Odziedziczony tron + Naprawdę nie wiem, co to za gatunek, więc wykpię się stwierdzeniem, że dramat

1
Planowałem zmieścić się w 3k... wyszło mi 6k z hakiem. Następnym razem się zmieszczę w 3k nawet, jeśli będę musiał wszystko zaorać i pisać od zera z zupełnie innym pomysłem, obiecuję :)

Tymczasem rozszarpcie proszę na strzępy ten kawałek grafomanii :)

PS. Pomoże mi ktoś? Co to jest za gatunek? Regulamin każe zdefiniować gatunek, ale ja naprawdę nie wiem, co tu wpisać.
Auserch Geddin Krampers alf Osterrand, z Bożej łaski cesarz i imperator Ganfantu, samowładca Nedii, Infii i Kadii, wielki książę termerecki, król nad królami Infydii, Pernalu, Kamu i Termeru, okupant Ideen-Kradii, z woli ludu pierwszy konsul Tenetremu, pan Pantanu, Gizmu, Mirany, Termary, Aasen-Gadu, Purlyku, Majtu, etc, etc. z bijącym sercem zabrał się do lektury codziennej poczty.
Nie miał powodu, by się denerwować. Przecież wszystko było w porządku. Cesarstwo jest niezwyciężone. Nie ma takiej możliwości, by mogło przegrać jakąkolwiek wojnę, to jest w ogóle nie do pomyślenia. Już za parę miesięcy obecny konflikt zakończy się kolejnym zwycięstwem, znaczna część, jak nie całość Federacji Kastii zostanie przyłączona do Cesarstwa, a członkowie III Koalicji Antyganfanckiej będą musieli zapłacić wysokie odszkodowania za straty wojenne.
Toteż cesarz był całkowicie spokojny. Szybko wyparł ze świadomości łomotanie w klatce piersiowej. Specjalnie powolnym ruchem wziął do ręki pierwszy raport.
Niekompetencja jego ludzi przechodziła już naprawdę wszelkie granice przyzwoitości! Cesarz rozkazał przecież szturmować dalej pozycje kastyjskie, by wejść w głąb tego kraju. Osobiście zrugał dwa tygodnie temu marszałka Haarforna, który śmiał twierdzić, że to militarne samobójstwo. I teraz wyznaczony do tego zadania generał polny Gampfers je tak koncertowo spartaczył! Wojska miisenhreckie przecięły uderzenie Haarforna, rebelianckie siły zbuntowanej prowincji Pantanu grożą okrążeniem, a ewentualne rozbicie sił Gampfersa otworzyłoby drogę sprzymierzonym z Kastią wojsk nelererskich do wtargnięcia w głąb Cesarstwa; byłby to już drugi front domowy.
Imperator zmiął raport w dłoni i walnął pięścią w stół. Ten nieudacznik Gampfers musi ponieść konsekwencje swej porażki. Dziś jeszcze cesarz każe usunąć Gampfersa ze stanowiska i mianować na jego miejsce swego zaufanego oficera, pułkownika Leen-Maansa.
Z pewnością raport z sytuacji w Kamie będzie bardziej pomyślny. Genialny strategiczny ruch Cesarza musiał odnieść skutki i siły tych zdrajców z Pererestii, pozornych sprzymierzeńców, którzy w ostatniej chwili zmienili stronę i wbili Ganfantowi nóż w plecy zostały już wyrzucone z ziem Imperium. W późniejszym terminie trzeba będzie także wysłać wojsko na podbój Pererestii, ich nielojalność musi spotkać się z surowymi konsekwencjami, ale to dopiero potem: cesarz zna umiar, wie, że nie może próbować jednocześnie połknąć zbyt dużo.
Co‽ Także nie? VIII oraz XIV armia ganfancka całkowicie rozbita? Tego już naprawdę za wiele. W tej chwili Cesarz wzywa do siebie cały sztab generalny. Za to muszą polecieć głowy!
I przyszli. Po pół godzinie, a mieli być natychmiast. Do tego mają zdecydowanie zbyt harde miny. Nikt dotąd w jego gabinecie nie stał w tak bezczelny sposób. A przecież po tych klęskach powinni się wszyscy kajać! Należy im uświadomić, jaka jest ich sytuacja.
— Czytaliście to? — zaczął cesarz, machając im raportami przed nosem.
— Mówiłem, by nie kontynuować uderzenia na Kastię — odparł Haarforn, z rękami w kieszeniach.
