Szara rzeczywistość

1
Za oknem spowiła mgła.
Nic nie widać.
Wygląda jak biała otchłań
Pochłania mnie.

myślę o samobójstwie.
Moje oczy zachodzą łzami.
Patrzę pustym wzorkiem w dal
Moje ciało zaczyna drżeć.

Na biurku codzienny nieład
Wszędzie długopisy.
Jest jak rozbite szkło
Tnie mnie od środka.

Doznaję nagłej katatonii
Nie jestem w stanie nic zrobić.
Słyszę w głowie głosy
Mój umysł jest całkiem pusty.

*Dla wszystkich tych co doświadczają objawy schizofreni dla codzień

Szara rzeczywistość

3
Z jakiegoś powody ten tekst przypomina mi rap. Wybrane słowa są ostre i bezpośrednie – przebija z nich taka agresja, złość, ale skierowana pierwotnie na siebie samego, a wtórnie – na resztę świata.

Jeśli chodzi o ocenę poetyckości, to niewiele jej tutaj. Trzecia strofa jest właściwie najbliżej i gdyby ją podciągnąć techniczne, dałaby radę. Podobnie można próbować z czwartą i wyciosać z niej więcej. Pierwsza i druga... banały, truizmy zgrupowane razem, a brak w tym przede wszystkim spójności wewnętrznej i głębi. Bezpośredniość w stylu jest fajna, ale wymaga sporo wyczucia, żeby nie spalić przekazu powierzchownością i powtarzalnością.

Gdyby popracować nad początkiem (dwie pierwsze strofy zastąpić bardziej spójnym wprowadzeniem z resztą, obrazującym namacalnie i przede wszystkim pełniej przeżycia mówiącego w wierszu), a resztę wyszlifować, to może wyjść z tego coś całkiem przyzwoitego moim zdaniem.
𝓡𝓲
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”