Żywa legenda cz.1 (fantasy)

16

Latest post of the previous page:

Cieszę się, ze ci nieco pomogłam :)

Pewnie już tego i tak za dużo, ale jeszcze pozwolę sobie dorzucić parę uwag.

Jeszcze w sprawie „poszatkowanych” zdań. Czasem, kiedy drugie zdanie bardzo wyraźnie wynika z pierwszego, to należy je połączyć. Masz dwa zdania:
Ale widać było, że nie na wiele mu to przyszło. Bo co parę sekund odwracał głowę w kierunku swoich ludzi.
Tu wyraz „bo” wyraźnie je łączy. I dlatego możesz:
Ale widać było, że nie na wiele mu to przyszło, bo co parę sekund odwracał głowę w kierunku swoich ludzi.
Gdy przeszli piętnaście dużych wydm, pod stopami zaczęli wyczuwać silne drżenie.
Takie wyliczanie nie jest stosowane, zbyt dokładne. Zwykle wystarczy coś w przybliżeniu, np. kilkanaście, wiele, spory kawałek drogi przez wydmy.
Chyba, żeby to była jakaś miara odległości, lub może, że za szesnastą wydmą miał być wg mapy ten skarb? Ale wtedy należałoby coś i tak napomknąć.
Załoga dzięki mapie, przypominającą topograficzną, dotarła do upragnionego celu
Tu zdanie: „Załoga dzięki mapie dotarła do upragnionego celu” rzeczywiście źle brzmi, ale nie przez samą mapę, ale przez „dzięki” niej. Bo nie tylko przez mapę, ich własne nogi też im w tym pomogły? Tu czegoś brakuje. Chcesz powiedzieć, że mapa dała im wskazówki, że dzięki niej trafili tam gdzie chcieli. Spróbuj napisać to zdanie inaczej? Może że: „Załoga dzięki wskazówkom zawartym na mapie,”
Nie znam wszystkich skomplikowanych słów w j. polskim.
Nikt nie zna wszystkich :lol: . I tu bardzo pomocny jest Internet i np. słownik synonimów. Albo prościej – jak ty byś komuś to powiedziała: wzięłam koszulę i….
A szatynowy odcień włosów to co? Jakbym napisała "brązowa grzywka" to już by lepiej brzmiało?
A widzisz, sama napisałaś „odcień włosów”, a to nie to samo co „grzywka”. Włosy mogą mieć kolor - grzywka, tak jak kucyk, fryzura, to są jakby części, elementy na głowie, one nie mają kolorów. Grzywka może być krótka, długa, symetryczna, może przeszkadzać, ale nie ma koloru. Chyba, że coś takiego jak: grzywka włosów koloru szatynowego. Tylko po co w ogóle ten kolor? „zaczął poprawiać grzywkę” wystarczy.
Ogólna zasada jest taka, że podajesz tylko te informacje, które mają jakieś znaczenie, jak np. kolor oczu bohatera, gdy one go wyróżniają, gdy ten kolor coś oznacza. A czy tu, w tej jaskini, to że jest szatynem coś znaczy?

I cieszę się na obiecany nowy kawałek :)
Dream dancer

Żywa legenda cz.1 (fantasy)

17
Medea33 pisze: (śr 08 wrz 2021, 18:33) Zwykle wystarczy coś w przybliżeniu, np. kilkanaście, wiele, spory kawałek drogi przez wydmy.
Napisałam konkretnie ile, aby nie było czepiania się o to, ile rzeczywiście ich było. Bo już się spotkałam z pytaniem z "jak wysokie te wydmy?". Więc to było celowe zagranie. Ale jak widać, jednym się to spodoba, dla drugich będzie to zbędne. A ja wolałam dmuchać na zimne.
Medea33 pisze: (śr 08 wrz 2021, 18:33) Może że: „Załoga dzięki wskazówkom zawartym na mapie,”
W tej części bardziej skupiłam się nad rodzajem mapy, aby PONOWNIE, nie otrzymać komentarzy "dzięki jakiej mapie?". I po drodze zgubiłam pisownie.
Medea33 pisze: (śr 08 wrz 2021, 18:33) jak ty byś komuś to powiedziała: wzięłam koszulę i….
Powiedziałabym tak jak napisałam - pozbyć się nadmiaru, ewentualnie wycisnęłabym. Tak mnie nauczono. Nigdy nie spotkałam się z tym, aby ktoś powiedział, a tym bardziej napisał "wyżął"
Medea33 pisze: (śr 08 wrz 2021, 18:33) Włosy mogą mieć kolor - grzywka, tak jak kucyk, fryzura, to są jakby części, elementy na głowie, one nie mają kolorów
No tu trochę mam wrażenie, że przesada. Bo grzywka może mieć taki sam odcień jak przykładowo włosy na czubku. Nie jest tak, że grzywka nie ma koloru. Bo ma. Dodałam ją i jej odcień jako szybki opis wyglądu postaci. A skoro po wyjściu z wody, ta mu opadła na oczy, to czemu nie miałabym przy okazji podać koloru? Dla mnie to właśnie idealna okazja na wplecenie opisu. A nie już na starcie, tutaj myślę, że profesjonaliści mogą sobie pozwolić, a nie początkujący.