— Bezczelność! — ryknął cesarz — Czy mam ci przypominać zasady etykiety‽ Jak śmiesz tak się zachowywać! I to po twoich ostatnich porażkach! — Imperator umilkł na chwilę, by się uspokoić. Przypomniał sobie, że prawdziwa siła przejawia się w mowie stonowanej, lecz pewnej, a nie w krzyku. Musi pokazać, że jest godny schedy po dawnych władcach Ganfantu. — Zaczynam mieć wątpliwości, czy nadajesz się na to stanowisko — kontynuował już ciszej, starając się nadać swemu głosowi ukrytą groźbę — twoim zadaniem jest przekonać mnie, że dalej tak jest, a nie podważać moje rozkazy.
— Mówię tylko, jak jest — odrzekł marszałek, nie zmieniając pozycji.
— I to były twoje ostatnie słowa na tym stanowisku‼ — wrzasnął znów cesarz, czerwieniejąc na twarzy — Ty i ten cały Gampfers, jesteście siebie warci! Nie umiecie wykonać najprostszych rozkazów! — Imperator znów zrobił pauzę, by opanować własne emocje. — Masz piętnaście minut na opuszczenie stolicy — mówił dalej, starając się przybrać na twarzy szatański uśmieszek — a pożal się Boże generał Gampfers ma być tu ściągnięty i sądzony za zdradę. Na jego miejsce mianuję Leen-Maansa, to zdolny i uczciwy oficer, który…
— Ten klakier? To najgłupszy pomysł od czasu przemianowania dywizji na armie na froncie perereckim! — odezwał się nieproszony minister wojny Genfanzer.
— Kto śmiał przemianować dywizje na armie‽ Każę ściąć za sabotaż!
— Wasza Cesarska Mość rozkazał — odezwał się znów minister Genfanzer. Jego spokojny, przymilny niemal głos i szeroki uśmiech sprawiły, że imperator stracił rezon i aż cofnął się o krok.
— Kazałem zbudować armie, zbudować! — Cesarz sam nie zauważył, jak przeszedł do defensywy.
— Z niczego? — Genfanzer mówił dalej w ten sam sposób.
— W ogóle nie należało zaczynać tej wojny — rzekł z kolei minister dyplomacji Qaalrein — Nie wtedy, kiedy groziło zawiązanie się sojuszu przeciwko nam.
— To ty miałeś temu zapobiec! — krzyknął cesarz — Ale dobrze, że mi zwróciłeś na siebie uwagę. Ciebie też trzeba wymienić na stanowisku…
— A może to cesarza trzeba wymienić na stanowisku? — powiedział ktoś.
Imperatorowi pociemniało w oczach. Paniczny strach niewidzialną dłonią chwycił go za gardło. Ale to przecież znowu niemożliwe… On nie może stracić tronu, sama myśl o tym jest absurdalna. Znów więc wyparł swój lęk. Co innego ten, kto to powiedział… Ze skóry go będą na mękach obdzierać!
— Jak śmiesz, zdrajco‼ — wrzasnął cesarz głosem przypominającym histerię dziecka — Straż! Aresztować go natychmiast! Zawlec go do lochu i wziąć zaraz na tortury! — Imperator nie wychwycił, kto był autorem tych strasznych słów. Krzyczał więc w kierunku wszystkich naraz, z nadzieją, że reszta zaraz pochwyci winnego.
I rzeczywiście! Kapitan Straży Cesarskiej klasnął w dłonie, do pokoju wbiegło zaraz kilkunastu uzbrojonych po zęby mężczyzn. Imperatorowi od razu zrobiło się lżej na sercu. Teraz już z pewnością wszystko będzie dobrze. Zdrajcy i nieudacznicy zostaną zaaresztowani i skazani, zastąpi się ich świeżą krwią, co z pewnością odmieni losy wojny i…
Ale cóż to‽ Dlaczego strażnicy otaczają imperatora, a nie tamtego spiskowca? Dlaczego to imperatorowi właśnie pokazują swą obnażoną broń? Dlaczego najwyższy sędzia Direnrachen zerwał imperatorowi koronę z głowy i rzucił nią na ziemię, przy rechocie pozostałych zgromadzonych?
Auserch Krampers przestał myśleć. Ogromny stres sprawił, że w jego świadomości powstała pustka. Przynaglony brutalnym popchnięciem zatoczył się i… poszedł w kierunku wskazanym przez żołdaków.
Wyprowadzono go z pomieszczenia.
Awatar: Mirounga leonina.jpg (wykadrowany i ze zmniejszoną rozdzielczością przeze mnie) Autor oryginalnego zdjęcia Serge Ouachée, (CC BY-SA 3.0)

