Nie, to przecież Ty! twój uśmiech cudnie lśni.
Czymże jest ten ogień co w sercu mym się tli?
Czy to twój głos? Tak cudnie dla mnie brzmi.
Co się ze mną dzieje? Spytałem smętnych drzew
"To miłosc chłopie jest". Odparł za nie krzew.
Poszedłem dalej nucąc cicho twoje imie
I gdy się oddalałem, poczułem że coś ginie,
Postanowiłem wrócić, gdy tęsknota się wzmożyła
Gdy swym wiecznym piórem ucieczkę przekreśliła.
Wciąż nie wiedziałem, co we mnie zmienia się.
Jedno zrozumiałem, nie chce stracic Cię.
Jesteś moją duszą, zmiennokształtnym snem
Na twoich pełnych ustach błyszczy słodki krem
To Amor Ci go dał, posmarował usta twe
Tak że przyciągają, spragnione wargi me.
Leżałem na wzgórzu, za domem drobnym twym
I tak myślałem, skąd w słowach mych ten rym.
Spojrzałem w nocne niebo, w przeszłość niezmierzoną
Ujrzałem tam siebie, duszę utęsknioną.
Zadałem więc pytanie, do mądrych, pięknych gwiazd.
W odpowiedzi usłyszalem: szukaj ptasich gniazd.
Zrobiłem jak mowiły, szukałem cały dzień
Zmęczony się oparłem o sztywny, stary pień.
Wtem je usłyszałem, szczęśliwe dwa stworzenia
Leciały ramię w ramię, jak splecione dwa marzenia
Przypominały nas, dwoje ludzi zakochanych
Nieśmiałych, przez wątpliwość ciągle odpychanych.
Me serce znów płonęło, dla Ciebie, muzy Tej
Co mną zawładnęła, dla duszy smutnej swej.
Na końcu tego dnia, spojrzałem znów na Ciebie
I wiedziałem że, znajduje się już w niebie.
Cóż, napisane dawno ale nie takie złe


Dodane po 8 minutach:
Nie nie nie nie nie, ślepne już na starość T.T uprzejmie prosze o przeniesienie powyższego posta i usunięci eobecnego...tyle dobrej woli a koślawe palce mam
