Była przerażona! Stres nie pozwalał jej się skupić na niczym innym. Musiała się rozluźnić.
- Idziemy się napić! Nie ogarnę tego na trzeźwo! – powiedziała do Anety i szarpnęła przyjaciółkę w stronę baru.
Podeszły i zamówiły dwie wódki. Barman uśmiechnął się do nich i niespiesznie nalał dwa kieliszki. Rozglądała się dookoła, ale to wszystko co widziała ją przerastało. Nie była typem imprezowiczki, wręcz przeciwnie była nudną księgową, która niewiele w życiu przeżyła, zawsze była odpowiedzialna i spokojna, czasami nawet do bólu nudna i przewidywalna. Za taką się przynajmniej uważała. Praca zajmowała jej większość czasu, nie miała rodziny, chłopaka, a nawet kota. Wszystkie wcześniejsze jej randki, to była porażka. Nieśmiała, nieprzystosowana do realiów, nie dawała sobie rady w tym trudnym świecie damsko-męskich gierek. Czasami żałowała, że nie ma tego czegoś, co posiada Aneta. A ona nie raz opowiadała o swoim szalonym życiu, o nocnych klubach, o przystojnych facetach, o ekstremalnych sportach i podróżach, które odbywała w różne miejsca na świecie. Natalia po prostu jej tego skrycie zazdrościła. Choć były przyjaciółkami, to nie takimi z prawdziwego zdarzenia. Poznały się 3 lata temu, kiedy to Natalia przyjechała do Warszawy ze swojego rodzinnego miasteczka. Zaczęła prace w nowej firmie i tak się poznały. Nie czuła, że tu pasuje, ale życie Anety ją pociągało. Chciała tego spróbować, choć nie było to w zgodzie z tym jak ją wychowano. Rodzina, praca na etacie, kochający mąż, gromadka dzieci, spokojny domek, w niedziele wizyta w kościele… Z drugiej strony wielkie miasto, wielkie możliwości, jak nie teraz to kiedy? Te wszystkie wewnętrzne sprzeczności ostatnio bardzo się nasilały. Stres w pracy, uciekające lata i chęć zmiany swojego nudnego życia spowodowały, że tydzień temu, kiedy opijała swoje trzydzieste urodziny, podzieliła się swoimi przemyśleniami z przyjaciółką. A ona, zwolennik skakania na głęboką wodę, stwierdziła, że zna sposób na wszystkie jej problemy. Przedstawiła swój szalony pomysł, a Natalia w przypływie odwagi, gdy wszystkie obawy zagłuszył alkohol powiedziała:
- Zróbmy to!
Warunek był tylko jeden, gdzieś daleko od Warszawy, żeby przez przypadek nie natknąć się na kogoś znajomego. Tak trafiły tutaj.
Swingers Club o nazwie Dreams. Właśnie taki czerwony napis widniał nad barem, przy którym siedziały. Wnętrze miało dwa poziomy i było mocno zróżnicowane. Na dole bar, sala główna, ze stolikami i lożami, na górze bardziej tematycznie. Przytłumione światło o czerwonej barwie miało rozpalać zmysły, a różne dekoracje na ścianach nie pozwalały zapomnieć co to za miejsce. Przy stolikach w głębi siedziało kilka par, oraz w loży większa grupka ludzi, śmiali się i wygłupiali. Wszyscy tylko w bieliźnie, tak nakazywał dress code. Projektor na dużej ścianie wyświetlał lekkie erotyczne treści, a z głośników sączyła się spokojna, wręcz relaksacyjna muzyka. Wszystko tworzyło niepowtarzalny klimat, do którego ciężko było się przyzwyczaić za pierwszym razem. Po trzeciej kolejce Natalia zaczęła się rozluźniać, pierwszy szok minął, a górę wzięła ciekawość. Szeptała po ciuchu do przyjaciółki dziesiątki pytań, co, jak i gdzie, ale ta ją uspokajała i mówiła, że ma się tylko zrelaksować. Wszystko ma być na luzie, nic na siłę.
- Wyjdzie samo - powtarzała.
Przez następne dwie, może trzy godziny podchodzili do nich różni faceci, ale Natalii żaden nie zainteresował. Za to co chwila skrycie zerkała na dobrze zbudowanego, wysokiego bruneta, lekko przyprószonego siwizną. Jego aparycja, mowa ciała, oraz wygląd jakoś przyciągały. Siedział w loży na końcu sali ze swoimi przyjaciółmi. Anecie nie umknęło to uwadze i w końcu, po jakimś czasie obserwacji, upewniła się, że to nie przypadek. Chyba w końcu znalazła swojego wybrańca. Pod pretekstem wspólnego wyjścia do toalety, zabrała tam koleżankę, a sama zniknęła pogadać z przystojnym nieznajomym. Na szybko wyjaśniła mu swój plan i upewniła się przy okazji, że będzie odpowiednim partnerem dla jej przyjaciółki. Ledwo udało się wrócić w pobliże toalet i usłyszała wystraszony głos.
- Gdzie Ty byłaś! Wszędzie Cię szukałam! Nie zostawiaj mnie tu tak samej.
- Jeden przystojniak przedstawiał mnie swoim znajomym, przepraszam, chwilę to zajęło. – tłumaczyła się.
Razem wróciły do baru i zamówiły kolejkę.
- Popatrz, loża się zwolniła, może siądziemy sobie tam wygodnie? Idź ją zajmij, ja poczekam na alko i zapłacę – powiedziała Aneta z jakimś dziwnym uśmiechem. Chwilę później siedziały już wygodnie wznosząc następny toast.
- Za przygodę!
- Niech będzie.
W tej właśnie chwili obie usłyszały męski seksowny głos.
- Możemy dołączyć się do toastu?
Dla Natalii czas jakby się zatrzymał, znieruchomiała patrząc na nieoczekiwanego gościa. Za to umysł zaczął prace na najwyższych obrotach, analizując jak komputer wszystkie dostępne opcje. Widząc co się dzieje, przyjaciółka ruszyła z pomocą.
- Jasne, zapraszamy. Pijemy za przygodę!
