realizm pewnych detali związanych z organizacją struktury wojskowej, którą sobie wymyślił. Natomiast przyznał, że jest mu to potrzebne, żeby wiarygodnie budować akcję, nie zamierzał tego opisywać wprost. Potrzebował to wiedzieć jako autor, żeby wiarygodnie i konsekwentnie budować związki przyczynowo skutkowe, ale to zaplecze prawie nigdy nie nadaje się do podania czytelnikowi wprost.
Jeśli mogę coś zasugerować, to może napisz sobie parę krótkich historyjek w tym świecie, z tymi bohaterami. Poznasz ich lepiej, poczujesz, doszlifujesz postacie, relacje, realia. Napisz jakąś wersję bez tych wszystkich didaskaliów technologicznych i zobacz ile Ci zostanie. Porównaj, pomyśl co Ci się bardziej podoba, co się łatwiej czyta.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

18
@Seener

Dzięki za obszerny i rzeczowy komentarz. Co do podróży międzygwiezdnych, to po prostu uznałem, że czarna dziura nadaje się do tego. I, że ludzkość potrafi ją stworzyć laboratoryjnie.
"Mam wrażenie, że ta wersja tekstu bardzo cierpi właśnie ze strony ciężaru położonego na to "jak to działa"" - staram się właśnie jak najmniej tłumaczyć, ale wyszło jak wyszło. Dlatego nie podaję zasady działania działek plazmowych, tarcz i tego nieszczęsnego filtra. Są i już.
A co do roli człowieka, to ma tak być - najważniejsza postać we wszechświecie - jak i centralne położenie Ziemi. Wybrańcy Boga, bo stworzeni jako pierwsi. Akcent polski jest, ale Trevor to Amerykanin.
"Postać narratora, która mam nadzieję znajdzie jakieś uzasadnienie w treści poza tym, żeby było inaczej niż u innych, może uzasadnić taki wybór Z tego kawałka to nie wynika jeszcze, ale kto wie" - myślę, że Bóg wspomni, że zostawił naturalne czarne dziury, jako wormhole do podróży międzygalaktycznych.

Pozdrawiam.

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

19
RebelMac pisze: (czw 26 sie 2021, 11:30) staram się właśnie jak najmniej tłumaczyć, ale wyszło jak wyszło. Dlatego nie podaję zasady działania działek plazmowych, tarcz i tego nieszczęsnego filtra. Są i już.
Problem polega na tym, że właśnie podałeś jakąś tam zasadę działania i to niestety sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem.
Filtr, na jakiej zasadzie by nie działał, niejako z definicji zatrzymuje złe, a przepuszcza=wyrzuca dobre, czyli w tym przypadku oczyszczone powietrze. Jeszcze na domiar złego napisałeś "prosto w próżnię", czyli opisałeś filtr, który z dymem (zawiesiną czegoś tam w powietrzu) w zasadzie nic nie robi i bez ceregieli wywala to, co należało usunąć razem z tym, co należało zachować.

A wystarczyło napisać "usuwał dym" i to by było to "jaknajmnietłumaczenie", o które Ci chodzi.
Ostatnio zmieniony czw 26 sie 2021, 12:46 przez MargotNoir, łącznie zmieniany 1 raz.

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

20
MargotNoir pisze:
RebelMac pisze: (czw 26 sie 2021, 11:30) staram się właśnie jak najmniej tłumaczyć, ale wyszło jak wyszło. Dlatego nie podaję zasady działania działek plazmowych, tarcz i tego nieszczęsnego filtra. Są i już.
Problem polega na tym, że właśnie podałeś jakąś tam zasadę działania i to niestety sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem.
Filtr, na jakiej zasadzie by nie działał, niejako z definicji zatrzymuje złe, a przepuszcza=wyrzuca dobre, czyli w tym przypadku oczyszczone powietrze.

A wystarczyło napisać "usuwał dym" i to by było to "jaknajmnietłumaczenie", o które Ci chodzi.
Ok, czyli zdanie do przeróbki, dość ważne, bo pierwsze w powieści. :)

EDIT: A jakby tak? "Filtry w kajucie Kuriera 68 pracowały bezgłośnie, zasysając dym prosto w próżniową śluzę." Czy w ogóle, po prostu, zasysały dym?