Nowy, malutki kawałek już gotowy. Robię tylko poprawki. Historie z wężem powoli sobie codziennie po zdaniu dodaję.

Żywa legenda cz.1 (fantasy)

18
To ja jeszcze spróbuję dowyjaśnić:

Pytanie o wysokość wydm mogło mieć sens o tyle, że inaczej męczy wędrówka przez lekko pofalowany teren, a inaczej wspinaczka na wydmy wielkości tankowca. Za to ile ich konkretnie było... To naprawdę nie jest ważne. Jeśli chcesz dać czytelnikowi wyobrażenie o sytuacji postaci, to można napisać, że męczyli się z nimi przez pół dnia, albo że zrobili trasę w godzinkę, ale takim tempem, że padali jak muchy. Albo, że właśnie było łatwo i śpiewająco. Albo, że takie wydmy to pikuś, z gorszymi już sobie radzili. Taki zabieg powie czytelnikowi więcej, niż "piętnaście wydm wysokości 50 m każda i o szerokości 120 m u podstawy".

Co do koloru grzywki: IMHO największym problemem jest to, że w ogóle postanowiłaś ją opisać. Literatura dla dziewcząt często zwraca nadmierną uwagę na kolor oczu oraz włosów postaci więc może do tego jesteś przyzwyczajona, ale to nie jest dobra praktyka. Można o tym wspomnieć raz przy przedstawianiu postaci, można nie wspominać w ogóle, ale wtrynianie określeń koloru włosów i oczu gdy postać właśnie walczy o życie to kiepski pomysł.
Drugi problem jest taki, że o ile często mówimy o włosach blond lub rudych, to "szatyn" oraz "brunet" najczęściej określają człowieka. Można powiedzieć "włosy szatynowe", ale dużo naturalniej brzmi "włosy brązowe", bo właśnie takie włosy ma człowiek-szatyn. Nie ma co się upierać przy wyrażeniach wątpliwych, dopuszczalnych ale brzmiących dziwacznie lub nienaturalnie zwłaszcza, jeśli taki zabieg niczemu nie służy. Można ich bronić, ale po co? Zwykły, zrozumiały, powszechnie stosowany, niebudzący sprzeciwu czy zdziwienia słuchacza zwrot to zawsze dobry wybór.

Wixon pisze: (pt 10 wrz 2021, 00:28) W tej części bardziej skupiłam się nad rodzajem mapy, aby PONOWNIE, nie otrzymać komentarzy "dzięki jakiej mapie?". I po drodze zgubiłam pisownie.
Jesteś pewna, że dobrze zrozumiałaś tego typu uwagi?
Jeśli ktoś czytając fragment tekstu o piratach znajdujących skarb dzięki mapie pyta "Jakiej mapie?!" to nie chodzi mu o to, czy była topograficzna, kwadratowa, papierowa czy turystyczna, a o to, skąd piraci ją mieli i dlaczego wspominasz o niej dopiero teraz, skoro poprzedni fragment tekstu istnienia żadnej mapy nie sugerował.

Żywa legenda cz.1 (fantasy)