Odziedziczony tron + Naprawdę nie wiem, co to za gatunek, więc wykpię się stwierdzeniem, że dramat

2
Zaczynając czytać, odbiłam się od tej wyliczanki tytułów i suchych nazw geograficznych i moją pierwszą myślą było, że nie dam rady przez to przebrnąć (poza tym myślałam, że 6k oznacza liczbę słów, a nie znaków, stare przyzwyczajenie). Potem pomyślałam, że to strasznie aroganckie ze strony nawet takiego utytułowanego władcy, że nie dopuszcza myśli o jakiejkolwiek porażce. Wreszcie dziwne wydało mi się, że tak sam siedzi i czyta raporty, a nie ma kogoś, kto by mu je po krótce zreferował. Ale szybko okazało się, że sytuacja rzeczywista jest zupełnie inna od wyobrażeń władcy i przyklasnęłam, bo lubię niewiarygodnych bohaterów. Zaśmiałam się nawet, kiedy mówi, że każe ściąć za sabotaż, bo coś tam, a okazuje się, że to był jego rozkaz. Oczywiście cała ta terminologia wojskowa po mnie spłynęła i nie bardzo wiem, co się ostatecznie wydarzyło, ale akurat nie sądzę, żeby to było jakieś istotne dla tego fragmentu (chyba, że są jakieś błędy, ale ja nie jestem w stanie ich wyłapać, nie mój konik).

To, co mnie chyba najbardziej rozczarowało, to ostatnie zdanie. Takie suche, informacyjne. Bardziej by mi się chyba podobało, gdyby po tym, jak przestał myśleć, przejął nad nim kontrolę jakiś pierwotny instynkt, zaczął się szarpać i musiał zostać wyprowadzony siłą, wleczony po podłodze czy coś. Zwłaszcza, że wcześniejsze fragmenty sugerują, że miał problem z zapanowaniem nad emocjami.

Poza tym, tak całościowo, to rozumiem, że te wszystkie tytuły bohater odziedziczył, a sam odnosił jedynie porażki i w związku z tym wydźwięk jest taki, że władza dziedziczona to nie jest dobry model.
Szybko wyparł ze świadomości łomotanie w klatce piersiowej.
Brzmi to zdanie tak, jakby wciąż łomotało mu (serce) w klatce piersiowej, tylko to wyparł. Może po prostu: uspokoił się? Zmusił do uspokojenia? Wyrównał oddech?
Specjalnie powolnym ruchem wziął do ręki pierwszy raport.
Coś mi lekko zgrzyta w tym zdaniu. Może: Wziął do ręki pierwszy raport, rozmyślnie powoli (rozmyślnie z tym przecinkiem, tak czuję w sercu)
Do tego mają zdecydowanie zbyt harde miny. Nikt dotąd w jego gabinecie nie stał w tak bezczelny sposób.
Pierwsze zdanie fajne. Stać w bezczelny sposób to jednak trochę zbyt ogólne stwierdzenie.
— Kazałem zbudować armie, zbudować!
Armię? Czy to tylko literówka czy chodziło o armie w liczbie mnogiej? Raczej mówi się o jednej armii, jeśli podlega jednemu władcy, ale palca bym sobie nie dała za to obciąć.
— I to były twoje ostatnie słowa na tym stanowisku‼ — wrzasnął znów cesarz, czerwieniejąc na twarzy —
Brak kropki po twarzy.
Paniczny strach niewidzialną dłonią chwycił go za gardło. Ale to przecież znowu niemożliwe… On nie może stracić tronu, sama myśl o tym jest absurdalna. Znów więc wyparł swój lęk.
Paniczny strach i niewidzialną ręką. Trochę za dużo, wybrałabym jedno z tych dwóch. Powtórzenie znowu/znów. To pierwsze wydaje się zbędne.

Zgrzyta mi też ten nagły czas teraźniejszy w środkowym zdaniu. Podobnie tutaj:
W tej chwili Cesarz wzywa do siebie cały sztab generalny.
Przepraszam, że w przypadkowej kolejności te cytaty. Jeśli chodzi o gatunek, to nie pomogę, sama mam z tym dużą trudność. Może historyczny?

