

„Ballady i romanse XX wieku”
„Słuchaj dzieweczko! Ona nie słucha...
To dzień biały to miasteczko...”
A w miasteczku wielki ogień bucha.
Biegną ludzie w popłochu,
Ludzie w panice...
Przyjechali panowie w mundurach,
Jak jeden mąż stanęli w sznurach.
Dziewczyna widziała ich twarze.
Uciekła, bo się bała.
Wszyscy spłoną w ognistych murach.
Jeden pan – ciemnowłosy
Salutował – wielki wódz.
On podpalił ludzkie stosy,
Bo dla niego – wszystko móc.
Nawet Jezus już się poddał.
Nie poradził nic,
Broń złożył i oddał.
Dziewczę modli się i płacze.
Wszystko pali się, dogasa...
Nie pozostał nawet domu kamień.
Nie ma żywych, wszyscy martwi.
Nawet nie zabzyczy mucha...
„Słuchaj dzieweczko! Ona nie słucha...”