Szkło poszło w ruch, a zimna, tym razem jakaś gorzka wódka spłynęła po gardle Natalii, studząc trochę napiętą atmosferę. Jak się okazało, facetów było dwóch, Tomek, bo tak miał na imię wybraniec, od razu dosiadł się do Natalii, a Jarek do Anety. Standardowe kilka zdań na rozluźnienie atmosfery nie pomogło i trzeba było domówić znów kolejkę. Na szczęście Tomek okazał się mężczyzną na poziomie, umiał poprowadzić rozmowę, ale najważniejsze, że miał niesamowicie spokojną energie i wzbudzał zaufanie. Już po kilkudziesięciu minutach rozmowy Natalia wyraźnie się uspokoiła, do tego było widać, że jest nim zafascynowana. Zdawało się, że świat wokoło nich przestawał istnieć, byli tylko oni i nic innego się nie liczyło. Nie wiadomo kiedy jego ręce zaczęły szukać kontaktu, niby przez przypadek dotknął jej dłoni, to znów odgarnął jej niesforny kosmyk włosów z twarzy. Ich oczy nie traciły kontaktu z sobą nawet na ułamek sekundy. Przez chwilę zastanawiała się co się z nią dzieje. Nie wiedziała, czy to wpływ alkoholu, czy Tomka, a może tego miejsca? Zaczęła czuć dziwne, nie do końca jej znane uczucie, jakby w dolnej części brzucha powoli formowała się płynna kula energii. Zaskoczyło ją to trochę, ale nie miała czasu się nad tym dalej zastanowić, gdyż jak grom z jasnego nieba spadł na jej usta soczysty pocałunek. Zamknęła oczy i odpłynęła. Było to niesamowite doznanie, jakby przez kontakt z jego ustami przelała się fala rozkoszy, a kula w jej wnętrzu jeszcze urosła. Trwała tak czerpiąc garściami, gdy zdała sobie sprawę, że pocałunek został przerwany, a ona nie wie nawet kiedy. Ewidentnie działo się z nią coś dziwnego. Nie mogła tego wytłumaczy. Czy to była miłość? Nagle zorientowała się, że Jarek stoi nad nią z wyciągniętą dłonią i czeka na jej reakcje. Czy ma z nim iść? Szybka analiza sytuacji, ale wiedziała, że decyzja już dawno zapadła i to bez udziału jej umysłu. Nie poznawała siebie, jakiś ukryty twór przejął władzę nad jej ciałem i uwolnił całą tablicę mendelejewa do jej żył. Endorfiny, oksytocyna, dopamina, serotonina, czy nawet fenyloetyloamina całkowicie wypełniła jej organizm. Życie nabrało sensu, szczęście ogarnęło całe jej wnętrze, a wszystkie bodźce już nie atakowały, tylko delikatnie, acz wyraźnie pobudzały zmysły. Muzyka stała się falą, opływającą jej ciało, a wielka kula w jej podbrzuszu niebezpiecznie zaczęła szukać ujścia. Czuła, że tam na dole jest już gotowa.
Czas jakby znów przeskoczył i zobaczyła kolorowe kotary nad swoją głową. Wirowały i zmieniały kształty, a ona cieszyła się patrząc na nie jak na pokaz majestatycznego baletu. Poczuła delikatne mrowienie na dłoniach, które wędrowało od czubków palców, aż po ramiona. Zaciekawiło ją to i spojrzała w tym kierunku. Zobaczyła silne męskie dłonie, delikatnie prześlizgujące się po jej ciele. Zdała sobie sprawę, że leży wygodnie na miękko wyścielonej podłodze w niewielkim pokoju. Wystrój typowo arabski, dużo kolorów i zdobień. Jej myśli przerwało połączenie i następny przepływ energii. Tym razem pocałunek był głębszy i bardziej soczysty, a do tego jego zwinne palce zaczęły błądziły po całym jej ciele. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyła. Poddała się temu całkowicie, czekając na więcej. Zamknęła oczy i skupiła się tylko na doznaniach, które płynęły z jej ciała.
Pocałunki oblały jej szyję, dekolt i zatrzymały się na seksownym czarnym staniku. Bielizna w mgnieniu oka zniknęła, a nabrzmiałe sutki wystrzeliły, ciesząc się z otrzymanej wolności. Nie trwało to długo, bo od razu zostały zaatakowane całym wachlarzem pieszczot. Śliczne piersi w końcu otrzymały to na co zasługiwały. Aż sama właścicielka zdziwiła się ile przyjemności może dać umiejętne stymulowanie tej części ciała. Jeszcze nie skończyła myśli i poczuła jak jego usta niebezpiecznie zbliżają się w kierunku jej kobiecości. Przez brzuszek płynnie przeszedł do wzgórka i zaczął się swoisty taniec języka. Już teraz czuła tak niesamowite podniecenie, że jedno muśnięcie guziczka, spowodowałoby wybuch całej nagromadzonej energii. Ale on specjalnie omijał to miejsce. W zamian zataczał językiem kręgi po okolicy, drażnił jej płatki, smakował jej soków i wpychał się do dziurki. Niesamowita przyjemność, mieszała się z frustracją. Już chciała mu powiedzieć, że dłużej tego nie wytrzyma… I w tej właśnie chwili, jakby usłyszał jej wewnętrzny głos.
Musnął delikatnie językiem nabrzmiałą łechtaczkę i świat zawirował! Ten jeden ułamek sekundy, przeniósł ją do innego świata, świata szczęścia, przyjemności i zapomnienia. Serce zaczęło walić, oddech stał się pełniejszy, a organizm szykował się na eksplozję. On nie przestawał, skupił się na tym jednym małym punkcie. Lizał przyspieszając, w górę i w dół, w górę i w dół… Skumulowana energia w końcu rozlała się po całym jej ciele. Dotarła w każdy zakamarek, od palców u stóp, po czubek głowy. Każdy mięsień dygotał, a umysł tracił i odzyskiwał świadomość. Próbowała to przerwać, bo było nieznośnie intensywne, choć pragnęła więcej. Uśmiechała się na zmianę i zastygała w przerażeniu, wszystkie zmysły oszalały. Straciła kontakt z ciałem, jednocześnie łączyć się z całą energią wszechświata. Trwało to wieki, lecz powoli ustępowało jak cofająca się fala tsunami. Po chwili wróciła z zaświatów i poczuła nieodpartą potrzebę bliskości. Znów jakby czytał jej w myślach.