Odziedziczony tron + Naprawdę nie wiem, co to za gatunek, więc wykpię się stwierdzeniem, że dramat

3
Przy tej liczbie wymyślonych krain i wojen z nieistniejącą taktyką myślę, że spokojnie można to coś zaliczyć do fantastyki. Ale tak serio to to chyba po prostu wprawka i gatunek ma tu drugorzędne znaczenie...
Zresztą nierówna, ale całkiem spoko wprawka. Przeciążona nazwami własnymi i raportami z wojny, które tak naprawdę niewiele znaczą ponad "jest źle", z całkiem spoko dialogami i zgrabnym zamknięciem (ode mnie plus, że ta końcówka taka cicha, bez dramatyzmu, z bierną postawą bohatera).

Z paru szczegółów:
gaazkam pisze: (pt 24 lut 2023, 13:58) Toteż cesarz był całkowicie spokojny. Szybko wyparł ze świadomości łomotanie w klatce piersiowej.
No nie był "całkowicie spokojny", skoro musiał jakiś tam niepokój wypierać ze świadomości.
gaazkam pisze: (pt 24 lut 2023, 13:58) śmiał twierdzić, że to militarne samobójstwo. I teraz wyznaczony do tego zadania generał polny Gampfers je tak koncertowo spartaczył!
Z tego wychodzi, że generał spartaczył samobójstwo. To chyba dobrze ;)
A tak poważniej. Ten opis niby to działań wojennych, domyślam się, jest celowym bełkotem. W sensie, taką zabawą, że jak zasypiemy czytelnika nazwami, które nic mu nie mówią, to nie będzie się zastanawiał, czy mowa o jakkolwiek realnych działaniach wojennych. Problem w tym, że to bardzo brzmi, jakby autor też nie miał zielonego pojęcia, co się dzieje. Może nie, może to tylko kwestia niewprawnego opisu (a autor miał konkretną wizję w głowie), ale brzmi jak losowy zlepek nazw i określeń około-/pseudomilitarnych. Do tego ma takie kwiatki jak powyższy, czy:
gaazkam pisze: (pt 24 lut 2023, 13:58) rozbicie sił Gampfersa otworzyłoby drogę sprzymierzonym z Kastią wojsk nelererskich
otworzyłoby drogę [komu? czemu?] wojskom nelererskim.

Jak wchodzi dialog, robi się lepiej, lżej nieco. Te pozbawione już siły połajanki cesarza i reakcje jego podwładnych nawet fajnie grają. Z łapanki:
gaazkam pisze: (pt 24 lut 2023, 13:58) rzucił nią na ziemię
Albo "rzucił nią o ziemię" albo "rzucił ją na ziemię".

Tyle ode mnie. Powodzenia w dalszej pracy.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Odziedziczony tron + Naprawdę nie wiem, co to za gatunek, więc wykpię się stwierdzeniem, że dramat

4
Przywodzi mi na myśl ten imperator takiego jednego na P. To zamierzone? Bo jeśli tak, to:
gaazkam pisze: (pt 24 lut 2023, 13:58) Pomoże mi ktoś? Co to jest za gatunek?


https://eszkola.pl/jezyk-polski/satyra-964.html

Tylko tutaj brak mocnej puenty!

I jedna drobna uwaga:
gaazkam pisze: (pt 24 lut 2023, 13:58) okupant Ideen-Kradii,
Słowo okupant ma wydźwięk pejoratywny, nikt się z własnej woli nie nazwie okupantem, bo to oznacza, że nie ma praw do danych terenów (po co P. robił pseudoreferenda?). To nie może być oficjalny tytuł, bo te muszą mieć wydźwięk pozytywny,
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Odziedziczony tron + Naprawdę nie wiem, co to za gatunek, więc wykpię się stwierdzeniem, że dramat

5
Nierówne to. Sama nie wiem co o tym myśleć.

Mogłaby to być satyra, ale brak tu komizmu, za to postacie są przesadnie przerysowane.

Postępowanie podwładnych, nawet takiego nieudacznika, ale jednak nadal cesarza, wydaje mi się nieco nierealne? Nawet jeśli nim gardzą, to jednak jakiś tam szczątkowy szacunek powinien być? Albo ludzie są w porzo i wtedy mogłoby im być po prostu smutno, potraktowaliby tę sytuację z powagą, albo jest to zgraja wilków, ale o tym to on już powinien był wcześniej wiedzieć i umieć grać tak jak oni.

