Z dziennika redukcji i korekty: Wnioski z okrawania wyglądają następująco (taki update, może ktoś ma podobne doświadczenia, albo może lepiej wie jak kończy się stosowanie określonych rozwiązań)
Dzięki wielkie wszystkim za uwagi do części początkowej - tam jest najwięcej nadbudówek i prowizorki do naprawy, bo powstawał najdłużej i najdawniej

Udało mi się skrócić tę pierwszą część o jakieś 28% dzięki waszym wskazówkom, samej nie udałoby mi się już ich wytypować (z 81159 do 58506 zzs.)
Dzięki szczególne
Max, za to że wskazywałeś co cię nudziło

pomagało wyznaczyć tempo akcji.
Zaczęłam wywalać wszystkie fragmenty wynurzeń i domysłów, nawet nie były tak nachalne, tam gdzie tekst jednak wydawał mi się przegadany. Chociaż mam wątpliwości czy to całkiem golić (niektóre odkładam sobie na boczek). Wtedy nie będzie pewności, będzie miejsce na podejrzenia, że demon "udaje niewiniątko", jest mniej przerażona swoją sytuacją i po prostu może knuje coś, tak jak podejrzewa Zakielaż. Nie będzie można też przekazać jej motywacji zachowania. Zostanie więcej miejsca dla wyobraźni. Może nie ważne co myśli i jak się tłumaczy, skoro puszczą jej nerwy i rzuca się na kogoś z chęcią mordu? Bez opisywania tych przemyśleń, będzie bardziej tajemnicza i nieobliczalna. W sumie nabierając bardziej "demonicznego" charakteru. Czy taka niepewność co do niej, pozwalała czytelnikowi zrozumieć sytuację mimo wszystko? Albo pomaga w poprawieniu atmosfery? Jakaś korzyść jakościowa musi wynikać z takiego zabiegu zmiany taktyki, poza samym skróceniem tekstu, który pozwoli przebrnąć dalej i później zorientować się o znudzeniu

Z Zakielażem jest mniejsza skala problemu, ale on z kolei wychodziłby na zwykłego zboczeńca

A od tego mam później inne postacie.
Generalnie szacuje, że tak opisana treść zaczyna być kierowana do ludzi mających jednak pewne doświadczenie, dystans i bardziej obeznanych z konwencją fantastyki. Niestety osoby, które bez sugestii pogubią się już na początku, potem nie będzie im wcale łatwiej domyślić się co się dzieje, kiedy ilość szczegółów wzrasta a akcja idzie dalej. Nie wiem czy mogę machnąć na nich ręką, w końcu nie czaruję się, że to będzie coś sławnego, po co sięgać będą ludzie z wyrobionym gustem.
Druga sprawa to że atrybucje w dialogach, na które zwróciliście mi uwagę, były takie urozmaicone tylko dlatego, że wcześniej słuchałam rady, żeby nie powtarzać w kółko określeń "mówił/powiedział/odpowiedział" nie używając oczywiście czegoś w stylu "rzekł" (nikt tak nie mówi współcześnie i nie pasuje do świata przedstawionego). Okazało się że tu posunełam się tak daleko że "-- powiedział" występowało tylko 5x w całości.
Mam nawet sporządzoną specjalną listę możliwości i przykładów substytutów.
Odparł, wyraził się, zająknął się, zwrócił się, zgodził się, zaśmiewał się, zawołał, wtrącił się, sprzeciwił się, wyparł się, zastanawiał się, postawił pytanie, zadał pytanie, spytał, zwątpił, zaoponował, poskarżył, zaprzeczył, argumentował, mówił, opisał, oświadczył, poinformował, pochwalił się, zakomunikował, uznał, stwierdził, zauważył, spostrzegł, ustalił, podkreślił, zażądał, nadmienił, zaproponował, poprosił, upomniał, skłamał, krzyczał, wołał, wzywał, warknął, zapiszczał, zapłakał, ogłosił, obwieścił, pochwalił, poparł, wymieniał, zagłosował, gada, ględził, jęczał, mruczał, mamrotał, zawiesił głos, zająknął się, łamał się, wysapał.
Wydawało mi się że to będzie też użyteczne przy nagrywaniu audiobooka czytanego przez lektora (mój osobisty priorytet). Że bez wchodzenia w szerszy opis zachowania postaci w trakcie dialogu, zachowujemy pewną plastyczność opisu sytuacji i tonu tej wypowiedzi. Może się mylę albo po prostu przesadziłam.