Jego ramiona oplotły ją w pasie, a ciepło jego ciała rozlało się po jej plecach. Nie mogła uwierzyć, co się właśnie wydarzyło. Próbowała to sobie jakoś wytłumaczyć, znaleźć jakieś rozwiązanie. O co tu chodzi? Co to właściwie było? Do tego dopadło ją zmieszanie, co dalej? Nie miała na nic siły. Ten orgazm pozbawił jej całej energii i wszystkich nagromadzonych emocji. Chciała po prostu być tu i teraz, tak żeby ta chwila nigdy nie przeminęła. Ale szybko zaczęła dopadać ją rzeczywistość. Zdała sobie sprawę, że dziwnie zaciska szczękę, a energia opada jeszcze bardziej. Leżeli tak chwilę bez słowa, a Tomek głaskał jej ciało.
Powoli zaczął znów całować ją po karku, ale nie miała na to ochoty. Wyczuł to i odpuścił. W głowie miała mętlik, nie mogła się nawet ruszyć. Napadały ją dziwne negatywne myśli, z którymi sobie nie radziła. Skuliła się na boku, a dla niego był to znak. Powoli zaczął się zbierać, patrząc jeszcze z nadzieją na swoją kochankę. Oboje czuli tą niezręczność unoszącą się w powietrzu. Ona nie mogła spojrzeć mu w oczy, on nie mógł swoich od niej oderwać. Wyszedł bez słowa, a ona się rozpłakała. To było dla niej za wiele, wszystkie te emocje nagromadzone w ciele, tłumione latami, w końcu ją dopadły. Do tego te negatywne myśli, dlaczego przyszły? Amplituda wszystkich doznań tej nocy była za duża. Czuła się jakby wszystkie złe moce zaatakowały ze zdwojoną siłą, była bezbronna emocjonalnie.
- Co się stało! Wszystko ok? – usłyszała głos Anety. Czy on Ci coś zrobił?
Zdała sobie sprawę jak to wygląda i od razu zaprzeczyła. Nie chciała mu robić żadnych problemów. Był wspaniały, to z nią się coś porobiło. Przytuliła się do przyjaciółki i wyszeptała:
- Możemy wracać?
Ekstaza (18+)
2- Stres nie pozwalał jej się skupić na niczym innym. Musiała się rozluźnić. - Idziemy się napić! |
Się, się, się... - Podeszły i zamówiły dwie wódki. |
Łopatologia. - Nie była typem imprezowiczki, wręcz przeciwnie była nudną księgową, która niewiele w życiu przeżyła, zawsze była odpowiedzialna i spokojna, czasami nawet do bólu nudna i przewidywalna. Za taką się przynajmniej uważała. Praca zajmowała jej większość czasu... |
Od tego momentu za dużo referujesz w jednym miejscu. Zamiast tego, i jeśli to ważne, tekst powinien zaczynać się scenką, która zobrazuje relacje między koleżankami. - Pod pretekstem wspólnego wyjścia do toalety, zabrała tam koleżankę, a sama zniknęła pogadać z przystojnym nieznajomym. |
Tego nie rozumiem. Brzmi jakby zatrzasnęła koleżankę w toalecie. - - Gdzie Ty byłaś! Wszędzie Cię szukałam! Nie zostawiaj mnie tu tak samej. |
Nie wiem kto to mówi, a w związku z tym sypie się cały dialog. - Nie mogła tego wytłumaczy. |
Sporo niedociągnięć typu literówki, ogonki etc. - wpychał się do dziurki |
Zbyt potocznie, mało literacko (nie mówię tu o poetyce). - uwolnił całą tablicę mendelejewa do jej żył. |
Rozumiem, że to hiperbola, ale źle się kojarzy. Z hiperbolami, czyli eksplozjami, falami tsunami, energiami kosmicznymi i innymi tego typu gejzerami trzeba z umiarem, łatwo o przerysowany obraz. - a wielka kula w jej podbrzuszu niebezpiecznie zaczęła szukać ujścia. |
Rozumiem, że chodzi o jakieś erotyczne wrażenie, ale naraża tekst na śmieszność, bo mnie się kojarzy, jakby postać miała znieść jajko. - Znów jakby czytał jej w myślach. |
Wygląda mi to na idealne zgranie, a raczej nie jest to możliwe w przepadku partnerów, którzy się nie znają. - Napadały ją dziwne negatywne myśli, z którymi sobie nie radziła. |
Wypadałoby zamiast tego sprecyzować jakie to myśli. - To było dla niej za wiele, wszystkie te emocje nagromadzone w ciele, tłumione latami, w końcu ją dopadły. |
Brzmieniowo niezbyt.
Może tyle wystarczy, ale gdybym tak czytał jeszcze raz i jeszcze raz, zapewne nazbierałbym więcej kwiatków.
Ogólnie suchy tekst, mało wiarygodny i sporo uchybień w warstwie językowej. Nie wywołuje emocji, a ewidentnie gra na współczucie. Myślę, że przyczyną jest skąpa fabuła, jakby pozbawiona otoczki, oraz szkieletowy konstrukt postaci głównej (pozostaje nieznajoma). Współczułby, ale nie ma za bardzo komu.

Ekstaza (18+)
3Dzieki za opinie. Jednak nie dzwignąłem tematu, tak jakbym chciał. Rzuciłem się trochę na za głęboką wodę...
Ekstaza (18+)
4Jeżeli mogę, mam jeszcze pytanie do tych, które przeczytali... Czy ktokolwiek zaczął się zastanawiać, dlaczego bohaterka się tak zachowuje, czy wpadł na to że koleżanka podała jej narkotyk, ekstazy. Czy czytelnik jest w stanie przejść z bohaterka przez proces od silnego pobudzenia, aż do zjazdu na koniec? Nie chciałem w oczywisty sposób podawać informacji, że chodziło o narkotyki, ale wydawało mi się, że czytelnik się domyśli... Czy te informacje rzucają inne światło na całą sytuację? Czy jest bardziej wiarygodna?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Ekstaza (18+)
5Zdecydowanie nie przeszło mi to przez myśl, nic w tekście tego nie sugerowało. Ta historia jest niewiarygodna i nieangażująca od początku do końca, więc narkotyki nic by nie zmieniły.