I właśnie ta "nierealność" aż prosi się o mały twiścik. Moglibyśmy tę całą historię widzieć jeszcze bardziej oczami cesarza, wiedząc, że ten ogląd jest zniekształcony (nie mówię tu o sytuacji na wojnie, ale o tym co teraz, w tym momencie "widzi" cesarz). Np, że on widzi (albo właśnie nie widzi) hardość ludzi, ale tak na prawdę są to jego osobiste lęki. I na koniec cesarz wpada w szał tak, że musi zostać siłą wyprowadzony (w kamizelce bez rękawów).
I poszłabym nawet dalej, że to wszystko to są urojenia pacjenta z oddziału psychiatrycznego.
Dream dancer

Odziedziczony tron + Naprawdę nie wiem, co to za gatunek, więc wykpię się stwierdzeniem, że dramat

6
Podobało mi się, napisane nieźle, choć w sumie nie wiadomo o co tu chodzi. Nie wiem, co chciałeś osiągnąć, bo jak dla mnie tekst ma wydźwięk komediowy. Takie "Ucho Prezesa" w Nilfgaardzie.
Nie pasuje mi zachowanie świty cesarza, która od samego początku pokazuje mu wrogość i niesubordynację. Marszałek trzymający ręce w kieszeniach? Zaprzysiężeni w spisku powinni nie dać po sobie niczego poznać do samego końca.
Gampfers, Ganfantowi, Genfanzer
Zbyt podobne do siebie nazwy, trzeba je czytać literka po literce, żeby odróżnić.
ledwo pisze: — Kazałem zbudować armie, zbudować!

Armię? Czy to tylko literówka czy chodziło o armie w liczbie mnogiej? Raczej mówi się o jednej armii, jeśli podlega jednemu władcy, ale palca bym sobie nie dała za to obciąć.
ledwo, armia to jednostka organizacyjna wojska, tak samo jak dywizja, tylko znacznie większa i raczej w takim kontekście jest to tu użyte. Wojsko danego państwa, władcy (armia w liczbie pojedynczej) może składać się z wielu armii ;)

Odziedziczony tron + Naprawdę nie wiem, co to za gatunek, więc wykpię się stwierdzeniem, że dramat

7
Dziękuję za komentarze.
Adrianna pisze: (pt 24 lut 2023, 23:45) Ten opis niby to działań wojennych, domyślam się, jest celowym bełkotem. W sensie, taką zabawą, że jak zasypiemy czytelnika nazwami, które nic mu nie mówią, to nie będzie się zastanawiał, czy mowa o jakkolwiek realnych działaniach wojennych. Problem w tym, że to bardzo brzmi, jakby autor też nie miał zielonego pojęcia, co się dzieje. Może nie, może to tylko kwestia niewprawnego opisu (a autor miał konkretną wizję w głowie), ale brzmi jak losowy zlepek nazw i określeń około-/pseudomilitarnych.
Opis działań militarnych to bełkot?

No coż, miałem konkretną wizję w głowie... Jako że słowa mnie zawiodły, idzie MS Paint w sukurs. Miało to wyglądać mniej więcej tak:

Obrazek

Co do przemianowania dywizji na armie: Cesarz widząc, że Kam jest atakowany kazał zbudować armie mające bronić Kamu, ale nie można ich zbudować ot tak sobie (Cesarstwo już było zmuszone sięgnąć do rezerw, gdyż walczyło z koalicją), więc skutkiem rozkazu cesarza było to, że armii było więcej, ale liczebność każdej nowej armii to była mniej więcej liczebność dywizji... więc wśrod podwładnych rozniosło się powiedzenie, że cesarz kazał przemianować dywizje na armie.

Tak, wiem: Powyższe powinno wynikać z tekstu. Miało wynikać. Najwyraźniej nie wynika.
ledwo pisze: (pt 24 lut 2023, 21:22) — I to były twoje ostatnie słowa na tym stanowisku‼ — wrzasnął znów cesarz, czerwieniejąc na twarzy —