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

21
RebelMac pisze: EDIT: A jakby tak? "Filtry w kajucie Kuriera 68 pracowały bezgłośnie, zasysając dym prosto w próżniową śluzę." Czy w ogóle, po prostu, zasysały dym?
Nee, tu znowu masz ten nieszczęsny filtr :lol: .
Filtr nie zasysa, filtr filtruje, może być w komplecie z wentylatorem który odwala to całe zasysanie.
Więc jak już, to może "wentylacja"?
Dream dancer

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

22
Medea33 pisze:
RebelMac pisze: EDIT: A jakby tak? "Filtry w kajucie Kuriera 68 pracowały bezgłośnie, zasysając dym prosto w próżniową śluzę." Czy w ogóle, po prostu, zasysały dym?
Nee, tu znowu masz ten nieszczęsny filtr :lol: .
Filtr nie zasysa, filtr filtruje, może być w komplecie z wentylatorem który odwala to całe zasysanie.
Więc jak już, to może "wentylacja"?
Hmm. Będę kombinował. :) Czyli "Wentylacja w kajucie Kuriera 68 pracowała bezgłośnie, zasysając dym prosto w próżnię." Czy znowu mam dziurę w kadłubie? :) Bo mogę dodać tę śluzę... A muszę to wykombinować, bo to pierwsze zdanie powieści, i od tego zacznie recenzent w wydawnictwie. :) Help, hilfe, pomożtie, że tak zacytuję Tytusa de Zoo. :)

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

24
MargotNoir pisze: Ale po co koniecznie chcesz wywalać ten nieszczęsny dym w próżnię (i uzupełniać straty powietrzem z magicznej butli) skoro możesz po prostu oczyszczać powietrze?
Dobre pytanie. :) Wywalę "próżnię" i jakoś przeredaguję to pierwsze zdanie. Niech tylko zasysa dym. Dzięki.

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

25
Pozwolę sobie na uwagę, że punktowe zmiany pojedynczych słów czy zwrotów na razie - IMO oczywiście - nie mają sensu, styl oraz podążająca jego tropem narracja są za bardzo rozchwiane. Najpierw należy znaleźć wzorzec - i wtedy dopasować do niego wszystkie zmiany. (Podejrzewam, że będzie ich dużo.)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

26
Romecki pisze: Pozwolę sobie na uwagę, że punktowe zmiany pojedynczych słów czy zwrotów na razie - IMO oczywiście - nie mają sensu, styl oraz podążająca jego tropem narracja są za bardzo rozchwiane. Najpierw należy znaleźć wzorzec - i wtedy dopasować do niego wszystkie zmiany. (Podejrzewam, że będzie ich dużo.)
Czyli rozchwiany styl i narracja? Ja już tak piszę, w tej kwestii, to raczej ciężko będzie zmienić... Ale dobra korekta/redakcja? Romecki - patrząc całościowo na ten pierwszy rozdział i zakładając, że reszta rozdziałów będzie pisana podobnie (nie liczę fabuły), raczej odrzucą? Ja wiem Ty nie wróżka, :) ale jakbyś wszedł w skórę recenzenta - styl do odrzucenia, bo wiem że to nie jest mityczny poziom druku... Przynajmniej, nie bez porządnej redakcji. No nic rozpisałem się, ale ja naprawdę wierzę w tę moją powieść. Pozdro.

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

27
Popatrz:

"Filtry w kajucie mieszkalnej Kuriera 68, pracowały bezgłośnie, zasysając dym prosto w próżnię. W czarnej popielniczce, zgaszono szluga, przestał kopcić. Nie pochwalam palenia, ale cóż, nikt nie jest doskonały. Chyba, że Ja.
Właścicielem paczki papierosów, był Trevor Bukowski, który miał to szczęście urodzić się na Ziemi, nie na jednej z Kolonii, i jak sugeruje nazwisko, ma polskie korzenie.
Lubię Polaków.
Nie raz, załatwiali sprawy bez Mojej ingerencji, aby później – z czego śmiałem się tylko właściwie Ja – nazwać je cudem.
A czemu szczęście? Zielona planeta jest w centrum wszechświata, Mój pierwszy twór pośród gwiazd. O tym jeszcze opowiem.
Wracając do meritum, palacz i protagonista powieści, leżący na plecach wśród skotłowanej pościeli, jest z wybranką serca - Myą, Marsjanką, rasy ludzkiej. Zarówno „jest” w sensie partnerstwa i miłości, oraz „jest” teraz fizycznie, oddalony o oddech, w tym samym łóżku. „Jestestwo”, to dla Mnie ważna rzecz".