Ekstaza (18+)
6Czytając na przykład: "Czas jakby znów przeskoczył i zobaczyła kolorowe kotary nad swoją głową. Wirowały i zmieniały kształty, a ona cieszyła się patrząc na nie jak na pokaz majestatycznego baletu", przeszło mi to przez myśl. Ale parę linijek wcześniej uzasadniłeś zachowanie postaci naturalnymi "narkotykami", czyli: "Endorfiny, oksytocyna, dopamina, serotonina, czy nawet fenyloetyloamina całkowicie wypełniła jej organizm". Wygląda mi to na sprzeczne sygnały.Lucas Grey pisze: (wt 02 kwie 2024, 08:41) Czy ktokolwiek zaczął się zastanawiać, dlaczego bohaterka się tak zachowuje, czy wpadł na to że koleżanka podała jej narkotyk, ekstazy.

Ekstaza (18+)
7Nie chciałem od razu, czy wręcz otwarcie pisać o narkotykach, niech się czytelnik zastanawia... Ale dałem kilka wskazówek i myślałem, że wystarczą. Sama nazwa, Ekstaza, od nazwy narkotyku, później w samej chwili podawania narkotyku, "gorzka wódka", ale to tylko wplecenie momentu kiedy dostała, do tego później kilkakrotnie, że nie wiedziała co się z nią dzieje, że dziwnie się czuła, przerwy w czasie, euforia, a na końcu zjazd ponarkotykowy, rozchwianie emocjonalne, szczękościsk, itd, itd... Przeliczyłem się, trudno, wyciągnę wnioski i się poprawię. Te endorfiny I dopamina... to było porównanie do tego jak się czuła w chwili euforii, bo w sumie tak jest, narkotyki wywalają w nas te związki, choć nie wszystkie 
Ekstaza (18+)
8Dla mnie akurat wątek narkotykowy nie jest nieczytelny, wszak najchętniej współczułbym Natalii.
Aczkolwiek, równie dobrze mogłoby być „czysto”. Natomiast, nie podejrzewałem Anety o współudział w narkotyzowaniu koleżanki. 
Ekstaza to ekstaza, Extasy byłoby chyba lepszą podpowiedzią. Swoją drogą, skoro to już jasne, o który narkotyk chodzi, nasuwa się pytanie: dlaczego nie użyto pigułki gwałtu, która powoduje luki w pamięci i potencjalne utrudnia sprawę organom ścigania?


Ekstaza to ekstaza, Extasy byłoby chyba lepszą podpowiedzią. Swoją drogą, skoro to już jasne, o który narkotyk chodzi, nasuwa się pytanie: dlaczego nie użyto pigułki gwałtu, która powoduje luki w pamięci i potencjalne utrudnia sprawę organom ścigania?

Ekstaza (18+)
9Ale jaki gwałt? Natalia zgodziła się przyjść do klubu z Anetą, możemy się domyślać, że chodziło o sex i dobra zabawę, natomiast nie wiemy, czy zgodziła się na narkotyki... Jeżeli nie, to czy podanie narkotyku przez bliska osobę w celu rozluźnienia i zwiększenia doznań, czyli powiedzmy w dobrej wierze jest moralne?
Więc odpowiadając; Z tego co mi wiadomo, pigułka gwałtu służy do gwaltu, a extasy jest narkotykiem "do zabawy" dlatego tutaj mamy extasy.
Mój błąd, że nie poprowadziłem opowiadania w konkretny sposob. Poza tym ciężko pokierowac myślami czytelnika tak, żeby nie zdradzać wszystkiego... Nie wspominając o innych błędach.
Przepraszam za zmarnowanie czasu, następnym razem postaram się bardziej i może stworze coś "lżejszego".
Więc odpowiadając; Z tego co mi wiadomo, pigułka gwałtu służy do gwaltu, a extasy jest narkotykiem "do zabawy" dlatego tutaj mamy extasy.
Mój błąd, że nie poprowadziłem opowiadania w konkretny sposob. Poza tym ciężko pokierowac myślami czytelnika tak, żeby nie zdradzać wszystkiego... Nie wspominając o innych błędach.
Przepraszam za zmarnowanie czasu, następnym razem postaram się bardziej i może stworze coś "lżejszego".
Ekstaza (18+)
10Tekst cierpi na dużo niedoróbek technicznych, więc zacznę od łapanki. Nie wyciągam każdego błędu, z każdego zdania, bo za dużo by tego było, bardziej chodzi mi o naświetlenie częściej powtarzających się problemów.
W moim odczuciu sporo psuje tu wybór podkreślanych cech Tomka. "mężczyzna na poziomie" - jakby przyszła teściowa mówiła. "spokojna energia, wzbudzanie zaufania". Oczywiście, to wszystko on może w sobie mieć, ale podejrzewam, że seksualnie (a do tego zmierzamy i w ogóle teoretycznie w tym otoczeniu jesteśmy) raczej co innego podkręca atmosferę.
I...
No i nie widzę wykorzystania tego. Wyluzowanie, okej. Ale na empatogenach ludzie nagle kochają cały świat, z każdym chcą się lubić, mega na nich działa dotyk... A tu:
No albo jednak jeszcze nie działa. Lećmy dalej.
Wciąż... Ten komentarz pisany jest już z zewnętrzną wiedzą, że chodzi o ecstasy. Na bieżąco czytając zakładałam, że ona się po prostu narąbała alko i jej się film rwie i załącza helikopter (wirujące nad głową kotary).
Podsumowując warsztat: masz problem z powtarzaniem słów i całych informacji. To tworzy wrażenie łopatologii, odziera z klimatu, no i przede wszystkim kiepsko się czyta. Miejscami kuleje też konstrukcja zdań, odmiana wyrazów itd. Sporo jeszcze do szlifowania, ale wszystko do opanowania.
Teraz do fabuły.
Dla mnie zabił ją brak atmosfery. Trudno było mi uwierzyć w emocje bohaterki, zatracenie się w klimacie czy po prostu jej zainteresowanie mężczyzną, bo wszystko wprowadzone jest dość błahymi, powierzchownymi opisami. Trudno ten klub "zobaczyć", poczuć jego atmosferę. Do tego kompletnie nie czuć seksualnego napięcia między bohaterami póki nie zaczyna dziać się akcja. I tak, ecstasy podkręca libido, ale bez przesady. Nie powinno tworzyć go z niczego, czy sprawiać, że przeleci się cokolwiek, co się rusza. A tu trochę tak to wyszło.
