Wzruszające powiadasz, hmm...
Nie wiem. Nie znam się na wzruszających książkach i opowiadaniach, ale może coś z tego będzie pasowało pod ten termin. Sama musisz zdecydować.
Daję od razu fragmenty, które znalazłem. Będzie łatwiej.
Kod: Zaznacz cały
"... Powiedziałeś: "Kocham cię" Dlaczego stale tęsknimy do tych najbardziej nieoryginalnych słów, jakie ludzie do siebie mówią? "Kocham cię" jest zawsze cytatem. Ani ty nie wyznałaś tego pierwsza, ani ja, jednak kiedy wypowiadasz te dwa słowa i kiedy ja je wypowiadam, odkrywamy je i czcimy niczym pierwsi ludzie. Sama je kiedyś czciłam, ale teraz jestem samotna na skale wyciosanej z mego ciała."
Jeanette Winterson "Zapisane na ciele"
"Miłość nie pyta o nic, bo kiedy zaczynamy się nad nią zastanawiać, ogarnia nas przerażenie, niewypowiedziany lęk, którego nie sposób nazwać słowami. Może jest to obawa bycia wzgardzonym, odrzuconym, obawa, że pryśnie czar? Może wydaje się to śmieszne, ale właśnie tak się dzieje. Dlatego nie należy stawiać pytań, lecz działać. Trzeba wystawiać się na ryzyko."
"Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość"
P.Coelho "Nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakałam"
Kod: Zaznacz cały
"Opowiedziała mu historię młodej dziewczyny, która mieszkała niegdyś w domku na zaczarowanym wzgórzu. Matka zmarła przy jej urodzeniu. Dziewczynka gdy podrosła, opiekowała się ojcem, dbała o domek i o kwiaty wokół niego. Pod zielonym stokiem wzgórza wznosił się piękny zaczarowany pałac, w którym mieszkał książę Carrick. On sam również był piękny, z falistą grzywą kruczoczarnych włosów i płomiennymi błękitnymi oczami. I tak się złożyło, że te oczy spoczęły na pannie Gwen, a ona spojrzała na niego. I zakochali się w sobie bez pamięci- istota zaczarowana i śmiertelna- w nocy, kiedy wszyscy spali, zabierał ją w podróż na swoim wielkim, skrzydlatym rumaku. Nigdy nie rozmawiali o swojej miłości, ponieważ byli zbyt dumni, by wypowiedzieć te słowa. Pewnej nocy, kiedy Carrick pomagał jej zsiąść z konia, dojrzał ich ojciec Gwen. Bojąc się o przyszłość swej córki, przyrzekł jej rękę innemu i rozkazał, by go niezwłocznie poślubiła.Carrick wzniósł się na swoim rumaku do słońca i zebrał do srebrnej torby jego rozpalone promienie. A gdy Gwen wyszła z domku na ich ostatnie spotkanie przed ślubem, otworzył torbę i rozrzucił u jej stóp diamenty, klejnoty słońca. Powiedział, żeby je wzięła. Obiecał jej nieśmiertelność, życie w bogactwie i chwale. Ale nawet nie wspomniał słowem o miłości. Więc mu odmówiła i odwróciła się od niego. A diamenty, które leżały na trawie, zamieniły się w kwiaty. Jeszcze dwukrotnie do niej powracał. Kiedy nosiła w łonie swoje pierwsze dziecko, wysypał ze srebrnej torby perły, łzy księżyca, które dla niej zebrał. Powiedział, że są wyrazem jego tęsknoty za nią. Ale tęsknota to nie miłość, a ona ślubowała wierność innemu. Kiedy się odwróciła perły zamieniły się w kwiaty. Upłynęło wiele, wiele lat. W tym czasie Gwen wychowała swoje dzieci, pielęgnowała męża podczas choroby i pochowała go jako stara juz kobieta. W tym samym czasie Carrick dumał i smucił się w zaczarowanym pałacu. W końcu po raz ostatni przemierzył na swoim rumaku niebo. Zanurzył się w morzu, by z jego czeluści wyrwać prezent dla niej. I rozsypał u jej stóp lśniące szafiry, które iskrzyły się w trawie. Dowód trwałości uczuć do niej. A gdy w końcu wyznał jej miłość, mogła tylko ronić gorzkie łzy, ponieważ jej życie dobiegło końca. Powiedziała mu, że jest już za późno, że nigdy nie pragnęła bogactw ani wspaniałych obietnic i tylko marzyła, żeby ją kochał, kochał na tyle mocno, żeby bez strachu mogła wejść do jego świata. A kiedy się odwróciła by po raz ostatni odejść od niego, kiedy z szafirów zakwitły w trawie kwiaty, poczuł się tak zraniony i urażony, iż rzucił na nią zaklęcie. Odtąd nie zazna bez niego spokoju, nie zobaczą się też już więcej, dopóki jacyś zakochani nie spotkają się trzykrotnie i nie zaakceptują siebie, kładąc na szali swoje dusze, przedkładając miłość nad wszystko inne."
Nora Roberts - "Serce oceanu"
A nuż Ci przypasuje coś.
Po to upadamy żeby powstać.
Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.