19
MargotNoir pisze: (pt 10 wrz 2021, 09:27) Jeśli chcesz dać czytelnikowi wyobrażenie o sytuacji postaci, to można napisać, że męczyli się z nimi przez pół dnia, albo że zrobili trasę w godzinkę, ale takim tempem, że padali jak muchy. Albo, że właśnie było łatwo i śpiewająco. Albo, że takie wydmy to pikuś, z gorszymi już sobie radzili. Taki zabieg powie czytelnikowi więcej, niż "piętnaście wydm wysokości 50 m każda i o szerokości 120 m u podstawy".
Nie pomyślałam w ten sposób, okej. Następnym razem postaram się o tym pamiętać.
MargotNoir pisze: (pt 10 wrz 2021, 09:27) ale dużo naturalniej brzmi "włosy brązowe"
To mi zostało po szkole fryzjerskiej, gdzie częściej mówiło się szatyn, ewentualnie określona cyfra koloru. Bo za powiedzenie słowo "brązowe" można było dostać jedynkę do dziennika. Tak mi zostało, bo brzmi to profesjonalnie.
MargotNoir pisze: (pt 10 wrz 2021, 09:27) Jesteś pewna, że dobrze zrozumiałaś tego typu uwagi?
Tak, bo przy podaniu 1 opowiadania ktoś mnie o to pouczył, że nie zwykła mapa, tylko powinnam dopisać "morska". No i tak mi to zapadło w pamięć.
MargotNoir pisze: (pt 10 wrz 2021, 09:27) dlaczego wspominasz o niej dopiero teraz
W 2 części rozwieję dużo wątpliwości. Bo jestem pewna, że nawet jeśli ją już skończę, to pojawią się pytania odnośnie fabuły.

Żywa legenda cz.1 (fantasy)

20
O to Ci chodzi?
Rubia pisze: (wt 24 sie 2021, 23:10)
Po obejrzeniu mapy świata, kieruję się zmęczony w stronę opartego o lewą ścianę kajuty krzesła. Po drodze gaszę jedyne źródło światła w moim pokoju – świeczkę na stole. Siadam na krześle z myślą, że mimo nerwów przysnę.
Z dalszego tekstu wynika, że narrator jest kapitanem okrętu. W tej sytuacji bardziej logiczne byłoby, gdyby oglądał mapę morską, gdyż mapy świata są zdecydowanie mało przydatne w nawigacji
W uwadze Rubii nie chodziło o to, że niedookreśliłaś rodzaju mapy tylko o to, że podałaś zły rodzaj, niepasujący do sytuacji.

Co do wspominania o mapie "dopiero teraz" i obietnicy wyjaśnienia jej proweniencji w drugiej wrzutce... nie, nie, nie, nie, nie. Nein. No. Niet. Hayir. Nej. Nie.

Zupełnie nie o to chodzi.

Przykład z mapą podałam dlatego, że usiłowałam się domyślić, o co mogło chodzić osobie zgłaszającej uwagę "E, ale jaka mapa?" gdyż byłam pewna, i nadal jestem, że "topograficzna" nie jest odpowiedzią, o którą takiej osobie chodziło.

Teraz, gdy wyjaśniłaś o co chodzi (Uwaga Rubii, o której piszę wyżej) wiem, skąd Ci się wziął pomysł, że koniecznie trzeba określić jej rodzaj.

Tylko, że te wszystkie rady zrozumiałaś dokładnie odwrotnie.

Idź tropem, który wskazała Ci Medea33: czytelnik wie tyle, ile przeczytał do tej pory.

W pierwszym opowiadaniu zaczynamy od faceta stojącego przed mapą. Rubia słusznie mówi: powinna być morska. Nie wiemy jednak nic poza tym, że facet stoi przed mapą, zatem nie mamy jak sobie tej sceny wyobrazić. Tu rzeczywiście brakuje informacji - co to za miejsce, co to za czasy, realia, jak wygląda mapa, gdzie ona jest, po co postać ją ogląda i tak dalej.

W drugiej wrzutce masz piratów szukających skarbu. Piraci szukający skarbu zazwyczaj korzystają z pirackich map prowadzących do skarbu. Każdy doskonale wie, jak taka mapa wygląda i bez problemu ją sobie wyobrazi, gdy tylko rzucisz hasło "mapa" w takim kontekście.

Jedyny zarzut mógłby się brać stąd, że komuś nie pasuje, iż o mapie wspominasz za późno. Ja takiego wrażenia nie miałam, ale tak tłumaczyłam sobie pytanie "Ale jaka mapa?" zadane przez hipotetycznego betareadera.

I tu również należy brać pod uwagę perspektywę czytelnika: gdyby w tekście pojawiał się jakiś ważny element, o którym czytelnik dla zrozumienia lub właściwego wyobrażenia sobie sceny powinien był wiedzieć od początku, a wspominasz o nim zbyt późno, to wyjaśnianie w dalszej części tekstu nic nikomu nie da. Ktoś mógłby po prostu wyobrazić sobie piratów błądzących po pustyni albo idących na czuja, lub na pamięć i potem rozdrażniłaby go podana zbyt późno informacja "o, jednak mieli mapę".
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”