Zostając w temacie dyskutowanych wcześniej narkotyków. Póki o nich nie wiedziałam, odczytywałam stan bohaterki jako po prostu upojenie alkoholowe i wrażliwość, emocje, przytłoczenie sytuacją. Mając już wiedzę, o co chodzi... Cóż, nic mi to w tekście nie zmienia (poza tym, że pojawiły mi się wątpliwości, czy to aby na pewno było MDMA. No ale to w zasadzie nieważne - w końcu Anecie w diler mógł wcisnąć cokolwiek). Wątek tego, czy to moralne czy nie zostawmy, bo wiadomo, że narkotyzowanie nieświadomych ludzi jest niemoralne w ch... (i niebezpieczne), ale ten tekst nie służy ocenie moralności któregokolwiek z aktorów spektaklu.
Scena erotyczna miała fragmenty, w których śmieszyła (a raczej nie powinna), ale ogólnie nie była w moim odczuciu problemem tekstu. No i, jak już wyżej zaznaczyłam, jej zakończenie wyszło całkiem gładko i klimatycznie.
Tyle ode mnie. Życzę powodzenia w dalszej pracy
Nadmiar "się". Można by to pousuwać przebudowując nieco zdania. Do tego mamy tu już pierwszy z takich ogólnych problemów tekstu - zbyt szczegółowy opis każdego ruchu. Skoro ruszyły do baru, nie trzeba czytelnikowi zaraz łumaczyć, że "podeszły". Skoro zamówiły dwie wódki, to nie trzeba dodawać, że barman nalał akurat "dwa kieliszki".Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Była przerażona! Stres nie pozwalał jej się skupić na niczym innym. Musiała się rozluźnić.
- Idziemy się napić! Nie ogarnę tego na trzeźwo! – powiedziała do Anety i szarpnęła przyjaciółkę w stronę baru.
Podeszły i zamówiły dwie wódki. Barman uśmiechnął się do nich i niespiesznie nalał dwa kieliszki. Rozglądała się dookoła,
To zdanie jest zrozumiałe, ale ma dość niefortunną konstrukcję. Z logiki podmiotu wynikałoby, że praca nie miała rodziny, chłopaka, a nawet kota.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Praca zajmowała jej większość czasu, nie miała rodziny, chłopaka, a nawet kota.
Tu znowu narobiło się powtórzeń "nie". Te pierwsze jeszcze mogą robić za takie podkreślenie, danie nacisku, ale potem kolejne wpadają przypadkowo i psują ten efekt.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Nieśmiała, nieprzystosowana do realiów, nie dawała sobie rady w tym trudnym świecie damsko-męskich gierek. Czasami żałowała, że nie ma tego czegoś, co posiada Aneta. A ona nie raz opowiadała o swoim szalonym życiu
"po prostu" można wywalić. Taki zbędny, oczywisty rozpychacz zdania, coś jak z problemami, które wskazywałam na samym początku.
Pracę
Za dużo tego podkreślania, jaką to szarą myszką jest Natalia. Czytelnik łapie to już po pierwszych zdaniach, nie potrzebuje kolejnych wykładów. One raczej czynią tę postać mniej wiarygodną, bo zamiast dostać ją scharakteryzowaną jej własnymi działaniami, dostajemy tylko zapewnienia narratora, że ona jest taka czy taka. Nie jestem wielbicielką zasady "pokazuj zamiast opisywać", często od niej uciekam, ale tu by zrobiła dobrze.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) była nudną księgową, która niewiele w życiu przeżyła, zawsze była odpowiedzialna i spokojna, czasami nawet do bólu nudna i przewidywalna. Za taką się przynajmniej uważała. Praca zajmowała jej większość czasu, nie miała rodziny, chłopaka, a nawet kota. Wszystkie wcześniejsze jej randki, to była porażka. Nieśmiała, nieprzystosowana do realiów, nie dawała sobie rady w tym trudnym świecie damsko-męskich gierek. Czasami żałowała, że nie ma tego czegoś, co posiada Aneta. A ona nie raz opowiadała o swoim szalonym życiu, o nocnych klubach, o przystojnych facetach, o ekstremalnych sportach i podróżach, które odbywała w różne miejsca na świecie. Natalia po prostu jej tego skrycie zazdrościła. Choć były przyjaciółkami, to nie takimi z prawdziwego zdarzenia. Poznały się 3 lata temu, kiedy to Natalia przyjechała do Warszawy ze swojego rodzinnego miasteczka. Zaczęła prace w nowej firmie i tak się poznały. Nie czuła, że tu pasuje, ale życie Anety ją pociągało. Chciała tego spróbować, choć nie było to w zgodzie z tym jak ją wychowano. Rodzina, praca na etacie, kochający mąż, gromadka dzieci, spokojny domek, w niedziele wizyta w kościele…
Właśnie taki? W sensie całe zdanie "Swingers Club o nazwie Dreams" widniało nad barem? Bo tak wynika z tej konstrukcji.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Swingers Club o nazwie Dreams. Właśnie taki czerwony napis widniał nad barem
Te "różne dekoracje" to totalne pustosłowie. Albo je opisz, albo zignoruj (ale lepiej opisz, żeby czytelnik mógł się wkręcić w klimat klubu).Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) a różne dekoracje na ścianach nie pozwalały zapomnieć co to za miejsce.
To jest kompletnie nie po polsku.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Przy stolikach w głębi siedziało kilka par, oraz w loży większa grupka ludzi, śmiali się i wygłupiali.
Pomieszałeś tu dwie konstrukcje. "Nie umknęło to uwadze Anety" i "Nie umknęło to Anecie".
Jak "w końcu", to wiadomo, że "po jakimś czasie". Znów rozpychanie zdania zbędnymi powtórzeniami informacji.
Z tego co rozumiem, to swojego wybranka znalazła bohaterka, nie Aneta. Więc trzeba by tu uporządkować podmioty.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Anecie nie umknęło to uwadze i w końcu, po jakimś czasie obserwacji, upewniła się, że to nie przypadek. Chyba w końcu znalazła swojego wybrańca.
Czyli jak? Tu by się przydało dla odmiany rozwinięcie, bo przeciętny czytelnik może nie wiedzieć, jakie obyczaje panują w klubie swingersów i jak się dogaduje z potencjalnymi partnerami i w kwestii bezpieczeństwa.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) upewniła się przy okazji, że będzie odpowiednim partnerem dla jej przyjaciółki.