Gdybym był recenzentem, to już po ostatnim zacytowanym słowie dałbym spokój :( bo masz tu, pomijając interpunkcję, pisownię rozłączną, wady znacznie gorsze. Totalny brak precyzji o którym mówię:
- zgaszono?
- palisz odkrycie, że to Bóg albo przynajmniej bóg, gdy podkreślasz na samym początku "Mojej". A właściwie już w chwili, gdy piszesz o doskonałości. Pierwsze może zostać, sugerować megalomanię, ale potem już jest niestety topienie u-boota :(
- zielona planeta? Wcześniej mowa o Ziemi. Ta jest niebieską/błękitną planetą, a ni wprowadziłeś żadnej innej.
- pisanie o protagoniście jest kiepskim pomysłem. Nb. raczej jest nim w tym przypadku Bóg, ów narrator, nie Bukowski.
- rasa ludzka? No nie. Gatunek, a jeśli odwołujesz się do rasy, to trzeba o wiele bardziej precyzyjnie to określić.
- natomiast dałbym Ci szansę za "oddalony o oddech". To ładne skojarzenie :)

Niemniej, tylko na tym fragmencie widać, jak faluje czas, niedookreślone są istotne punkty tekstu. To surówka, ale w żadnym razie nie tekst zbliżony do gotowego. I parę założeń do przemyślenia (jak pokazywać Boga, jak kreować czas powieściowy).
"
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

28
@Romecki - ok, dzięki za wyjaśnienia. :) Zieloną zdecydowanie zmienię na błękitną - tu pełna zgoda. Rasę na gatunek też. Chciałem "zgaszono" takie celowe mieszanie czasów. Nie zgodzę się, że "palę Boga", że tekst za wcześnie. Tak ma być. Protagonistą jednak Bukowski, u mnie Bóg tylko pełni rolę komentatora i narratora - nic więcej. Nie ma przygód i wojaży.

Podsumowując. Z częścią się zgadzam, z częścią nie. Ale szanuję zdanie, w końcu jesteś fachura jeśli chodzi o pisanie. Myślę, że betowanie dużo da. Tak właśnie, beta dobrze piszących ludzi. W sumie to swoim komentarzem, zbetowałeś mi początek książki. :)

Dzięki raz jeszcze i pozdrawiam.

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

29
RebelMac pisze: Z ambasadorem to babol w sumie. Nie napisałem, że ambasador wrócił na planetę Elef, żeby wziąć udział w pogrzebie. Zmienię na szambelana.
A może zostaw? :pray: Jakoś tak mi pasuje (do słonia :D ),
To ambasador Kin na Ziemi i dlatego zna bliżej zwyczaje ziemian (to z tymi kolorami)

A zielona planeta? Mi się podoba, taki mały twiścik, w końcu w przyszłości może nie jej kolor z kosmosu, ale właśnie to, że jest pełna zieleni będzie jej wyróżnikiem? Dla załóg latających po zimnym i ciemnym kosmosie, czemu nie?
Dream dancer

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

30
Fajny tekst. Ale nie lubię takiej narracji, przez co nie dotrwałam nawet do połowy + niestety historia mnie ani trochę nie zainteresowała. A szkoda, bo początek mi się podobał, jednak im dalej to straciłam zainteresowanie. Ale wierzę, że wycisnęłaś/eś ze swoich umiejętności pisarskich wszystkie soki.

Gwiezdny kurier - rozdział pierwszy

31
Wixon pisze: Fajny tekst.
Super! :)
Wixon pisze: Ale nie lubię takiej narracji, przez co nie dotrwałam nawet do połowy + niestety historia mnie ani trochę nie zainteresowała. A szkoda, bo początek mi się podobał, jednak im dalej to straciłam zainteresowanie.
Widać nie dla Ciebie, nie jesteś targetem.
Wixon pisze:Ale wierzę, że wycisnęłaś/eś ze swoich umiejętności pisarskich wszystkie soki.
Starałem się, to fakt. :) Pozdro.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”