Spotkało mnie dziś szczęście,
dotknęło w śnie przecudnym,
byłaś tam ty, och, byłaś!
I serce moje biło.
Mogłem cię tulić, gładzić,
w objęciach mych tonęłaś,
ja wciąż nie dowierzałem,
ty wciąż mnie zapewniałaś.
Znalazłaś mnie uśmiechem
i wzrokiem przygwoździłaś.
Tyś pierwsza mnie dotknęła,
tyś pierwsza krok zrobiła.
Nigdy nie śmiałem nawet zamarzyć,
byś namacalną była mrzonką,
bym mógł cię poczuć, dotknąć, wiedzieć,
że to nie mgliste, lecz prawdziwe.
Smak twoich ust wciąż grzeje,
zapach i ciepło ciała dręczy,
Raz byłaś moją, to nieuczciwe,
że skosztowałem ten cierpień owoc.
Dałaś mi siebie w tym sennym tchnieniu,
Twarz mą ujęłaś w swe zgrabne dłonie,
jednym spojrzeniem wpoiłaś radość
tak, że płakałem, gdy się zbudziłem.
moje wrażenia...
4Jeżeli chodzi o treść to wiersz mi się podoba...bardzo ładny, ale jeżeli chodzi o forme to raczej coś tu nie gra...jedna zwrotka bez rymu, kolejna z rymem...raz tak raz tak...zdecyduj się....albo wiersz biały albo wiersz rymowany...to taka tylko jedna moja uwaga...oprócz tego cudowne...jeden z najlepszych wierszy jaki tu czytałem, albo nawet najlepszy...gratuluję!!!! 

Adrian