Znów dość kostropata konstrukcja zdania. "Gdy tylko wróciła w pobliże toalet, dopadła do niej wystraszona Natalia" (czy coś w tym stylu).Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Ledwo udało się wrócić w pobliże toalet i usłyszała wystraszony głos.
W dialogach nie używamy wielkich liter we wszelkich "cię", "tobie" itd. To nie list.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) - Gdzie Ty byłaś! Wszędzie Cię szukałam! Nie zostawiaj mnie tu tak samej.
Powtórzenie. Z takich nieładnych.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) - Popatrz, loża się zwolniła, może siądziemy sobie tam wygodnie? Idź ją zajmij, ja poczekam na alko i zapłacę – powiedziała Aneta z jakimś dziwnym uśmiechem. Chwilę później siedziały już wygodnie wznosząc następny toast.
Zbyt łopatologicznie. "Przerwał im męski, seksowny głos" (może coś w tym stylu).
Wracając tutaj po przeczytaniu dyskusji w komentarzach o narko... Jak rozumiem, tu następuje podanie. Nie domyśliłam się. "Jakaś gorzka wódka" to w moim świecie po prostu tania berbelucha sprzedawana z droższego szkła. W gównianych barach/klubach - bywa. Ale to jeszcze nie jest zarzut, podanie narko nie musi być w tekście zbyt wyraźne.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Szkło poszło w ruch, a zimna, tym razem jakaś gorzka wódka spłynęła po gardle Natalii,
Mam problem z tym fragmentem (i ogólnie tym, co się dalej dzieje). To ma atmosferę podrywu w szkolnej dyskotece, w liceum. Kompletnie idzie zapomnieć, że to klub swingersów, że towarzystwo tonie w erotycznych elementach wystroju i że jest już przynajmniej nieźle wstawione (przynajmniej panie, nie wiem, jak grzeczni byli panowie).Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Szkło poszło w ruch, a zimna, tym razem jakaś gorzka wódka spłynęła po gardle Natalii, studząc trochę napiętą atmosferę. Jak się okazało, facetów było dwóch, Tomek, bo tak miał na imię wybraniec, od razu dosiadł się do Natalii, a Jarek do Anety. Standardowe kilka zdań na rozluźnienie atmosfery nie pomogło i trzeba było domówić znów kolejkę. Na szczęście Tomek okazał się mężczyzną na poziomie, umiał poprowadzić rozmowę, ale najważniejsze, że miał niesamowicie spokojną energie i wzbudzał zaufanie
W moim odczuciu sporo psuje tu wybór podkreślanych cech Tomka. "mężczyzna na poziomie" - jakby przyszła teściowa mówiła. "spokojna energia, wzbudzanie zaufania". Oczywiście, to wszystko on może w sobie mieć, ale podejrzewam, że seksualnie (a do tego zmierzamy i w ogóle teoretycznie w tym otoczeniu jesteśmy) raczej co innego podkręca atmosferę.
Okej, zakładając, że tym "ecstasy", o którym piszesz jest klasycznie MDMA, nie jakiś dopalaczowy dziw, to powinno już wejść.
I...
No i nie widzę wykorzystania tego. Wyluzowanie, okej. Ale na empatogenach ludzie nagle kochają cały świat, z każdym chcą się lubić, mega na nich działa dotyk... A tu:
Nic o odczuciach Natalii. Ucieka okazja, żeby podkreślić, że coś się dzieje.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Nie wiadomo kiedy jego ręce zaczęły szukać kontaktu, niby przez przypadek dotknął jej dłoni, to znów odgarnął jej niesforny kosmyk włosów z twarzy.
No albo jednak jeszcze nie działa. Lećmy dalej.
Powtórzenie.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) jego ręce zaczęły szukać kontaktu, niby przez przypadek dotknął jej dłoni, to znów odgarnął jej niesforny kosmyk włosów z twarzy. Ich oczy nie traciły kontaktu z sobą nawet na ułamek sekundy.
Powtarzasz, powtarzasz.
I dalej powtarzasz informacje, które w gruncie rzeczy nic czytelnikowi nie mówią i nie budują klimatu.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Ewidentnie działo się z nią coś dziwnego. Nie mogła tego wytłumaczy.
To pomyłka w imieniu, czy nastąpiła jakaś zamiana? Jak zamiana, to chyba czytelnik chciałby wiedzieć, co tu się odwala.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Nagle zorientowała się, że Jarek stoi nad nią z wyciągniętą dłonią i czeka na jej reakcje.
Hmmm... Albo koleżanka jej załadowała jakieś straszne ilości tego MDMA, albo nasza Natalia jest mega wrażliwa, albo to nie było MDMA. Rwący się film i luki w pamięci to jednak nie jest typowy objaw, chyba że się naprawdę nadużywa. Nie powinien być.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Czas jakby znów przeskoczył i zobaczyła kolorowe kotary nad swoją głową. Wirowały i zmieniały kształty, a ona cieszyła się patrząc na nie jak na pokaz majestatycznego baletu.
Wciąż... Ten komentarz pisany jest już z zewnętrzną wiedzą, że chodzi o ecstasy. Na bieżąco czytając zakładałam, że ona się po prostu narąbała alko i jej się film rwie i załącza helikopter (wirujące nad głową kotary).
Uważaj na podmioty. Z tego zdania wynika, że pocałunek miał zwinne palce.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Tym razem pocałunek był głębszy i bardziej soczysty, a do tego jego zwinne palce
Przegięty ten opis. Te "wystrzelające sutki cieszące się z wolności" brzmią komediowo.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) a nabrzmiałe sutki wystrzeliły, ciesząc się z otrzymanej wolności.
"właścicielka piersi" to zabijacz klimatu
jeśli już to "pozbawił ją". Aczkolwiek, ogólnie, za dużo gadania o tej energii, kuli energii itd. Miało podkreślać, jak rozumiem, głębię doznania, zaczęło brzmieć, jakby autorowi brakowało słów do opisu sytuacji.