Brak kropki po twarzy.
Może jestem w błędzie, ale 90%, że tu nie powinno być kropki.
Thana pisze: (sob 25 lut 2023, 12:02) Przywodzi mi na myśl ten imperator takiego jednego na P. To zamierzone?
Nie, wydaje mi się, że P. jednak ma inny charakter, niż mój imperator.
Medea33 pisze: (sob 25 lut 2023, 15:23) Postępowanie podwładnych, nawet takiego nieudacznika, ale jednak nadal cesarza, wydaje mi się nieco nierealne? Nawet jeśli nim gardzą, to jednak jakiś tam szczątkowy szacunek powinien być? Albo ludzie są w porzo i wtedy mogłoby im być po prostu smutno, potraktowaliby tę sytuację z powagą, albo jest to zgraja wilków, ale o tym to on już powinien był wcześniej wiedzieć i umieć grać tak jak oni.
Przyszli na audiencję z postanowieniem, że go obalą - dlatego pierwszy raz czują się w jego obecności pewnie - bo wiedzą, że cesarz już długo nie będzie cesarzem.
Ondraszek pisze: (sob 25 lut 2023, 17:19) Nie pasuje mi zachowanie świty cesarza, która od samego początku pokazuje mu wrogość i niesubordynację. Marszałek trzymający ręce w kieszeniach? Zaprzysiężeni w spisku powinni nie dać po sobie niczego poznać do samego końca.
No co tu kryć, masz rację.
Awatar: Mirounga leonina.jpg (wykadrowany i ze zmniejszoną rozdzielczością przeze mnie) Autor oryginalnego zdjęcia Serge Ouachée, (CC BY-SA 3.0)

Odziedziczony tron + Naprawdę nie wiem, co to za gatunek, więc wykpię się stwierdzeniem, że dramat

8
Ondraszek pisze: (sob 25 lut 2023, 17:19) ledwo, armia to jednostka organizacyjna wojska, tak samo jak dywizja, tylko znacznie większa i raczej w takim kontekście jest to tu użyte. Wojsko danego państwa, władcy (armia w liczbie pojedynczej) może składać się z wielu armii
Dziękuję za wyjaśnienie! Odszczekuję ;)
gaazkam pisze: (ndz 26 lut 2023, 03:03) ledwo pisze: (pt 24 lut 2023, 21:22)

— I to były twoje ostatnie słowa na tym stanowisku‼ — wrzasnął znów cesarz, czerwieniejąc na twarzy — Ty i ten cały Gampfers, jesteście siebie warci!


Brak kropki po twarzy.


Może jestem w błędzie, ale 90%, że tu nie powinno być kropki.
Pierwsza część dialogu kończy się wykrzyknikami, a kolejna zaczyna wielką literą i jest to nowe zdanie, a nie kontynuacja poprzedniego (niedopatrzenie z mojej strony, że nie zacytowałam całości). W takim wypadku opis powinien zakończyć się kropką.

Kawałek dalej:
— Masz piętnaście minut na opuszczenie stolicy — mówił dalej, starając się przybrać na twarzy szatański uśmieszek — a pożal się Boże generał Gampfers ma być tu ściągnięty i sądzony za zdradę. Na jego miejsce mianuję Leen-Maansa, to zdolny i uczciwy oficer, który…
Tutaj już spoko bez kropki. Ale może jakiś specjalista od zapisu dialogów rozstrzygnie tę wątpliwość.

Odziedziczony tron + Naprawdę nie wiem, co to za gatunek, więc wykpię się stwierdzeniem, że dramat

9
gaazkam pisze: (ndz 26 lut 2023, 03:03) No coż, miałem konkretną wizję w głowie... Jako że słowa mnie zawiodły, idzie MS Paint w sukurs. Miało to wyglądać mniej więcej tak:
Okej. Obawiam się, że po prostu postawiłeś przed sobą trochę zbyt trudnezadanie. Dużo krajów, wszystkie fantastyczne, więc nic człowiekowi ich nazwy nie mówią o kierunkach, relacjach i takich tam. Rozpisanie tego w dwóch krótkich akapitach zwyczajnie wychodzi chaotycznie i bełkotliwie. Za dużo nazw, z których czytelnik zwyczajnie nie ułoży sobie obrazka.
Z drugiej strony gdyby chcieć to rozpisywać z całym tłem, to by już trzeba jakoś zgrabniej wpleść w fabułę (i to raczej w dłuższy tekst), żeby uniknąć pokaźnego infodumpa.
Zauważ, że na potrzeby pokazania niekompetencji cesarza starczyłaby prosta porażka (rozkaz samobójczych szarż, głupie rozkazy w kwestii aprowizacji, cokolwiek) na jednym froncie, z jednym przeciwnikiem. To nadal mogłoby prowadzić do głównej materii tej sceny, czyli obalenia cesarza. W krótkim tekście czasem trzeba oszczędnie dysponować nie tylko słowami, ale i pomysłami.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron