Latest post of the previous page:
Tak. Trochę też odniosłam takie wrażenie.ledwo pisze: (pt 15 wrz 2023, 23:21) Przede wszystkim jednak tekst jest dla mnie o niemożliwości uwolnienia się od matki (nawet poprzez morderstwo) --
Dla mnie jest też trochę o charakterystycznym rodzaju relacji i wychowania - naprawdę bardzo powszechnych, dlatego jak ktoś tu pisze patologia to zastanawiam się ile taka osoba wie o życiu innych wokół. Tak zwana chyba- pasywna agresja. Która przestała być pasywna u synka. Ja go chyba rozumiem i wydawał mi się ten gość wiarygodny a sytuacja realistyczna - wczułam się - jest to trochę przerażające, ale na swoje usprawiedliwienie mam, że naprawdę stykam się z różnymi ludźmi w pracy i staram się zrozumieć sytuacje, które muszą mieć jakiś sens skoro są prawdziwe. Nawet jeżeli to prawda subiektywna. Chwilami opis trochę zbyt wyszukany jak na pierwszoosobową narrację dla tej postaci. Jakby opis parafrazował ktoś inny niż sam Jacuś - tu jest problem. Wydaje mi się że całość wyszła klimatycznie, oprócz oczywiście końcówki, ale składam to na idee że synowi już tak odjechało, że rzeczywistość miesza się we wszystkich płaszczyznach w sposób niemożliwy do oddzielenia od retrospekcji i konfabulacji (stąd wizja odkrywania sarkofagu). To zaburzenie gdyby udowodnić że występowało już w czasie popełnienia- nawet jest chyba jakimś czynnikiem który ma wpływ na to jak ocenia się wyrok.
Zastrzegam że nie czytałam dużo tego typu pozycji więc trudno mi porównać jakość wykonania do wzorów gatunku i zwrócić uwagę co można poprawić.
Te stany oderwania może komuś wydają się wydumane, ale tak to potrafi wyglądać w sytuacji silnego stresu.
Inna jeszcze kwestia że chyba ludzie generalnie oczekują właśnie sensacji i czegoś zaskakującego w czymś co potrafi być tak proste i powszednie, może dlatego ten tekst nie zadowoli większości osób. Mi się podobał.