To jest całkiem klimatyczne.Lucas Grey pisze: (ndz 31 mar 2024, 14:01) Skuliła się na boku, a dla niego był to znak. Powoli zaczął się zbierać, patrząc jeszcze z nadzieją na swoją kochankę. Oboje czuli tą niezręczność unoszącą się w powietrzu. Ona nie mogła spojrzeć mu w oczy, on nie mógł swoich od niej oderwać. Wyszedł bez słowa, a ona się rozpłakała. To było dla niej za wiele, wszystkie te emocje nagromadzone w ciele, tłumione latami, w końcu ją dopadły.
Podsumowując warsztat: masz problem z powtarzaniem słów i całych informacji. To tworzy wrażenie łopatologii, odziera z klimatu, no i przede wszystkim kiepsko się czyta. Miejscami kuleje też konstrukcja zdań, odmiana wyrazów itd. Sporo jeszcze do szlifowania, ale wszystko do opanowania.
Teraz do fabuły.
Dla mnie zabił ją brak atmosfery. Trudno było mi uwierzyć w emocje bohaterki, zatracenie się w klimacie czy po prostu jej zainteresowanie mężczyzną, bo wszystko wprowadzone jest dość błahymi, powierzchownymi opisami. Trudno ten klub "zobaczyć", poczuć jego atmosferę. Do tego kompletnie nie czuć seksualnego napięcia między bohaterami póki nie zaczyna dziać się akcja. I tak, ecstasy podkręca libido, ale bez przesady. Nie powinno tworzyć go z niczego, czy sprawiać, że przeleci się cokolwiek, co się rusza. A tu trochę tak to wyszło.
Zostając w temacie dyskutowanych wcześniej narkotyków. Póki o nich nie wiedziałam, odczytywałam stan bohaterki jako po prostu upojenie alkoholowe i wrażliwość, emocje, przytłoczenie sytuacją. Mając już wiedzę, o co chodzi... Cóż, nic mi to w tekście nie zmienia (poza tym, że pojawiły mi się wątpliwości, czy to aby na pewno było MDMA. No ale to w zasadzie nieważne - w końcu Anecie w diler mógł wcisnąć cokolwiek). Wątek tego, czy to moralne czy nie zostawmy, bo wiadomo, że narkotyzowanie nieświadomych ludzi jest niemoralne w ch... (i niebezpieczne), ale ten tekst nie służy ocenie moralności któregokolwiek z aktorów spektaklu.
Scena erotyczna miała fragmenty, w których śmieszyła (a raczej nie powinna), ale ogólnie nie była w moim odczuciu problemem tekstu. No i, jak już wyżej zaznaczyłam, jej zakończenie wyszło całkiem gładko i klimatycznie.
Tyle ode mnie. Życzę powodzenia w dalszej pracy

Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
Ekstaza (18+)
11Dziękuję bardzo za tak szczegółową analizę. Jest faktycznie słabo jak patrzę na to z tej perspektywy. Ale jeszcze tu wrócę z czymś innym. 
Nie zgodzę się natomiast z zarzutami odnośnie działania narkotyku na Natalie. W skrócie: Faktycznie w tekście jest "po kilkunastu minutach" i dalej jest, że zaczyna dziwnie się czuć itd. Czyli narkotyk zaczyna działać. Później, że jest nim zafascynowana, łapie z nim kontakt, bo jej się spodobał już wcześniej. Co do krótkich zrywek filmu, też się mogą zdążyć, nie wszystko się ogarnia pod wpływem, szczególnie zmieszane z alkoholem, tak samo jak wirujacy sufit, czy inne objawy. Ja rozumiem, że starałaś się wypunktowac wszystkie nieścisłości, ale te "efekty" mogły mieć miejsce. Nie jestem jakimś ekspertem, ale to nie jest wiedzą tajemna.
Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas. Doceniam. Mam nadzieję, że przyniesie to jakieś korzyści w przyszłości, bo jak nie to będę musial zająć się hodowlą jedwabników...

Nie zgodzę się natomiast z zarzutami odnośnie działania narkotyku na Natalie. W skrócie: Faktycznie w tekście jest "po kilkunastu minutach" i dalej jest, że zaczyna dziwnie się czuć itd. Czyli narkotyk zaczyna działać. Później, że jest nim zafascynowana, łapie z nim kontakt, bo jej się spodobał już wcześniej. Co do krótkich zrywek filmu, też się mogą zdążyć, nie wszystko się ogarnia pod wpływem, szczególnie zmieszane z alkoholem, tak samo jak wirujacy sufit, czy inne objawy. Ja rozumiem, że starałaś się wypunktowac wszystkie nieścisłości, ale te "efekty" mogły mieć miejsce. Nie jestem jakimś ekspertem, ale to nie jest wiedzą tajemna.
Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas. Doceniam. Mam nadzieję, że przyniesie to jakieś korzyści w przyszłości, bo jak nie to będę musial zająć się hodowlą jedwabników...

Ekstaza (18+)
12Ależ ja wiem, że "mogły mieć miejsce". Generalnie w tym, co tam jej kumpela dała mogło być cokolwiek, każdy może mieć specyficzną reakcję na cokolwiek, pomieszanie z alko, dawka itd. itp. W takich sprawach praktycznie każdy obraz da się obronić. I ja w swojej opinii nigdzie nie pisałam, że to niemożliweLucas Grey pisze: (czw 04 kwie 2024, 19:06) Ja rozumiem, że starałaś się wypunktowac wszystkie nieścisłości, ale te "efekty" mogły mieć miejsce.

Napisałam tyle, że z perspektywy czytelnika (który również specem nie jest, ale się swego czasu intensywnie interesował i naczytał się/nasłuchał się autentycznych relacji), wypadło to, w kontekście całego tekstu, średnio i dodało więcej wątpliwości niż wyjaśnień.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"
Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"
Ekstaza (18+)
13Skoro tak mówisz. Lecz ze strony czytelnika, czyli mnie, wygląda na to, że Natalia nie była świadoma narkotykowego dodatku w szkle, a na taką sytuację jest zdaje się paragraf w KK (jakby co, nie jestem prawnikiem).

No dobra, może już wystarczy.


Daj spokój. Ja też się uczę, ale tym razem na Twoich błędach.Lucas Grey pisze: (czw 04 kwie 2024, 07:31) Przepraszam za zmarnowanie czasu, następnym razem postaram się bardziej i może stworze coś "lżejszego".

Tyle ode mnie.
Ekstaza (18+)
14Łapanki robić nie będę, bo widzę, że Ada już to ogarnęła, więc skupię się na czymś innym: głównej bohaterce. Jest dla mnie totalnie kartonowa i niewiarygodna. Uważam, że to w większości wina tego, jak przedstawiono jej stres i czego w tekście nie opisano.
Przykładowo: Skoro w klubie dress code zakłada bieliznę, scena samego rozebrania się i wejścia do środka byłaby idealna, aby przedstawić podejście bohaterki, zarysować nam jej obraz siebie czy skontrastować z przebojową koleżanką. A teraz wygląda, jakby w sumie nie przejmowała się tym, że biega między ludźmi w samych gaciach.
Poza tym mam problem z wyborem drinków: nawet faceci nie walą po prostu czystej bez popity, a co dopiero ktoś, kto nigdy nie był typem imprezowiczki. A jeśli już, z braku doświadczenia, zamówi wódkę to wypadałoby dać jej reakcję na wypicie - kolejne miejsce, gdzie można powiedzieć coś o bohaterce, nie podając tego czytelnikowi łopatą.
Przykładowo: Skoro w klubie dress code zakłada bieliznę, scena samego rozebrania się i wejścia do środka byłaby idealna, aby przedstawić podejście bohaterki, zarysować nam jej obraz siebie czy skontrastować z przebojową koleżanką. A teraz wygląda, jakby w sumie nie przejmowała się tym, że biega między ludźmi w samych gaciach.
Poza tym mam problem z wyborem drinków: nawet faceci nie walą po prostu czystej bez popity, a co dopiero ktoś, kto nigdy nie był typem imprezowiczki. A jeśli już, z braku doświadczenia, zamówi wódkę to wypadałoby dać jej reakcję na wypicie - kolejne miejsce, gdzie można powiedzieć coś o bohaterce, nie podając tego czytelnikowi łopatą.
Ekstaza (18+)
15Postać bohaterki pozbawiona charakterystyki (cechy osobowe) oraz tzw. tła ( otoczenie, uwarunkowania). Rzekomo dorosła kobieta ot tak chce iść na absolutnie szpetną/śmierdzącą imprezę - pozbawione sensu. Za poprzedniczką: totalnie kartonowa.
A ja dodam, że charakterystyka postaci zrobiona na "odwal się" po absolutnie najmniejszej linii oporu. Najtaniej jak się da.
Brak jakiegokolwiek sensownego przekazu w tekście, by on był można pójść dwoma torami:
Pierwszy tor: obalamy schematy - niech jej się ten mąż nie podoba zarówno fizycznie jak i emocjonalnie, może przytył, zapuścił się, od dawana nie mają wspólnych tematów, itd. A ona jest z nim dla dobra dzieci, ale mimo iż zależy jej na dzieciach, jest charakterna i potrafi postawić na swoim. Dlatego niech wypatrzy jakieś ciacho/ciacha wśród znajomych, niech korzysta z życia, ma seks na boku i dobrze się bawi. Ma bohaterka dwa życia. Spokojnej żony - matki i szalonej kochanki. Tutaj pokazujemy, że nie musi być kobieta jednowymiarową, że matka polka to już odeszła do lamusa i każdy ma prawo do szczęścia i satysfakcji życiu.
Drugi tor: przestroga - pokazujemy, jak można paść ofiarą przestępstwa. Może poznała koleżankę, której za szybko zaufała, tamta powiedziała jej, że pójdą na miłą imprezę kulturalną, ale wsypała jej coś do kieliszka i miała już koleżków umówionych, którzy jej zapłacili za podstawienie im ofiary.
Wiesz, komu mógłby spodobać się twój tekst?
Miałam na studiach na sądówce różne typy przestępców seksualnych. I był taki typ, który jest może mniej brutalny, ale kręci go to, żeby ofiara poczuła podniecenie i przyjemność. Przynajmniej on sobie wmawia, że jest w stanie tego „dokonać”. I jest tu doza sadyzmu psychicznego, bo ofiara ma się czuć podle, ale nie wyniku brutalności napaści, ale właśnie, że to podniecenie poczuła.
Czy dla czytelników z podobnymi skłonnościami napisałeś ten tekst? Podejrzewam, że nie. Podejrzewam, że za to jaki on jest odpowiada niedostatek warsztatowy.
A ja dodam, że charakterystyka postaci zrobiona na "odwal się" po absolutnie najmniejszej linii oporu. Najtaniej jak się da.
Brak jakiegokolwiek sensownego przekazu w tekście, by on był można pójść dwoma torami:
Pierwszy tor: obalamy schematy - niech jej się ten mąż nie podoba zarówno fizycznie jak i emocjonalnie, może przytył, zapuścił się, od dawana nie mają wspólnych tematów, itd. A ona jest z nim dla dobra dzieci, ale mimo iż zależy jej na dzieciach, jest charakterna i potrafi postawić na swoim. Dlatego niech wypatrzy jakieś ciacho/ciacha wśród znajomych, niech korzysta z życia, ma seks na boku i dobrze się bawi. Ma bohaterka dwa życia. Spokojnej żony - matki i szalonej kochanki. Tutaj pokazujemy, że nie musi być kobieta jednowymiarową, że matka polka to już odeszła do lamusa i każdy ma prawo do szczęścia i satysfakcji życiu.
Drugi tor: przestroga - pokazujemy, jak można paść ofiarą przestępstwa. Może poznała koleżankę, której za szybko zaufała, tamta powiedziała jej, że pójdą na miłą imprezę kulturalną, ale wsypała jej coś do kieliszka i miała już koleżków umówionych, którzy jej zapłacili za podstawienie im ofiary.
Wiesz, komu mógłby spodobać się twój tekst?
Miałam na studiach na sądówce różne typy przestępców seksualnych. I był taki typ, który jest może mniej brutalny, ale kręci go to, żeby ofiara poczuła podniecenie i przyjemność. Przynajmniej on sobie wmawia, że jest w stanie tego „dokonać”. I jest tu doza sadyzmu psychicznego, bo ofiara ma się czuć podle, ale nie wyniku brutalności napaści, ale właśnie, że to podniecenie poczuła.
Czy dla czytelników z podobnymi skłonnościami napisałeś ten tekst? Podejrzewam, że nie. Podejrzewam, że za to jaki on jest odpowiada niedostatek warsztatowy.